Qadrat

Skoro i tak chcesz naginać przepisy to nie lepiej wziąć coś typu DR-Z 400 czy jakieś enduro 600ccm? Za te pieniądze dostaniesz Hondę FMX650, trochę ciężka ale jeździłem i przyjemny motocykl.

Żeby legalnie jeździć 125ccm na B to musisz prawko kat. B posiadać minimum 3 lata ;)

Trzymasz motocykl w pokoju obok łóżka? :D Również podziwiam i zazdroszczę bo mieć odrestaurowanego klasyka to sama przyjemność. Co prawda nikt potem przy sprzedaży nie zwróci władowanych pieniędzy ani nie doceni włożonej pracy ale to się robi dla własnej satysfakcji. Sam w tym roku planuję odrestaurować na pełny oryginał samochód moich marzeń z młodości, a mianowicie Hondę CRX EE8 ale koszty mnie po prostu przerażają.

Sprzęt dobry ale jest jeden haczyk - nie wiem jak teraz ale jeszcze 8 lat temu CBF 250 były motocyklami egzaminacyjnymi w WORDach oraz sporo tego jeździło w nauce jazdy. Jak o takie sprzęty dbano oraz jak wyglądała eksploatacja to chyba tłumaczyć nie muszę. Wpakowanie się w motocykl z taką przeszłością to nie będzie dobry pomysł. Podejrzewam, że nie tylko w Polsce CBFki były motocyklami dla kursantów :)

Tak na przyszłość - dysze do Mikuni polecam zamawiać na http://www.mikuni.pl Wystarczy im podać model gaźnika i rozmiar dysz i sprowadzą co trzeba. Jedyny minus to czas oczekiwania czasami do 2 tygodni jak jakieś egzotyczne zamówienie.

Właśnie mam przed sobą Motodatę i jak byk wszystko ładnie jest napisane, rozpiska każdej dyszy, typy iglic do wersji na różne kraje. Ale cóż, nawet nie chciało się poszukać tylko liczysz na podanie jak na tacy to radź sobie sam.

A jak używka okaże się krzywa? Sprzedawcy tego nie udowodnisz :) Masz motocykl za 12k zł to trochę wstyd dziadować na nowe części, zwłaszcza jeśli chodzi o hamulce czyli bezpieczeństwo. I jeszcze jedna kwestia - jak wygląda sprawa przedniej opony? Bo też może mieć wpływ na bicie.

Jest coś takiego jak Autodata do samochodów. Dane techniczne wszystkich aut zebranych w jednym miejscu. Analogicznie jest coś takiego do motocykli. Nazywa się Motodata. Zainteresuj się tym, poszukaj w Google. Podpowiem, że jest na jednym z większych polskich serwerów plikowych, którego nazwa ma coś wspólnego z małym gryzoniem.

Zapal go w ciemnym garażu i obserwuj przewód zapłonowy oraz fajkę. Jak nie widać błysków to na zapalonym silniku psiknij wodą na przewód i fajkę. Jak błyska to masz odpowiedź.

W RF900 przerabiałem następujący temat: Jak kupiłem motocykl to do 5000 obrotów słabo przyspieszał było takie "buuuuu" po odkręceniu manetki, po odgłosie silnika ewidentnie go zalewało. Przy normalnej miejskiej jeździe palił 10l, jak mocniej odkręcałem to nawet 14l potrafił spalić. Świece czarne. Poszły nowe świece, przewody też, sprawdziłem parametry cewek (były w porządku), następnie serwis gaźników i wyszło, że są wstawione dysze 118 zamiast 112,5 a śruby regulacyjne gaźników wykręcone o prawie 5 obrotów zamiast książkowych 1,25 obrotu. Do tego iglice już mocno zużyte, zaworki iglicowe również. W airboxie ktoś wyciął dużą dziurę, nie wiem po co (pewnie dlatego, że wtedy niby więcej powietrza dostanie i będzie można mu dać adekwatnie więcej paliwa co było bzdurą). Kupno nowego używanego airboxa bez przeróbek dało wielką poprawę, znajomy mechanik mi to doradził bo twierdził, że fabryczny airbox jest tak zaprojektowany, żeby powietrze jakieś zawirowania dostawało a ktoś to zepsuł poprzez przeróbkę. Największy problem był z zakupem iglic bo nowych prócz ASO nie szło dostać. Olałem temat i zrobiłem całą resztę przy użyciu zestawu naprawczego oraz wstawiłem fabryczne dysze. Efekt był taki, że motocykl dostawał ostrego szarpania od 3000 do 5000 obrotów - ale to takie szarpanie, że nie szło normalnie jechać. Plusy były takie, że świece były ładnie wypalone, motocykl nie kopcił na czarno przy przegazowaniu i zaczął palić normalne ilości paliwa. Udało mi się w końcu dorwać gaźniki z rozbitka i wtedy miałem porównanie iglic - moje były ewidentnie zużyte. Po założeniu drugich iglic w końcu uzyskałem taki efekt, że motocykl ładnie jechał w każdym zakresie obrotów.

Prawie zawsze biorę klocki firmy EBC i jeszcze nigdy się nie zawiodłem. Raz tylko po założeniu przez jakieś 300km piszczały przy hamowaniu ale potem piszczenie ustało.

Sprzedaję swoje BMW, motocykl szykowałem dla siebie, nie oszczędzałem na częściach ale trafiło się R1150GS z pewnych rąk więc F650 idzie na sprzedaż :) Gwarantuję, że przyszły właściciel będzie bardzo zadowolony :) Szczegóły i zdjęcia: http://olx.pl/oferta/bmw-f650-funduro-48km-1995r-od-motocyklisty-CID5-ID8Hn4P.html

Miałem identyczny przypadek w Suzuki XF650, na postoju podczas pracy na wolnych obrotach kolanko wydechowe robiło się czerwone. Motocykl poszedł na regulację zaworów i sprawdzenie gaźników - z tego co pamiętam to gaźniki były w porządku natomiast zawory wymagały regulacji. Po tym zabiegu już nie było rozgrzewania kolanka.

Tak na przyszłość to staraj się nie wstawiać do filmiku scen jak jeździcie po mieście chodnikami czy zryliście cały skwer nad wodą bo właśnie się podałeś policji jak na tacy. No i jazda w dresiku i zwykłej kurtce to trochę zły pomysł.

W wieku 10 lat potrafiłeś takie cuda z silnikami robić a teraz prościutkiej, chłodzonej powietrzem, dwusuwowej 50tki nie umiesz ogarnąć? Pierwszy lepszy dzieciak co umie naprawić Rometa ci to zrobi...

Swoje to ona już przeszła...

Twój motocykl, Twoja cena, ale podpowiem - jeśli motocykl rynkowo jest warty np. 5000zł to nawet jak wsadzisz w niego ze 3000zł, zrobisz mu remont silnika, założysz nowe opony, nowy napęd, hamulce itp. to sprzęt nadal jest warty te 5000zł :)

Ta cena to tak na poważnie czy dla jaj?

Podstawa - jak wyglądają świece? Wymieniane kiedykolwiek? Jaki kolor? I tak, jak Limo radzi - przewody WN, weź psiknij płynem do szyb albo wodą (z psiukacza) na przewody w ciemnym garażu i po odpaleniu obserwuj czy nie widzisz błysków.

A czy czasami tam nie siedzą silniki Hondy? Jeśli tak to wystarczy, że ściągniesz serwisówkę np. do Hondy CG 125 i będzie to samo.

Jeszcze masz do wyboru Motul 7100 20W50, też pełny syntetyk :) Ja wziąłem półsyntetyk bo silnik dość wiekowy i mało wymagający, sporo osób do tego silnika zalewa mineralny bo też spełnia normy producenta.

Też u siebie mam zalany 20W50, Valvoline DuraBlend, półsyntetyk. Jak przy -10st obracałem bańką żeby zobaczyć gęstość to stwierdzam, że przy takiej temperaturze silnik zanim się rozgrzeje to lekko by nie miał :) Jak kupiłem BMW to wlałem 10W40 bo zostały mi 3l po poprzednim motocyklu. Pojawiły się uślizgi sprzęgła i silnik pracował trochę głośniej. Po zmianie na 20W50 uślizgów brak i praca silnika bardziej cicha. W książce powinieneś mieć tabelkę z doborem lepkości w stosunku do klimatu. Teoretycznie 20W50 jest od -10st do dość wysokich temperatur (skala kończy się na +30st i jest strzałka dalej). Z uwagi, że nie jeżdżę jak jest zimno (czyli tak poniżej 10st) to wlałem. Najważniejsze, żeby olej spełniał klasę, u mnie jest to API SF, SG lub SH. Jak nie jeździsz w duże mrozy poniżej -10st to śmiało lej 20W50.

Nie wiem jakie wymiary ma dokładnie CBR, ale jak sprzedawałem DR-Z 400 to kupujący przyjechał VW Sharanem (pierwszy wypust). Nie dało rady normalnie tego zapakować na stojąco (za wysoki motocykl), dopiero na wpół leżąco po skosie wszedł, oparty na jakiejś gąbce - ale DR-Zeta ma akurat mało plastików więc można było położyć bez obaw. Kupujący później dzwonił, że motocykl dowiózł ale w Sharanie tylna szyba do wymiany ;)

A ja z doświadczenia wiem, że jednak warto kupić coś lepszego ;) Mam manometr polsko - chiński "Bass Polska" i się dziwiłem, czemu mi pokazuje w samochodzie kompresję na każdym garze po 6atm a auto ma nominalną moc i idzie jak trzeba. Dopiero jak u kolegi sprawdziłem ten silnik na porządnym manometrze to wyszło, że każdy gar ma po 13,5 ;) Ten "Bass" na początku pokazywał dobrze... po 5 pomiarach coś mu odbiło i przekłamywał. Jak zdążyłem już poczytać na forach - nie tylko ja tak miałem.

R1200ST wymieniłem dlatego, że mój dobry znajomy taki ma, często latamy na dalsze wycieczki. Trochę egzotyczny sprzęt w Polsce, ale bardzo wdzięczny. Kolega go ma od nowości, kupił w 2007r w salonie. Obecnie nalatane coś koło 100 000km i nic się nie sypie, oleju też nie bierze. Co roku daje go na serwis (olej, filtry i te sprawy) i nic poza tym. Niektórzy po forach piszą, że sprzęt wadliwy, padający kardan, dużo pali itp., koledze jak na razie nic się nie posypało - bo o sprzęt dba i jest serwisowany jak należy, wszystkie wymiany i regulacje na czas. Przejechałem się tym kilka razy i jak dla mnie to bardzo dobra maszyna, wygodna z fajnym zawieszeniem, dobre hamulce, kultura pracy silnika no i spalanie - jak na 1200 to bajka bo przy lataniu bez szaleństw na trasie schodził do 5l, w mieście potrafił te 7 - 8l wypić jak się czasem odkręci trochę bardziej. Nie wiem jak wygląda spalanie przy piłowaniu na czerwone pole po mieście bo kolega nie z tych. Jego żona jakoś nigdy nie narzekała na brak komfortu, wcześniej mieli GSX-F 750 jajko to nie chciała z nim jeździć :D