Skocz do zawartości

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'woda' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Motocykle
    • Motocykle
  • Mechanika motocyklowa
    • Mechanika Motocyklowa
  • Fora główne
    • Grupy Motocyklowe
    • Szkoła jazdy, stunt, wypadki
    • Sport Motocyklowy
    • Warsztaty, salony, sklepy, komisy...
    • Rynek Motocyklowy - co, jak i gdzie kupić dla motocyklisty i motocykla
    • Nie tylko 2 koła
    • S.O.S. - pomagamy innym
    • Chwalę się!
    • Powitalnia
  • Zloty
    • Zloty
  • Galerie
    • Galeria Motocyklowa
  • Prawo
    • Przepisy, ubezpieczenia, kredyty
  • Skradzione / Podejrzane
    • Skradzione / Podejrzane
  • Giełda Motocyklowa + gielda.motocyklistow.pl
    • Giełda Motocyklowa + gielda.motocyklistow.pl
  • Informacje i sprawy techniczne

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Gadu-Gadu


Telefon


Skype


Strona www


Lubię


Skąd


Motocykl


Antyboot

Znaleziono 3 wyniki

  1. Witam serdecznie. Mam taki otóż problem z Kawasaki KMX 125, że gdy go umyję, obleję wodą itp. (jak zwał, tak zwał) to potem mam duży problem z odpaleniem motoru. Przykładowo ostatnio umyłem go myjnią pod ciśnieniem i później chciałem pojeździć (po jakiś 3 godzinach od mycia) to kopałem go z 10 minut i tylko raz w tym czasie zaskoczył i od razu zgasł. Wziąłem więc wyjąłem gaźnik, mówię może jakiś syf podszedł czy co ale nie, przeczyściłem i dalej nie chciał chodzić. W końcu z kolegą na zapych go zmęczyliśmy to po jakiś 500 metrach odpalił, a jak już odpalił to przerywał na wysokich obrotach, wkręcał się na 7tyś i go odcinało i takie dziwne przerwy łapał, więc wsiadłem na niego przepaliłem go trochę, pochodził jeszcze z 5 minut na wolnych i już wszystko było okej. Tego samego dnia jak jeździłem po śniegu znowu mi zaczął przerywać, aż zgasł więc kopnąłem go parę razy i zaskoczył i już wtedy chodził dobrze. Później po powrocie do domu znowu go troszkę obmyłem w celu sprawdzenia czy to może wina wody i normalnie jakbym trafił. Znowu nie chciał zapalić, a jak w końcu zaskoczył po kilku minutach kopania to przerywał i gasł i tak przez pewien czas i dalej chodził dobrze. Filtr powietrza czysty jest, nie łapie lewego powietrza ani nic, króciec gaźnika i te przewody wszystkie są całe, motor kupiłem 2 tygodnie temu, jest on 97 rok, zrobiliśmy mu z ojcem przegląd elektryki, powymienialiśmy wężyki, miał remont (tłok, tuleja) podobno w maju zeszłego roku. Jak suchy to pali od kopa góra dwóch. A jak wody dostanie to gdzieś jakieś zwarcie się robi i mu zapłon coś odcina czy co - nie mam pojęcia ale takie jest moje podejrzenie bo wszystko wydaje się być okej, może jakiś czujnik ? Proszę o pomoc i sugestie co z tym fantem zrobić. Z góry dzięki i pozdrawiam.
  2. Bo poszukuję jakiś dobrych klocków na tył, w których bez problemu polatam bo asfalcie, błocie i wodzie.Bo przedni właściciel założyć czerwone EBC. I na przodzie trzymają się do dnia dzisiejszego nawet jak latam w terenie. Ale z tyłu te czerwone EBC odkleiły się po kilkudziesięciu godzinach.Zakupiłem potem Shifftery i one wytrzymały całe 10 godzin jazdy w terenie i się odkleiły, została mi sama blacha.Więc ma ktoś doświadczenie w takim temacie ?Moto to XT600E 2003r.
  3. Nie wiedziałem do którego działu dać, w razie czego przenieście. Ostatnio ponad tydzień przez te całe mrozy samochód stoi na parkingu, nie ruszałem go, gdyż nie miałem potrzeby i miałem zamarznięty zamek. Samochód jest ogólnie rodziców, jeżdżę nim gdy muszę. Jako, że nie zajmują się samochodem (praktycznie zero zmian oleju, wymian płynów i części, itp.) to przez lato do chłodnicy lana była woda. W ostatnim czasie zrobiło się wręcz "błotko". Jako, że jest ryzyko w taki mróz ruszać samochód z wodą w chłodnicy, gdzie w dzień potrafi być -17, a samochodu potrzebuję to co można zrobić w takiej sytuacji? Z mechanikiem się dogadałem na zmianę płynu, ale mówi, że muszę pojechać do niego i u niego zmienić płyn. Sporo się naczytałem o tym, że może rozsadzić chłodnicę, blok silnika, itp. Do warsztatu mam koło 500m. Akumulator wyjąłem dopiero dzisiaj z samochodu i podłączyłem pod prostownik na noc. Więc do sedna: Coś się stanie gdy spróbuję odpalić samochód i pojechać nim do mechanika z takim "niepewnym" płynem?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...