Skocz do zawartości

Qadrat

Forumowicze
  • Postów

    2417
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    18

Treść opublikowana przez Qadrat

  1. Policja raczej na drodze nie zweryfikuje czy masz założoną blokadę. Ale jak nieoznakowani zmierzą cię przy 200 km/h to od razu wyjdzie, że tam jest trochę więcej niż 35 kW. A jak trafisz na policjanta - motocyklistę (wbrew pozorom sporo ich jest, szczególnie w grupach "pościgowych") to od razu rozpozna, że R6 czy inne F4i to na A2 nie można prowadzić, nawet po zdławieniu. A najgorsze co się może przytrafić to udział w jakimś zdarzeniu drogowym gdzie będą mocno poszkodowani z dłuższym pobytem w szpitalu czy jakieś ofiary śmiertelne. Wtedy wkracza prokurator z całą rzeszą biegłych i jesteś, łagodnie mówiąc, w ciemnej dupie. O takie coś naprawdę nie trudno, wystarczy chwila nieuwagi, jakiś pieszy wejdzie na pasy czy choćby na osiedlu jakieś dziecko wbiegnie wprost pod koła.
  2. Nie są zblokowane pod wymagania kategorii A2 tylko mają zblokowaną moc do 35 kW. A to spora różnica.
  3. Z tym "wszystko jest serwisowalne" chodziło mi bardziej o to, że jak najbardziej da się taki sprzęt serwisować. Tylko kosztem tego, że czasem motocykl sobie pół roku postoi zanim uda się dorwać część. Ale przeważnie po wielkich trudach i za kosmiczne pieniądze się uda. Bo zdobycie niektórych części to kilka miesięcy szukania po ebayach czy innych zagranicznych portalach a w skrajnych przypadkach to import z USA lub Japonii. Tak szczerze przyznam, że drugi raz już nie wejdę w temat zabytkowej Japonii. Teraz to ciągnę od 2 lat bo jak zacząłem to już nie ma co odpuszczać. Ale jednak wolę coś z EU, choćby BMW do którego w ciągu kilku dni dostaję w oryginale każdą nawet najmniejszą pierdołę.
  4. Wszystko jest serwisowalne. Ale stara japonia ma to do siebie, że części nowe czy używane do sprzętów >25 lat to leżą i kwiczą. Nie ma albo są pojedyncze sztuki w kosmicznych cenach. Aktualnie dłubię przy dość pospolitym (tak mogło by się wydawać) motocyklu: Honda Revere z 1991 roku. Spróbuj do tego motocykla znaleźć np. nową iglicę do gaźnika. Głupie mocowania kierunkowskazów do tyłu znalazłem w używce dopiero po pół roku 🙂
  5. Nie wiem czy to będzie odpowiednia alternatywa dla tych sprzętów ale ja sobie na początku roku sprawiłem BMW R1100 RS. Niby litr, niby turystyczno - sportowy ale nie jest to taka lokomotywa jak CBR czy GSXF. Jeśli chodzi o motocykle co mają >20 lat to musisz być przygotowany na niespodziewane wydatki. A to gumowe elementy gaźników, a to układ hamulcowy, a to elektryka, a to linki. Krótko mówiąc: wszystko się może zdarzyć. Jest jeszcze jeden fajny sprzęt, takie moje niespełnione życzenie bo nigdy tego nie miałem ani nawet tym nie jeździłem. Zwie się Yamaha GTS 1000 🙂 Myślę, że przy 8000 zł w portfelu to możesz też rozejrzeć się za Hondą VFR 800. Będzie to sprzęt bardziej nowoczesny a osiągami niewiele gorszy niż CBR.
  6. Na początek to kup nowy akumulator. Albo chociaż podłącz się kablami do samochodowego i zobacz czy wtedy normalnie zakręci.
  7. Na początku tego sezonu pośredniczyłem w sprzedaży GSXF 1100. Zanim sprzedałem to z 500 km sobie nim zrobiłem - mimo swoich 25 lat to fajny sprzęt, gdyby tylko miał inną pozycję za kierownicą i był mniej toporny w prowadzeniu to bym go wziął dla siebie. Poszedł za 6900 zł z kompletem kufrów, stan bdb. W takiego możesz celować o ile nie przeraża Cię wiek motocykla. Naprawdę fajna lokomotywa. Nie mam porównania do tej Hondy bo taką przejechałem się tylko raz i to z 15 lat temu.
  8. Bierz. Tylko na start wywal te 9 letnie opony 🙂 (o ile przez ten cały czas motocykl nie stał gdzieś pod chmurką czy w wilgotnym miejscu to nie ma się czego obawiać)
  9. Oryginalnie w SR siedział dość egzotyczny gaźnik TK Kikaki Y24P. W DT 125 były na początku Mikuni VM26SS a po 1991 roku Mikuni TM28SS. Raczej nie będzie pasować. Najprostsza droga to kup tego nowego chinola z aliexpress i będziesz miał nowy. Jak kupisz jakąś 30 letnią używkę to pewnie będzie na start do wsadzenia zestaw naprawczy. A chińczyk spokojnie przejeździ ten silnik.
  10. A choćby taki: https://a.aliexpress.com/_uA0I67
  11. Do silników chłodzonych powietrzem / olejem przeważnie zalewało się olej o wyższej lepkości. Producent w książce umieszcza tabelkę z rozpiską lepkości w zależności od sposobu użytkowania motocykla. Najbardziej uniwersalny do tego Ducati jest 10W40 - co nie znaczy, że najlepszy. Jak jeździsz tylko w ciepłe dni, sporo miejskiej jazdy to dobierasz coś pokroju 10W50 lub 10W60. Ja np. do swojego boxera leję 20W50 bo na motocykl wsiadam od 10 stopni wzwyż, nie lubię marznąć 🙂 Ale gdybym jeździł w temperaturach bliskich zera to już bym lał 15W50 lub nawet 10W50 gdyby miała być jazda w mrozy.
  12. Poszukaj firmy Nagengast z Gdańska. Mi zregenerowali już z 5 amortyzatorów i polecam.
  13. Trzeba jechać i obejrzeć. 24 letni motocykl, tam wszystko się może zdarzyć.
  14. Przy dźwigni przy manetce masz zbiorniczek płynu do przedniego hamulca. Tylny hamulec ma zbiorniczek z tyłu motocykla (to co pokazałeś na zdjęciu) i on nie ma nic wspólnego z przednim hamulcem. To są dwa niezależne od siebie układy. Dekiel tego zbiorniczka ze zdjęcia na pewno się odkręca.
  15. Nadać to się nada. Bardziej bym się zastanawiał czy uda się znaleźć takiego w dobrym stanie 🙂
  16. A jak zamierzasz jeździć tylko przy temperaturach powyżej 0st i będzie sporo miejskiej jazdy w gorące dni to możesz zalać 20W50.
  17. Uwierz, że w obecnych czasach nikt na nic nie przymknie oka. To nie dawne lata.
  18. Już to pisałem kilka postów wyżej - wielosezon z GÓRNEJ półki jest świetny do normalnego auta, którego się używa nie - sportowo. I rocznie robi nie więcej niż 20 000 km. Ja np. robię jakieś 15 000 km i plus taki, że po 3 latach muszę zmienić opony. I co 3 lata mam świeże opony co wg mnie jest lepszą opcją niż jazda na 7 letnich zimówkach i 7 letnich letnich 🙂
  19. Jak nie masz prawka to chyba obojętnie co wybierzesz? I tak będziesz jeździł na nielegalu więc w razie W będziesz w ciemnej d...
  20. Thundercata nie można legalnie prowadzić mając A2. Nawet jak go zdławisz.
  21. Jedni wyznają zasadę żeby moczyć całą noc, inni twierdzą, że moczenie jest niepotrzebne. Ja od zawsze moczę. Raz tylko nie wymoczyłem tylko na szybko nasmarowałem olejem przed założeniem bo potrzebowałem sprzęgło "na już". No i niestety, w DR 350 po około 2000 km ponownie robiłem sprzęgło bo od początku były uślizgi a później to już typowe ślizganie przy dodawaniu gazu. Możliwe, że to przez przekładki i sprężyny bo dałem stare (ale wymiar był ok, przekładki bez skrzywień i przebarwień). A możliwe, że właśnie przez brak wymoczenia. Co prawda później też poleciałem ekonomicznie i znowu poszły same nowe tarcze lecz innej firmy /Lucas, wcześniej EBC/ ale z moczeniem na noc. No i wszystko było ok.
  22. A jak wygląda sprawa przekładek? Tarcze sprzęgłowe przed założeniem moczyłeś w oleju przez kilkanaście godzin?
  23. W zeszłym roku szukałem koledze pasa do F650 i zamienników nie udało mi się znaleźć. Podobno już od jakiegoś czasu nie ma w sprzedaży, może gdzieś jakiś leżak magazynowy by się udało wygrzebać. Przynajmniej tak mi powiedzieli w sklepie specjalizującym się w gratach do BMW. A jestem pewny, że jakoś w okolicach 2015 roku kupowałem zamiennik za plus minus 750 zł, bodajże firmy Continental. Po rabacie pasek OEM wyszedł 1250 zł. Z ciekawości zobaczyłem jeszcze ile kosztują koła pasowe to przednie 1800 zł a tylne 1750 zł. Nieźle, nieźle, w najgorszym wypadku gdyby wszystko było do wymiany to blisko 5000 zł za napęd w motocyklu wartym jakieś 8000 zł 🙂
  24. Jak 4 lata temu kupowałem komplet tych wielosezonowych Vredesteinów to chyba przez tydzień walczyłem z myślami czy aby nie zrobię głupoty. Wtedy kosztowały 300 zł za sztukę i miałem obawy - jak wyjdzie, że są do dupy zarówno latem jak i zimą to będzie utopione 1200 zł. Sugerowałem się wtedy głosami co niektórych, że "jak coś jest do wszystkiego to jest do niczego", "wielosezon to głupota bo nie ruszysz nawet na centymetrowym śniegu", "jak będzie deszcz to wjazd do rowu gwarantowany". Jak się okazało, pisali to albo tacy co nie jeździli nigdy na DOBRYM wielosezonie albo wcale nie mieli takich opon. Aczkolwiek do drugiego auta o charakterze sportowym (180 KM, 270 Nm przy 1200 kg) wielosezonów nie założyłem, tutaj pozostałem przy dwóch kompletach kół. Po prostu wiem, że przy dość dynamicznym stylu jazdy przy tak lekkiej masie bieżnik zniknął by po 15 000 km 🙂
  25. Dają radę, tę zimę co była bez problemu przejeździłem a jeżdżę dość dynamicznie. Opony Quatrac 5. Na przedniej, napędowej osi wytrzymały jakieś 50 000 km (bieżnik już nie taki, jeszcze mu trochę brakowało do limitu no ale opona to opona, nie ma miejsca na oszczędności) i jesienią wleciały 2 nowe, oczywiście też Vredestein. Na tylnej osi bieżnika jeszcze połowa ale tej jesieni zamierzam wymienić na nowe. Głośne nie są, na mokrym czy to zimnym czy ciepłym dobrze trzymają, na śniegu i błocie śniegowym też jest dobrze - czego chcieć więcej? Jedyne co zauważyłem to ciśnienie w oponach trzeba nabić w tej górnej granicy co zaleca producent. Jak jest w dolnej granicy to opona wygląda jak ze zbyt małą ilością powietrza.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...