Skocz do zawartości

MłodyWilk22

Forumowicze
  • Postów

    1179
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    7

Treść opublikowana przez MłodyWilk22

  1. Mam mały problem bo potrzebuję prostownika do motocykla 12V 10Ah i do akumulatora 6V(12,5Ah samochodzik dziecka). Gdyby nie akumulator 6V to spokojnie kupiłbym OXFORDA 900, ale nie ma trybu 6V. Chce, żeby był to elektroniczny prostownik który czuwa nad akumulatorem przez całą zimę. No i jest lipa, bo wybór jest dość kiepski... Znalazłem prostownik firmy YATO YT-8301 6/12V, od 5Ah do 200Ah. W sumie z tym zakresem to i by był dodatkowo do samochodu. Ma bardzo ciekawy proces ładowania. Cena 150zł jest dość atrakcyjna. Problem w tym , że przy małych pojemnościach nie obsługuje wszystkich funkcji... Korzysta ktoś z takiego urządzonka? Chyba, że ktoś poleci porządny prostownik który obsługuje też 6V i małe motocyklowe pojemności. Pozdrawiam Piotr Kłopot jest w tym zakres
  2. Olać grzechotanie grzechotnika :) Załóż stopery i będzie git :)
  3. I pytanie od czego się zapchało, bo chyba normalne to nie jest...
  4. Witam Panowie, proszę o szybką pomoc - z jaką siłą wg serwisówki trzeba przykręcić kontrę(nakrętkę) śruby regulacji luzu zaworowego. Z góry wielkie dzięki...
  5. O jakiej regulacji mówisz? tej przy klamce sprzęgła? Jest jeszcze jedna przy drugim końcu linki...
  6. A skąd masz pewność, że luz się będzie zmniejszał??? Jakieś dziwne teorie... Jakby tak było to producent zalecałby ustawianie luzu w górnej granicy, a raczej zawsze zaleca ustawiać po środku. W własnego doświadczenia wiem, że na tej samej głowicy na zaworach ssących potrafi jeden luz się rozjechać do góry a drugi zacieśnić, także reguł w tym przypadku nie ma. Owszem są specyficzne głowice w których głowice są bardzo miękie(np niektóre modele Kawaski) i luz ma tendencję do zmniejszania się. Ale najbezpieczniej jest ustawić luz po środku i mamy pewność, że do nastpnej kontroli luzów zalecanej przez producenta po jakimś tam przebiegu wszystkie luzu będą mieścić się w normie. Ps. Zbyt mały luz napewno jest groźniejszy w skutkach od za dużego. Ale każdy wybiegający po za granicę luz nie jest zdrowy dla silnika...
  7. Yyyy a napewno czarny z niebeiskim paskiem ,,+"???
  8. po polerce ładnie zchodzą wszelki dobarwienia po spawaniu, dlatego nawet nie patrzę przy kupnie na motocykle z polerowaną ramą... ps. A tam czasami nie ma szpachelku i na to farba??? Bo w dół jest polerka ale spaw i wyżej to chyba malowane , co?
  9. No ale skoro to był tylko szlif to pęklnięcie musiało być wcześniej... Może nikt się nie przyglądał wcześniej...
  10. Zrobiłem dokładnie tak samo na stacji z moją ZX-6R :) Po kilku km zaczeła słabnąć i zaczeła kopcić... zjechałem na pobocze i zgasiłem silnik. Przyjechał brat i zapalił silnik normalnie tylko, że nie mógł go zgasić :) Po wyłaczeniu zapłonu silnik dalej pacował :) Wtedy się kapliśmy co jest grane... A że całe zdarzenie miało miejsce na wiosce to zaraz chłopaki załatwili wężyk i karnister i mieli w gartisie prawie 20l gratis do ursusa :) Po zalaniu świeżej benzynki po kilku metrach ,,na pych" zapaliła i wszystko się naprawiło - obyło się bez wymiany siwiec itp.
  11. Suzuki tak mają i trzeba się do tego przyzwyczaić... ja smigam w stoperach i rzadne stuki/puki do mnie nie dochodzą :) Jak się nie możesz pogodzić z tymi odgłosami to lepiej zmień markę - moim zdaniem najładniej z japończyków pracuje YAMAHA, chociaż jak słyszłem R1 z 2005 r. to strasznie się rozczarowałem... bo starsze R1 brzmiały tak jakby w środku był zabudowany głośnik/tuba która generuje milutki dla ucha mruk, i nawet do głowy nikomu nie przyszło, że kręci się tam milion części :)
  12. nie ma różnicy czy na wtrysku czy na gaźniku... synchro wypada zrobić po regulacji luzów. No chyba, że mechanik tylko sprawdził luzy i były OK a nazwał to regulacją i odpowiednio skasował jak za regulację :)
  13. kolega Luca chyba zbyt wiele razy natknął się na podróbki, że trzyma się tak mocno swojej wersji i jak już trafi na dobry komplet to tłucze go do upadłego :) Aż zaczyna mnie to powoli śmieszyć :) chyba jedyne co by go przekonało to jakiś wynik badań który pokazałby skład spalin(ewnt.hamownia, zużycie paliwa itp) silnika na świecach które maja natłuczone te 150kkm i które według niego nie mają żadnych objaw zużycia i skład spalin takiego silnika zaraz po wymianie na nowe świece... bo widzę, że żadne inne argumenty nie mają szans... Ale i tak by powiedział, że wyniki sfałszowały firmy produkujące świece :) Pytanie autora pociąga za sobą wiele innych mocnych pytań: - po co wymieniać olej skoro nie widać róznicy, - po co regulować zawory skoro nie widać żadnej różnicy, - po co tankować jak się zapali rezerwa skoro nie widać żadnej różnicy po zatankowaniu :) itp, itd... Założenie ,,jeździć aż zgaśnie" wydaje mi się mało profesjonalne...
  14. Luca traktowanie siwiece jako zarówki jest co najmniej dziwne, ale ok, nawet i jakby patrzył z twojego punktu widzenia to wolalbym polegac na nowo wkręconej żarówce niz na żarówce która swieciła X godzin. A że czasami auto dwudziestoletnie będzie śmigac a nowe w salonie nie zapali to poprostu złośliwośc rzeczy martwych... No ale nie mów mi, ze żarówki, swiece itp wyprodukowane dokładnie z tej samej lini produkcyjnej nie różnią się od siebie niczym - nowa od tej która przepracowała sporo godzin a dalej działa... Przecież to oczywiste, że ta używana ma dużoo większe prawdopodobieństwo, że padnie dużo szybciej... A, że każdy z nas natknie się na jakieś badziewio-podróbkę która działa gorzej od starej orginalnej świecy to inna bajka. Ja zawsze sprowadzam sobie świece z USA od pewnego importera i odkąd śmigam japońcami nigdy nie miałem problemów ze świecami. raz kupiłem w polsce NGK nieorginalne i wiem, dlaczego mowicie, że stare sa pewniejsze od nowych... Ale jesli mówimy o orginałach to nawet nie gadajcie takich głupot!!! A po drugie tak jak Piotr pisal... swieca po czasie ma gorszą iskrę która póxniej odbiła się na silniku, spalaniu, odpalaniu, nagarach itp...
  15. No właśnie, po to producent przewiduje wymianę niektórych elementów w określonym terminie aby nie ryzykować skutków ubocznych... bo w innym wypadku napisałby np. jeździć aż zgaśnie albo nie da się zapalić i wtedy wymienić siwece :) To samo z wymianą tarcz hamulcowych, regulacją zaworów itp. Są pewne zalecenia określone przez producenta, i jeśli będziemy ich przestrzegać to jest duże prawdopodobieństwo, że będziemy śmigać bezawaryjnie. No chyba, że będziesz czekał z wymianą danego elementu do czasu aż poczujesz, że umiera, np. nie pali na jeden gar to wymienisz świece... pękła hamulcowa(jeśli przeżyjesz) to ją wymienisz, zacznie słabnąć i parachać, to pomyślisz o regulacji zaworów i serwisie gaźników itp itd... Tylko z takim podejściem do sprawy może być na niektóre rzeczy już za późno... A że na niektóre podzespoły producent bierze spory zapas to już inna sprawa... no ale nie można śmigać na świecach do czasu aż poczujesz, że już chyba mają dość i po wymianie jest różnica :) Bo taki tok rozumowania zaprowadzi CIę do zguby :)
  16. jakbym miał płytki nad szklankami to też bym kombinował :) Niestety mam pod i do regulacji trzeba ściągać wałki... Jedyną zaletą umieszczenia pod szklankami jest to, że nawet gdy włożymy kiepskiej jakości płytki albo kiepsko zeszlifowane to w najgorszym przypadku szybko rozjadą nam się luzy, ale nie uszkodzi nam to powierzchni krzywek na wałku jak to bywa w niektórych przypadkach z płytkami nad szklankami... Ściąganie wałków to dla mnie nie problem, ale boje się o te aluminiowe gwinty w głowicy, żeby ich nie pozrywać. Używam klucza dynamometrycznego, ale strach zawsze jest :) Bo to cholernie delikatne... Ps. Producent nie pomyślał do końca w tym temacie...
  17. Liwkidacja stuków/puków w SUZUKI ?!?!?! Walka z wiatrakami !!! Dajcie sobie spokój :) Miałem roczną GSXF 750 z przebiegiem 7 kkm i hałasowała gorzej od 10-latków a nawet 15-latków moich kolegów :) Braciszek miał RF900 to jak ją pierwszy raz odpalił przy mnie po zakupie to uciekłem, żeby nie dostać jakąś rozkręcającą się śrubą, bo tak wszystko hałasowało :) A miałem wtedy R6 gdzie oprócz mruku silniczka nic nie było słychać... Teraz mam Hayabuse i też sieczkarnia na maksa :) Kolega odpalił swoją hayabuse K8 jak była dopiero co przez niego dotarta (3kkm) to wydawało mi się, że moja Hayka z przebiegiem ponad 50kkm mniej hałasuje od jego nówki sztuki :) Mając SUZUKI trzeba się do tego przyzwyczaić i już :) A co ciekawe, to to, że to nie są zawsze te same hałasy - raz z jednej strony coś szumi, na drugi dzień coś z drugiej strony puka, a na trzeci dzien potrafi się wszystko uspokoić :) A najśmieszniejsze jest to, że stuka, puka a jeździ bezawaryjnie wiele lat i wile kkm... Ps. Ja tam tylko robie cały serwis na czas i rzadnymi odgłosami się nie przejmuje...
  18. A mi się wydaje na odwrót - po to go męczysz teraz, żeby mieć kłopot na wiosne :) Motocykla nigdy przez zimę nie odpalam, a na wiosne wkładam naładowany akumulator i silniczek załapuje od strzała....
  19. Noi szkoda, bo tak to byś miał chociaż głowicę w zapasie a tak rozdupczyłeś go totalnie :)
  20. Bo tak sobie przeglądam te płyny do chłodnic i takie płyn firmy Prestone, K2 itp to kosztuje około 50zł za 4l. A np. Motocool fimry motul kosztuje 56zł za litr!!! I nie wiem, gdzie jest różnica jeśli parametry te same :)
  21. Zmieniałem płyn 2-3 lata temu i o zapowietrzeniu nie ma mowy, bo było to sprawdzane kilkukrotnie... Natomiast generalnie w hayabusie I gen. jest źle dobrany wentylator i poprostu nie radzi sobie w cieplejsze dni na postoju. Podczas jazdy nawet przy najostrzejszym pałowaniu do odcinki temperatura ani drgnie od optymalnej także termostat jest OK. W zimne dni też trzyma bez wahań optymalną temperature nawet przy delikatnym pykaniu... Wiekszość użytkowników tego modelu ma z tym kłopot i robi modyfikacje polegajaca na wstawieniu drugiego wentylatora od GSXR-a. I jak tak sobie pokojarze fakty, to jakoś wcześniej nie zauwazałem tego problemu, dopiero po wymianie płynu temat zaczął mi się ujawniać w upalne dni. U mnie silnik się nie przegrzewa, ale u niektórych użytkowników czasami podczas parady czy stania w korkach musieli gasic silnik bo temperatura mimo pracującego wentylatora szybowała powoli do góry... I tak mnie w te zimowe wieczory coś zastanowilo, czy czasami nie jest to winna kiepskiej jakości płynu...
  22. Panowie Po wymianie płynu w swojej Hayce(był zalany prawdopodobnie jeszcze fabryczny) zauważyłem, że na postoju np. w korku szybciej załącza się wentylator i musi dużo dłużej pracować, żeby schłodzić płyn do momentu wyłączenia. Płyn który zalałem nie był wcale jakiś tanim płynem, jak pamiętam firmy K2 I teraz pytanko: Jest jakiś parametr płynu który mówi o lepszym/gorszym odprowadzaniu ciepła? Bo z tego co się orientuję to jest tylko temp. zamarzania i temperatura wrzenia... Znalazłem też informację, że zbyt zbyt duże stężenie glikolu w mieszaninie z wodą destylowaną jest jeszcze bardziej odporne na zamarzanie ale pogarsza odprowadzanie ciepła i można przegrzać silnik. I teraz tak sobie kombinuje :) Jeśli kumpiłbym koncentrat to w jaki optymalny sposób go rozcieńczyć, żeby nie zatrzeć pompy obiegowej, utrzymać temperaturę wrzenia na przyzwoitym poziomie(około 130st) a jednocześnie poprawić odprowadzanie ciepła? Oczywiście temperatura zamarzanie nie ma dla mnie rzadnego znaczenia bo motocykl stoi w ogrzewanym garazu a ja poniżej +10st na motocykl nie wsiadam :) Ewentualnie doradzcie jakiś bardzo dobry płyn który świetnie radzi sobie z odprowadzaniem ciepła. Z góry wielkie dzięki Ps. Właśnie znalazłem coś takiego: http://sklep.4turbo.pl/product-pol-82345907-Preparat-do-plynu-chlodniczego-Motul-Mocool.html MoCool firmy Motul to dodatek do zwykłego płynu który niby poprawia odprowadzanie ciepła... Ktoś używał, działa? Czy to tylko chwyt marketingowy?
  23. Miałem ZX-6R 95r. która w moich rękach nie wiedziała co to gumowanie, dbałem a onią jak o najdroższy skarb(bo to mój pierwszy poważny motocykl), nie była katowana i miała regularny serwis a w 3 sezonie i tak padła panewka... Braciszek miał wtedy FZR 1000 która nie wiedziała co to serwis, oleju dolewał jak zapaliła się kontrolka i gum trochę zaliczyła i śmigała do samej sprzedaży. Takiego traktowania to moja ZX-6R nie zniosła by przez nawet pół sezonu :) Także złej baletnicy...
  24. Mi też kiedyś w ZX-6R zaczeła stukać panewka... Był to mój pierwszy powazny motocykl, więc myślałem, że to tak hałasuje zawór. Podjechałem do pseudo-mechanika i mówie, że trzeba wyregulowac zawory bo już stukają, a motocykl już na allegro więc takiego ze stukającym zaworem nie sprzedam... Mechanik osłuchał i mówi, że teraz sezon, dużo roboty i nie ma czasu się za to zabrać i żeby klientowi opuścić na regulację i tyle. I dodał, że moge z tym jeździć i nic się nie stanie... Wyobraźcie sobie, że zrobiłem nieśiwadomy tego co to stuka ponad 150km w dwie osoby!!! Przyjechał kupiec, oczywiście poinformowany, że słychać zawory... Przejechał testowo z 10km pałując silnik do odcinki i go kupił. Wpakował do busa i pojechał :) Jeszcze w ten sam dzien dzwoni, że po wypakowaniu z busa zrobił może z 2km jak korba wyszła bokiem... Ale mi głupio było, że sprzedałem takiego trupa!!! nie wierzyłem, że tak się stało dopóki mi nie przysłał zdjęcia motocykla z dziurą w bloku. Ale dogadaliśmy się, i częśc pieniążków mu zwróciłem... Ale to tak na marginesie :) Ps. W szoku jestem, że jeszcze tyle km uszkodzona panewka mogła się kręcić, zanim korba wyszła bokiem...
  25. Kolego przyczyn może być kilka... 1. Przebieg 57kkm x hmmm... 2 albo 3 :) Ale gdzie tam, wszyscy w Polsce mają oryginalne 32kkm :) 2. Dorwał się do niego jakiś mistrz prostej który zawsze marzył o ścigaczu i za nim sobie to uświadomił(że jednak z 2-jki nie pójdzie na gumie) i go sprzedał to go skatował... 3. Jeździł nim ktoś zmieniając biegi w gór i w dół bez sprzęgła... 4. ... 5. ... itp itd Niech się wypowiedzą mechanicy, ale moim zdaniem 57kkm normalnej eksploatacji nawet bardzo wysilonego sprzętu nie zrobi w skrzyni takiego zużycia... A wystarczy kilka kkm złej eksploatacji by zajechać skrzynkę...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...