Skocz do zawartości

zalmen3

Forumowicze
  • Postów

    1317
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Treść opublikowana przez zalmen3

  1. Też miałem dylemat w wakacje na co zmienić moje wysłużone seicento (średnie spalanie 7,2 l/100 km). Potem chcąc nie chcąc znalazłem się w sytuacji podobnej jak qurim. Mnie obdarowano Nissanem Almera 1.5 dCi 85 KM. Samochód jest "w rodzinie" od nowości, więc dokładnie wiem co w nim piszczy. I nie powiem było z nim trochę problemów, ale w sumie nic się nie zepsuło, tylko była wadliwa "listwa wtryskowa" (czy jak to się tam fachowo nazywa) - opisywałem to już kiedyś na forum - auto wpadało w wibracje na wolnych obrotach; czasami wydawało się że silnik chce wyskoczyć z komory. Przez 3 lata gwarancji nie zrobiono nic - nawet nie zdiagnozowano co jest przyczyną (Nissan Polody Przeźmierowo). Diagnozę postawił "domorosły specjalista od dCi" - auto śmiga jak należy. Po za tym tylko klocki, tarcze, filtry, płyny. Samochód jak na 6-cio latka ma mały przebieg, bo 120 tys. km (jeszcze nie całe), ale zdążył się zwrócić w pierwsze 2 lata, kiedy to stuknął prawie 80 tys. Ponieważ autko trafiło do mnie za darmochę (wcześniej stało 1,5 roku w garażu kompletnie nieużywane)... no prawie, bo czas nieużywania zrobił swoje i musiałem wymienić na starcie aku, rozrusznik i pompę sprzęgła (auto woli jeździć niż stać, bo jak stoi to się psuje - stara prawda), ale od tego momentu liczę tylko paliwo, a to wypada tak: Od sierpnia tankowałem 12 razy po 50-55 l "na raz" (zbiornik 60 l, zawsze leję do pełna), średnie spalanie na codzień wychodzi mi 4,92 l/100 km. Jeżdżę codziennie do pracy i z powrotem z mojego "miasta" do centrum Poznania (czyli miasto/trasa mniej więcej 50:50), łącznie dokładnie 70 km/dzień (korki są niemiłosierne, zwłaszcza że Poznań cały rozkopany). Na 50 litrów robię niecałe 1050 km, co po dzisiejszych cenach daje jakieś 27,5 PLN/100 km. Od czasu do czasu strzelam trasę 560 km w jedną stronę (na wschód naszego pięknego kraju) i na tej to trasie spalanie schodzi mi do 4,4 l/100 km (rekord 4,16, ale to latem na trasie na Hel, potencjalnie wydaje mi się że jestem w stanie osiągnąć poniżej 4, ale jeszcze mi się nie udało :icon_razz: ). Robiąc średnio 2000 km miesięcznie + okazjonalne trasy po ponad 1100 km kilka razy w roku wydaje mi się że diesel to najlepsza opcja. Jednak zanim "zostałem obdarowany" sytuacje miałem taką że autem jeździłem dziennie nie więcej niż 15 km i wtedy opcja "seicento i 7,2 l/100 km" była bardziej opłacalna, bo jak wiadomo diesel musi się rozgrzać, a na 6-7 km w jedną stronę to raczej nieosiągalne, ale sytuacja się zmieniła i na odcinku 35 km w jedną stronę w czasie od 1-2 h (korki, korki) diesel spokojnie się zdąży rozgrzać, a spalanie jest nieporównywalne. Podsumowując - na 10 tys km/rok na diesla bym się nie zdecydował - raczej zwykła wolnossąca benzyna, ale przy 20 tys km/rok i więcej diesel moim zdaniem jest już opcją lepszą. Pozdrawiam
  2. A ja powiem tak, ponieważ ostatnio na moto jeżdżę niewiele, a więcej na rowerze (w tym sezonie około 7 razy więcej km nawinąłem rowerem niż moto), to jadąc puszką, jak staję w korek, mam dylemat po której stronie się ustawić (mojego pasa). Jak stanę po prawej i zostawię z lewej miejsce dla motocykli, to rowerzyści mają problem mnie ominąć, a jak stanę po lewej to sytuacja się odwraca, a z drugiej strony stając na środku obu wkurzam i sam się wkurzam bo się muszę i tak ciągle usuwać. A już naprawdę śmieszne są sytuacje kiedy na tym samym "postoju" mija mnie i moto i rower - to jeżdżę jak głupek w te i wewte co by kolegów puszczać. Dlatego postanowiłem stosować prawo, które nazwałem "od pierwszego wejrzenia". Stojąc w korku bacznie obserwuję lusterka i kogo pierwszego zobaczę temu się odsuwam, a jak potem nadjedzie gość z drugiej "frakcji" to sorki - postoi :icon_razz: Pozdrawiam
  3. Jak w temacie: http://otomoto.pl/fiat-seicento-C19698299.html Pozdrawiam
  4. Ja miałem tak samo jak jechałem do Chorwacji i podczas kontroli na Węgrzech nie było żadnych problemów. Pozdrawiam i miłych wrażeń z podróży
  5. http://wiadomosci.onet.pl/regionalne/poznan/zablokowana-droga-krajowa-32-zginal-motocyklista,1,4335795,region-wiadomosc.html
  6. No cóż, ciekawe co to za "ASO", bo mi też w Poznaniu kiedyś jedno takie "ASO" przetrzymało sprzęt przez ładnych parę miesięcy, czyżby to to samo? Co do przepisów to nie mam pojęcia niestety, ale załamujące jest to że na tak mizernym rynku jak nasz nic praktycznie się w tej kwestii nie zmienia przez tyle lat :icon_evil:
  7. Kiedys jak mialem kask AGV XR-2 to uzywalem takiego plynu scott w atomizerze - sprawdzal sie calkiem fajnie i wystarczał mniej wiecej na caly dzien po jednokrotnym spryskaniu szyby. Coś takiego jak w linku poniżej: http://www.thefind.com/pets/browse-scott-anti-fog-cleaner Pozdrawiam
  8. Dziwne ze przed uderzeniam nie bylo slychac silnika motocykla
  9. Kask podnosi Twoje bezpieczenstwo wtedy kiedy jazda sie gwaltownie skonczy. Co do szkod likwidowanych z AC (a do warunkow wlasnie takiej polisy podal linka Zdolny), to kask, kurtka, spodnie, buty itp., itd. nie sa objete polisa - polisa obejmuje tylko pojazd, natomiast kask i te inne jak sam napisales sa wyposazeniem kierowcy (w tym przypadku motocyklisty). Inna bajka jest przy likwidacji szkody z polisy OC sprawcy wypadku (jezeli nie jestes nim Ty - motocyklista), wtedy ubezpieczenie pokrywa wszelkie szkody jakie poniosles. Pozdrawiam
  10. A nie jest czasem tak ze ustawienie na "1" to otwieranie zaworu z czestotliwoscia "raz na sekunde", natomiast na "2" to "raz na 2 sekundy"? Wydaje mi sie, ze na jakims innym forum czytalem wypowiedz tworcy motooilera ne ten temat. Stad wynikalo by ze "1" to maksymalna intensywnosc podawania oleju, natomiast "2" to minimalna intensywnosc. Pozdrawiam dopisane: Juz znalazlem ta informacje i jest tak jak pisalem powyzej z mala roznica: ustawienie na 1 - zawor otwiera sie co okolo 40 sekund ustawienie na 2 - zawor otwiera sie co okolo 70 sekund W niosek jest taki ze nalezy ustawic na 2 i potencjometr na minimum, wtedy powinno podawac znacznie wolniej. Strasznie to skomplikowane, dlatego zdecydowalem sie u siebie jednak na Scottoilera - prosty i skuteczny, a pisanie ze nie mozna do niego lac niededykowanych olei to bzdura. http://www.hondavaradero.pl/phpBB2/viewtop...light=motooiler - tutaj jest opisane jak uzywac motooilera
  11. Sprawdz tutaj: http://www.dwa-kola.pl Bedziesz mial nazwe czesci i cene oryginalu - reszte tak jak piszesz, porownasz sobie na allegro lub gdziekolwiek indziej. Pozdrawiam
  12. Przemyslalem - dlatego na koncu znalazl sie "wink" czyli :wink: , ktory to "mruzy" oko, czyli napisalem to z "przymruzeniem oka". Wyluzuj troche. Moje zdanie co do kaskow powypadkowych wyrazilem klarownie kilka postow wyzej wiec powtarzal calosci nie bede. Napisze ponownie, iz uwazam, ze jak ktos chce jezdzic w "uzywanym" kasku to jego sprawa. Pozdrawiam
  13. Z drugiej strony mozna sie zastanowic jakie jest prawdopodobienstwo ze uderzysz drugi raz w to samo miejsce :wink:
  14. A ja swoje dwa kaski po wypadkach wystawilem na allegro z dokladnymi opisami samych zdarzen i uszkodzen. Ceny dalem takie jakie mi sie wydawalo ze powinny byc. Obydwa sprzedaly sie w przeciagu kilku godzin, nowi wlasciciele raczej byli zadowoleni z tego co kupili. Sam za kazdym razem zaopatrzylem sie w nowy kask. Tak jak wielu z Was pisalo - kazdy z nas ma swoj rozum i jezdzi w czym chce. Sam tak jak napisalem zmienialem kaski jak zaszla potrzeba, jednak nie widze powodu zeby wyrzucac cos co ktos inny moze uznac za przydatne i to odemnie odkupic. Jezeli jest grupa ludzi, ktorzy wola jezdzic w kasku z najwyzszej polki, ale po przejsciach, niz w sredniopolkowym, ale nowym, to ich sprawa. To tak samo jak z motocyklem - mozesz go po wypadku sprzedac informujac nabywce o jego rzeczywistym stanie i ten nabywca albo bedzie tym motocyklem jezdzil albo nie - jego sprawa, ty tez przeciez mozesz jezdzic swoim motocyklem po wypadku, ale tez mozesz zmienic na nowy - to sie nazywa wolnosc. Pozdrawiam
  15. Witam, Podczas zimowania motocykla (tak, tak w srodku lata - life is brutal) wykrecilem swiece, zeby zalac po troszke oleju do garow i moja uwage zwrocil fakt iz ta z przedniego cylindra ma nalot koloru bialego, natomiast z tylnego jest kremowo-brazowa. W roznych zrodlach roznie podaja barwy jakie powinny miec elektrody poprawnie pracujacych siwec i tak wlasnie pisze sie ze albo tylko kremowo-brazowe, albo ze od bialego do brazowego sa oki. Czy moze ktos powiedziec jak to jest w rzeczywistosci? Jak powinny wygladac elektrody? Bo jezeli biale sa nieodpowiednie to mam jakis problem w przednim cylindrze, jezeli tak, to moze ktos podpowiedziec czego szukac? Co do faktow serwisowych - swiece sa irydowe, maja 12 tys km (serwisowka podaje ze wymiana co 24 tys). Zawory regulowalem w tym samym momencie co wymienialem swiece. Przez cale 12 tys. nie bylo zadnych negatywnych objawow ze strony silnika - wszystko w jak najlepszym porzadku. Czy powinienem zatem sie martwic? Pozdrawiam
  16. Moje Viaderko do Chorwacji wybralo sie z takim oto "systemem" bagazowym: http://picasaweb.google.pl/zalmen3/Chorwac...236204184994242 Dociazenie przodu dwiema sakwami rowerowymi (po 7,5 kg) i tankbagiem (5kg) oraz tylu trzema wspomnianymi wczesniej kuframi (2x16 kg i 15 kg) i plecaczkiem (ze wzgledow politycznych masy nie podam) zdecydowanie poprawilo prowadzenie :wink: Pozdrawiam
  17. Wstaw do ASO i napisz pismo do Allianz z prosba o ponowna wycene (podajac gdzie znajdujesie obecnie motocykl), ale juz w obecnosci mechanika z ASO, ktory poda rzeczoznawcy od razu pelna wycene wraz z roboczogodzinami (wedlug obwiazujacej u nich stawki) i cenami czesci (mozna w uproszczeniu powiedziec, ze wystawi tzw. fakture pro forma). Wtedy ubezpieczalnia bedzie miala niewiele do powiedzenia. Motocykl zostanie naprawiony, a Allianz rozliczy sie bezgotowkowo z ASO. Dogadaj sie z doradca serwisowym, zeby dal Ci znac kiedy zapowie sie u nich rzeczoznawca, wtedy bedziesz mogl byc przy wycenie szkody, ale to nie jest jakies tam konieczne. Pozdrawiam
  18. Ja mam u siebie 3 kuferki Givi, dwa boczne to e41 (monokey) i centralny to skuterowy e450 simply (monolock). Na wyprawe po Chorwacji (~4500 km) boczne zapakowalem po 16 kg a centralny 15 kg, tak samo na wyprawe po Skandynawii (~7800 km). Drogami jechalo sie roznymi, gladkimi jak stol i dziurawymi jak ser szwajcarski, tak samo predkosci byly rozne i nic a nic sie z kuframi, ani stelazami (SW Motech) nie dzialo. Mysle ze te wartosci maksymalnego zaladowania kufrow, to jest takie zabezpieczenie sie przez producenta przed ewentualnymi roszczeniami klientow :wink: . Pozdrawiam
  19. Witam, Potrzebuje pomocy w ustaleniu pewnej sprawy (ponizej ja opisze), potrzebne mi beda konkretne przepisy, na jakich moge sie oprzec w dyskusji, ewentualnie jak ktos zna jakies telefony na infolinie do jakis "dyzurnych prawnikow" w jakims ministerstwie co by mi to wyjasnili. Sprawa wyglada tak: Zarys: Zanjoma pracuje w zakladzie przemyslowym o produkcji ciaglej (24 h, 7 dni w tygodniu, 365 dni w roku) w dziale kontroli jakosci. Zatrudniona jest na umowe o prace i pracuje na 2 zmiany po 8 h (tydzien "na rano" tydzien "na popoludnie"). Dodatkowo w wybrane weekendy i swieta ma tzw. dyzury, ktore polegaja na tym, ze jest "pod telefonem" przez 24 h (wrazie awarii/problemu musi wciagu 1 h dotrzec do zakladu pracy) w jeden dzien weekendu (sobota lub niedziela od 0.00 do 23.59), a ponadto, w zaleznosci od natezenia produkcji, co najmniej 2 razy obowiazkowo musi byc w firmie (np rano 2 h i wieczorem 2 h) i dokonac kontroli jakosci produktow. Kazda godzina pracy w weekend jest rozliczana jako tzw. "pelna nadgodzina", czyli platna jest o 100 % wiecej niz godzina pracy w dniu powszednim. Problem: Problem pojawia sie w weekendy, w ktore wypadaja jakies swieta (np.: w 2010 r. 1. maja wypadl w sobote). Teoretycznie jezeli dzien ustawowo wolny od pracy (np. 1 maja) wypada w weekend (czyli dzien i tak wolny) to pracownikowi nalezy sie w zamian inny dzien wolny od pracy w terminie do ustalenia z pracodawca. Zakladamy ze znajoma miala w sobote 1. maja 2010 dyzur i wypracowala pewna liczbe nadgodzin np 4. Pytania: - Czy znajomej nalezy sie dzien wolny od pracy w zamian za 1. maja, ktory wypadl w sobote, jezeli miala w ta sobote dyzur? - Czy jezeli skorzysta z dnia wolnego od pracy w zamian za swieto w weekend, to godziny przepracowane w ten weekend na dyzurze moga zostac rozliczone przez pracodawce jako zwykle godziny (nie nadgodziny)? - Czy w zamian za "nie otrzymanie" dnia wolnego mozna domagac sie od pracodawcy rekompensaty finansowej za pelne 8 h pracy i czy te godziny powinny byc liczone jako normalne godziny, czy nadgodziny? To tyle, z gory dziekuje za pomoc. Pozdrawiam
  20. Nie daj sie Kivi, mialem to samo z PZU w 2007 jak mi kobitka skasowala transalpa, sporo sie nalatalem, ale suma sumarum z poczatkowo "zaproponowanej" kwoty "odszkodowania" szybko sie zrobilo prawie 10 razy tyle na moim koncie. Nalezy Ci sie jak psu buda. Acha i pamietaj ze w ustawie jest ustalony termin rozpatrzenia szkody (chyba 30 dni), po przekroczeniu ktorego od kazdej najmniejszej zlotoweczki naliczasz odsetki. I jeszcze nalezy ci sie odszkodowanie z OC za kazde najmniejsze zadrapanie czy siniak - czas zgloszenia dolegliwosci chyba jest 2 lata, z tego samego tytulu nalezy Ci sie odszkodowanie z NW Twojego motocykla (normalnie okolo 1/10 tego co z OC sprawcy). Robisz obdukcje lekarska, dwie kopie i do obu ubezpieczalni. Jestes poszkodowany - i tego sie trzymaj. Popieram Twoje dzialania w 100 %, trzeba pokazac fagasom, ze nie da sie tak klienta w d*pe ruchac. Pozdrawiam
  21. Witaj, Moze Cie zaskocze, ale ostatnia opcja, czyli male enduro, jest opcja na pierwsze moto najsensowniejsza. Motocykle typu enduro przystosowane sa do "niespodzianek" zdarzajacych sie poczatkujacym a i ich uniwersalnosc jest bezdyskusyjna. Ze swojej perspektywy (zaczynalem od sporta 600 ccm) zaluje, ze nie dalem sie namowic wlasnie na jakies enduro jako pierwsze moto - dopiero drugie kupilem Transalpa 650 i do dzis twierdze ze jest to najlepszy motocykla na jakim jezdzilem. Nie ma co sie oszukiwac - na polskie drogi enduro jest najlepsze, a i ewentualne przewrotki, parkingowki motocykl taki znosi lepiej. Piszesz tez ze doswiadczenie zerowe, wiec skad mozesz wiedziec co Ci bardziej podpasuje - teren czy asfalt, kup motocykl ktory daje rade tu i tu, a bedziesz mogl sam sprawdzic co Ci podchodzi i ewentualnei dokonac zmiany :wink: Pozdrawiam
  22. Ja juz nie raz swoje 3 grosze pisalem, ale na szybko powtorze: Mialem okazje porownac Varadero 2003 z V-Stromem 2007 i bez zbednych ceregieli napisze: - Varadero wygodniejsze (mniej pochylona pozycja, szersza kierownica) - V-Strom szybszy i bardziej dynamiczny - Varadero elastyczniejsze (Stroma trzeba wysoko krecic) - Varadero o 10 klas lepsze hamulce (co jednak przydalo by sie w dynamiczniejszym Stromie) - V-Strom lzejszy - Varadero lepiej wywazone, stabilniejsze - Varadero duzo lepsza ochrona przed wiatrem (w Viaderku szyba standartowa, w V-Stromie MRA Variotouring) - Varadero precyzyjniejsza skrzynia biegow - Varadero troszke jednak bardziej w "terenie" sie sprawdza (choc dla mnie to obydwa juz nie sa ani troche terenowe) - Varadero na wtrysku mniej spala (1-2 l/100 km co z wiekszym zbiornikiem przeklada sie na duzo wiekszy zasieg) - V-Strom tanszy w zakupie Co do oleju, o ktorym wspomnial Maro78 to rzeczywiscie dziwne ze wymiane w Stromie trzeba robic co 6000 km, bo jak na turystyczne moto to troche malo - Viaderko ma interwal 12.000. Jeszcze na podstawie tych dwoch egzemplazy, ktore moglem poobserwowac, to Viaderko (moje) nie bierze grama oleju od wymiany do wymiany, a w V-Stromie trzeba bylo dolewac kilkadziesiat ml na kazdy 1000 km, ale moze to kwestia akurat tylko tych dwoch egzemplazy. Tyle na szybko - najlepiej sie przejechac i samemu ocenic, bo takie wypisywanie nie wiele Ci powie, tak naprawde. Pozdrawiam
  23. Zapytaj na forum afrykanerow - na pewno szybko, sprawnie i konkretnie Ci o tym moto poopowiadaja :wink: http://africatwin.com.pl/ Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...