Skocz do zawartości

zalmen3

Forumowicze
  • Postów

    1317
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Treść opublikowana przez zalmen3

  1. Tak też planuję odnowić kontakt ze "starą znajomą", która teraz pracuje w US. W umowie zawarłem zapis, że najemca zobowiązuje się pokrywać w/w koszty za moim pośrednictwem - jak napisał daniel-intruz wolę mieć kontrolę bo długi w spółdzielni mi nie na rękę. Dzięki za rzeczowe porady.
  2. No to gitara, dzieki wielkie janosikkk! :flesje:
  3. Jestem "patriotem" więc płacę podatki Klod :wink: Przychód znaczy wszystkie 3 składowe tak? To co zostaje po opłaceniu eksploatacji i prądu to dochód?
  4. Posiadam wraz z moją Panią małą nieruchomość garażową, którą chcemy wynająć. Najemca zgodził się na następujące opłaty: czynsz + opłata eksploatacyjna naliczona przez spółdzielnię + prąd z podlicznika. Dochód z tytułu najmu chcemy opodatkować w formie ryczłatu, w której to (jak wyczytałem) nie można odliczać kosztów uzyskania, więc czy ta opłata eksploatacyjna i za prąd to są koszty uzyskania dla mnie i mam je również wliczyć do dochodu i "opodatkować", czy przyjąć należy, że nie jest to dla mnie żaden dochód i odprowadzać podatek dochodowy wyłącznie od pierwszego składnika, który nazwałem "czynszem"? Dziękuję za odpowiedzi i pozdrawiam.
  5. My planujemy podobnie, tyle że termin mamy już sztywny - chcemy wystartować 29-go czerwca i mamy czas do 12 lipca. Chcemy mega rekreacyjnie dojechać do wybrzeża Morza Czarnego, pochlapać się 1-2 dni i wrócić oglądając po drodze wszystko co nas zaciekawi. Też jedziemy we dwoje na jednym moto.
  6. W sumie nie. Najmocniejsze auto w życiu (dotychczasowym) mam teraz... 82 kucyki :) Wcześniej 55 KM, a jeszcze wcześniej 30 KM. Teraz biorę pod uwagę coś koło 100 KM, więc progres mam nie? Jestem zwolennikiem zasady, że "tysionc na pierwszy motór" to za dużo ;)
  7. Dobre i to ;) Motor mnie interesuje ekonomiczny. Nie no, wracam samolotem. Tutaj nie opłaca się mieć samochodu (dezel po 1.389 już, a "benzina" po 1.499, po za tym problemy z parkowaniem i nigdzie nie można pojechać bez dodatkowych opłat; mieszkam przy samej stacji metra, "miesięczny" kosztuje 35, a dodatkowo Milan to taka dziura, że wszędzie piechotą oblecę ;) ). Moim śmiga moja piękniejsza połówka, ja do roboty w Polsce jeżdżę rowerem (mam tylko 26 km w jedną stronę - szkoda silnik odpalać :D ), albo busem jak mokro. Wszystko załatwić chcę po powrocie w jakiś dzień w środku któregoś tygodnia.
  8. Oj łysy, łysy... Ty to zawsze grzywką o kant kuli... przecież napisałem, że "mam ofertę", że "odpisali", to niby jak do tego doszedłem? Dzwoniłem, pisałem i pytałem, ale konkretów w odpowiedzi na moje pytanie z tego tematu brak. Toteż skłoniło mnie to do zapytania na forum, bo tu jest wiele ludzi, co wiele dziwnych rzeczy w życiu robili, więc jak diler nie odpowiada konkretami, to może ci ludzie podpowiedzą jak się takie rzeczy załatwia. W najgorszym przypadku pojadę jednak na darmo... no ale ja nie ma trzy.dwa fał sześć z małym przebiegiem, więc wiele stratny nie będę. Szkoda mi tylko czasu zarówno na bezowocne jeżdżenie, jak i jeżdżenie dwukrotne.
  9. Kurcze, dzięki za odpowiedzi. Pisałem do nich i dostałem odpowiedź w stylu "będzie Pan zadowolony", czyli żadnych konkretów, ale mam się nie martwić, tylko przyjechać. Będzie trzeba się chyba zatem wybrać, oczywiście po powrocie z "obozu pracy". No a czasu jeszcze trochę jest, to może na ten mniej rozsądny dodatkowy rabat pójdzie i jednak się ku niemu skłonie :) Albo pewnie mi oba ktoś sprzątnie sprzed nosa i zostanę ze starym :D
  10. Eee tam ja nie lubię dużych samochodów - nie muszę sobie przedłużać :cool: Oba które biorę pod uwagę są kompaktami, tylko jeden mniej a drugi bardziej rozsądny a jednocześnie odpowiednio bardziej i mniej w moim guście pod względem dizajnu i marki :) A podstawowe kryterium jest takie, że musi się zmieścić do garażu, bo nie lubię zimą skrobać szyb.
  11. Ech, będę musiał to przeanalizować... i tak muszę tam najpierw się pojawić w celu wyceny mojego starego auta, bo kupie nowy tylko, jeżeli przyjmą obecny w rozliczeniu, oczywiście za "półdarmo" też go nie oddam, a jak już będę miał zarejestrowany nowy i dopiero się ze starym pojawię, to mogą chcieć mocno zaniżyć cenę, dlatego też zależy mi na zamianie sztuka za sztukę z dopłatą. Po za tym wyczuwam, że im na tyle zależy na sprzedaży tej sztuki, że mogę jeszcze co nieco ugrać załatwiając sprawę od ręki. Mojemu znajomemu zrobili numer taki kiedyś (w innym salonie), że wycenili stary samochód, podpisali umowę, on pojechał (starym samochodem) z papierami, żeby zarejestrować, wrócił za dwa dni,a oni mu obniżyli wycenę o 2 kPLN. Owszem dał ciała, bo nie spisał umowy na stare auto, ani nie miał wyceny z jakąś pieczątką czy czymś, ale chciałbym po prostu uniknąć takiej sytuacji. Myślałem ewentualnie, żeby zarejestrowali na siebie (salon) i sprzedali mi tego samego dnia (nie muszę być pierwszym właścicielem w karcie pojazdu). Muszę ich jeszcze pomęczyć o to :) Oczywiście jeszcze się nie zdecydowałem, bo mam również ciekawą ofertę na inne auto, droższe i mniej ekonomiczne, ale bardziej mi się podobające i blisko od mojego miejsca zamieszkania, no i toczę odwieczną walkę serca z rozumem :D Ostatecznie pewnie skończę jak yeuop, pogadam, pomęczę i zostanę przy starym :P
  12. Mam ciekawą ofertę na samochód nowy z salonu, oczywiście "zeszłoroczny". Nie jest on zarejestrowany, ale znajduje się kilkaset km od mojego miejsca zamieszkania. Chciałbym tam podjechać moim obecnym autem i zostawić je w rozliczeniu, a potem wrócić na kołach nowym. Chcę to załatwić w jeden dzień za jedną wycieczką. Jak to jest z zarejestrowaniem takiego pojazdu w odległym mieście? Czy trzeba załatwiać jakieś próbne tablice? Rejestrację czasową? Można to zrobić od ręki? Kompletnie nie mam pojęcia jak się takie sprawy załatwia. Z używanym wiadomo - nie ma problemu, ale nowy?
  13. zalmen3

    Honda FRV

    Awaryjność jak wyżej, trzeba wiedzieć jednak, że Hondy wypadają w serwisowaniu wyraźnie drożej niż pojazdy konkurencji w tej samej klasie. Mam na myśli przeglądy okresowe (wymiany oleju, klocków, filtrów itp. itd.). Dziecko z przodu można przewozić w wieku niemowlęcym, w leżance, tyłem do kierunku jazdy, oczywiście po dezaktywacji poduszki.
  14. Spora część klasyki jest dostępna za darmo z pominięciem "szarej strefy". Są to książki, na które wygasły już prawa autorskie i różnego typu fundacje konwertują je do formatów ebook'ów i potem udostępniają do pobrania. Inne są też dołączane do czytników w ramach tzw. "gratisów". Wadą jest to, że najczęściej organizacje z danych krajów udostępniają książki ich narodowych twórców w języku oryginalnym (wynika to najprawdopodobniej z tego, że prawa autorskie do przekładów nie wygasają chyba nigdy, a mało kto przełoży książkę za uścisk dłoni). Dla mnie osobiście więc dostępna jest tylko literatura polsko i anglojęzyczna, bo niestety pozostałych języków świata nie znam na tyle dobrze, żeby czytać ze zrozumieniem klasykę nie męcząc się przy tym przeokropnie :)
  15. Niektóre serwisy maja dość dobrze rozwiniętą ofertę kodów zniżkowych, więc każda kolejna książka może być tańsza niż cena "cennikowa". Jednak średni wydatek to około 20-25 PLN za pozycję. Warto też korzystać z porównywarek - np. portal lubimyczytac.pl po wyświetleniu danego tytułu pokazuje tabelkę z najlepszymi w danym dniu ofertami. Można spokojnie kilka do kilkunastu zeta dzięki temu zaoszczędzić.
  16. Apteczka i żarówki dużo nie zajmują, a jak ci padnie jedyne światło gdzieś w szczerym polu w obcym kraju, to zawsze fajniej jest móc po prostu wymienić żarówkę i jechać dalej, zamiast się zastanawiać gdzie zdobyć nową ;)
  17. Ja mam pocketbook BasicTouch, korzystałem też kiedyś z Kindle Keyboard. Pocketbook w stosunku do Kindla ma jedną wadę, ale niestety jest to ważna rzecz, mianowicie ekran jest troszkę bardziej szary. Oba te czytniki nie miały podświetlenia i teraz kupując na pewno bym do tego dołożył. Bardzo fajną sprawą jest ekran dotykowy. Pocketbook ma znacznie większy zakres formatów plików, które obsługuje. Niestety wbrew temu co piszą w necie i różnych testach nie jest wcale taki szybki, ale to akurat nie jest taki wielki problem. Bateria wystarcza na miesiąc czytania po 2-3 godzin dziennie. Ja się skusiłem na mnogość formatów, ale dziś z perspektywy prawie roku używania i ponad setki przeczytanych książek wziąłbym Kindla z podświetleniem, bo nawet ten bez podświetlenia ma po prostu lepszy kontrast.
  18. A o tego z tytułu postu to trzeba bardzo mocno dbać czy tak tylko trochę? A jak już trzeba to orientujecie się może jak jest z częściami poza ASO? Pewnie kiepsko nie?
  19. Ja tak jak pisałem mogę jechać między 27.06 a 12.07, czy się ostatecznie dogadamy z Krzy_wt to się jeszcze okaże. Jeżeli zaś idzie o koszty to minimum trzeba liczyć 5000 na zestaw dwuosobowy (z pewną górką ,ale myślę że to sztywna kwota). Wszystko też zależy od spalania Twojego motocykla, bo to będzie zapewne największy koszt. oczywiście warto mieć przygotowane więcej (w razie "w"). Można też zabrać jedzenie ze sobą, co obniży koszty, ale czy jest sens to już musisz sam sobie odpowiedzieć. Powiem tak: W Skandynawii w 2008 przez 16 dni podróży wydałem solo około 4000, ale żarcie miałem z Polski i spałem głównie w namiocie (dodatkowo zdarzyła się awaria, która pochłonęła 500 EUR, więc w sumie wydałem 6000) (http://www.staff.amu.edu.pl/~zalmen3/skandynawia2008 - statystyki w podsumowaniu). W Chorwacji w 2009 we dwoje przez 15 dni wyszło nam około 5000, część jedzenia w kufrach, część kupiona na miejscu, spanie po kwaterach i 3 razy w namiocie. Druga Chorwacja w 2012 we dwoje wydaliśmy ponad 7000, ale to nie była objazdówka, tylko dojazd w jedno miejsce i 12 dni laby, imprez i wydawania kasy.; motocykl stał w tym czasie na parkingu. Jechaliśmy też dłuższą trasą (Niemcy, Austria, Słowenia) i tam i z powrotem rozłożyliśmy na dwa jednodniowe odcinki z noclegami w Austrii i Niemczech, co też kosztowało swoje. Także wszystko zależy od tego na co się nastawisz i jak zaplanujesz. Trzeba też wziąć pod uwagę wzrosty cen itp. Dlatego myślę że 5000 to minimum, naktóre trzeba być przygotowanym. Pozdrawiam
  20. Istnieje spora szansa, że podejdzie. Miałem CBR 600 F4 i mam Viadro i moim zdaniem korki są identyczne, ale głowy za to nie dam.
  21. No na perforacje dają 6 lat gwarancji, bez limitu km.
  22. Transalp lepszy w terenie, bardziej "gumowy", mniej ekonomiczny (spalanie), za to całkowicie niezawodny. V-strom lepszy na asfalcie, sztywniejszy, mniej pali, mniej mi leżał (nie miałem, tylko trochę jeździłem), bardziej "ścigaczowy". Z kawą nie mam żadnego doświadczenia. Ponieważ mocno choruję na ""Hądy" brałbym trampka (miałem i był to mój najlepszy motocykl). Pozdrawiam
  23. Troszkę egzotycznie, ale co tam :) Czy ktoś może ma jakieś doświadczenie z najnowszym wcieleniem Korando? Przeglądam sobie na co tu można stracić kasę (jak się ją ma) i podążam za marzeniami oraz analizuję co widzę w drodze z i do "włoskiego obozu pracy" (czyli czym jeździ deszczowa Italia) i zaciekawiła mnie ta gablotka. W polskiej sieci dilerskiej dostępny od 63.800 (benzyna 2.0 150 KM 4x2) a w "dizlu" (2.0 150 KM) 67.000, natomiast 4x4 kosztuje + 7.000. W tym wszystkim gwarancja na 5 lat lub 100.000 (czyli na 3 - 4 lata w praktyce) Powiem że stylistyka jest ok, lista standardowego wyposażenia również bardzo ciekawa, dodatkowych opcji też sporo i w ogóle miodzio. No właśnie ale czy na pewno? Ciekawe jak to się sprawuje w codziennym życiu? Ktoś się zetknął? Sporo można poczytać na forach w Australii i przeróżne są opinie. Czy myśląc "niedrogi SUV" zawsze trzeba patrzeć na Dustera?
  24. My mamy przetrenowane jazdy z namiotem i śpiworami, ale w sumie z 14 dni wyprawy po Chorwacji przydały się na 4 noce, wiec jak się od razu nie założy spania wyłącznie w namiotach, to wrodzone wygodnictwo sprawia, że się je tylko niepotrzebnie wozi :) . OK, więc jesteśmy wstępnie zainteresowani i odezwę się do Ciebie jakoś w marcu, bo wtedy zacznę poważnie się przygotowywać (teraz mam sporo innych spraw na głowie). Jedno co teraz jest pewne to termin między 27 czerwca a 12 lipca, bo wtedy moja Pani ma urlop. Jest nas dwoje i jedno Varadero :) Pozdrawiam
  25. My myślimy o Rumunii i może Bułgarii (chociaż można i Chorwację 3-ci raz odwiedzić;D). Termin dla nas to początek lipca. Też we dwoje i jeździmy bardzo spokojnie. Jak planujecie noclegi? Namiotowo, czy pensjonaty/kempingi/hotele? Może jak nam się uda przejść od myślenia do realizacji to ustalimy wspólne trasy i termin i pojedziemy "we czworo"? ;)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...