Skocz do zawartości

jurjuszi

DesmoManiax DOC Poland
  • Postów

    5353
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    13

Treść opublikowana przez jurjuszi

  1. Oj daj spokój. Te mandaty zostały ludziom przecież zwracane więc jak widać Polizei nie miała racji. Tak to w życiu bywa. Wożenie apteczki i żarówek nie szkodzi nikomu, a po co się kłócić. Zresztą mi nigdy nikt niczego nie sprawdzał. pozdr edit: skasowałem to co było bez sensu.
  2. Nieznajomość prawa szkodzi. Jeśli chcesz wiedzieć, to u nas też potrafią strzelić takie mandaty. Ale znów wracamy do tego - czy warto się użerać z Niemcami? Zresztą apteczkę to już naprawdę warto mieć. pozdr
  3. Ależ oczywiście. Ja mówię tylko o stanie prawnym. Żarówki do Czech wożę. Po co mam się użerać z jakimś Pepickim gliniarzem gdzieś w nocy pomiędzy dwoma małymi miasteczkami. Co z tego, że nie ma on prawa mnie ukarać? Ano nic. Będę się musiał tłumaczyć jak przyjdzie mandat do PL. Warto? pozdr
  4. Jestem tego na 100% pewien wynika to z Konwencji Wiedeńskiej z sześćdziesiątego któregoś. Te artykuły są wynikiem niewiedzy i powielania utartych mitów i dorabiania do zagranicznych wojaży Polaków jakiejś bezsensownej aury niezwykłości. Policja w Niemczech nie strzeli Ci mandatu za brak apteczki (w PL nie jest obowiązkowa) a policja w Polsce nie zrobi nic Niemcowi który nie ma gaśnicy. Z kamizelką na autostradzie jest trochę inaczej - ona wynika ze szczególnych przepisów dotyczących autostrad i przepis ten obowiązuje tylko na autostradzie. To nie jest wyposażenie samochodu tylko jakby wyposażenie kierowcy przebywającego na autostradzie. Nie wiem jednak w których krajach jest taki obowiązek przyznam. W Austrii na pewno (oni to chyba pierwsi wprowadzili). Nie wiem, jak w Niemczech. Ja zresztą wożę zawsze w sakwie. W razie awarii na ciemnej drodze, niekoniecznie nawet autostradzie, może się przydać. pozdr
  5. Wyposażenie samochodu w UE musi być takie, jakiego wymagają przepisy w kraju zarejestrowania. Tyle mówią przepisy. Policja w Słowacji nie ma prawa nałożyć na Ciebie mandatu za brak kompletu zapasowych żarówek, ale zastanów się - będziesz się z nimi kłócił? ;) Natomiast kamizelka na autostradzie przydaje się. Nigdy nie wiadomo, co się wydarzy. pozdr
  6. Nie trzeba. Ja nie mam potrzeby odkręcania manetki do oporu, więc nie muszę wiedzieć, gdzie można. pozdr
  7. W pewnym sensie masz rację. Skoro nie będzie można śmigać lytrem w wieku lat 18 tu to i mniej będzie wypadków w wieku lat 18-tu. Przesunięcie wieku do lat 24 zmieni jednak to, że część z osób, które kupiłyby motocykl w wieku lat 18 nie kupią go już w ogóle, bo będąc o te 6 lat starszymi nie będą już mieli potrzeby posiadania przysłowiowego "R1" jako transportu dyskotekowego. Jeśli będą wśród nich pasjonaci, to będą się przesiadać ze słabszych na mocniejsze i będą mieli lepszą technikę bez wątpienia wtedy, kiedy wsiądą na coś dużego. I nie przemawiają do mnie przykłady, że "a mój kolega na pierwsze moto kupił XX'a i sobie radzi". No właśnie... Tu nie chodzi o to, żeby sobie radzić tylko śmigać. Być może nawet ów kolega jeździ dobrze, bo ma jakieś predyspozycje, talent itp. A może mało jeździ i spotyka mało sytuacji niebezpiecznych? A może jest tak głupi, że nie potrafi ocenić tych sytuacji? Różni są ludzie. No właśnie - Niemcy nie stwierdzili związku pomiędzy mocą motocykla a ilością wypadków. Właśnie dlatego, że tam 18 latki nie latają 180KM motocyklami. Zresztą nawet osoba w wieku 24 lat prędzej przelata sezon na GS500 czy nawet będzie na nim jeździć przez lata, bo... nie musi niczego nikomu udowadniać. 18-latek nudzi się mocą 50KM po dwóch miesiącach, 100KM po 1 sezonie i... często ginie. A osoba starsza ma w dupie czym lata. Ja często jeżdżę Cebulą, zdecydowania lepsza na miasto niż ST2 i nie przynosi mi żadnej ujmy fakt, że poruszam się motocyklem dla świeżaków. A ST2 ma popękane owiewki (może pokleję w końcu i zrobię lakier) i wygląda jak paździerz, ale ja już mam to w dupie. pozdr Tak, ale to "młodość musi się wyszumieć" :) Młodzi ludzie mają więcej skłonności do brawury, ale większości z wiekiem to przechodzi. Widzę to grupie znajomych z dawnych lat - ja uchodzę za jakieś ekstremum bo jeżdżę motocyklem i gram w kapeli (a i tak brawura mi przeszła - już nie jeżdżę samochodem z hamulcami w jednym kole, który płonie w czasie jazdy :icon_mrgreen: ). Reszta znajomych to w znakomitej większości stare dziady typu "chu*owa praca -> dom -> chu*owa praca -> dom..." bez żadnych zainteresowań, śliniący się do lasek w klubach gogo (bo w domu zamiast kobiety mają babę) itp... pozdr
  8. A ja nie chcę poznawać granicy przyczepności :) Wystarczy mi moja niegroźna w skutkach, ale skłaniająca do refleksji, gleba w centrum Wawy na środku ruchliwego skrzyżowania. Nie miała ona nic wspólnego z przyczepnością tylko debilizmem :wink: Nie interesują mnie "kolana", zamykanie opon itp. Nie jeżdżę mimo to jak pi*da ostatnia. Mnie wystarczy, żeby dojechać z miasta A do miasta B i mieć z tego radochę. Na motocyklu umiem się przemieszczać. Jeździć, prawdziwym tego słowa znaczeniu, już nie bardzo. I nie chcę na siłę próbować żadnych granic. Wolę taktykę drobnych kroczków. Wolę się uczyć do 70tki niż dogłębnie poznać granicę w w nadchodzącym sezonie. Mam być może jakieś predyspozycje do przeżycia w ruchu drogowym jako takim, ale do jazdy motocyklem raczej przeciętne i nie mam zamiaru sobie ani innym udowadniać, że jest inaczej. pozdr
  9. Niemożliwe. Zmyślasz, ks-riderze :) Przecież na zachodzie wszyscy jeżdżą bezpiecznie i megaprzepisowo. Piraci drogowi i bydło jest tylko w Polsce. pozdr
  10. No to uważaj, bo na zakrętach często są ciągłe i może ktoś będzie Cię chciał nauczyć jeździć ;) pozdr
  11. :flesje: Właśnie! Jak się puszkarzowi nie podoba, zawsze mogę przylutować :wink: pozdr
  12. Dlaczego uważasz, że u-s-d jest nowoczesny, a tamten tradycyjny? Spójrz na poczciwą WSK, Junaka... :) pozdr
  13. No, teraz kolej na mnie :) Już się robią. Nie mogę się doczekać... pozdr
  14. Osobiście nie kupiłbym. Zażądałbym od właściciela wyrobienia: 1. wtórnika lub 2. wtórnika lub 3. nowych tablic. pozdr
  15. Tak, ale i tak warto zadzwonić do banku i poprosić aby ta nadpłata została zaksięgowana a`konto kapitału. Zawsze to kilka złotych do przodu. pozdr
  16. Taaaaak oczywiście. Z czystej zawiści i złośliwości popieram ten przepis. Retoryka taka jak ta powyżej świadczy właśnie o braku dojrzałości emocjonalnej. Ja też jak miałem 18 lat byłem miszczem i nieśmiertelny też byłem i w ogóle najmądrzejszy na świecie. Na szczęście na moto tak naprawdę wsiadłem dopiero w wieku 31 lat zaczynając od 34KM 500-ki mając już 15 lat obycia w ruchu drogowym jako puszkarz. I wiesz co? Żadnej ujmy mi to nie przyniosło, co więcej. Może dzięki temu mam okazję cieszyć się 2oo przez kolejne 30-parę lat. Właśnie przez pryzmat swojego doświadczenia nie wyobrażam sobie jak można zdobywać szlify w ruchu drogowym na mocnym motocyklu. W ogóle na motocyklu! (abstrahuję od osób, które mają szczególny talent, ale nie oszukujmy się 90% nas tutaj to po prostu zwykli, przeciętni motocykliści amatorzy) No chyba, że pod pojęciem szlifów rozumiemy wyjebki niestety zbyt często śmiertelne właśnie w grupie najmłodszych kierowców. Zrozum, że odpuszczenie sobie "lytra" przez pierwsze lata spowoduje, że masz bardzo duże szanse dojeżdżenia na moto późnej starości. Zachłyśnięcie się mocą i możliwością lansu (tak, tak, nie oszukujmy się, że moda jest bardzo często motywatorem do zakupu moto przez młodych kierowców) jest zgubne. Wystarczy zerknąć do jednego z działów tego forum... pozdr
  17. No... jeszcze bym podyskutował, ale nie sądzę, żebyś akurat zmienił zdanie co do HD tak jak i ja co do Duca. Nic nie mów. W zeszłym roku poważnie się zastanawiałem na kupnem takiego strucla. Niestety okazało się, że nie jedzie prosto :( pozdr
  18. To jest po prostu niemożliwe. Siejecie jakieś herezje kolego Qurim. :biggrin: pozdr
  19. Zacznijcie się teraz przerzucać filmikami w których jest coraz ostrzej. Żenada, Panowie. pozdr
  20. Kwestia gustu. Ja uwielbiam. Kiedyś jeździłem bez celu 5 dni. Zapuściłem się okrężnymi drogami pod Wiedeń. Wcale nie czułem się samotny. Poznałem parę osób, zaliczyłem czeski zlot :). Nic nie goni, nikt nie marudzi, że za długa przerwa, a po kupie jeszcze chcesz zajarać (prawda LYsY? :icon_razz: :icon_evil: ) Bardzo fajny pomysł. Motocykl da radę. Powodzenia. pozdr
  21. A mnie się wydaje, że ten wątek powinien zostać czym prędzej zweryfikowany przez jakiegoś sensownego moda i wyczyszczony z dyskusji o przeciwskręcie, które tutaj wyglądają prawie jak spór o to czy ziemia jest płaska czy okrągła. Zauważcie, że ten wątek wisiał sobie tu praktycznie nietknięty przez 3 lata. To co tu obecnie się dzieje w żadnym razie nie może pretendować do miana zbioru wiedzy i podstaw, które każdy musi znać. pozdr
  22. Wiesz, to był taki impuls. Nie mam zamiaru instalować sobie kamery w samochodzie, w celu inwigilacji policji :) Ale już nie raz dzwoniłem na 112 z trasy, więc dlaczego w tym przypadku miałem tego nie zrobić? Było ciemno, ślisko, duży ruch, a chłopcy sobie zabawę urządzają... A co do zeznań, mogę się pofatygować. Jak się powiedziało A trzeba powiedzieć B. pozdr
  23. Nie ma po co szukać takich ekstremów. Jechałem w poniedziałek wieczorem do LYsY'ego na nagranie i słyszę w CB, że nieoznakowany leci. No to elegancko jadę sobie tak 110...115. W CB nadają, że strasznie szaleje na drodze i prowokuje (!). Po jakimś czasie mnie dogonił, wsiadł mi na ogon (akurat wyprzedzałem ciężarówkę) i wali mi długimi i trąbi. Ponieważ miałem go w dupie wyprzedzałem sobie nieśpiesznie, co trochę trwało i go wkurwiło. Kiedy już zjechałem na prawy, ten popędził dalej (oczywiście łamiąc przepisy, bo ja jechałem 110/100). Zadzwoniłem na 112 i zgłaszam niebezpieczne zachowanie kierowcy o numerach WW..... pani przyjęła zgłoszenie, a ja na koniec dodałem - nie powinniście mieć problemów z namierzeniem kierowcy, bo to Wasi koledzy. :icon_mrgreen: Ja wiem, że to nic nie da, ale samo utyskiwanie na forum jest jeszce mniej skuteczne. pozdr
×
×
  • Dodaj nową pozycję...