Skocz do zawartości

jurjuszi

DesmoManiax DOC Poland
  • Postów

    5353
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    13

Treść opublikowana przez jurjuszi

  1. Eeee tam dziury od razu... położyli kawałek nowego. :biggrin: To i milicja się tam zaczęła ustawiać. :icon_evil: pozdr
  2. Ale to nie no to chodzi. Chodzi o to, żeby karać, karać i jeszcze raz karać. ;) pozdr
  3. Sam używasz tego sformułowania jako częsty przykład w większości swoich długaśnych postów, więc nie dziw się, że ktoś (np. ja czy Acidus) może do tego pić. Jeśli to ma związek z jakimiś Twoimi osobistymi przeżyciami, to przykro mi i jeśli mogę Ci coś poradzić, po prostu sam przestań ciągle to powtarzać skoro Cię to tak denerwuje. pozdr
  4. Nic. Spodziewałem się jednak, że napiszesz: "A gdyby tam moje dziecko przechodziło..." czy coś w tym stylu. W końcu nie przegiąłem o 10 tylko o 80... Nie narzekam na Polskę jako taką. Narzekam na to co, mi się w niej nie podoba. Generalnie wrogie nastawienie instytucji państwa do obywatela. To, że trafi się miły urzędnik czy nad wyraz wyrozumiały policjant nie zmienia tego, że nasze państwo jako system administracyjny nie jest przyjazne obywatelowi i na to będę narzekał. Taka sytuacja w Niemczech i Szwajcarii nie zdarzyłaby się. W Niemczech nie musiałbym tak pałować nawet na autostradzie, bo tam w wolny dzień nie zamyka się połowy centrum tak że brnie się w korkach przez pół godziny pokonując trasę Dw. Centralny -> Rakowiecka. Policjant nie puścił mnie dlatego, że miałem powód tylko dlatego, że nie miałem punktów. Ciekawe - mam dupie przepisy i nie mam punktów.... :D W Szwajcarii zabuliłbym porządny mandat, ale tam też nie musiałbym tak pędzić, bo mimo ich ograniczenia 120 na autostradzie czasy przejazdów są bardzo przewidywalne. pozdr
  5. Opowieść jest raczej z cyklu "Jak uniknąć mandatu i punktów". Ano jadę sobie 7-ką od siebie do WAW, no i spieszyłem się trochę, tzn udało mi się zwolnić do 150 (tyle pokazała suszara) ze 180... (przepraszam Tomgor, ale naprawdę się spieszyłem :D) No i panowie policjanci do mnie - A dokąd się Pan tak speszy Panie kierowco? - A no właśnie wyjątkowo dzisiaj się spieszę. Przepraszam Panów bardzo, ale spieszę się do więzienia. On oczy w słup o tak: :icon_eek: - No, gramy koncert w więzieniu, a perkusiscie zepsuła się fura, a mamy być punktualnie na wartowni, bo przepustki itp, a w mieście dziś korki, no i ja w ogóle w mieście nie przekraczam, znaczy nigdzie nie przekraczam tylko tak wyjątkowo... Gość zagląda do samochodu, a tam faktycznie sprzęt, wzmacniacz, gitara. - Dobrze, dobrze poproszę prawo jazdy, dowód rejestracyjny i OC Ja już siedzę myślę, skąd tu wziąć 500 zeta na mandat :) a on zaraz wraca, odddaje mi dokumenty i mówi - Fajna ta gitara... Taki... "szatan" ostro gracie? - Nieeee... tak normalnie... - To proszę dalej jechać tak normalnie. Tylko dlatego Pana puszczam, bo nie ma Pan żadnych punktów. No i to by było na tyle.... pozdr
  6. Wolę nie opowiadać, bo jeszcze znajdą się tacy, co dla mojego dobra doniosą na policję ;) a inni mnie zlinczują, mimo że robią to samo :) pozdr
  7. Nie wiem czy było, ale ciekawy artykuł. Trochę stary, ale nadal aktualny http://www.archiwum.watra.pl/peryskop/dr84b.htm pozdr
  8. No wiesz... Skoro prawo stanowi się na cmentarzach i stacjach benzynowych językiem menela, to szacunek dla prawodawcy słabnie. Nic na to nie poradzę. Ludzie tego pokroju są moimi wrogami. I nie mam dla nich ani dla ich pracy szacunku ani zaufania. :icon_mrgreen: pozdr Wiesz co, to już temat na inną dyskusję, na dłuuuugie zimowe wieczory... Zgadzam się. Po urlopie na 2oo wjazd do Polski jawi się traumą. Nagle spokojna, czasem wręcz nudna jazda zamienia się w trudną do precyzyjnego zdefiniowania nerwówę. Tak politycy nie są z Marsa tylko stąd, spośród nas. Niestety bolesna prawda jest taka, że hołota i cwaniacto zdominowało życie publiczne. Być może mógłbym kandydować na wójta w gminie, potem może na posła itd, ale... ja nie chcę mieć do czynienia z takimi kmiotami. Niestety "komuna" zwyciężyła - mamy rządy sprawowane przez zwykłych ludzi, a nie elitę narodu. Ale tak, jak mówiłem. To zupełnie inny temat. pozdr
  9. No, be, be... Bo co temu rowrzyście pomógł radar? Ano nic. Nawet jakby tam był ukryrt radar - taki jak lubisz i popierasz, to nadal nie rozumiem, jak miałby uratować rowerzystę. Wiesz, Tomgor, w tym so piszesz jest spora doza racji, tylko przedstawiasz ją tak jakby to Twoje całe karanie kierowców było ważniejsze niż zapobieganie wypadkom. To tak jakbyś poczekał, aż morderca zamorduje albo przynajmniej dotkliwie pobije, zamiast powstrzymać go zawczasu. Dlatego Cię nie rozumiem. Nikt tu nie pochwala jazdy po pijaku i nikt nie cieszy się na widok wypadku, ale Ty dalej brniesz w swoje rojenia pisząc parę postów wcześniej o osobach wręcz popierających jeżdżenie po pijaku. No to jak powiedziałeś 'A' to teraz powiedz 'B' i wskaż, które to osoby na forum popierają picie za kółkiem. pozdr
  10. Nie każde. Nie każde. Zastanów się :) pozdr
  11. Nie rozumiemy się. Wcale nikt się na to nie chce godzić. Tych niewychowanych po prostu już nie wychowają żadne kary. Oni będą płacić mandaty, siedzieć w więzieniu i nadal robić to samo, co przecież dostkonale widać każdego dnia. Jako prawnik (nie wiem jaka dziedzina prawa jest Twoją domeną) wiesz chyba jak nieskuteczna jest resocjalizacja w więzieniach, a to znacznie dotkliwsza kara niż mandaty czy odebranie uprawnień. I co? I nic. No i co Ci tak naprawdę, Tobie jako człowiekowi i ojcu po ukaraniu pijaka, który rozjedzie Ci syna? Przecież nie przywróci to mu życia, ani Tobie nigdy nie da żadnej satysfakcji. Zresztą przecież są już kary za samą jazdę (nawet nie za spowodowanie wypadku) po pijaku i to dość dotkliwe, przyznasz. pozdr
  12. Zgadzam się w 100% Mnie też na kierowcę wychował ojciec i jak na razie (odpukać) ta metoda się u mie sprawdziła. Bardzo modne jest szukanie przyczyny wszystkich problemów a to w systemie kształcenia, a to w sferze finansowej, a to w infrakstrukturze itp... A zapomina się o tym, że przysłowie "czym skorupka za młodu nasiąknie [...]" zawiera w sobie wielką prawdę. To właśnie od tych pierwszych nauczycieli - rodziców - dostajemy ów kręgosłup. Jeśli oni go nie stworzą, nic już nie pomogą najlepsze szkoły... pozdr
  13. No, ale te kary przecież są... pozdr
  14. Na jakiej podstawie twierdzisz, że nie jeżdżę po pijaku, bo boję się kary? Tak się akurat składa, że jestem w miarę odpowiedzialnym i w miarę myślącym człowiekiem i nie muszę mieć nad sobą bata aby nie jechać 100km/h po osiedlu i nie chlać na umór pzed jazdą. Tomgor, masz wszystkich za durni, niedopowiedzialnych debili, których trzeba karać, straszyć, nękać itp... Szacunek dla Państwa nie bierze się ze strachu przed nim. Strach pozostaje strachem i niczym więcej. Za komuny baliśmy się Związku Radzieckiego, milicji i UB. Za okupacji, gestapo i SS czy to znaczy, że cieszyły się one szacunkiem? Zastanów się. Aby szanować Państwo, należy zacząć szanować siebie, sąsiadów, kolegów (tak, tak... tych z forum także). Szacunek dla prawa np. w Niemczech bierze się z szacunku niemców do siebie i swojej pracy nawzajem, a nie ze strachu przed mandatami i karami. pozdr
  15. A coś konkretnego nt. awaryjności? Czy napiszesz tylko o zupie i włoszczyźnie? :bigrazz: Rozumiem, że miałeś sporo do czynienia z tymi motocyklami? pozdr
  16. Nie zmienia to również faktu, że odpowiedzialność za szkody nie jest karą, zważywszy że de facto za szkody materialnie odpowiada ubezpieczyciel. Naprawdę, porównanie nie ma sensu. pozdr
  17. Uszkodzenie komuś samochodu w wyniku wypadku póki co nie jest przestępstwem. Tomgor odniósł się do prawa karnego, a zadośćuczynienie za szkodę jest przedmiotem prawa cywilnego. pozdr
  18. To jest ten wysprzęglik. Jak już będziesz miał nowy to zadbaj o niego, bo nikt tego nie robi, a mianowicie - wszyscy zawsze mi mówili, że w Duce padają te wysprzęgliki. No jak mają nie padać, kiedy pod niego wciska się brud z drogi. Ja go raz w miesiącu odkręcam, czyszczę i zakładam. Cała operacja trwa może 10. minut. Czsem do się go naprawić, czasem nie - zależnie od zużycia. Ja bym wymienił na nowy. pozdr
  19. A ja uważam, że popadamy w paranoję. Pisałem już o tym wcześniej. Sami tu prawi i sprawiedliwi, tylko ciekawe kogo łapią na alko... Ja nie mam żadnych oporów przed wypiciem jednego piwa, zeżarciem potem kebaba i jeździe 3 godziny później. Więc gadanie typu "piłem - nie jadę" jest fajnym pustosłowiem pod publiczkę, bo niby jak? Piłem to kiedy w końcu jadę? Następnego dnia? Za tydzień? Miesiąc? Oczywiście nie mam w zwyczaju walnąć browca i zakładać kask jescze ocierając pianę kominiarką? Ale... Kurna... tak właśnie jeździliśmy we Włoszech z Niemcami... Wjazd na przełęcz, parę fotek, pizza, piwko i hejka na dół... No tak... ale tamto piwo miało 0,33l i 3,2% alko a teraz właśnie popijam sobie "Króla" 0,5l, który ma 5,8% czyli łykam 2,5x wiecej alko... Po ch*j, pytam? To pytanie oczywiście retoryczne. Ano po to by się szybciej Polak najebał. Po słabsze nawet by ręki nie wyciągnął. pozdr
  20. To proste. Włosi piją alkohol jako dodatek do obiadu, rozmowy itp. Polacy piją po to, aby się upić. Ostatnio na rynku pojawiły się 1,5l butelki piwa. Ja się pytam dla kogo to? Dla mne to zestaw pijaka. 1,5 l Warki Strong. A te piwa po 6, 7, 8 % w plastikach czemu służą. Są ohydne w smaku, no ale za to poniewierają i o to Polakom chodzi w piciu alkoholu. Nie żeby było dobre, tylko żeby się najebać. Przy każdej okazji poczuć szum w głowie. W Niemczech piwa mają 3,5%, 4%. U nas czegoś tekiego nie ma w sprzedaży. No bo kto by to kupił? Przecież to się nie opłaca. Za mało je*ie w dekiel. :banghead: Nie ma jak 1,5l Warki Strong. Ponadto lubimy popadać w skrajności - jedni przodują w statystykach, a drudzy mówią, że nawet po łyku piwa nie wsiadają za kółko. Nie bądźmy śmieszni. Wypicie 0,33 l piwa, czy lampki białego wina do pizzy czy karkówki z grilla nie pozostawi śladu po 1,5 godzinie. Tylko po co Polak ma pić 0,33 piwa? Przecież nic nie poczuje. Tu jest pies pogrzebany. pozdr
  21. Ja mam dokładnie to samo w Nissanie Primerze. Myślałem, że to aku, więk kupiłem nowe, bo stare faktycznie było do dupy dając max 10V. Jakież było moje zdziwienie kiedy po dwóch dniach postoju już z nowym aku nie palił się nawet zegarek LCD :) No i nie wiem, co żre mi ten prąd. Po prostu po przyjeździe do domu odpinam masę i mam gwarancję, że rano odpali :P Uj mu w dupę. Jak ja nienawidzę tego samochodu. pozdr
  22. Szeroko pojęta bezmyślność... W której nadmierna prędkość to tylko jeden z elementów. pozdr
  23. Nie. Nie opłaca się. (zresztą 50km rocznie to się teraz buduje ;) )Bo przy korycie się siedzi tylko 4 lata. Władza nie patrzy dalej niż do końca koryta. pozdr
×
×
  • Dodaj nową pozycję...