Ranking
Popularna zawartość
Zawartość, która uzyskała najwyższe oceny od 07/30/24 w Odpowiedzi
-
Młodzi się dostosowują do panujących warunków, skoro są durni ojcowie którzy nie umieli niczego dziecka nauczyć ani nic od niego wymagać, i jeszcze łożą na to kasę, to pretensje można mieć tylko do siebie 😉3 punkty
-
Witam! Pytanie będzie dotyczyło ankiety do badania magisterskiego, więc jeśli ktoś uważa, że to nie jest odpowiednie miejsce na taki post, z góry przepraszam! Robię badanie dotyczące tego jak zmieniają się postawy związane z karaniem pod wpływem różnych czynników, wśród nich jest również bycie ofiarą kradzieży motocykla/skutera/motoroweru. Byłabym bardzo wdzięczna za wypełnienie. Osób, które nie były ofiarą również poszukuję, więc będę szczęśliwa z każdej odpowiedzi. Dziękuję bardzo! Ankieta jest oczywiście https://ipsuj.qualtrics.com/jfe/form/SV_cOrWzGw04NtOwwm2 punkty
-
Że jeszcze takie tematy się pojawiają 🙂 odwieczny dylemat. Prawdą jest, że Ty jesteś kierownikiem, Ty decydujesz gdzie, kiedy i jak jedziesz. Natomiast nikt odpowiedzialny, nie poleci Ci kupić ponad 120-konnego motocykla, nawet jeśli ta moc jest dostępna wysoko, szczególnie jeśli Twoje doświadczenie to lokalne pyrkanie WSKą i kilkanaście godzin na szkolnej 650tce. Opanowanie motocykla to nie jest komfortowa jazda na pustej prostej czy po szerokich widocznych zakrętach. To jest ten jeden na 100 przypadków gdzie pojawia się element niestandardowy, sytuacja kryzysowa tak to nazwijmy, gdzie trzeba działać instynktownie bo zależy od tego Twoje zdrowie i życie. Pomimo tego, że uważam, że każdy powinien jeździć na tym na czym chce, praktycznie zawsze polecam coś mniejszego np motocykle klasy 400-500. Jest teraz sporo tego na rynku, łatwiejsze do opanowania a i wygląd z roku na rok coraz fajniejszy. Jeśli bierzesz z salonu to kasa dla Ciebie nie jest problemem. W przypadku gdy tej mitycznej "mocy" zabraknie, możesz sprzedać i kupić coś większego za 2-3 sezony. Znam przynajmniej dwie osoby, które stały przed podobnym dylematem co Ty i obie od kilku lat jeżdżą 500tkami i nie spieszą się ze zmianą.2 punkty
-
Jest taka apka: Park4night (kamperowa) na której masz naniesione wszystkie okoliczne mety gdzie się można wbić na postój. Lokalizacja z opisem czy za free czy jakaś symboliczna opłata, czy jest jakaś infrastruktura sanitarna itp. Jeżeli lecicie z namiotami myślę że lepszej nie trzeba. Do tego booking i airB&B w razie załamania pogody. Ze swojej strony polecam Chioggię zamiast Venecji - dojedziesz na miejsce to się dowiesz dlaczego 🙂 - skąd kursują promy do Venecji. Także macie krajoznawczy rejsik https://www.raffaellonavigazione.com/# z wysiadką na Placu św. Marka, koło 6h na zwiedzanie tego zatłoczonego miasta i rejs powrotny do Chioggia. W Venecji sam parking dla moto kosztuje więcej niż bilet za rejs w obie strony i nosisz ze sobą cały najważniejszy motocyklowy mandżur bo jak wrócisz... to możesz mieć pilną potrzebę kupna nowego kasku na drogę powrotną. Tam w okolicy wszystko jest lepsze od Venecji. W Chioggia polecam metę Domus Clugiae https://domusclugiae.it/ - przyjemny hotelik w samym centrum starej części, z dojazdem i niewielkim własnym zamykanym parkingiem - motory zawsze się zmieszczą - oraz śniadaniem (włoskim czyli na słodko) w postaci szwedzkiego stołu w cenie. Tankować na małych stacjach zlokalizowanych przy drogach lokalnych między mieścinkami - stacje maja obsługę a paliwo do 10 eurocentów taniej na litrze niż w mieścinkach gdzie na dodatek są samoobsługowe tankomaty. Także mamy cię co prawda w dupie ale za to jest drożej 😉 A, i uważać na fotoradary bo mają tego wszędzie pełno. Każde jakieś zwężenie drogi, remont, cokolwiek, nawet na tych "17tej kategorii odśnieżania" masz niemal gwarancję że ustawili tam fotoradar walący "z tyłu" chociaż i tak nie przebijają w tej materii ojczyzny pewnego malarza akwarelisty skąd po powrocie możesz dostać pocztówkę na 200 euro. Ja dostałem 50, kumpel 200. Także ten... Fajna trasa w tamte rejony Alpe Adria aż żałowałem że nie motorem ale... kiedyś, kiedyś... 😉2 punkty
-
Trochę czasu minęło, ale pochwalę się zakupem. Finalnie padło na Honde CBR500R.2 punkty
-
Hej, ja właśnie ściągnąłem sobie z Niemiec 1100, 30 lat, 100 kkm na karku, youngtimer pełną gębą 🙂 Serwis przeszedł pomyślnie, może coś z tego będzie.2 punkty
-
Podłączę się do dyskusji po jedynych 6 latach, ale lepiej późno niż wcale. 😉 Byłem w Iranie w maju, z karnetem CPD, wiadomo, na granicy 2 godziny chodzenia od Annasza do Kajfasza, ale poza tym jest bezpiecznie, poza szalonymi kierowcami. Benzyna za kilka zł bak do pełna. Polecam wszystkim.2 punkty
-
1 punkt
-
1 punkt
-
https://x.com/_zboral/status/1924756596338401531 Polecam lekturę.1 punkt
-
Szacun WIELKI za dociekliwość i za podzielenie się zdobyczą, dziękuję 👍💨. Troszkę po za skalą wyszły mi pomiary ohm tego czujnika (test 1 i 2), w weekend powtórzę je jeszcze. A skoro tak to zapewne, tak jak piszą w tym manualu od Ciebie, będzie trzeba bezwzględnie przeszczepić, nie ma opcji naprawy. Tu ponoć fajną ofertę ma Yamaha zniżka na części według peselu maszyny. Jeszcze raz DZIĘKUJĘ, wrócę do tematu z wynikami lub z pytaniami. LEWA 🤘 PS. chyba mam sztukę z 1996/7 z UK, manetka gazu jest z lewej strony... tak coś kuźwa czułemm że to nie jest normalne mmmm... EDIT: Pytanie, czy nawet gdyby TPS był uszkodzony, to czy taka usterka uniemożliwiałaby kręcenia rozrusznika po naciśnięciu startera na kierownicy? Wydaje mi się że nie ma takiej zależności, może ktoś potwierdzić lub zaprzeczyć?1 punkt
-
1 punkt
-
Spoko, masz rację. I lekcja - jakże dzisiaj aktualna! - czytaj UWAŻNIE co piszą sprzedawcy bo jadą równo na ignorancji kupujących. Swoją drogą jak rozkminiałem temat to się okazało że do kamperów ludzie je wrzucają bo przy rozmiarach i potrzebach kamperów są o wiele lżejsze i lepiej znoszą długie postoje. Tyle że kosztują trochę więcej..1 punkt
-
1 punkt
-
Gdybym dzisiaj wybierał pierwsze moto ostatnim kryterium które brałbym pod uwagę byłaby pojemność i moc a już w ogóle marka motocykla. Poprzymierzaj się do ilu tylko się da. Jeżeli to ma być daily to od razu wylatują z listy duże ciężkie cruisery, enduro, turystyki ja bym jeszcze wywalił sporty i tzw sportowo-turystyczne. Im bliżej do klasycznego nakeda i naturalnej pozycji w siodle i za kierownicą tym lepiej. Nie patrz na pojemność a na charakterystykę silnika, gdzie i kiedy to oddaje moc a bardziej moment bo to jest ważne przy codziennym użytkowaniu - wygoda i komfort (a nie piłowanie do 12 tys żeby bieg zmienić). Można kupić SV650 albo jakiego Fazera 600 - teoretycznie to samo - praktycznie to 2 zupełnie różne motocykle i to pod każdym względem. Jeżeli ja miałbym ci coś doradzić - doradziłbym maxi-skuter. Coś z przedziału 250-300cm3 o możliwie najbardziej klasycznej linii i pozycji. Skuter - tylko z nazwy linii - bo to pełnoprawne ustrojstwa drogowe posiadające jednak jeszcze gdzieś tam odrobinę poręczności roweru: wszędzie się przeciśniesz, wszędzie wjedzie i wszędzie postawisz a jak trzeba 200-300km machnąć - komfortem przebije większość motocykli bo siedzisz i wygodniej i za wielką od góry szybą a od dołu owiewką z osłoniętymi nogami że nawet lekki deszcz w trasie nie straszny1 punkt
-
Osobiście uważam, że to Ty kierujesz motocyklem, a nie odwrotnie, a zapas mocy jest zawsze mile widziany przy jeździe moto. Więc jeśli jesteś ostrożny i odpowiedzialny to nie powinno być problemu. Poza tym Z900 to znowu nie jakiś potwor...1 punkt
-
chodnik zdaje się zależy od lokalnych przepisów, ścieżki o ile są, na światłach to wszystkie będą czekać (choć widuję takich pedalarzy, którzy chcą sprawdzić czy są odporni na zderzenia rżnąc przez czerwone); kolesiom na hulajnogach zaś chętnie nogi bym połamał, tak prewencyjnie, żeby postronnym nie mieli okazji zaszkodzić rower wziąłem pod uwagę, ale odpadł ze względu na odległość i czas przejazdu, tudzież np. stan po pedałowaniu (w słońcu, w deszczu); i to mimo gęstej sieci ścieżek rowerowych. w dużej mierze kwestia więc indywidualnego wyboru jsz1 punkt
-
w przypadku kombo opona/dętka, jak nie ma gwoździ czy czynników zewnętrzych to może być pęknięta opona od wewnątrz. Na dziurze to pęknięcie się rozwiera, dętka pod ciśnieniem chce tam wejść, koło zjeżdża z dziury, pęknięcie "szczypie" dętkę i masz dziurkę. W takiej sytuacji tylko wymiana opony pomoże. Sprawdź czy opona ma pęknięcia od wewnątrz. Tylko to trzeba ją naciskać, żeby ewentualnie się "otwarły".1 punkt
-
Wole uzywac do tego plynu w spray'u bo lepiej widac. Czy sprawdziles przelot malych otworkow na dnie gaznika pod przepustnica? Tzn jesli wyjmiesz przepustnice i patrzysz wglab rury gaznika to powinienes je zobaczyc na skraju okregu do ktorego przepustnica dochodzi. To sa wlasnie otworki wylotowe zarowno obiegu wolnych jak i przejscia na wyzsze obroty i czesto pomijane przy czyszczeniu gaznika.1 punkt
-
W moim poprzednim motorku sprint st 955i od nowosci zalozony byl DID.Caly naped wymienilem cos okolo 51tys.km.Oczywiscie co jakis czas naped byl czyszczony i smarowany.1 punkt
-
no to jak w końcu z tym samochodem jest ? W necie nie ma żadnego artykułu który by to w ogóle rozprawiał. No chyba że masz coś to się podziel bo tak to tylko rzucanie gołymi hasłami 😉 i teraz wyobraźmy sobie wystrzał z przodu przy takiej prędkości, i jak wtedy zapanoiwac nad motocyklem gdy na flaku to nawet podczas przepychania ściąga opone z felgi i płuży cały przód bez sterowności. A tutaj przykład jak wystrzał z prozdu nie wpływa na stabilność samochodu 😉 A tu przykład wystrzału tyłu I wystrzał przodu na motocyklu Jeszcze sporo takich przykładów jest które udowadniają że wystrzał z przodu wcale nie lepszy od wystrzału z tyłu.1 punkt
-
Jeśli interesują Cię zapisy matematyczne o stabilności pojazdu a ciśnienie w oponach, ich wpływu to poszukaj sobie w artykułach np. na researchgate.net. Jeśli mało to wyciągniesz też wnioski z książki profesora Pacejki - Tyre and Vehicle Dynamics. Przyjemnej lektury. 🙂 P.S.: Fizyka kłania się w ten sposób, jeśli chcesz coś zrozumieć, to fizyka przyjdzie z pomocą i da Ci odpowiedź. Fakt, że czasem jest bardzo trudna, skomplikowana, lecz nie jest to jej wina, to tylko nasza.1 punkt
-
1 punkt
-
Witam, niestety tutaj mało kto odpowie, na to pytanie, ale są stronki i fora uzytkowników, gdzie chłopaki dzielą się wiedzą... Ja jak wymieniam chcącym, to z reguły czytam opisy zestawów tuningowych, co tam producent poleca, no i oczywiście, wymieniam w komplecie, głowica + cylinder + dopasowany tłok z pierścieniami z zestawu... Dodam od razu jednak, że jakikolwiek mocniejszy tunning, łączy się z większą częstością ewentualnych awarii, czy szybszego zużycia... fizyki nie da się oszukac... W silnikach 2-suwowych mając pecha i np zbyt zubożony skład mieszanki paliwa z powietrzem, silnik można usmażyć w przeciągu 30 sekund... i trzeba o tym pamiętać... dlatego też do zestawu tunningowego należałoby zmienić nastawy gaźnika ( bogatszy skład mieszanki paliwa z powietrzem), lub wymienić gaźnik na polecany przez producenta takowego zestawu....co do dozownika oleju, z reguły zalecam stosowanie dodatkowej porcji oleju... ale i tak, przebiegi to góra: 5-10 tys do kolejnego remontu, a czasami jeszcze szybciej...tak jak wyżej napisałem fizyki nie da się oszukać: zwiększone ciśnienia, obroty, obciążenia, powodują w rezultacie zwiększone zużycie współpracujących ze sobą elementów... Pozdr.1 punkt
-
1 punkt
-
W tej poj.silnika raczej spojrzalbym w kierunku maxi skutera jak np. kymco downtown 125i , kawasaki J 125i.Przy twoich gabarytach godne polecenia skutery.Dlaczego te wspomnialem : Siedem lat temu jednego z nich zakupilem z ktorego bylem zadowolony w stu % a jestem takich samych gabarytow jak ty.Na dojazd do pracy , czy wypad po za miasto z zona przecietnie 200km+ super sprawa.Wielkim plusem tych skuterow jest sporo miejsca pod siedzeniem,mozna powiedziec pancerny silnik i stosunkowo niske spalanie , 14 KM (14Ps) wygodny w dwoje.To by bylo na tyle co mi obecnie do glowy przyszlo. Ps.Wydaje mi sie" ze na kazdym motocyklu 125 bedziesz wygladac nieco smiesznie.Skutery sa bardziej plaspikami zabudowane no ale to jest tylko takie moje glosne myslenie 😉1 punkt
-
1 punkt
-
Współczuję Ci z całego serca, pewnie nie masz normlanego życia nikt Cię nie lubi w realu, więc jedyne co potrafisz to trollować na forum. Szkoda mi Cię. Proponuję iść na terapię do psychologa, piszę szczerze, bo widzę że masz ciężkie problemy z sobą. Ale do czasu aż się nauczysz poprawnie zachowywać nie pisz na forum, bo nikt Cię tu nie lubi i nikogo nie interesuje co piszesz. Pozdrawiam i życzę powodzenia.1 punkt
-
ahem.. po wyglądzie to laska będzie 10/10 a w realu durna lambadziara z plastikowymi cyckami więc ten.. wygląd jak dla mnie to rzecz trzeciorzędna. Jak walniesz (czego Ci nie życzę) to nie wygląd będzie Cię ochraniał. Ale enyłej - to zamawiaj w necie i mierz. I jak nie pasuje to bezwzględnie odsyłaj. Chciałeś opinii to jest - ja bym brał LS2, Ty sobie kupisz co lubisz. W załączeniu masz do czego przede wszystkim dekiel służy - "wyglądanie" jest na końcu ;) (to mój dekiel i jak widać łeb mi uratował... )1 punkt
-
Kazdy przypadek jest inny. Ja 2x zlapalem kapcia z przodu, i w obu przypadkach sie nie przewrcilem, ale za pierwszym razem bylem mlody i sprawny i mimo rozciecia opony wklejonym w asfalt kamykiem prawie na polowie dlugosci jakos zdolalem sie zatrzymac w pionie, za drugim razem ( kilka lat temu ) powietrze wolno schodzilo wiec zdolalem sie zorientowac i zjechac na bok. W obu przypadkach szybkosc tez nie przekraczala 60 km/h jak mysle.1 punkt
-
No ale Ja tam nie mieszkam od lat już [emoji23] bywam sporadycznie Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk Jedni mają coś w głowie inni pusto ….. jak moja Córka zrobiła prawko dostała starą BMW X1 z przebiegiem 350 tysi Diesel taki to toczenia się …. dbała, jezdziła no ale po roku dzwon na moście i po Aucie ….. teraz ma nówke sztuke auto, dba itd no ale jak to Baba ostatnio gdzies sie pogubiła, po jakis wertepach jezdziła a ze auto niskie to upierdzielila pół dyfuzora z tyłu …….. nawet nie wie kiedy …… Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk1 punkt
-
1 punkt
-
A najbardziej rozbraja mnie zawsze "koronny argument". Kup od razu duży bo się nauczysz jeździć i pojeździsz lata jeszcze. Kupisz małe to za rok będzie już za małe/za słabe i znowu będziesz musiał sprzedawać i kupować kolejne... Idąc tym tokiem rozumowania 5-latkowi należy kupić od razu duże MTB no bo przecież na dłużej starczy a z tego małego rowerka to najdalej za dwa lata wyrośnie i co potem... Ale - nie bierze się to znikąd. U mnie w okolicy koleś na 18tkę dostał... nówkę Corvette C8. Cabrio żeby było do kpl... Codziennie nią do szkoły jeździ. Także ten...1 punkt
-
Pamiętam jak niecałe 20 lat temu właśnie takie same porady były dawane - GS-y, Kawy ER5, Cebule, czy Yamaszka XJ600 też była całkiem bezpieczna. Teraz to z 50 KM na start ludzie sobie kpią. Sezon temu rozmawiałem z dwoma motórzystami (na stacji paliw przy tankowaniu motolota). Jeden chłopaszek dopiero prawko zrobił i wziął sobie w leasing 900-tkę, mówił, że ma to 150 KM. To był jego pierwszy sezon - powiedział, że żyje do tej pory tylko dzięki systemom (ABS, kontrola trakcji itd). Czasy się zmieniają, ludzie lubią ryzyko. Te systemy rzeczywiście mogą pomóc sporo, ale kurde jak ziomuś się napędzi i pójdzie za gruba w winklu, to już żaden system mu nie pomoże. Inna sprawa, że motór gwizda... a kierowajek jedzie jak Pani Daisy.1 punkt
-
1 punkt
-
Jakis znajomy mojej rodzinki zrobił to samo w tym roku. Kupił sporta 600cc (po latach przerwy, kiedyś jeździł na emzetkach), drugiego dnia motocykl „odjechał mu” na skrzyżowaniu i się zgruzował.1 punkt
-
Jak sobie popatrzyłem na różne facebookowe grupy motocyklistów i zobaczyłem co tam kupują na pierwsze maszyny, to mi szczęka opadła. 600cc na pierwszy sprzęt? Mało! ; ) Później są czarno białe zdjęcia i pierdolenie o „źabił się jobiąc co kocha”. Gloryfikacja głupoty.1 punkt
-
Niech kupi sobie 100 KM ale na początku zdławi do 50 KM. Jak już ogarnie 50 KM to niech odblokuje. Doświadczony kierownik na CBF 500 objedzie gościa na kilofazerze na krętej drodze. A "miszcze prostej" żyją najczęściej do pierwszego zakrętu...1 punkt
-
Założyłem podobny temat, ale tutaj sprawa jest innego rodzaju.... Jesli motocykl nie będzie w ogóle użytkowany w tym okresie to: opróżnić zbiornik paliwa ile się da, potem odpalić i wypalić do momentu, aż sam zgaśnie, zdemontować zbiornik, zdemontować wszystko co w nim jest pompę korek ect... umyć w środku przy użyciu myjki + płyn do naczyń, wysuszyć porządnie sezonując w jakimś nagrzanym blaszaku 1-2 tygodnie, potem zabezpieczyć przy użyciu takich środków jak Fertan itp...stosując się ściśle do instrukcji, oczywiście po zabezpieczeniu znów wysuszyć, przez kilka nawet miesięcy ( by nie było czuć zapachu)... świecę wykręcić wlać 50 ml oleju silnikowego i zakręcić wałem ( np włączyć bieg i kręcić kołem) , potem świecę wkręcić, powietrze, napompować w koła do ok. 1 atm, i pod koła postawić "koziołki", by nie dotykały ziemi, chyba, że nie ma takiej możliwości- to napompowac do ok. 2 atm i co miesięc przestawiać koła co 180 stopni( dla ułatwienia kredą można porobic sobie znaki na oponach)... Co do oleju, to co 2 lata wymienić, akumulator wymontować.... Jesli motocykl będzie stał w blaszaku, to nie przykrywać, chyba, że przepuszczalnym materiałem, ale lepiej zostawić nie przykryty, jeszcze połączenia, wtyczki przesmarować smarem do połączeń elektrycznych... płyn chłodniczy spuścić do cna, a jeśli jest jakiś środek do zabezpieczania chłodnic aluminiowych to zalać tym środkiem, tylko przed ewentualną eksploatacją wymienić... Płyn hamulcowy w zbiorniczkach wymieniać profilaktycznie co 2 lata, ale i tak trzeba przed ewentualną eksploatacją wymienić + wymienić przewody hamulcowe...łańcuch wyczyścić calkowicie i nasmarować smarem stałym... To chyba wszystko1 punkt
-
1 punkt
-
Dzięki wszystkim za odpowiedzi. Po poszukiwaniach i zjeżdżeniu kilku różnych motocykli, które okazały się większymi bądź mniejszymi trupami 🙂 finalnie znalazłem w dobrej cenie SV650A z 2016 roku i zostałem jego posiadaczem.1 punkt
-
od paru już lat z doświadczeń handlarskich znajomych - szkoda kasy na ogłoszenia. Od piździernika u nas sezon umiera, jakieś szczątkowe zapytania bez dalszej kontynuacji, męczydupy z pierwszym pytaniem czy za "połowę" ceny pójdzie i niedorzeczne propozycje zamian na "żuka" w dieslu bez przeglądu. Nawet na zachodzie oferty komisów specjalizujących się w moto wymierają, kwiecień/maj się sprzeda i to za parę stów więcej niż teraz.1 punkt
-
Fajne masz tam tereny do jazdy. U mnie lasów jak na lekarstwo - 2 ki nie zapniesz dobrze a już się skończył. No i coraz powszechniejsze szlabany na drogach wjazdowych.1 punkt
-
dzisiaj gazet nikt nie czyta 😉 Nie wiem czy w kategoriach prawnych dzisiaj w ogóle funkcjonuje taki termin jak zatrudnienie 12-latka... O ile kojarzę to dopiero 14-czy 15 lat ukończone uprawnia do zawierania umów cywilno-prawnych. także ten... Ale pracowało się, pracowało. Po rolnikach, do sadów jeździliśmy zbierać spady (te małe gzuby jak my) bo starsi już do rwania - oni mieli lepiej płacone. Dzisiaj ? Dzisiaj nie ma sadów w okolicy. Ale dalej szukają a to do borówki - tutaj żadna filozofia bo ani praca ciężka ani niebezpieczna. Ot mozolna. Do zbierania kamieni z pola - ta to i dobrze płatna jeszcze bo 20zł na godzinę płacą za połażenie po polu za traktorem z zapiętą taką niską skrzynią. Jak ktoś bystry to i nachylać się nie musi - bo widły takie specjalne gęste dają że można podnieść i rzucić do skrzynki. Kamienie największe wielkości bochenka chleba - z kilka się trafi. Reszta jak pięść takiego 12-latka. 4ha pola to z 5h łażenia jest - ale stówka wpadnie. A tak jak teraz to roboty (jakby chciał) od świtu do zmierzchu bo wszystko pokopane, wycięte i kamloty na wierzchu leżą. Myśmy po osiedlu dorabiali od wiosny do jesieni u jakichś dziadków itp - a to przy rwaniu owoców bo na czubek drzewa tylko dziecko wleźć mogło, a to jakiś węgiel wiadrami do piwnicy się nosiło, a to jakiś płot czy bramę pomalowało. Gałęzie nosiło, skrzynki z warzywami czy wekami jakimi po budynkach i innych spiżarniach. Tam nikt nie cierpiał na brak zajęcia. Najlepsza robota zawsze była u "babci" Heli (taka osiedlowa babcia wszystkich) która miała dwie córki w Niemczech i u niej zawsze po robocie była dobra czekolada albo inne "luksusowe" słodycze 🙂 🙂 🙂 Kto tam w jakim `87 widział u nas czekoladę z całymi orzechami laskowymi... mleczną !! albo te ich ciastka (a`la dzisiejsze HIT`y) Rok człowiek czekał za jakimiś paczkami z zakładów jak ojcy przynieśli gdzie Delicje były - to matka reglamentowała żeby do Wielkanocy starczyło 🙂 W domach każdy miał to samo bo jak dzisiaj trawniki tak wtedy warzywniki i sady od ściany domu po płot. Też stale jak nie porzeczki rwać, to inne wiśnie albo gdzieś tam przepielić jaką grządkę. I tak do późnej jesieni. Ziemniaki, w ogródku mieliśmy zawsze kilka redlin ziemniaków !! Dzisiaj ojcy tam mają kosteczkę i wiatę na auta a całe moje dzieciństwo to był codzienny rytuał zbierania stonki. A najlepsze było radlenie... Radło takie pojedyńcze ciągane do którego zaprzęgnięty był ojciec a matki zadaniem było podnoszenie tego żeby się za głęboko w ziemię nie wcinało. Komedia 🙂 Ale za to cała jesień co sobotę były frytki - póki nie skończyły się te największe ziemniaki. Ręcznie ciachane, a nie tam to coś z maka czy innych. Chcesz frytki to se zrób. Jedno czego wtedy nie było to nuda, tego nigdy nie było, nigdy się nie słyszało takich słów że ktoś się nudził. Jak nie było roboty to chodziliśmy "na kolejkę" (nieuzywany nasyp kolei wąskotorowej) chociaż wtedy jeszcze był używany bo buraki cukrowe tym transportowali do okolicznych cukrowni. Obok były pola PGR`u na których zawsze były ziemniaki to się parę wygrzebało, ognisko i pieczenie. W rowach tych nasypów zawsze rosły grusze, tam każdy z osiedla wiedział kiedy i gdzie dane dojrzewało. Gruszki czy jabłka tak dobre że zapach od drzewa na kilka metrów się niósł. No i pomysły w stylu: ktoś tam wyniósł ojcu z garażu z litr benzyny. Ty, choć wlejemy do ogniska zobaczymy co się stanie ... No ... i stało się, w niedzielę do kościoła cała 5tka szła z opalonymi brwiami, rzęsami wymieniając "doświadczeniami" kto ile i czym wpierdziel w domu dostał i od kogo za wypalone spodnie czy kurtkę (po kuzynie a on miał po swoim) ale co tam - nowa była. 🙂1 punkt
-
Jest taki fenomen zyciowy, nazywa sie praca. Moja mloda zaczela roznosci gazety gdy miala lat 12. I wyobraz sobieniezaszkodzilo jej to ! .1 punkt
-
Regulator zmieniony, ładowanie jest w okolicy 14V. Dzięki za pomoc.1 punkt
-
Sam noszę się z zamiarem kupna jakiegoś nowego sprzętu o małej pojemności z lekkim zacięciem terenowym. Mam obcykane chyba wszystkie dostępne na rynku propozycje, łącznie z jazdami testowymi: zaczynając od chinoli a na KTM kończąc. Budżet oscylujący w granicach 30 000 zł. Jak na razie absolutnym numerem 1 jest Honda CRF 300 Rally. To naprawdę fajnie jeździ poza asfaltem i jest porządnie wykonane. Jak się dobrze rozejrzysz to na wyprzedaży rocznika dasz radę kupić w granicach 27 tys. zł. Ciekawy jest też KTM 390 Adv, trochę przekracza budżet ale masz możliwość wybrania różnych trybów jazdy, wyświetlacz możesz sparować sobie z telefonem. W terenie trochę ustępuje CRF ale za to na asfalcie idzie tym pojeździć nawet z prędkościami autostradowymi. Z minusów to bardzo drogie akcesoria. Jedyny chinol na którego coś tam warto rzucić okiem to CF Moto 450 MT. Aczkolwiek mało kto chce to później serwisować, także jedną wielką niewiadomą jest dostępność części jak skończą produkować model. Voge, Benelli czy Romety odpuść, to jest naprawdę podła jakość. Obejrzyj i przejedź się na CRF a potem na Voge to zrozumiesz o czym piszę. Na papierze wygląda ładnie a w rzeczywistości to przepaść. Szkoda, że portale branżowe są takie sprzedajne i za parę $$ robią marketing tym chińskim markom bo nie wierzę, że te zachwyty (zwłaszcza nad Voge) to takie bezinteresowne. Jeszcze 6 lat temu polecałem Benelli, jako taką jakość trzymali, teraz chyba zmienili fabrykę bo cała seria TRK to typowa chińszczyzna.1 punkt
-
Lecialo przez ten lustrzany cylinder, choc mocniej na tylnym cylindrze co widac ze zdjecia. Te pierscienie olejowe 3 czesciowe sa dobre jesli nie zuzyte, twoje najprawdopodobniej sa zuzyte. Trzeba przede wszystkim zrobic pomiary cylindrow i tlokow czy sie mieszcza w tolerancjach, bo jesli nie to sama wymiana pierscieni nic nieda.1 punkt
-
1 punkt
-
I dobre zakupiłeś. Żeby wykręcić szpilkę warto przyspawać migomatem nakrętkę.1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00