Skocz do zawartości

Staszek_s

Midnight Visitor
  • Postów

    11153
  • Rejestracja

  • Wygrane w rankingu

    51

Treść opublikowana przez Staszek_s

  1. talk trochę obok głównego nurtu dyskusji: swoją drogą to japończycy spowodowali, iż nie ma juz uniwersalnych motocykli. Kiedyś miałem np. jawę lub wsk 175 i była dobra i do turystyki, i do jazdy miejskiej a i droga piaszczysta nie była problemem. A teraz? Spróbujcie np. cruiserem zjechać po trawie nad jeziorko albo goldwingiem przejechać w szczycie przez centrum miasta. Lub np. cb 750 przejechać autostradami przez Niemcy i Francję -nuda zabije!!! Jak oni to skośnoocy cwaniacy zrobili, że wyciągneli ode mnie już tyle kasy przez te wieczne zmiany motocykla a jak nie znalazłem tego jednego-wymarzonego, tak nie znalazłem! Nakedy byłyby super - dla mnie są po prostu najbliżej "czystej" klasyki motocykla, ale właśnie - jest ta wada że do szybszej jazdy tak sobie przystają.
  2. to kiedy ten Szczecin? Wrocław? Gdańsk? A Pałac Kultury jeszcze stoi tylko dlatego, że go nie było widać - z perspektywy qufajki jakieś inne ustrojstwa go zasłanialy... Zreszta ciemno i jakby "mgliście" było, pewnie ze wzruszenia przy spotkaniu to "mgliście"...
  3. kiedyś wziąłem na test nakeda honda 1100 X11 - na obwodnicy trójmiejskiej ciężko było od 210 km/h i z każdą zwiększoną prędkością coraz gorzej - przy 240 km/h po prostu zjeżdżałem z siedzenia - zwiewało mnie. Więc chociaz co prawda szybciej już wtedy nie jechałem , ale uważam, iż nie mozna uogólniać co by było powyżej, bo podejrzewam, iż z każda kolejną dziesiątką na liczniku doznania byłyby inne... Pzdr P.S. A podobno ukształtowanie owiewki zegarów w tym modelu miało zapewnić osłonę -nie zapewniło...
  4. witam wszystkich "qufajkowców"!!! dopiero dotarłem do pracy a zatem i do kompa, bo z żalu po powrocie do domy usiadłem samotnie przed wyłączonym telewizorem z piwkiem Pilsner - to na cześć Prota w ręku i ... Ja też przyłączam się do ogólnych ochów i achów nad tym spotkaniem, cieszę się że Was poznałem osobiście (nie rozczarowałem się!!!) i mam nadzieję na rychłe "poprawiny". Zlot u sierżanta, majówka, kiedykolwiek, gdziekolwiek, byleby było!!! P.S. Hmmm, czy ponieważ było nas około 20, 30 osób na cztery tysiące forumowiczów, może zradykalizujemy klub EKG i staniemy się "jednoprocentowiczami"? Co na to Fellini? Ona w Czerwonych Kozakach: też myślałem że my tacy ideowi jesteśmy ale niedziela pokazała, iż prawdziwą choć sprytnie zakamuflowaną przyczyną wyprawy Kasi była chęć pobuszowania w galeri Mokotów -bo spędziła tam prawie tyle samo czasu co w qufajce!!
  5. no cóż, skoro wtrąciłem swoje trzy grosze do classica 1500, wtrące też tutaj, jako że posiadałem również kawasaki classic 800. Przejechałem około 20 tysięcy, awarii nie odnotowałem, w tym czasie wymieniłem klocki hamulcowe -tył, opony i łańcuch... Łańcuch szprychy brudzi - co oczywiste, ale jakbyś używał np. motula chain lube road plus - to moze zminimalizujesz tę czynność (czyszczenie). Ja przetestowałem kilka właśnie pod katęm rozpryskiwania smaru i mi się sprawdził najbardziej. A co do odczuć z jazdy - wg mnie super, elastyczny - nawet bardziej od 1500, który miał typowy nadbieg i piątka tak sobie sprawdzała sie w wolnej jeździe. Dużo lżejszy od 1500, co daje komfort przy drogach polnych i na zlotowym piasku. Wada - troche bardziej "pływał" w zakrętach niż np. honda 750 shadow czy dragstar.. Pzdr
  6. witam, powiadamiam iż wszelkie przeszkody formalne pokonane i już się cieszę na spotkanie w Wawie. Pzdr Staszek P.S. Prot, spisałem telefon Twój, Adu i Kaśki ,wiec chyba któreś z Was w razie czego odbierze, ale myślę, iż tę Śniadeckich odnajdę...
  7. tylko Prot weź pod uwagę pierwszy post tego tematu: pierwszy motocykl, wiek 30 lat... Nie wiem czy będzie to przemyslany zakup (chopper czy cruisser) na długo, bo przecież sam wiesz, że w Polsce instytucja "próbnych" jazd jest albo symboliczna, albo w ogóle. Skąd on może wiedzieć czy "zaiskrzy"? Zgadzam się, iż zakup tego "ostatecznego" jako nowego jest uzasadniony, ale chyba przed Kolegą jeszcze dłuuuga droga wyborów... A ten typ motocykla: cruiser czy chopper, ma jeszcze jedno, potencjalne dla portfela niebezpieczeństwo: tunning optyczny. A zwłaszcza w nowym łatwo ponieść sie emocjom i "dowartościować" moto, co niestety nie ma odzwierciedlenia przy odsprzedaży... I, chyba jest to najbezpieczniejszy rodzaj motocykla do kupna używanego, oczywiście trzeba zdefiniować jeszcze pojęcie "używany", czy dotyczy ono np, dwuletniego z pierwszych rąk czy kilkunastoletniej shadowki 500... zresztą patrząc na treść ogłoszeń w Polsce nie ma innych moto jak " w bardzo dobrym stanie" więc w sumie o co chodzi? Pzdr
  8. jak to się czasy zmieniają! Pamiętam jak jeszcze kilka lat temu wszystkie artykuly w gazetach motocyklowych "krzyczały": kup mniejszej pojemności ale nówkę, bo inaczej "mina" pewna. Taki cykl był nawet, bodajże autorstwa Włodzimierza Kwasa... Ale co prawda to prawda, kupowałem wsześniej wyłącznie nówki i naprawdę pokonało mnie to w końcu finansowo i teraz od roku tylko używki...tzn. już druga. Ale w obecnej chwili nawet używka nie zabezpiecza od utraty wartości, bo tanieją z miesiąca na miesiąc. Więc bez względu na to: nowy czy używany, zakup musi bycprzemyślany bo trudno będzie szybko "wyskoczyć" z motocykla... pzdr Staszek
  9. Staszek_s

    Vulcan VN 1500

    miałem classica 1500 z 1999 roku - jeszcze na gaźniku i jedyną awarią jaka przytrafiła mi się przez 30 tys przebiegu było rozszczelnienie pompy paliwa - bodajże robi je zresztą mitshubishi... wymienili na gwarancji (2000 rok), nie czekałem na nia dłużej niż 2 tygodnie. Innych awarii nie było, a nastepcy przejechali jeszcse ze 40 tysięcy i tez nie narzekali. Zresztą widzę ogłoszenie o sprzedaży w GM, ale przebieg jest hmm, cokolwiek niższy niż pamiętam. Zresztą w innym watku o vulcanie już to opisywałem. Reasumując, nie uwazam tego modelu za awaryjny Pzdr
  10. to nad jeziorem Balaton jest jakiś lasek?!? Kurde, nie widziałem ani nie wiedziałem... Co do Śniadeckich, to strasznie mnie korci aby Was wszystkich poznać! Więc dotrę z niejaką Katarzyną (nie mylić z sympatyczną byłą żoną, bo masakra ze mną!!!) Adu, czy na wszelki wypadek mogę spisać twój telefon jakbym pobłądził w tej Warszawie? chociaż nie sądze abym nie trafił... Czy poszukiwanie Ciebie ewentualnie przez telefon w sobotni wieczór to jednak bezsens? Pzdr Staszek Aczkolwiek: bo zawsze jest jakieś aczkolwiek, jest jeszcze niestety opcja nagłego, czwartkowego wyjazdu... I jej nie przeskoczę niestety...
  11. a ten... Balaton, to chodzi o jeziorko w, bodajże, Węgierskiej Górce w Polsce czy prawdziwy -gdzies między Budapesztem a Banja Luką?
  12. jak na pierwszy, to spokojnie polecam, tzw. współczynnik zadowolenia z posiadania na pewno jest większy niż z typowego sprzęta...
  13. hmm, na zawsze ale bez domu... ale spoko, bo to zła kobieta była... Przykre chwile, no co Wy? Jest super!
  14. zostawiłem myślenie żonie, a ona pomyślała, pomyslała... i zostawiła MNIE!!! :D
  15. Czy bmw jest bardziej dopracowane? no nie wiem, nie mam doświadczeń z tymi motorkami (poza starym osiołkiem, którego kiedyś posiadałem), ale opierając się na róznych opisach w prasie mozna dojśćdo plusów i minusów: 1. nowy fabrycznie bmw pali olej jak stara japonia, (bokser) 2. skrzynia biegów generalnie często jest krytykowana, podobnie jak luzy w napędzie - np. testy bmw 1100S 3. z reguły w porównywalnych klasach bmw charakteryzuje sie największą masa własną - Ryży, wiem ze nowy GS to duuuży postęp w tym względzie. 4. cena -relatywnie wysoka na tle konkurencji to minusy. Teraz plusy 5. rewelacyjne własności trakcyjne - te każdy użytkownik chwali 6. ogólna trwałość 7. ogólne uznanie dla loga -to też ma wartość A co do wyglądu: dla mnie ten konkretnie model jest toporny okrutnie ale jak wszyscy piszą - to kwestia tylko i wyłącznie osobistego gustu... Pzdr
  16. no właśnie z tą Wawą problem mam... Czasowy. Myślę intensywnie jak to rozwiązać pzdr
  17. Prot, załamałeś mnie! A ja myślałem ze jak już dojadę do tego Wrocławia, to mnie do filharmonii zaprosisz skoro Jazz Rura odpada... Życie...
  18. Dominiku, temat postu to był monster 600 lub 620, tylko potem to "zdryfowało" na mocniejsze... Tak, zarówno 620 jaki 800 ma proste zawieszenie bez żadnej regulacji (chyba Paioli), nawet napięcia spreżyny, dopiero 1000 ma showa z regulacją pełną, a s4 ma ohlinsa... Pzdr p.S. A kolega który testował 900 i tak ja opisał, nie wiem, dla mnie monster 1000 to była inna bajka i wg mnie spokojnie mógł konkurować jakością prowadzenia z japonią, chociaz może nie z topowymi "ścigaczami". w kazdym badź razie ja jeżdżąc po zakrętach drogi a nie toru nie narzekałem...
  19. ten z drugiej odpowiedzi w tym watku, od streetfighter... [ Dopisane: 31-01-2006, 11:02 ] i jeszcze jedno: wiesz, za wszystko możesz zapłacić kartą... ale zobacz jakie ducati budzi emocje u właścicieli -to już jest bezcenne...
  20. no cóż, ponieważ miałem monstera 620 i wykorzystywałem go do normalnej jazdy po drodze spróbuję coś podpowiedzieć autorowi tematu: po pierwsze: zawieszenie przednie w tym modelu nie ma regulacji i rzeczywiście na polskich drogach sprawdza się średnio, po prostu jest twarde i na dziurach potrafi nieźle zatrzepać kierownicą - nie ma porównania do komfortu prowadzenia np. japońskiej cb czy monstera 1000 z regulacją. Co do tylniego -nie różni się zbytnio od innych nakedów... po drugie: poniżej 3 tys obrotów mocno szarpie łańcuchem i np. w korku czy podczas parady trzeba jechac non stop na półsprzęgle - nie ma tak chwalonego w widlakach dołu... po trzecie: jest średnio wygodny dla pasażera - wg opinii moich Pasażerek wygodniejszy od np. sv czy przecinaka ale na pewno nie jest to dobry motocykl do podróży we dwoje i z bagażami - ja jednak jeździłem sam monsterem do Czech czy w góry i dla kierowcy jest okej. po czwarte: awaryjnosć -tak jak prawie wszyscy piszą, trzeba przestrzegać przeglądów i tyle -mój kolega z forum -Tomek9 jeździ monsterem 800 (moim dawnym moto) i ma już dosć duży przebieg jak i doświadczenie -prowonuje pogadać z nim w tej kwestii). Generalnie 620 miała fajnie działająca 5 biegowa skrzynię, najprecyzyjniejszą z moich monsterów... po czwarte: moc. Hmm, zalezy czego oczekujesz, to jest dosc słabe moto, przezyć sportowych na pewno ci nie zapewni i na pewno nie ma sensu porównywać go z jakakolwiek rzedowa 600 o sportowym rodowodzie, nie ta bajka. jest tez słabszy subiektywnie od sv-650. Zaleta jest dla mnie wygląd, przyjemność płynąca z dźwięku, hamulce - super!, małe zużycie paliwa i w wersji z wtryskiem, naprawdę ogromna precyzja w reakcji na gaz, zero dziury w obrotach. Wg mnie koszty eksploatacji związane z przeglądami sa wyzsze niż w japończykach (chyba że masz zaprzyjaźnionego mechanika). podsumowując: gdybym mógł mieć kilka motocykli, monster na pewno byłby jednym z nich, ale minimum 900-ka, wtedy to godny rywal dla sv czy bandita. 600 czy 620 uważam za zbyt słaby, bo jak pisałem turysta dla dwojga z niego żaden, a do samotnych wypadów w Polskę wybrałbym mocniejszy. P.S. Podkreślam, moje uwagi odnoszą się do normalnej eksploatacji
  21. a ja wczoraj, korzytając z okazji że przejeżdżałem obok, odwiedziłem naszego forumowego Jana Nikiela i obejżałem jego niebieskiego triumpha bonnevilla... I, na żywo, jednak mnie mniej powalił niz czarny bonni T 100 na zdjęciach. A jeszcze kilka miesięcy temu "chorowałem" na takie moto. Jakie te gusta zmienne... P.S. Stoi też u niego czarny triumph sprint z 99 roku.. Pzdr
  22. i w tym się zgadzam z Kolegą, jeżeli jazda motocyklem ma być przeżyciem również w sensie duchowym, to wtedy wszelkie emocjonalne aspekty są równie ważne jak techniczne. A czy motocykle są bardziej bezpłciowe - jedne od innych - to jednak chyba osiagnięcie speców od marketingu - tak nas "mimochodem" wychowali. Ale zgadzam sie, dla mnie również wzornictwo włoskie czy klasyka wyglądu np. bonnevilla bardziej przemawia do wyobraźni. Z drugiej strony rozumiem speca od tricków motocyklowych czy szaleńczej jazdy, dla którego siłą rzeczy wazniejsze sa aspekty techniczne... A gdyby wszyscy pożadali takich samych motocykli, to byłby tylko jeden model. Ktoś je produkuje bo ktoś inny chce kupować... Pzdr
  23. ...chyba jednak w przypadku dwusuwów, nazwijmy to "starej generacji", pytanie Samolota ma jakieś uzasadnienie. Jawa Twin sport czy WSK 175 po długiej jeździe , np odcinek około 150 km i dość dużej, jak na te motocykle, prędkości, potrafiła się zagrzać. Objawem była nierówna praca silnika, strzelanie w gaźnik lub wydech. Krótki postój na ochłodzenie silnika pomagał... Jak się tego nie zrobiło, WSK np. się zatarła. Trzeba jednak dodać, iż były to czasy głębokiego peerelu, kiedy olej mixol to już był wypas, a szarą codziennością był lux 10, a i ogólna kondycja motocykli pozostawiała dużo do życzenia. Ale, ekonomiczna a bezpieczna dla silnika prędkość to chyba dwie różne sprawy - prawie każdy motocykl ma ogranicznik obrotów a wiele tzw. czerwone pole na obrotomierzu, które w sposób jasny wskazują, przy jakich obrotach silnika prędkość przestaje być bezpieczna dla silnika. A ekonomiczna to chyba taka, przy której dany motocykl spali najmniej przy przejechaniu określonego dystansu. Tak wiele czynników na to wpływa, iż chyba nie ma sensu uogólnianie tu czegokolwiek Pzdr P.S. Samolot, faktycznie masz olbrzymi głód wiedzy i skłonność do poszukiwania jej przez zakładanie nowych tematów...
  24. nie nazwałbym żadnego motocykla syfiastym, bo to obraźliwe i moze być przykre dla kogoś, kto akurat użytkuje taki motocykl. Chyba że z wyraźnym przymrużeniem oka. Jeżeli chodzi o spór japonia czy inne kraje, to trzymam tu stronę kolegów broniących tezy, iż japońskie motocykle są lepiej wykonane. Miałem trzy ducati -wszystkie nowe fabrycznie i w każdym były jakieś drobne mniej lub wiecej, ale usterki. a jakosćwykonania -np. farba na silniku łuszczyła sie po jeździe w deszczu, w ogóle diuki starzały się w oczach! Z drugiej strony również mam te odrobinę snobizmu we mnie, która podpowiada mi, iż firmy z tradycjami - europejskie, to jest coś lepszego z definicji... nie ma to może racjonalnego uzasadnienia. ale żyjemy w czasach, kiedy logo niesie ze soba jakąś wartosć.. Tylko że akurat w przypadku triumpha ta tradycja jest wg mnie mocno naciągana, przecież firma ta nie jest bezpośrednim spadkobiercą myśli technicznej dawnego triumpha, ot, po prostu grupa biznesmanów kupiła znak handlowy i od podstaw rozpoczęła produkcję, a właściwie na początku "koncesjonowanie" motocykli. I chyba nadal korzysta z wielu części japońskich czy włoskich. Tym niemniej ja sam jeżdżę japonią z włoskim duchem, bo po prostu podoba mi się włoski design a japońska jakość i niezawodność... Pzdr
  25. dzięki, patrząc na częstotliwość imprez to chybakażdy kalendarz da sie do Was dopasować... tylko jakich kredensach??? Mojej yamaszce do goldwinga to jeszcze parę kilo brakuje...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...