Skocz do zawartości

Staszek_s

Midnight Visitor
  • Postów

    11094
  • Rejestracja

  • Wygrane w rankingu

    42

Treść opublikowana przez Staszek_s

  1. WSK-i nie trzeba przerabiać na choppa, wystarczy kupić WSK-Dudek. :lol:
  2. tak jak u Przedmówcy - zludzenia w nocy są zgubne - kiedyś jechałem katamaranem we mgle więc "celowalem" na światła pojazdów z naprzeciwka, aby się minąć. Niestety jedna para świateł była od traktora, a tylnie koło rzeczonego pojazdu wystaje znacznie poza obrys przednich świateł, więc... Pzdr P.S. co do zająca, potwierdzam że niegroźny: chmura jakby pyłu i tyle...
  3. a mnie przerazilo to z sarną... Koleś jedzie sobie spokojnie przez lasy, pola, a tu... takie nieuniknione to. Dobrze że miał strój, często takie przejażdżki to się w dżinsach uskutecznia, zwłaszcza na "spaceowych" moto.
  4. a ja tak przekornie: mój wybór poparty osobistym doświadczeniem (kawasaki classic 1500 i 800)poparłbym jeszcze jednym kryterium: gabarytami i związaną z tym siłą kierowcy, bo jazda ciężkim cruiserem z Pasażerką w trudniejszym terenie - szutrowe drogi - too już pewne wyzwanie. p.S. Jeździłem kiedyś z kolegą który będąc wzrostu Pana Wołodyjowskiego dosiadał wypasionej valkirii. I powiem krótko: było i straszno i śmieszno, jak trzeba było zsiadać z własnego moto aby go np. zawrócić na waskiej drodze, nie dawał rady cofnąć moto. Więc nie lekceważyłbym tego kryterium... pzdr
  5. spoko co do przelotowej. Swego czasu jechałem moto nad Balaton i na wspaniałych węgierskich drogach dwa razy zapłaciłem mandat za przekroczoną predkość, a zanim się dogadałem z ichnimi policmajstrami to tyle wody z Balatonu zdazyło wyparować, że średnią na pewno nie miałem lepszą od tzw. "kredensów" Pzdr
  6. tak jak pisałem, to moje subiektywne zdanie, jeżeli komuś fakt "podróby" nie przeszkadza, to po prostu życzę Mu miłego śmigania. W końcu to o to w tym chodzi!
  7. A mnie irytuje takie nachalne "naśladownictwo". Kiedyś irytowało to u japończyków - powoli zaczynają lansować swoje wzorce (np. nowa valkyrie), a teraz koreańczycy - jak nie kopia sv-a to harleya. Generalnie między innymi dlatego zrezygnowałem z classica 1500 - ciągle wszyscy brali go za harrego i musiałem za konstruktorów się tłumaczyć! Może się czepiam, ale to trochę jak z "markowymi" podróbami ubrań z jakiegoś rynku, noszenie np. Levis'ów tego typu jest subiektywnie wg mnie z pogranicza obciachu i chyba podobnie bym się czuł dosiadając tego koreanczyka. Ale nie chcę nikogo urazić, to moje subiektywne zdanie. Pzdr
  8. A do bulldoga, mimo iż nie chopper i nie plastik też taki pług pasuje! Tylko że on w oryginale taki dość skomplikowany ma wygląd i trzeba będzie oryginał zakupić... Zaboli trochę ale czego nie robi sie dla poprawienia wyglądu! Pzdr P.S. W GM ogłasza sie chłopak z Leszna, dorabia takie pługi. Kupiłem od niego 2 sztuki do monstera i były okej, za cenę: z laminatu 130 (niepomalowany), oblepiony karbonewm (zresztą brzydkim) 220. Jego dane to Sławek Karbiak , maila znajde bo mam w poczcie zachowane, jakby ktoś chciał. Zreszta w każdym numerze GM się ogłasza.
  9. Co to znaczy że "fajnie lodziki strzela"... 8O Ta maszyna znaczy? To moze warto kupić GS-a? :oops:
  10. Staszek_s

    Przemyslenia

    toteż nie namawiałem na bulldoga... To był mój wybór a nie propozycja. Pzdr
  11. Staszek_s

    Przemyslenia

    i tak nie masz szans! Prawdopodobnie gnębi Cię ta sama choroba co i mnie - poszukujesz idealnego moto, a takiego nie ma!!! Skoro Triumpha sprzedałeś, to były jakieś przyczyny - znudził się lub po prostu był za drogi dla Ciebie. W pierwszym wariancie - masz pecha, bo trudni po nim znaleźć moto o podobnych osiągach w tej klasie motocykli... Niedosyt pozostanie. W drugim, no cóż, bywa, kup po prostu takie moto, które bedzie najbardziej zbliżone do tego który miałeś i który Ci odpowiadał... Powodzenia w poszukiwaniach - ja po zmianach wiem jedno - znajdę kiedyś cxoś zbliżonego do złotego środka - czyli motocykl o ładnej, klasycznej linii i prezencji, nie za ciężki i o przyzwoitych osiągach - gdyby nie to ostatnie, bulldog byłby okej... 1. Harley typu v-rod odpada, nie podoba mi się cała otoczka związana z tym modelem, "obowiązujące" w tym środowisku ciuchy i cena -to jednak przesada, choć oczywiście dla wybranych jest ona jak najbardziej okej 2. inne customy typu main streak też, bo to... jednak podróby harleya (subiektywnie) 3. v-max - za ciężki i przeraża mnie jego zła sława odnośnie własności jezdnych Reasumując -pojeżdżę bulldogiem - może jest jakiś pomysła na dodanie mu parunastu koników... P.S. Mam swój typ - breva 1100 - spełnia wiele z moich priorytetów - podoba mi się, ma przyzwoitą moc, tylko cena trochę dramatyczna, w dobie zalewającej nasz kraj fali tanich moto ciężko wyskoczyć z ponad 45 tysięcy PLN i przekonać się po paru miesiącach, że to znowu nie to... Ale motocykl wg mnie wart uwagi! Pzdr
  12. 1). haya (pozyczona niestety) na trasie Płońsk-wawa - 285 km/h, więcej wcale nie miała zamiaru pojechac... 2). bandit 1200s - licznikowe, maksymalne 260 km/h - wiele razy w różnych warunkach, ale zawsze musiał z jakiegoś niewielkiego pagórka wejść na obroty, bo sam z siebie to do 250 chętnie... 3). samochód bmw 744 odblokowany - 265 km/h - obwodnica trójmiejska, ale po dość nagłym hamowaniu gdy ktoś przede mną zaczął wyprzedzać - już nie próbowałem więcej (od tego czasu mam uraz do ABS -droga sucha więc czułem się jak na rowerze z przepuszczajacymi hamulcami..) Generalnie to żadna sztuka, długie proste więc każdy pojedzie tyle ile fabryka dała... Speedu i adrenaliny w tym nie ma (no, może jedynie obawa przed np. kotem wpadającym nagle przed koło), o wiele więcej frajdy sprawi mi kręta droga z zakrętami i prędkością adekwatną do tej drogi... I oczywiście były to prędkości licznikowe, więc nawet nie wiem ile jechałem.
  13. hmm, wydaje mi się iż olej mineralny jest generalnie gęstszy od syntetycznego - Klaus... Prawdą jest (wg moich własnych obserwacji użytkownika- to do mechaników), że gęstszy olej = lepsza praca skrzyni biegów i sprzęgła. Ponieważ to nie jest wysokoobrotowy silnik, ja bym wlał mineralny... Jest jeszcze "złoty środek" - pólsyntetyk. pozdrawiam
  14. witam, wg mnie nie ma lepszego motocykla do spokojnej, "relaksacyjnej" wycieczki. Jest to jedyny znany mi typ motockla, którym jazda, np. 90km/h, może dawać frajdę. Więc jak polskie prawo się zaostrzy a radarów zacznie przybywać jak grzybów po deszczu, kupno będzie miało jak najbardziej sens. P.S. Oczywiście nie ma sensu jazda po polnych drogach czy terenie, to nie ten motocykl!
  15. a ja w sumie nie wiem, czy Prezydent Szczurek zasługuje na paradę... coby motocykliści mu ją uświetniali...
  16. będąc na studiach zakupiłem zabytkową BSA silverstar - około 230 kg masy chyba... W szale zakupu (inne czasy, na rynku były wsk i jawy - ale te to już był wypas) nie zauważyłem, iż coś nie tak ze smarowaniem i że olej wycieka.. I w efekcie pchałem (z Przyjaciółką, pomagała dzielnie!!!) do domu (około 20 km) po obwodnicy - z góry jak na rowerze, pod górę - masakra! Więc to było naprawdę niezłe "pchanko"!
  17. witam, wg mnie naked to swoisty "wentyl" bezpieczeństwa. Po prostu, dłuższa jazda powyżej 150, 160 km/h rzeczywiście zamienia się w walkę z napierającym powietrzem i przestaje na dłuższym dystansie być przyjemnością. A obudowany, częściowo czy całkowicie motocykl przesuwa tę granicę mocno w górę i zatraca się poczucie realności osiąganych prędkości. mając bandita 1200s z turystyczną szyba za całkowicie naturalne uważałem prędkości podróżne (przelotowe) rzędu 180-220 km/h i szczerze mówiąc, abstrahując od nieprzewidywalnych sytuacji, takie prędkości dla przystosowanego do nich motocykla, są jak najbardziej normalne na niektórych drogach, np. Warszawa-Gdańsk. Ale, właśnie, abstrahując. A tak sie w Polsce dzieje, iż przybyło lawinowo samochodów i niedzielnych kierowców i tych "nieprzewidywalnych" sytuacji jest coraz więcej. Z roku na rok coraz częściej słyszy sie o zajechaniu drogi (chociaż dla motocykla pędzacego około 200 to "zajechanie" jest względne, nie wiem właściwie kto komu tu zajeżdża...) i innych "konfliktowych" sytuacjach na drodze. Więc, wg mnie, naked ma więcej zalet niż wad, bo jest po prostu bezpieczniejszy z racji na niższe srednie prędkości, jakie się na nim uzyskuje na codzień. Statystyka. I wiem, iż zawsze moze paść argument, że motocykl sam nie decyduje, decyduje kierowca, ale niestety szybkie, obudowane motocykle to do siebie mają, iż prowokują i "zafałszowują" odczuwanie prędkości.
  18. doradzić nie, ale podzielić się przemyśleniami... jak Cię nie powala wyglądem MT01 to nie kupuj! Bo i tak nie bedziesz zadowolony z moto które Ci się nie podoba... Ja ostatnio dość często zmieniałem motocykle i wyszło mi na to, iż jak coś nie pasuje od początku, od razu jest jakiś kompromis, to i tak wkrótce rozglądam się za czymś innym. Z drugiej strony złe prowadzenie w motcyklu z mocą 145 KM to kuszenie losu. Mnie zdecydowanie powala v-max ale jednak rozsądek mówi "odpuść"! Zwłaszcza że lubię jazdę dynamiczną po zakrętach i tu niestety v-max mnie przeraża. Nioe kupię motcykla na którym z definicji trzeba odpuszczać bo źle się prowadzi. I MT 01 też nie kupię bo zwyczajnie nie akceptuję jego wyglądu. Chodzi mi natomiast po głowie breva 1100... Ty gdzie indziej piszesz o warriorze 1,7 - może to "złoty środek"? Podsumowując uważam, iż powinieneś zdecydowanie wykonać jakąś jazdę próbną na motocyklach, które bierzesz pod uwagę, bez tego bedziesz i tak tylko "gdybał" bez końca...
  19. taka sytuacja jest tak typowa i powtarzalna, że naprawdę warto przed skrzyżowaniem zwolnić... Gwoli komentarza: jak motocykl wyjeżdża jako pierwszy ze środkowego pasa, to w zasadzie nie widać go zza samochodów stojących po bokach na sąsiednich pasach i dlatego często komuś "zajeżdżającemu" drogę wydaje się, iż zdąży przed ruszającymi samochodami... Lepiej więc nie wyrywać ostro w takiej sytuacji i dać sobie dwie, trzy sekundy az wszyscy ruszą, bo nawet jak się jest "w prawie", to pociecha z tego marna podczas rekonwalescencji w szpitalu...
  20. napisz do tomek9, on ma diuka z już niezłym przebiegiem to ci coś doradzi
  21. tak, masz rację, nie doczytałem się - zwłaszcza te wałki rozrządu brzmią groźnie. Wymiana elementów to nie problem o ile jednorazowa i w warsztacie a nie na drodze! Chyba jednak wygasze emocje i naturalną chęć posiadania tej zabawki i wrócę ze skruchą do poczciwinki bulldoga... Może wymiana siedzenia na tuningowe u Doctora, jakies dodatki z katalogu i ewentualnie airbrush poprawią mi humor...
  22. szczerze mówiąc nie boję się mocy tego motocykla, chociaz rzeczywiście nie ma potrzeby wg mnie tuningu - ale wlaściciel pisze coś o dynojetach i kn-ach, więc "głębokiego" tuningu chyba nie przeprowadzał... Bardziej zniechęca mnie masa pojazdu i jego własności trakcyjne - o których słyszałem dużo złego, a ja lubię dynamiczną jazdę i chciałbym korzystać z możliwości silnika - skoro już takie v-max posiada. Ale lubię też czuć się pewnie na moto a tego "zła" sława v-maxa mi nie daje, chyba że to plotki... Nie wiem co sądzić o pomyśle kupna tego moto, jeżdżę w dwójkę ostatnio i Pasażerce szybka jazda nie leży, stąd obecny bulldog, ale v-max powala mnie swoim wyglądem i budzi moje pożądanie... Tyle że nie mam czasu na grzebanie w motocyklu i zależy mi na niezawodności, bulldog to 2003 rok a v-max 1990...
  23. wszystko okej, ale jak widzę motocykl 10-letni i przebieg tylko 25 tys, to robię się podejrzliwy. Ale nie bedę juz zrzędził więcej - niech każdy kupi to co mu serce dyktuje! pamiętajcie tylko o tym, co było na wstępie - miało to być moto do codziennych jazd o niskich kosztach eksploatacji... Naprawdę monster 10 -letni mi tu nie pasuje! Pozdrawiam izyczę autorowi wątku udanego zakupu.
  24. pisałem do gościa - przesłał mi jeszcze zdjęcia, wg niego po prostu musi sprzedać i tyle... Kusi mnie, ale trochę sie obawiam kilkunastoletniego motocykla. nie wiem czy przeskakiwać z bulldoga -wrażenia z jazdy na pewno byłyby inne, moto z charakterem itp, tylko czy nie zawiedzie w wyjazdach...
  25. A CZEMU NIE? Coś się więcej dowiedziałeś o tym moto? Staszek
×
×
  • Dodaj nową pozycję...