Skocz do zawartości

Staszek_s

Midnight Visitor
  • Postów

    11094
  • Rejestracja

  • Wygrane w rankingu

    42

Treść opublikowana przez Staszek_s

  1. witam, miałem kilka kompletów tekstylnych, obecnie rukka i jednak wg mnie, jakby to powiedzieć, są miejsca, gdzie w deszczu te ciuchy też nie dają rady. Mam na myśli po prostu tyłek, jak się siedzi na moto, to przyciśnięta membrana chyba nie spełnia swojej funkcji i puszcza. Oczywiście przy dość mocnym deszczu. A co do wypadku, to po naszym (moim i Pasażerki) szlifie przy około 100 km/h jej teksowa kurtka spisała sie nie gorzej niż moja skórzana, tzn. obie się starły mocno ale skóra pod nimi pozostała mniej więcej ok. Wg mnie tekstylne są lepsze do turystyki, ale trzeba dobrze dobrać rozmiar, bo na wietrze luźne stawiają duży opór, bardziej niż skórzane. pzdr
  2. A mnie interesuje, czy ktoś ma doświadczenia ze szczękowcami SHUBERTA czy jakoś tak, w katalogu Louisa jest zamieszczona informacja, iż są kilkukrotnie cichsze od innych kasków tego typu - ale ponieważ cena nie należy do przyjaznych - ponad 400 EUR, chciałbym wiedzieć czy tak jest w rzeczywistości. Od tego sezonu jeżdżę w "szczękowcu" i, prawdę mówiąc, porównując do wcześniejszych integralnych, jestem przerażony poziomem hałasu... pzdr
  3. ...a mnie wkurza lekko fakt, iż nasz kolega motocyklista wg artykułu uważa że nic się nie stało i że tylko przegrał wyścig... Jeżeli takie są konsekwencje pościgu, to faktycznie poza stworzeniem zagrożenia nic on nie przyniósł. Bo obserwując pościg uważam, iż koleś jednak przegiął i powinien to odczuć. pzdr
  4. coś Ty Marianku zaku[ił? To już chłopaki nie mieli jakiegoś porządnego wiaderka? Ale nic to, i tak w Rybniku stawiasz! pzdr
  5. Prawda jest taka, iż jazda w podkoszulku w ciepłe dni jest przyjemna, ale w razie jakiegoś szlifa boli jak cholera! Więc każdy musi sam sobie odpowiedzieć, ewentualnie ile bólu może znieść w imię wygody... Co do tego, iż płacimy wszyscy za leczenie skutków cudzej lekkomyślności, to prawda. Podobnie jak to, iż fatalnie zarządzana administracja rozumiana jako aparat państwowy zżera tych naszych pieniędzy nieporównanie więcej... Więc chyba nie ma co się spierać, i tak każdy dojdzie do własnych wniosków, a naprawdę dopiero własne doświadczenia ze skutkami styku: asfalt-skóra dają rzeczowe, konkretne argumenty do dyskusji! pzdr
  6. hmm, Miklas, nie wiem kiedy były regulowane te gaźniki, ale dziura w obrotach to prawie zawsze coś z gaźnikami lub wydechem, np. popularny pusty wydech dodany bez regulacji lubi coś takiego powodować. Jeżeli niedawno grzebałeś w tych gaźnikach, tam szukaj przyczyny - po prostu rozłóżcie je jeszcze raz... Ewentualnie sprawdź wkład filtru powietrza, może brudny jest i po czyszczeniu gaźnika bardziej to się odczuwa? pzdr P.S. Wiesz, nie jestem mechanikiem, ale zwykle gdy coś jest z elektryką, to strzela, przerywa itp, raczej nie powoduje dziury w obrotach, więc elektrykę odpuść.
  7. witam, ponieważ poozostał mi sentyment do diuka (miałem trzy monstery) to wtrącę swoje trzy grosze: 1. odnośnie wydechu - miałem leo vinci i arrowy i wg mnie te pierwsze brzmią naprawdę super, arrowy były trochę jakby bezpłciowe... 2. amorek skrętu - ohlins jest dość duży gabarytowo ale działa ok, arrow robił (w 2004 roku) do starszych modeli i np. w 1000 nie dał się zamontować, cos tam nie pasowało na styku rama-chłodnica. 3. zapowietrzające się sprzęgło to makabra - chyba Jagtiger caly czas jeszcze z nim walczy, mimo iz wymieniane było kilka razy -siłownik, pompa, przewód... 4. szersza opona o 10mm, w diuku nie eksperymentowałem, ale w innym tak i efekt był taki, iż robiła się jakby "kwadratowa", przez co był taki punkt w pohyleniu, że nagle dostawała uślizgu, kiepskie wrażenie i strach. Raczej nie bedę wstawiał nigdy do żadnego moto. pzdr
  8. witam, piszę bo nie pamiętam.. Gerard, to z Tobą rozmawiałem że w razie niemca jest miejsce w domku dla nas? pzdr
  9. witam, dojechaliśmy z Darkiem koło 22, w deszczu i mgle - jesień idzie... Te źródełka, co tob je reklamowaliście, nawet fajne! Aczkolwiek bez przesady... pzdr
  10. Witam, transalpem 650 przejechałem około 10, może 15 tys. km. Wg mnie moto wygodne, po zaopatrzeniu w trzy kufry pakowne, fajne światła, do duszy wskaźnik paliwa, spalanie od 5,5 l/100km w górę, bezawaryjny... Jeżeli chodzi o lekki teren, lepiej jeździło mi się po drogach szutrowych banditem 1200 niż transalpem... jednak po przyjżeniu się v-stromowi, chyba obecnie jednak jego wybrałbym, jest jakby... dojrzalszy i chyba tańszy, więc mozna różnice ceny wrzucić w zakup akcesorii turystycznych typu kufry. pzdr
  11. ... każdym motocyklem można zejść na kolano, tylko później to kolano cholernie boli! Pzdr i ciesz się że tylko takie małe straty!
  12. ...obawiam się, iż dopiero wieczorem wystartuję, jak mi poskładają moto... Bo jest realna jeszcze gorsza groźba, iż poskładają dopiero w sobotę! pzdr
  13. dzięki Adu, ciuchy skołujemy na miejscu, ale jakbyś chciała nas nad morzem nawiedzić - zapraszam! Wracamy w niedzielę za tydzień
  14. Tak Adu, tak na poważnie to ja też już raczej w trasę w dżinsach nie pojadę... Ale nie damy rady finansowo do końca września odkupić jej ciuchy - wiesz, dodatkowe 4 koła, a raczej nie liczę że te poprzednie da się naprawić... więc musi pożyczyć od kogoś. Zresztą, mam takie ciśnienie na spotkanie z Wami, że nawet katamamranem pojedziemy, więc spoko, ale szczerze mówiąc chcę jechać motocyklem, bo jestem lekko wkurzony na nagłe przerwanie sezonu! pzdr
  15. Zbyhu, pisałem w temacie u brata, że miałem GSX 750... Wiesz, jak dla mnie, to w porównaniu z CB 750 kolegi - który zresztą tę GSX ode mnie kupił, chodziła jakoś tak ciężko, honda jakby lepiej pracowała... Naprawdę poszukaj INAZUMY 1200, to inna bajka. Jedyną zaletą 750 jest małe spalanie. pzdr
  16. Musiz poszperać w Motocyklu sprzed kilku lat. Był obszerny artykuł porównujący między innymi bonevilla i W650. Z tego co pamięta, konkluzja była taka, iż W 650 jest "bardziej angielski i klasyczny niż angielski triumph". Za to własności jezdne były bardziej chwalone w triumphie. Ale wg mnie , jeżeli już uderzasz w klasyczne klimaty - kup triumpha. wiesz, oryginał to oryginał.. Jest wersja t 100 - staranniej wykończona od podstawowej - więcej chromu, obrotomierz, dwukolorowe lakierowanie, droższa o 5 tys PLN, ale sezon się kończy, łatwiej kupić. pzdr P.S. W "MOTOSTODOLE", w Jedwabnem, - 60 km od Białegostoku w kierunku na Łomżę, więc nie tak daleko od Wawy, jest niebieski T 100 - może warto podjechać, przymierzyć się, posłuchać na żywo...
  17. witam, mam nadzieję iż zdążę wypucować lekko sfatygowaną czarną paskudę i przybędę... Co do Katarzyny to na pewno nie wiem, bo mówi, że bez motocyklowych, pancernych ciuchów nie jedzie - bojaźliwa sie czegoś zrobiła! Zupełnie nie kumam dlaczego... pzdr
  18. ...ślad marianku chyba mi pozostanie, bo połowę kolana mam w asfalcie, a moja umiarkowana odwaga wobec lekarzy wyklucza ich interwencję. Co do Kletna, chcialbym, jak tylko dam radę chodzić na raz dalej niż 10m, bo noga jednak mnie mocno nasuwa.. pzdr
  19. Tak Prot, te rękawice jakby co to d**a, palce albo poranione, albo - co mnie zaskoczylo - poparzone od tarcia o asfalt, normalnie pęcherze się porobiły! Jagtiger - na varadero, bulldog to już przeszłość, a miejscowość to następna za Brusami w kierunku z Chojnic do Gdańska.
  20. witam, zaliczyłem wczoraj ślizg na zakręcie... Zakręt jakich wiele, przejeżdżałem go dziesiątki, jeśli nie setki razy, tylko że tym razem Panom Drogowcom wpadł do głowy pomysł poprawić asfalt na wyjściu z zakrętu. Poprawili, posypali CIEMNYM żwirkiem i... zostawili. W efekcie wjechałem w średnim pohyleniu w zakręt i po prostu upadłem, moto odjechał w bok, a ja i pasażerka poturlaliśmy się wesoło po asfalcie. Efekty: - moto dość mało uszkodzone - około 1,5 tys. PLN - mogę zapłacić kartą... - ciuchy podarte - około 3,5 tys. PLN - po odnowieniu limitu mogę zapłacić kartą - obawy Pasażerki przed dalszą jazdą w zakrętach - niestety bezcenne, nie do odkupienia, i za to głównie jestem wkurzony na drogowców. Kilka wniosków-obserwacji: 1. rękawice mieliśmy te letnie - bezpalcowe - niestety opuszki palców mamy starte lub poparzone od tarcia o asfalt - boli jak cholera. 2. ja, pomny niedawnych upałów, jechałem w dżinsach z ocieplaczami KOBI na kolanach - jedno kolano zdarte i stłuczone, boli jak dwie cholery, no i trudno chodzić... 3. pasażerka jechała w dobrych ciuchach motocyklowych - ciuchy do wyrzucenia, ale jej poza wspomnianymi palcami nic się nie stało. Tak więc jazda "na letniaka" jest jednak ryzykowna! No i to najtrudniejsze - bo naprawdę nie wiem jak w przyszłości unikać takich niespodzianek 9poza oczywistym, ale iodbierającym przyjemnosć z jazdy zwalnianiem na KAŻDYM zakręcie). Wiecie, zwalniam gdy nie wiedzę co jest za zakrętem, ale tu widoczność w zasadzie była ok - problem w tym, iż żwirek ten był tak ciemny, że po prostu słabo odróżniał się od normalnego asfaltu, zwłaszcza w przeciwsłonecznych okularach. No i druga moja skucha - w tej wsi od zawsze jest ograniczenie do 40km/h, więc od zawsze jade przez nią wolniej, a na tym zakręcie, który kończy wieś - przyspieszam do okoo 100... Tak bylo i tym razem... Więc moja wina - znak wydawal mi się zawsze przesadzony, ale i drogowców- bo jednak powinni postawić coś "ekstra" z tytułu tych robót. Tak czy owak, boli jak cholera i zweryfikowao mi trochę planów wyjazdowych na koniec sezonu. pzdr
  21. no LYsY, akurat yamahę 900 możesz kupić w wersji klasycznego nakeda -bardzo podobna do bandita, więc jeżeli ci się podba od strony "mechanicznej", szukaj! pzdr
  22. ok Dominik, z jednym zastrzeżeniem, nie wiem ile jeździłeś bulldogiem, ale co do wiotkości ramy czy wad zawieszenia - na pewno nie jeździ się nim gorzej niż monsterem z nie regulowanym przodem! A i osiągi np. monstera 600 nie są lepsze... Bulldog to jednak nie chopper -zupełnie inna jazda. pzdr
  23. .. a ja kupiłem SHELL-a.. nie wiem, po kilku użyciach wypowiem się, chociaz dla mnie jedynym kryterium oceny jakości smaru w spray-u jest to, na ile brudzi felgę. Dotychczas faworytem był MOTUL Chain Road + - naprawdę mało brudził, a najgorszym CERAMIC pzdr
  24. ...nie ma uniwersalnych, mocniejszych, względnie nowych - ten 1100 to jednak leciwy już jest), bo jakby były, tobym jeździł! Ale jeżeli chodzi o nakeda GSX 750 (dodatkowy "przydomek" Inazuma dotyczy tylko wersji 1200), to miałem i powiem Ci tak: jak już, kup raczej tę wersję 1200, bo jednak 750 zachowaniem blizej jest bandita 600, niż 1200. Tzn. jest elastyczna, rozpędza się do ponad 200 km/h i nawet niedużo pali, ale generuje takie jakieś wibracje przynależące jednak motocyklom o mniejszej pojemności. A z tego, jak pamiętam jazdę na moim bandicie 1200 - to jednak ten silnik w podwoziu GSX będzie na pewno fajniejszym wyborem... Poza tym, ta 1200 ma chyba lepsze hamulce przednie -te w 750 były takie sobie pzdr P.S. Fakt, jak doczytałem poniżej: breva, ale 750 to chyba za słaba na przesiadkę, a 1100 i nowość - 850, raczej nie ten przedział cenowy.. Używanych praktycznie nie ma, jak szukalem to były dwie oferty i cena powyzej 35 tys pLN... Jest jeszcze opcja innych moto guzzi - np. 1100 sport, ale tez niewiel i powyżej 20 tys PLN, a rocznik okoo 2000, dosyć egzotyka...
  25. Pasi. Idea mi odpowiada. Przed chwilą był u mnie Miro_N. On też się pisze. Grupa MGH też coś knuje...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...