Skocz do zawartości

CosmoSquig

Forumowicze
  • Postów

    1541
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez CosmoSquig

  1. Kumpel dostał 18 pkt. naraz. Dojeżdżał do przejazdu kolejowego, akurat zaczął zamykać się szlaban, więc auto przed nim zahamowało. On stwierdził, że je wyprzedzi i zmieści się pod szlabanem, co też uczynił. Ograniczenie było do 40stu, a on leciał jakieś 90km/h. Pech chciał, że za przejazdem ustawione były smerfy z radarem i go zatrzymały. Dowalili chyba 8 pkt za prędkość i resztę za przejazd na czerwonym i wyprzedzanie na zakazie. Podobno twierdzili, że mogli mu dać 24 gdyby inaczej potraktowali te wykroczenia, albo doliczyli do tego tzw. 'stwarzanie zagrożenia' ale dali mu jeszcze szansę.
  2. 3MB3 - no w Twoim wieku jest ten plus, że odpowiadasz sam za siebie, więc rodziców w koszty nie wpuścisz :) Ja na Twoim miejscu i tak bym poczekał te kilka tygodni na egzamin.. Tak zresztą sam zrobiłem i dopóki nie odebrałem papierka, to nie wyjeżdżałem z lasów :P
  3. swireq - GN250 może być trochę za słaby. Ja rozumiem w pełni spokojną rekreacyjną jazdę (sam zazwyczaj tak jeżdżę), ale jak popytasz doświadczonych motonitów (szczególnie turystów), to powiedzą Ci, że spokojna jazda odbywa się najprzyjemniej na motocyklach o pojemności powyżej 1000ccm i mocy ponad 80KM. Po prostu rekreacyjna jazda na maksymalnych obrotach nie jest zbyt przyjemna, a żeby gienek250 się w miarę sprawnie poruszał, to większość czasu będziesz musiał odkręcać gaz oporowo. To żaden komfort. Inna kwestia to bezpieczeństwo - nieraz jest tak, że celem uniknięcia wypadku trzeba gwałtownie przyspieszyć - GN250 tej możliwości nie daje. Może Cię to kosztować sporo stresu w niektórych sytuacjach. Polecam na początek pojemności 500-600, modele już wymieniono powyżej. Jeśli zakup ma być na więcej lat, to warto mieć pewną rezerwę mocy. Motocykle typu GS500, ER-5, XJ600 czy CB500 są łagodne i nie będziesz miał najmniejszego problemu z opanowaniem manetki gazu. W każdym razie GN250 jest za słaby do sprawnego poruszania się w mieście, czy na trasie, nie pozwala też na komfortową podróż z prędkościami uznawanymi za optymalne (90-110km/h poza terenem zabudowanym). Tu znów kwestia bezpieczeństwa - nie jest bezpiecznie być często wyprzedzanym, wystarczy że jakiś typ się nie zmieści przed autem jadącym z przeciwka i możesz się spodziewać, że uniknie wypadku spychając Cię z drogi.
  4. A ja widzę jeszcze drugie rozwiązanie (poza MT-01, no i może Vmaxem), a mianowicie BMW R1150R. Duży, dwucylindrowy silnik, który rewelacyjnie pracuje na niskich obrotach (można spokojnie pokonywać trasy przy 2000obr/min i w razie czego mieć spory zapas momentu), a ostrzej potraktowany potrafi pokazać pazury. W winklach dostarcza niesamowitych wrażeń. Do tego jest arcywygodny i ma charakter :) Silnik odzywa się naprawdę fajnie, a gdyby tak wydech wymienić... To naprawdę super sprzęt, obecnie można nawet niedrogo wyrwać. Polatałem tym po winklach alpejskich, podjarałem się, polecam gorąco 8) Jak się dorobię, to sam sobie pewnie takiego kupię :mrgreen: Jest jeszcze Gutek Breva 1100. Choć on ma chyba mniej sportowy charakter od beemki.
  5. 3MB3 - z tym prawkiem to nie do końca jest takie proste. Jeśli nawet znasz przepisy i umiesz jeździć, ale nie masz papierka, to i tak jesteś pacanem wyjeżdżając na drogę. Jeśli spowodujesz wypadek, to ubezpieczyciel nie ma obowiązku wypłacać poszkodowanym OC, jeśli nie masz prawka. Możesz więc zdemolować komuś kawał kosztownego sprzęta i gość będzie musiał Twoich rodziców po sądach ciągać o odszkodowania, które oczywiście będą płacić z własnej kieszeni. Wystarczy że przy 40km/h wbijesz się w jakieś lepsze auto i 20-30 tys. zł (lub więcej) idzie się paść. Kolejna sprawa, to wypadek, w którym ktoś inny jest sprawcą, a Ty poszkodowanym. Nie licz na jakiekolwiek odszkodowania z OC sprawcy, jeśli nie masz prawka, chyba że trafisz na człowieka, który zgodzi się na bardzo zagmatwane kombinacje z ubezpieczeniem (ale większość osób będzie mieć gdzieś takie możliwości i po prostu wezwie policję). Dla małolatów są motorowery. Dla najbardziej zapalonych motonitów niepełnoletnich jest prawko A1 i cała gama naprawdę mocnych motocykli 125ccm (ponad 30KM w lekkim motocyklu to niemało). A jeśli te opcje kogoś nie kręcą, to niech lata po lesie na enduro. Jazda po szosie nielegalnie to idiotyzm, bez względu na to jak dobrze jeździsz, czy znasz przepisy, itd.
  6. Jak już napisałem w innym wątku o tym samym temacie - BMW F650GS jest ok dla niskiej osoby.
  7. BMW F650GS jest niskie, do tego można je dodatkowo obniżyć. Moja dziewczyna ma 159cm wzrostu i na nieobniżonym F650 śmigała bez najmniejszych problemów.
  8. PeterS - obczailiśmy te same miejsca dokładnie ;) :( bronx - nad Balatonem w tym roku byłem dwa razy - najpierw 3/4 maja, potem pod koniec lipca. W maju na Tihany było fajnie, w lipcu niestety syf. Balaton to miejsce całkowicie oblężone przez wczasowiczów i bardzo tandetnie komercyjne. Moim zdaniem Tihany jest najmniej tandetne z całego Balatonu, ale w lipcu i tak była kiszka, bo ludzi tłumy, knajpy totalnie zlewają klientów i podają syf za niemałe pieniądze, a o spanie u miłych ludzi trudno (ci mają pełne obłożenie). Nie ma tam też za bardzo śmigania na moto, bo drogi wokół balatonu są wiecznie zakorkowane, więc trzeba stracić trochę czasu, żeby wyjechać na jakieś zakręty. Jeśli chcesz leżeć nad wodą, to Balaton jest ok. Ja preferuję nieco inny wypoczynek i znacznie bardziej pasował mi Eger oraz Szeged. W okolicach Egeru jest sporo fajnych tras, wiele ciekawych miejsc do odwiedzenia no i winiarnie, w których można spędzać długie wieczory. Trafiłem tam też na bardzo smaczne knajpki, co nad Balatonem mi się nie udało.
  9. No i wróciłem ;) Było genialnie, szczególnie w dniu, w którym testowałem BMW R1150R :( :D :( Dziś szit jakich mało - 900km w deszczu... Przemokły na szczęście tylko buty i rękawiczki.
  10. Urok tych motocykli docenia się najbardziej dopiero po zobaczeniu na żywo. Jakość wykonania i dbałość o detale jest na takim poziomie, że to podchodzi już pod określenie 'dzieło sztuki'. Jak pierwszy raz widziałem Brutale, to nie wiedziałem jeszcze co to jest, ale od razu zauważyłem że musi w pi*du kosztować 8)
  11. I tak triale załatwiają całą konkurencję na luzie ;) Przynajmniej w wielu takich zawodach w Polsce :evil: Ciekawe czy ktoś niebawem na BMW HP2 wystartuje :-D
  12. bronx - na latanie to lepiej w okolice Egeru się wybierz. Drogi wokół Balatonu to szajs - duży ruch, teren wiecznie zabudowany. Dojazd do Egeru z Małopolski przez Słowację jest też bardzo bardzo fajny, a nad Balaton - taki sobie. Chyba że chcesz nad wodę pojechać po prostu, acz koło Egeru też jest niemałe bajoro (Tisza-to). Pokonywałem te traski na moto już kilka razy i dla mnie dojazd nad Balaton to po prostu tranzyt, a dojazd do Egeru to sama radość na każdym jednym kilometrze. Oczywiście opinia subiektywna, jak ktoś woli szybkie proste odcinki zamiast winkli, to nad Balaton droga jest zdecydowanie mniej kręta.
  13. Gotowa relacja z wyjazdu: http://www.cosmosquig.republika.pl/chorw_opis.mht No to pora pakować się w Alpy ;)
  14. CosmoSquig

    Szukam kompanów- Kraków

    Ano ano ;) Jak wrócę z wojaży to też się dorzucę :evil: Polecałbym tylko rozejrzeć się za tańszą opcją, bo 700 zł za serwer o małej pojemności (duża nam chyba niepotrzebna) to sporo kasy.
  15. Wygląda na bardzo rasowy motocykl o znacznie większej pojemności. Jeździ też niczego sobie, a jakość wykonania typowa dla hondy. W klasie 125 to naprawdę fajne moto.
  16. Z punktu widzenia aerodynamiki i tak jest pewnie lepszy niż poprzedni model :evil: Korzystny na pewno jest gładki kształt nowej owiewki oraz brak wystających kierunków. Niemniej w tej kwestii mniej istotny jest sam przód motocykla, ważniejsze jest to, co dzieje się później. Po co komu lusterka w R1? ;)
  17. Ten ER-6 ma być modelem dla mniej doświadczonych motocyklistów, czy wręcz dla początkujących oraz dla pań. Moc wynosi 72KM, waga 174kg. Jest podobno znacznie łagodniejszy od Z750 i w pewnym sensie ma zastąpić ER-5. Mnie to nie dziwi, bo te pięćsetki dla świeżo upieczonych (ER-5, GS500, CBF500) mają to do siebie, że większość motocyklistów wymienia ja po 1 sezonie na większe. Jest to mało ekonomiczne rozwiązanie, a przecież nie jest problemem zrobienie sprzęta mocniejszego, ale wciąż łagodnego. Taki właśnie ma być ER6. Będzie się nim można cieszyć dłużej niż 1 sezon ;) Poza tym bardzo fajny sprzęt na miasto i naprawdę atrakcyjny design. Cena z racjonalnych powodów powinna być nieco niższa niż Z750. Osobiście z niecierpliwością wypatruję niusów o nowych modelach BMW, napędzanych dwucylindrowym rzędowym silnikiem 850. BeeMki bardzo mi się podobają, ale F650 są wg. mnie za słabe, a R1150 i R1200 znajdują się poza moim zasięgiem finansowym. L850 powinien być więc idealny :evil:
  18. A dopóki nie przerejestrujesz moto na siebie, możesz jeździć na OC poprzednika. Przepisanie OC na siebie załatw najlepiej w tym samym dniu co przerejstrowanie.
  19. Możnaby wykorzystać nachylenie krawężnika do pogłębiania złożenia ;) Takie solidne wyprofilowanie zakrętu po prostu :evil:
  20. Browarny - u nas w firmie Fiat Ducato z silnikiem TDi (chyba 2.5, ale nie pamiętam) zrobił 480 tys. km i silnik wciąż działał bez zarzutu. Pojawiły się problemy z zawieszeniem, elektryką, skrzynią i sporo rozmaitych detali już się sypało, ale od strony napędu nie było do czego się przyczepić. Auto sprzedano za całkiem rozsądne pieniądze. Fakt, że to był przebieg zrobiony w jakieś 2 lata, a to nieco inna eksploatacja niż np. 400 tysi zrobionych w 10 lat.
  21. Jak przeczytasz to, co napisałem wcześniej, to zmienisz zdanie. Jak oberwiesz kiedyś kamieniem w nos w takim właśnie kasku, to pewnie też (choć nos to nie oko, ale chodzi raczej o ochronę całej głowy, a nie tylko oczu, bo do tego wystarczą same gogle). Integral rulez.
  22. MOC - jest różnica pomiędzy brawurą, a dynamiczną jazdą. Osobiście życzę sobie spotykania na drodze jak największej liczby kierowców jeżdżących dynamicznie, acz uważnie i rozsądnie (nawet jeśli nieprzepisowo). Z przepisami to różnie w Polsce bywa... W mojej okolicy jest taka fajna droga - 6km prostej jezdni przez łąki. Zero drzew, zabudowań. Nawet dziur nie ma. Ruch znikomy. Wielu drogom krajowym sporo brakuje do takiego stanu. Niemniej na odcinku tych 6km cały czas jest teren zabudowany, pomimo że nawet z lornetką nie wypatrzysz tam zabudowań. Oczywiście nawet autobusy MPK jeżdżą tam 80-90km/h (za wieku nastoletniego jechałem tam autobusem, który w nocy wykręcił 110km/h), ale to nie przeszkadza policji ustawiać się w trawie z radarem i łapać kierowców przekraczających dopuszczalne 50km/h. Mnie zresztą też złapali, bo przez kilka lat pokonywałem tę drogę 2-4 razy dziennie. Tam tylko rowerzyści jeżdżą poniżej 50km/h...
  23. Ruff - zatrzymaliśmy się na chwilę na rynku, ale Was nie widzieliśmy, więc polecieliśmy z powrotem. Mój telefon nie dzwonił, ani nie pokazał połączeń nieodebranych, ale tak z komórkami czasem bywa, jak poddać je wstrząsom. Już sobie popisaliśmy z Monką o przebiegu wydarzeń i wrażenia chyba wszyscy mamy podobne. W dużej grupie trzeba raczej wolniej jeździć, choćby dlatego, że 15 sprzętów nie zmieści się na pole position na światłach. Sorry za kontynuowanie oftopa, ale celowo piszę nie na PW, bo może jeszcze kilku osobom przyszłoby do głowy wyjaśniać sprawę prywatnie i niepotrzebnie byśmy się wszyscy rozpisywali. Mniejsze grupy są ok, a jak większe, to wolniej (ja w terenie poprzednio też mogłem zapiąć szybciej niż reszta - na takim szuterku to ze 120km/h trampek luzem poleci :evil: ). A za tydzień mnie nie będzie, bo będę po Alpach latał :) 3mcie się i nie zapinajcie tak ostro, bo zdrowia szkoda 8)
  24. Może ta statystyka dotyczy tych, którzy polegli w wypadkach moto? Fakt, trudno mieć więcej niż jeden tego rodzaju poważny wypadek.
  25. A ja dziś miałem podobną przygodę (więc się podepnę pod temat). Na wylocie z Krakowa już od kilku miesięcy trwa remont Zakopianki (wiecie ile czasu potrzeba, żeby zrobić 300m taaakiej drogi...) i korki są tam notorycznie ogromne. Na szczęscie jest pobocze (asfalcik) o szerkości ok. 2m, więc można sprawnie jednośladem wymijać katamarany. No więc wymijam sobie z prędkością ok. 30-40km/h (żeby potem nie było, że "ze dwie paczki panie i to na jednym kole"), gdy nagle pewien kierowca starego poldka stwierdził, że on też wyminie. No i sru na pobocze, a że była to z jego strony męska decyzja, to zrobił to szybko i zdecydowanie. Pech chciał, że byłem zaraz za nim. Depnąłem więc hebelki i wykonałem przypadkowe stoppie (nie wiedziałem, że trampek się do tego nadaje) jakieś 20-30cm przed drzwiami poldka. Obeszło się bez dzwona, ale mało brakowało. Gdyby tak np. przednie koło się uslizgnęło, to byłaby pewnie gleba. Gość zjechał zaraz na stację benzynową, ale postanowiłem go olać i pojechałem sobie dalej. Lusterka to taka fajna sprawa... Co do licznikowych 215km/h - KGP wczoraj tak się nakręciła na szybką jazdę, że grupa nie zauważyła ubytku 3 osób :evil: Zostaliśmy na czerwonym świetle (jeśli pierwsze moto przejeżdża na żółtym, kolejne 3 również, następnie 5 na czerwonym, to dla ostatnich może zabraknąć miejsca, bo auta z boku już ruszały). Szkoda że nie poczekaliście. :) :|
×
×
  • Dodaj nową pozycję...