Skocz do zawartości

CosmoSquig

Forumowicze
  • Postów

    1541
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez CosmoSquig

  1. Jak to ktoś kiedyś napisał w dziale enduro... '..na mokrym to jest taniec pingwina..' czy coś koło tego :D Da się jechać, ale raczej spokojnie. Pasy potrafią być zabójcze (nie tylko te dla pieszych). Ja tam nie świruję za bardzo po wodzie, bo frajda z tego mizerna, a po co mieć glebę? Kiedyś jechałem dynamicznie w deszczu i jak złapałem uślizg przy 110km/h, to dałem sobie na wstrzymanie. Obeszło się wtedy bez wywrotki, ale blisko było. Ciekawe czy samochód nadjeżdżający z przeciwka by wyhamował?
  2. Z przepuszczaniem pieszych na pasach, to w Polsce chamstwo panuje rekordowe po prostu... warrior.gwe - ja jakiś czas temu też doszedłem do wniosku, że lepiej jeździć mimo wszystko spokojniej, a odkręcać tylko w miejscach, w których nic złego stać się nie powinno. Obecny sprzęcik mam bardzo łagodny, ale dający ogrom przyjemności z nawijania kilometrów spacerowym tempem. Do tego kask otwarty, boczne drogi... i można delektować się jazdą, krajobrazem, zapachami... Brakuje tylko uchwytu na napoje, ale może niebawem o to zadbam :D Faktem jest jednak, że nie każde moto daje się w ten sposób ujeżdżać - twarde zawieszenie, szybka reakcja silnika na odkręcenie gazu, itp. - prowokują do bardziej dynamicznej jazdy. ps. moto to honda transalp 8)
  3. Ja mam spodnie uvexa i narzekam na nie bardzo... notorycznie coś się w nich pruje. W bardzo wielu miejscach mam w nich szwy własnej roboty. Jakość generalnie na wyjątkowo niskim poziomie. Kupiłem nowe 1,5 roku temu. Mam też kurtkę tejże firmy i również średnio mnie urządza. Jest to moja druga kurtka, cienka i lekka z przeznaczeniem do jazdy miejskiej. Jak dotąd nic się nie odpruło, ale... jak jest ciepło (powyżej 20 stopni), to się w tej kurtce gotuję (nawet w rozpiętej). Jak jest minimalnie chłodniej, to po kilkudziesięciu km czuję się mocno wychłodzony. Coś jakbym śmigał w foliowym worku. Moja inna kurtka (Buse), choć znacznie grubsza i cięższa, daje większy komfort w cieple, pozwala też pokonywać długie dystanse w temperaturach 8-10 stopni C (z podpinką oczywiście). Niby dobra firma ten Uvex, kosztują te ciuchy trochę, ale ja raczej w przyszłości poszukam u innych producentów. U Uvexa to chyba z 1500 zł trzeba dać, żeby mieć satysfakcjonujący ciuch. Modeka w tej cenie daje komplet kurtka+spodnie z konkretnymi bajerami (wywietrzniki, cordura, itp). Z HG używam nieco akcesoriów (sakwy, tankbag, itp) i są jakościowo bardzo ok. Nie ma powodów do marudzenia.
  4. Miklas - kwestia opon dotyczy raczej ciężkiego terenu, czyli typowego enduro. W tzw. enduro turystycznym (jak np. transalp) opony są mało terenowe, ale na szutrze to nie problem. Rzecz w tym, żeby zawieszenie miało w miarę duży skok, a prześwit był na tyle duży, żeby nie zostawić silnika na pierwszym lepszym garbie. No i generalnie motocykle uterenowione są nieco odporniejsze na jazdę w terenie, np. nie gubią tak chętnie niektórych elementów wskutek wibracji i dziur ;) Sugeruję, żebyś zastanowił się w jaki teren zamierzasz wjeżdżać, jak często i jak ma wyglądać Twoja jazda po szosach. Jeśli jazda terenowa ma się ograniczać do dojechania pod namiot na campingu, to każde moto sobie z tym poradzi. Jeśli zamierzasz pokonywać dłuższe odcinki szutrowe czy ścieżki leśne, ale tylko jako dodatek do szosowej turystyki, to pomyśl o turystycznym enduro średniej klasy (kawasaki KLE500, honda transalp, bmw f650gs, aprilia pegaso) - te motocykle nieźle sobie radzą w dalekich podróżach, są stosunkowo lekkie i zwrotne, dzięki czemu łatwo je opanować w mieście i w nietrudnym terenie. Są też odporne na typowe dla polskich dróg dziury, jednak na równych winklach więcej frajdy da motocykl typowo szosowy (jak np. wspomniana XJ). Jeśli natomiast poważnie myślisz o jeździe terenowej i planujesz fruwać po lasach, to pozostaje Ci tylko motocykl typowo terenowy, czyli enduro. Tu możesz wybrać sprzęt rekreacyjny (np. KTM LC4, Suzuki DRZ400S, Honda FMX, Kawasaki KLR650, Yamaha XT600 itp.) lub wyczynowy (KTM z serii EXC, Yamaha WR...). Oczywiście sprzęt typowo terenowy nie nada się do jazdy turystycznej szosowej, niemniej motocykle takie jak DRZ400S czy KLR650 nieźle się sprawują podczas typowo weekendowych wycieczek czy jazdy miejskiej, a początkującemu jeźdźcowi enduro oferują duże możliwości w terenie, no i są odporne na wywrotki. Acz na szosie to jest zupełnie inny komfort niż na motocyklu szosowym, co nie znaczy, że nie da się pokonać dużych dystansów na takim sprzęcie (acz pośladki trzeba mieć twarde). Acz na motocyklu terenowym skórzana kurtka to raczej średni pomysł ;) Z tego co napisałeś w pierwszym poście, sugerowałbym turystyczne enduro. Ale jeśli chcesz się czuć nieskrempowany jakością dróg, to może obejrzyj sobie jakieś foty Kawasaki KLR i Suzi DRZ400S - te motocykle są o tyle dobre na początek, że są całkowicie odporne na wywrotki przy mniejszych prędkościach, lżejsze od szosówek i mniej wrażliwe na niefachową eksploatację. A frajda jest z nimi niemała, na zakrętach też na pewno z tyłu za szosówką nie zostaną :D
  5. Tylko uwaga z tymi szutrami :D Jak ostatnio zaproponowałem znajomym przejażdżkę po szutrach, to droga całkowicie luzacka dla transalpa wywołała niezłe podku...denerwowanie u posiadaczy szosówek. Bić mnie chcieli... ;) A i tak musiałem na nich strasznie długo czekać na każdym zakręcie tej dróżki, bo pokonywali ją, jakby to co najmniej głębokie bagno było ;)
  6. Transalp jest łatwy do opanowania, a jak założy się gmole, to można glebić bez obaw (wiem, bo mam trampka i trochę już to moto "przeleżało" :( ). Moc oddaje bardzo łagodnie, nie bardzo jest zresztą co oddawać :(. Na szutrowych traktach radzi sobie bardzo elegancko. No i silnik jest nie do zajechania. DRZetkę akurat sprzedaję, nawinąłem nią 12 tys. km i to ewidentnie jest motocykl bardziej terenowy niż turystyczny, no i skóra do niego wyglądać będzie komicznie. Poza tym DRZeta jest bardzo wysoka i ma wysoko środek ciężkości, przez co w razie przechyłu trudniej jest ją utrzymać niż np. bandita. Chyba, że ma sie 190cm wzrostu. Z drugiej strony, jak się drz przewróci, to nic się nie dzieje :( [ Dopisane: 05-07-2005, 16:44 ] Trampka można pooglądać np. tu: http://www.honda.de/content/mc/14999_255.html
  7. To ciekawe, bo mojemu kumplowi zrobili :( Sam widziałem wydruk. Zrobili jednocześnie przód+tył. W jego przypadku mandat wynosił 30 EUR :(
  8. ok. 65 tysi będzie kosztować (16 tys. EURo). Bokser pewnie dlatego, że singiel o tej pojemności to raczej dziwna sprawa by była, a rzędowe czwórki się w teren raczej nie nadają. Mogli by zrobić V2, ale BMW nie ma jak dotąd takiego silnika, a koszt projektowania i budowania nowego jest ogromny, zwłaszcza gdy jedynym jego "odbiorcą" będzie model raczej niszowy (właśnie ten HP2). Osobiście ciekaw jestem silnika, który BMW zastosuje w nowych modelach na początku 2006 roku. Chodzi o rzędowe 2 cylindry o pojemności ok. 850ccm. Chętnie ujrzę coś, co wypełni lukę pomiędzy przystępnym acz słabym F650GS, a 2 razy droższym R1200 czy choćby R1150. Turystyczne BMW o mocy ok. 80KM w cenie poniżej 40 tysi to może być łakomy kąsek (zwłaszcza gdy roczne używki będą za 25 tys. do wzięcia :( ).
  9. Mnie powiedzieli 2800 za trampka z tego samego roku...
  10. Fotoradary lubią pstrykać z tyłu, więc raczej nie ma co przeginać w miastach. Osobiście radziłbym przestrzegać przepisów, tym bardziej, że są one zwykle rozsądne (jak napisano wyżej). Jeśli np. na autostradzie znajdziesz ograniczenie do 70km/h, to lepiej zwolnić, bo oznacza to poważny remont drogi, zjazd na jeden pas, itp. Jest za to multum miejsc, w których można smigać naprawdę szybko i przyjemnie. Polecam drogi krajowe - ruch zwykle mały, tereny zabudowane naprawdę krótkie, za to miłe widoczki i świetne winkle na równej nawierzchni. Żyć nie umierać :notworthy: Szerokiej drogi!
  11. Mój przełożony dyrektor handlowy wozi w aucie miecz samurajski (czy tam imitację takowego :notworthy: Nieźle się zdziwiłem, gdy kiedyś jechałem tym autem w podróż służbową i podczas pakowania bagażu natknąłem się na to żelastwo :D Tylko po co ono komu??
  12. Zerknij na dokonania pewnego właściciela SVki :notworthy: http://www.aries.one.pl/~emzet/phpBB2/view...?t=194&start=45
  13. Ja mam trampka, rocznik 2001. Przebieg 33 000 (kupiłem 3 tygodnie temu, jak miał 30 tys.). Odpowiadam po kolei - mój pali 5-6 l/100km zależnie od stylu jazdy. Z pasażerką i bagażem w 3 kufrach i tankbagu na autostradzie 120km/h jakieś 6,5l - mój z obecnym przebiegiem działa doskonale, pali na dotyk i bardzo przyjemnie się wykręca. To mało wyżyłowane silniki, więc można na nich robić gigantyczne przebiegi. - ja mam 183 cm i z pasażerką, tankbagiem i 3 kuframi nie narzekam na brak komfortu. Choć oczywiście miejsca zawsze może być więcej na większym moto i wtedy też nie będę narzekał :notworthy: Fakt, że moja pasażerka jest dość miniaturowych rozmiarów (159cm) :D - moje spostrzeżenie jest takie, że za pieniądze, za które można teraz mieć transalpa to jest niezły sprzęt. Oczywiście mógłby być mocniejszy, większy, mieć większy prześwit, kilka dodatkowych litrów pojemności baku, ale nie są to dla mnie problemy, po prostu świadomie wybrałem tego właśnie sprzęta. Ja jeżdżę dość powoli, więc być może będziesz narzekał na brak mocy w transalpie - to raczej sprzęt dla spokojnych ludzi :D Za duży plus uważam jakość mocowania elementów, które nie hałasują nawet podczas dość szybkiej jazdy po dziurawych szutrach. BMW F650GS na przykład sprawiał w lekkim terenie wrażenie, jakby coś miało zaraz odpaść. Tenerka jest chyba jeszcze lepsza w terenie niż transalp i pewien mój znajomek zasuwa na takowej po szutrach całkiem szybko. Do jazdy dwuosobowej cenię sobie "dzieloną" kanapę - przynajmniej pasażerka wie gdzie jest jej miejsce i jak się zsunie do przodu przy hamowaniu, to zaraz się poprawia, dzięki czemu mam sporo miejsca :notworthy:
  14. Jest (lub był) kamping w centrum na wyspie na Wełtawie. Ale tam bywa dość ciasno w sezonie.
  15. Wg. tej filozofii, to policję można zasadniczo olać, bo nic nie może nikomu udowodnić. Jak chcesz, to spróbuj czy tak się da :notworthy:
  16. O to chodzi właśnie :notworthy: Jak chesz lekkie i słabsze to kupujesz 125 :notworthy: To BMW raczej pokaże pazury na rajdach długodystansowych. Na typowo leśnych zawodach enduro prym pewnie nadal będą wiodły mniejsze KTMy czy WRki. To coś jak KTM 950, tylko bardziej terenowe.
  17. Ja się tam wówczas nie pojawię, ale jeśli chcesz spać w hotelu, to sugeruję wykonanie wcześniejszej rezerwacji, bo na miejscu zdarzają się jaja z wolnymi miejscami.
  18. Jeśli ktoś się zatrzymuje i płaci, to tylko ten, co jedzie pierwszy. Tj. reszta też może się zatrzymać, po fakcie mogą zrobić zrzutę na mandat (jeśli takie reguły panują w tej grupie), ale policja nie może wystawić 3 mandatów 3 różnym motocyklom za jeden pomiar suszarką.
  19. Mnie się te ciężkie enduro bardzo podobają :P Wiadomo, że tym się nie popyci po błocku jak na KTM EXC, ale do tzw. 'adventure biking' to jest doskonała sprawa. Dopóki jest sucho można tym pokonać całkiem poważne odcinki terenowe, a przy tym cieszyć się komfortową jazdą na długich dystansach :P Gdyby tak się pieniążki znalazły... A ten HP2 przepiękny jest po prostu :-D Gdyby nie ta lampa z przodu..
  20. Gratulacje :) To gdybyś chciał porównać szczegóły konstrukcji, to w moim garażu stoi : http://www.bikepics.com/pictures/209178/ Niestety nie moja, tylko brata, ale raz na czas się daje prześmigać 8)
  21. Chodzi przede wszystkim o zmianę ciśnienia przy zmianie temperatury, która w przypadku azotu jest mniejsza, niż w przypadku powietrza. W ten sposób w nagrzanej oponie ciśnienie jest podobne, jak w zimnej, co poprawia właściwości trakcyjne przy szybkiej jeździe. Wynika to z równania Clapeyrona (pV=nRT), jak ktoś chce sobie dokładnie policzyć, to zapraszam do poczytania literatury o termodynamice :) A poza tym: http://www.wulkanizacja.pl/pompowanie_azotem.htm
  22. W trialu mamy mocną ekipę. A generalnie, poza piłką nożną i skokami na boazerii niemal każdy sport u nas leży jeśli chodzi o organizację, fundusze i zainteresowanie widzów.
  23. Nie bój nie bój, utopić sprzęta nie tak łatwo, a nawet jak go zaleje, to szybko wyciągasz z wody, kręcisz rozrusznikiem i po jakimś czasie zapali. Enduro zasadniczo nadaje się do jazdy po wodzie. Kiedyś po jeździe w ciężkim, gliniastym błocku myliśmy sprzęty w rzece na takiej zasadzie, że przejechaliśmy się kilkaset metrów w dół rzeki. Miejscami było głęboko, ale jednoślady nie protestowały.
  24. bueee... myć potem takie moto z krwi i całej reszty... :roll:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...