Skocz do zawartości

CosmoSquig

Forumowicze
  • Postów

    1541
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez CosmoSquig

  1. Pozostaje mieć nadzieję, że np. Acerbis zrobi jakieś fajne kity plastików do tych sprzętów w eleganckich kolorach (czyli np. czarnym, albo czarnym, czy też dajmy na to czarnym...). :)
  2. Problem jest taki, że supermoto to nie tylko koła, ale też zawieszenie, które powinno być dużo dużo twardsze. Dlatego zwykle stosuje się inne amorki w supermoto. Chciałbym zaznaczyć, że nigdy na supermoto nie jeździłem i opieram się tylko na zasłyszanych opiniach :)
  3. Zasadniczo lepiej kupić coś, co fabrycznie jest zrobione jako supermoto, aniżeli przerabiać samodzielnie. Wbrew pozorom koszty przeróbki małe nie są, bo wbrew pozorom sama zmiana opon nie wystarczy. Może się okazać, że przeróbka pochłonie 5-6 tys. zł (jeśli robić to z rozmachem, a chyba o to chodzi?). Czasem pojawiają się na rynku wtórnym już przerobione motocykle używane. Pewnie gdyby poszukać na niemieckim eBayu, to nie byłoby problemu ze znalezieniem czegoś fajnego.
  4. Nie napiszę nic konkretnego o modelach, które wymieniłeś, napiszę tylko że 1) nieprawdą jest, że enduro nie są przystosowane do bagażników 2) nieprawdą jest, że na enduro (nawet hard) nie da się podróżować. Jeśli na DRce albo XT da się myknąć samotnie przez Saharę, to na traskę po Europie chyba też się nada? Jeśli na coś się ta informacja przyda, to jeżdżę na DRZ400. Po zdjęciu lusterek i zmianie gum na kostkę w terenie radzi sobie doskonale (można poświrować), na szosowo/terenowych gumach można też całkiem zdrowo pomykać, o ile nie ma głębokiego błota albo piachu. Szutry czy ścieżki przy prędkości 100km/h - żaden problem. W dalszą wyprawę można się wybrać (kupiłem sobie niedawno w przecenie Hein Gericke komplet sakw o łącznej pojemności 120 litrów, przy dołożeniu 25 l plecaka robi się potężna przestrzeń bagażowa, do tego można przytroczyć jakieś namioty czy karimaty). Wady DRZ w podróży to - mały bak (10l) - brak owiewki - duże wibracje już przy prędkości 120km/h - wąskie i twarde siedzenie - wysokie podpórki na nogi pasażerki - fabrycznie brak uchwytów dla pasażerki z tyłu - trzeba ciężar 2 osób utrzymywać na własnych ramionach przy zmianie prędkości Niemniej przebiegi typu 400km dziennie (w zasadzie w pół dnia) w 2 osoby zdarzały mi się nieraz i nie stwarzały problemu. Olej wymieniam co 6000km.
  5. Jeszcze jedna uwaga z mojej strony - mój bracki ma KTMa 520 EXC. Motocykl jest po tuningu i jest prawdziwie wyczynowym potworem - ok. 70-75KM mocy, świetnie zestrojone zawieszenia, itp.. Myk z tym motocyklem jest taki, że jest o ok. 4-5 cm niższy od mojego DRZ. IMO niska osoba nie będzie miała z nim kłopotu (znam kilku niskich jeżdżących też na KTMach). Foto tej 520-stki mojego brata jest w temacie o weekendowych imprezach - czarne moto z zakrzywionym przedmin błotnikiem Acerbisa, srebrny kask. Na fotce wyprzedza na zakręcie po wewnętrznej pomarańczowego KTMa. Jest też na moich bikepicsach (www.bikepics.com - nazwa usera cosmosquig).
  6. Ja mam DRZ400 i wg. panów z serwisu istnieje możliwość pewnej regulacji wysokości siedziska poprzez regulację tylnego zawieszenia. Mnie podnieśli zawieszenie o jakieś 20mm (względem ustawienia fabrycznego) w ramach ustawiania go "pode mnie", stąd podejrzewam, że obniżyć też się da. Wersja drogowa ma normalnie 935mm, wyczynówka 945mm. Kiedyś natomiast kumpel, który nigdy nie jeździł wcześniej na moto, chciał przejechać się na moim DRZ (już podniesionym) - nie miał z tym najmniejszych problemów, a jego wzrost to 170 cm (jeździł od początku sam, w sumie bawił się na łące i małym placyku ok. 30 minut, nie narzekał na brak możliwości popdarcia się czy wystartowania). Sądzę więc, że motocyklista z jakimśtam doświadczeniem poradzi sobie bez najmniejszego problemu.
  7. KTM950 albo R1200 :banghead: R1150GS też fajny, ale pierońsko ciężki i wysoki. Varadero i Vstorm w teren raczej nie bardzo się nadają.
  8. Pociesz się, ja też zdałem za drugim razem. Za pierwszym podejściem miałem podobny problem jak Ty - brak przyzwyczajenia do sprzętu egzaminacyjnego. Wcześniej jeździłem na DR350, a jak wskoczyłem na zdławione GN250 (vmax ok. 60km/h...), to nie mogłem pojąć jak moto może być tak zamulone. No i przy zmianie pasa wpadłem na genialny pomysł, że dodam gazu i wbiję się przed samochód zbliżający się do mnie pasem, na który chciałem się wbić. Oczywiście mocy zabrakło, a mnie oskarżono o wymuszenie pierwszeństwa i niebezpieczną jazdę i ulany zostałem w trybie natychmiastowym. Fakt, trzeba być inteligentem, żeby na egzaminie próbować ładować się w nieduże luki pomiędzy samochodami, no ale nawyki okazały się silniejsze od rozumu :D Ósemka poszła mi ok - na pół sprzęgła i nie ma problemów z takim czy innym zachowaniem silnika. Powodzenia na następnym terminie!
  9. Na Czarnobyl się piszę (jestem z Krakowa) bardzo chętnie, o ile prędkość jazdy zostanie dostosowana do możliwości mojego moto (Suzuki DRZ400) - 125km/h na prostych (niby wykręca 150km/h, ale pali wtedy z 12 litrów na setke), w zakrętach też trza by się ograniczyć, bo to wysokie jest, gumy niezbyt mam szosowe (chyba że założę koła supermoto do tego czasu, co ostatnio planuję) i niebardzo potrafię mykać tym moto z kolanem 3cm na jezdnią :D
  10. Otwarto już autostradę z Karlovaca do Splitu - to oznacza, że bardzo malownicza droga przez Plitvice jest odciążona (tym bardziej, że już po sezonie) i ma szansę być niezapomnianym przeżyciem. Warto przejechać w jedną stronę drogą wzdłuż wybrzeża do Splitu, czy wręcz do Dubrovnika (piękne widoki, bardzo długie odcniki położone bezpośrednio na skałach nad wodą, zakręty), a w drugą wpaść na drogę przy granicy z Bośnią - wyludnione wsie, ostrzelane i zbombardowane domy... Robią wrażenie. Uwaga na śliski asfalt - na ciasnych łukach potrafi bardzo wcześnie zacząć wynosić.
  11. Ze Słowackimi drogami różnie bywa - zazwyczaj są lepsze niż u nas, ale zdarzają się też takie wyrypy (np. okolice Bratysławy), które nawet w Polsce należą do rzadkości (przynajmniej w mojej okolicy). Podobnie w Czechach - generalnie nawierzchnie piękne i równe, ale czasem nawet na autostradzie zdarza się dziura, że koło urwane (szczególnie po zimie).
  12. Jak Cię przyłapią na drodze bez OC (gruntowej także), to kara wynosi bodajże 5000 zł. W czasie jazdy ryzyka dużego nie ma, ale jak zatrzymasz się w jakiejś knajpie czy coś, to czasem ciężko w takiej sytuacji uciec.
  13. http://www.conti-bike.pl/product_info.php?...products_id=165 Powyższe oponki są zdaje się na 17" koła, bieżnik jest bardziej terenowy niż w tych na których ja jeżdże obecnie - błoto czy piach przy takiej kostce raczej nie będzie problemem. A tu bardziej drogowe, na szutry i twardy teren http://www.conti-bike.pl/product_info.php?...products_id=165 Jeśli zdecydujesz się na typowo terenową kostkę, to polecam firmę Mitas - komplet opon można mie poniżej 400 zł, a przyczepność w terenie jest praktycznie taka sama jak w droższych gumach.
  14. Praktycznie się nie da jeździć po ulicach, nawet jak się uda zarejestrować. 1. Nie bardzo daje się siedzieć (a jeśli już, to w fatalnej pozycji) 2. Prędkość max to zwykle 30-40km/h. 3. Często zarejestrowanie i uzyskanie badania technicznego jest wynikiem układów bądź drobnych szwindli - jak zarejestrować motocykl bez światła stopu? Mój znajomek montuje w tym celu prymitywną lampkę połączoną z dźwignią hamulca i udaje mu się badanie techniczne coroczne jakoś przebrnąć. Ale jeżdżenie z tym po ulicy byłoby pomyłką, choćby dlatego, że lampka mocowana jest tasmą klejącą. A założenie solidnego 'kitu' akcesoriów drogowych raczej mija się w przypadku triali z celem.
  15. Daje się spokojnie kupić używanego triala poniżej 2000 zł. Mam kilku znajomków, którzy intensywnie startują w rozmaitych zawodach trialowych i odnoszą nawet na nich całkiem eleganckie sukcesy na takim właśnie budżetowym sprzęcie. Zasadniczo są to motocykle bardzo proste, o małych mocach, robi się na nich bardzo małe przebiegi - można więc dość swobodnie kupować nawet bardzo stare moto. Pojemności to zwykle 200-300ccm, najpopularniejsze marki to Beta, GasGas, Montesa...
  16. W jesienny teren (czyli często mokre błocko) w zasadzie tylko kostka. Opony tzw. 'dualowe' (na drogę i w teren) nadają się w zasadzie tylko na suche nawierzchnie dość solidnie utwardzone (szutry, leśne ścieżki) - przez mokry teren czy piach też się da przebrnąć, ale niewiele ma to wspólnego z typowym dla hard enduro 'pyceniem'. Nie mam pojęcia jak będzie z dostępnością opon terenowych o tym rozmiarze.
  17. Ja jadę w piątek na jeden dzień pooglądać ;) Niestety, jestem totalnie niedoinformowany. ;)
  18. Modeka Rookie wygląda ok ;) Tego uvexa widać na moim avatarku.
  19. thors - prawdę mówiąc nie wiem ;) Masz jakieś foty?
  20. Mam w DRZ400 dualowe opony - napompowane do ciśnienia ok. 1.4 atm.
  21. Na turystyczne enduro zasadniczo nadają się kurtki turystyczne. Motocykle typu Vstorm czy Varadero z enduro w ogóle mają niedużo wspólnego - są to po prostu turystyki o sylwetce przypominającej enduraki. W teren tym raczej niet, chyba że szutrową drogę nazywamy terenem. Jeżdżę obecnie na DRZ400, raczej turystycznie, ale z częstymi wypadami w lasy (dopóki nie ma zbyt głębokiego błota w zasadzie przez wszystkie da się na dualowej gumie przebrnąć, choć tempo czasem jest ślamazarne), używam do tego typowo turystycznej kurtki UVEXa. Jedyny jej minus jest taki, że jest zbyt ciepła, gdy zaczyna się ostrzej jechać w trudnym terenie. Poza tym ideał. Natomiast na kurtce enduro (takiej Acerbis czy cuś) będzie Ci na drodze zimno (w dłuższej trasie). Sporo kurtek można obejrzeć na www.hein-gericke.com . Są też niezłe przeceny, więc jak się ma blisko do Niemiec/Austrii to warto się wybrać!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...