heniek128

Nawet na Poznaniu są ograniczenia i to do 60km/h :) .

Zawsze można przełączyć na benzynę i odzyskać koniki w razie potrzeby.

Brak katalizatora i sonda lambda. Ja bym olał jeśli jeździ tak samo. Są też dostępne zestawy o2 eliminator do kupienia za małą kasę jeśli chcesz aby lampka się nie świeciła.

Da się ale trzeba jeździć na drogach trzeciej kategorii, na krajówkach jest bardzo ciężko. Dlatego teraz zastanawiam się czy jest sens dalej jeździć motocyklem. Bo jazda zgodnie z przepisami jest wątpliwą przyjemnością. Może czas się przerzucić na jakieś szybowce albo tylko jeździć teren/tor.

Moje marzenie z dzieciństwa i zaraz obok cbr 900 sc28 z podwójnymi lampami najlepiej wyglądający motocykl tamtych lat. Tylko szkoda, że rama jest w polerce.

Na podstawce trochę bez sensu bo z czasem może się lekko wykrzywić. W każdym razie też nigdy się z takim czymś nie spotkałem.

Najprawdopodobniej winny jest przewód od masy, znajdź go i popraw/wyczyść. Zazwyczaj gdy się dzieją cyrki z elektryką to winna jest masa (często się to zdarza w samochodach)

Niekoniecznie. Ja swojego pierwszego japońca kupiłem za 1500zł (kupę lat temu), rocznik wtedy 1982. I przez dwa lata włożyłem w niego 600zł (z czego 400zł to były niepotrzebne pierdoły). Dlatego proponuję celować w starsze niewysilone 2t, bo w razie awarii koszty nie będą duże a i takie sprzęty naprawdę sporo są w stanie znieść zanim padną (jak miałem hondę mbx to wytrzymała nawet spory kawałek bez oleju w skrzyni i płynu w chłodnicy). Zresztą nawet jak kupi padło i później sprzeda z zarżniętym silnikiem to straci 1 tys. zł więc bardzo niewiele. Ja bym radził kupić ale raczej nie bawić się w przesadne inwestycje i doprowadzanie do ideału (jedynie aby hamulce były sprawne a z zawiechy nie ciekło) a jak już zrobi się strucel kompletny to sprzedać.

Tylko nie gienek i dr. Te silniki suzuki 125 to najgorsze padło na jakim dane mi było jeździć (no i awaryjne z tego co dane mi było widzieć). Już mtx80 jest lepszy pod każdym względem. Za 2k szukałbym DT/ sachs 125. Tanie w naprawie i eksploatacji (oprócz zużycia paliwa 7l/100).

W 2003 roku były tylko takie i w sumie podejrzewam, że u mnie w mieście dalej takie są.

Cały plac przejechać tak, ale był bardzo mały. No i w gn taka moc porażająca, że trzeba było prawie z czerwonego pola walić ze sprzęgła. W każdym razie zawsze lepiej wykorzystany czas niż klepanie ósemek przez 10 godzin, które umiało się robić prowadząc jedną ręką już na trzeciej godzinie (a były to czasy gdy ósemka była sporo mniejsza niż teraz). A takich rzeczy jak slalom czy ruszenie pod górkę nawet nie miałem przewidzianych w programie nauczania.

U mnie kurs przez 3/4 czasu polegał na nauce robienia wheelie na gienku.

Reglery w hondzie są do dupy, najprościej jest dołożyć jakiś radiator od procesora lub przenieść regler w miejsce gdzie będzie bezpośrednio wystawiony na działanie wiatru. Popalone kable to norma. (u mnie w dwóch cebrach były przypalone, nawet raz przepaliły się całkowicie ale regulator działał prawidłowo)

Dokładnie W fortepianach niewiedzieć czemu instalują zamiast kontrolki ciśnienia, kontrolkę poziomu więc czasami może błysnąć (szczególnie przy jeździe na kole).

Pokryje.

No i masz rację.

Mi osobiście też by się nie chciało jeździć daleko do serwisu.

http://allegro.pl/show_item.php?item=3206686314

Tylko niech lepiej nie będzie przyciasny w górnej części czaszki bo tam prawie nic się nie rozbije.

Mercedes też gnije i to ostro. Volvo nie gnije,niektóre fiaty też się nieźle trzymają.

No jakby mieli holować 4500km to taniej by im wyszło kupić tobie drugi motocykl na miejscu, nie ma co się dziwić, że nie podejmują takiego ryzyka za 200zł.

Ja rozumiem ludzi, że się burzą bo pewnie wku**ia ich ciągły hałas, szczególnie, że zaraz obok jest jeszcze lotnisko ale nie rozumiem AW i uginania się pod naciskami mieszkańców szczególnie, że tor powstał wcześniej niż domy i nie powinno być dyskusji. No i to lotnisko obok gdzie samoloty generują jeszcze większy hałas (miałem okazję na trasie przelotu samolotów kilka miesięcy mieszkać). Wysłać mieszkańców do Strasburga i niech tam sprawiedliwości se szukają :) .

Wybierasz między xt660 i ktm 950 a to całkowicie inne sprzęty albo chcesz jechać (ktm) albo kontemplować (xt). Osobiście bym wybrał 750 choć nigdy na nim nie jeździłem.

Nic dziwnego, przecież od zarania dziejów wiadomo, że gsxf nie skręca :laugh: .

No umiem czytać, chcesz oszukać ubezpieczyciela, że ci silnik nie działa i pytasz się jak to zrobić - źle rozumiem?