heniek128

Zapytaj lepiej teraz czy ktokolwiek widział fzr 1000 jeżdżące o własnych siłach bo ja od kilku lat nie ;) I z wszystkich użytkowników fzr600 i 1000 których znałem każdy egzemplarz miał jakieś kłopoty.

Różnica to może i jest ale 3 sekundy bez oleju silnikowi nie zaszkodzą.

Zawsze w przypadku awaryjnych motocykli mówi się, że nie były odpowiednio serwisowane. Problem tym, że istnieją motocykle, które i bez odpowiedniego serwisu jeżdżą i te lepiej kupować aby uniknąć wydatków. Szczególnie przy tak starych motocyklach gdzie jedna część OEM może przekroczyć wartość motocykla. Widziałem już zdecydowanie zbyt dużo zajechanych fzr 1000 i 600. Jak nie silnik to skrzynia. Może spokojne traktowanie wytrzymują ale przy ostrzejszej jeździe sypią się strasznie.

http://allegro.pl/show_item.php?item=3270429165

Już lepiej wrzucić 6 bieg na postoju podkręcić lekko obroty i ruszyć puszczając od razu sprzęgło jeśli natychmiast zgaśnie to jest ok. Lub 6 bieg i przyśpieszanie na maksa od 40km/h lub większej / mniejszej prędkości (najmniejszej możliwej bez szarpania). Na pierwszym biegu będzie się ślizgać jak już całkiem zostanie zużyte.

Na torze to kiepski przykład bo przywalić w ziemię a w samochód czy inną przeszkodę to zasadnicza różnica, patrząc na tą naxe to sądzę, że żaden kask (nawet jak by się nie wgniótł) by kolesia nie uratował. Kask może uratować życie przy lekkim uderzeniu przy mocniejszym nie daje rady, już dziesiątki wypadków było gdzie mieli na głowach araje i szoje a i tak to ich nie uratowało i nikt nie lamentował na forum, że to kiepskie kaski. Po prostu przy pewnej prędkości kierowca nie ma szans jeśli centralnie kaskiem przywali w przeszkodę a czubkiem głowy to już całkiem.

No ja oceniam hałas 130km/h i więcej (czyli prędkość z jaką się zwykle jeździ po trasie) bo jest dużo kasków które są bardzo ciche ale tylko do 80km/h a przy dużych prędkościach są mega głośne (np. Arai chaser w moim przypadku). Ogólnie cichość dla mnie to priorytet w kasku, bo w zatyczkach mi się niewygodnie jeździ.

Najcichszy kask w jaki dane mi było mieć (a jeździłem w kilkudziesięciu modelach od od tigera do araia) kosztował 420zł (w 2002 roku). Niestety dzisiaj już go nie produkują. Zauważyłem, że stare kaski są cichsze od nowszych modeli. Np. Shoei Raid 1 albo xr 900 był cichszy od raid 2, 1000. Ogólnie z tego co udało mi się wywnioskować cichsze są kaski głębokie z obszerną szczęką.

Te za 3000zł dużo bardziej hałasują od tych za 99zł. A te za 1000zł najczęściej są głośniejsze od tych za 300zł. Najczęściej za sprawą wentylacji.

Byłem na rundach kilka razy. Fakt że kilku ogarnia ale nie osiągają sukcesów, bez pierwszych miejsc w mistrzostwach świata zainteresowanie nie wzrośnie. Podobnych sportów które cierpią na brak kibiców jest kilkadziesiąt jak nie lepiej, żeby wybić ten sport potrzeba takiego Małysza albo chociaż Kubicy. Chociaż z drugiej strony istnieją wyścigi cross/enduro które są efektowniejsze, torów jest sporo, sukcesy polskich zawodników też są większe a zainteresowanie i tak mizerne. Prawdę mówiąc czy znacie chociaż jedną osobę która interesowałaby się tym sportem nie mając motocykla - bo ja nie.

Jak za 32zł to pewnie jednowargowe ale też powinny dać radę a ilość oleju sprawdź w serwisówce.

Jak dla mnie szkoda pieniędzy, wlewaj nowy olej i jeździj normalnie.

Kup w larsonie athena dwuwargowe albo jak rozmiar masz standardowy to szukaj w sklepie z uszczelniaczami i łożyskami jakiejś dwuwargówki (będzie taniej).

Frekwencja oglądaczy nie będzie nigdy duża ponieważ. - Nie da się tam praktycznie dojechać autobusem - Większość poznaniaków nigdy nie widziała toru na oczy. - nie ma nawet porządnych miejsc do obserwacji - nie istnieje takie coś jak zawodnik motocyklowy w Polsce (w sensie, że z tego by żył) - nie ma wyników

To fakt, oglądanie wyścigów na żywo to straszna nuda dla osoby nie jeżdzącej bo właściwie to widać jeden zakręt i nie wiadomo czy zawodnik którego się widzi jedzie pierwszy czy ostatni. Z wyścigów to najciekawsze są supermoto ale tylko na sekcji terenowej gdzie po prostu część zawodników nie ogarnia jazdy w terenie i można poobserwować ciekawe zmagania z maszyną.

Odświeżam. Pytanie do posiadaczy czteropaków czy przy przebiegu 3-4 tys. sezon jest szansa że przejeździ się takim supermociakiem 450, 510 sezon bezawaryjnie? Mam doświadczenie ale z 2t także wiem że wyczyny to skarbona. Z 8tys korba, tłok i zawory wytrzymają czy trzeba częściej wymieniać? Zakładana eksploatacja raczej bardziej ostra niż spokojna.

Daj sobie już spokój z FZR, te sprzęty to jeżdżące problemy. Jak chcesz mieć tanio i bezawaryjnie to szukaj cbr 600 ew. 900 (tylko że do 900 silniki są drogie) albo gsxr 750. Te stare yamachy nie wytrzymują próby czasu naprawdę nie warto drugi raz ryzykować kupna tego modelu.

Sprawdz czyt masz dobrze podpięte te wężyki od podćiśienia co idą do gaźnika, z tego co pamiętam to jak się któryś odepnie to właśnie sprzęt odpala na chwilę i gaśnie.

Tragiczna frekwencja, niestety zgodnie z moimi przewidywaniami motoyoungtimer nie cieszy się zainteresowaniem.

Od gleby i powrotu to assistance jest ale oczywiście lepiej z przyczepką.

Jak dla mnie jedynym ograniczenie powinna być pojemność 1000ccm a reszta wedle uznania konstruktora (oczywiście oparte na serii). Po co sztucznie wyrównywać szanse, niech wygrywają najlepsi producenci przy użyciu swoich rozwiązań a nie dzięki faworyzacji w przepisach.

Tak się składa, że zazwyczaj z lepszych w statystykach szkół więcej osób jest zatrudnionych ale nie wynika to wprost z jakości nauczania a raczej z powodu tego, że nie przyjmują tam kiepskich uczniów. Jak dla mnie szkoła jazdy powinna mieć jak najwyższą zdawalność bo po to się zapisuje na kurs aby zdać. Doskonalić się można na szkoleniu dodatkowym.

nie lepiej kupić w ASO, nie powinien być przesadnie drogi.

Czym niższa wartość tym korzystniej bo płacenie wyższej składki nie ma przełożenia na wysokość odszkodowania. Tak jak napisał poprzednik i tak dane brane są z katalogu.

No, but if you want to park. Just park.