heniek128

Chcesz żeby ubezpieczyciel był uczciwy wobec ciebie ale jego chcesz oszukiwać. Trochę rozwala mnie takie myślenie bo ludzie mówią że ubezpieczalnie to złodzieje a sami oszukują ile się da żeby wyciągnąć jak najwięcej pieniędzy.

Bierz hujsunga z 2012r. sprzedają za 16k. To będzie chyba najlepsza a także najmocniejsza opcja z tych co wymieniłeś, da radę w mieście i poza miastem. No i 16k za nówkę to bardzo niewiele.

Najlepszy komentarz: :laugh:

Ale jakie prawo jazdy, przecież pisze że jechał w terenie crossem. Czytaj warunki ubezpieczenia, jeśli próbujesz działać przez NNW to jest to ubezpieczenie regulowane warunkami umowy ubezpieczyciela więc czy dostaniesz czy nie zależy tylko od warunków na jakie przystałeś ale wydaje mi się że brak uprawnień nie powinien wpłynąć na wypłatę ponieważ poruszałeś się po drodze niepublicznej jak rozumiem a tam prawo jazdy nie jest wymagane. No i jak masz zarejestrowany to raczej nie cross a enduro. No i pod żadnym pozorem nie oszukuj bo możesz nasrać sobie w papierach na całe życie.

Można ale musi to być 2T (wiem bi miałem kiedyś taką sztukę z 82r.)

Oryginały są sinterowe jeśli idzie o r6,r1 możliwe że w starociach są zwykłe, kupiłeś sobie fortepian?

Pierdzielenie drogie ubrania zdzierają się tak samo jak te tanie (teksy). Kup co uważasz a potem życie zweryfikuje wybór. Żadne ubranie ci życia nie uratuje ale może zmniejszyć/zniwelować obrażenia. Ja też po mieście nie zakładam kompletnego stroju z prozaicznego powodu - jeśli jedzie się w konkretnym celu i później trzeba zejść z motocykla to chodzenie w takiej zbroi jest ku**ewsko niepraktyczne. No i koniecznie zainwestuj w spodnie lub nakolanniki ponieważ jak będziesz jeździł bez tego to po dłuższym czasie ból kolan (od wiatru) się do ciebie odezwie.

Tu można sprawdzić czy ubezpieczenie jest opłacone https://zapytania.oi.ufg.pl/SASStoredProcess/guest?with=zpp1

Zrobisz tą kawę za małe pieniądze i będziesz dalej latał więc czasem się nie martw.

A po co jeździć w kółko po torze albo na kole. czy palić gumę, odpowiedz jest prosta dla funu przecież o to chyba w motocyklach chodzi. Nikt nie będzie przycierał kaskiem podczas normalnej jazdy.

Bez mocowań kosztuje 58$. Myślę, że za takie pieniądze warto kupić i dorobić sobie samemu mocowanie, jak okaże się lipa to i tak sprzeda się za co najmniej takie same diengi w pl. Ogólnie wygląda na kopię hyperpro, jeśli w środku zachowali wymiary części to powinno być tak samo dobre.

Sam nie używałem ale to przestawiając ręką czuć bo tak naprawdę ten magiczny amortyzator skrętu to po prostu zwykły amor konstrukcyjnie podobny do tych w samochodzie tylko mniejszy i sprzedawany za kupę kasy. Maksymalna twardość to był 9-10 stopień 18 stopniowego Ohlinsa (prawdziwym a nie tym wybrakowanym z zx10r) czyli tak samo jak w przypadku LSL, NHK ale w tym przypadku może być inaczej. Te amorki wyglądają trochę lepiej niż te co ja sprzedawałem 5 lat temu, (reklamacji nie było). Na pewno jest to dużo lepsze rozwiązanie niż seryjne amory bez regulacji. Aha i w tym co ja sprzedawałem dało się zwiększyć twardość bo był rozbieralny i można było wlać gęstszy olej. Dobrze jak byś się zapytał sprzedawcy czy ten aukcji też da się rozebrać bo wtedy w razie W, czyli przecieku można wymienić uszczelniacze lub eksperymentować z gęstością oleju. Następne w kolejności ceny masz amortyzatory angielskie sprint ale kosztują 1000zł z mocowaniem.

Wstawią ogranicznik na manetce i zrobi się muł.

Budowa amora jest prosta jak budowa cepa, podejrzewam, że będzie działał podobnie do LSL, kiedyś sprzedawałem podobne amorki ale trochę inne to ich działanie nie różniło się znacząco od markowych.

Homologacji to nie ma, widoczność w takim kasku mizerna, jazda powyżej 80km/h będzie mocno kłopotliwa - reasumując ktoś musiałby mieć nierówno pod sufitem aby kupić ten kas do normalnej eksploatacji, chociaż w porównaniu do orzecha to i tak dużo bezpieczniejszy.

Nie rozumiem przecież wiadomo, że to taki kask na specjalne okazje który ma wyglądać a nie szczyt bezpieczeństwa.

Co do niższego spalania to niekoniecznie się zgodzę, wychodzi zwykle mniejsze bo w sekwencji odpala się na benzynie. Jak jeździłem Accentem na II generacji z Blosem to spalanie wychodziło takie samo jak na sekwencji czyli realnie mniejsze bo odpalałem na gazie.

gówno prawda......... Jak strzeli rama co jest bardzo częste to nie ma innego wyjścia jak naprostować lub kupić drugą z papierem. Jak ktoś ma moto bez prawa rejestracji ale z legalnym pochodzeniem to też szuka kompletnej nieuszkodzonej ramy. Natomiast uszkodzone mogą służyć tylko do wałków mniejszych bądź większych.

Jeździłem dwom sprzętami z wierconą półką i jakoś żyję, co więcej znam dziesiątki sprzętów które po takiej modyfikacji jeździły w stuncie bezproblemowo gdzie przeciążenia są dużo większe niż w normalnej jeździe. Trzeba wiedzieć tylko w którym miejscu wiercić. Zresztą z tego co widzę to w tym sprzęcie są seryjne otwory które przy odrobinie pomyślunku można wykorzystać. Ewentualnie jak chcesz po najmniejszej linii oporu to kupujesz dwa chińskie clipony za 150zł zakładasz na górę i wkładasz w nie dwie połówki kierownicy z nakeda zamiast oryginalnych prostych rurek. Dzięki za radę ale nie skorzystam, ja nie z tych co rękę w zębatkę wkładają.........

http://allegro.pl/kawasaki-zl-600-eliminator-i3174935118.html Przynajmniej silnik będziesz miał normalny a mocy i tak więcej niż w 95% czopków.

Kupujesz lub dorabiasz takie coś http://allegro.pl/mocowania-uchwyty-risery-kierownicy-22mm-polki-i3129691540.html (można kupić taniej) Wiercisz półkę i zakładasz kierownicę.

Prox będzie najlepszy ale mtx to niewysilony sprzęt więc podejrzewam, że tańszy np. JR też spokojnie da radę.

Regulator może trzeba będzie wymienić ale nie jest on przyczyną całkowitego braku prądu bo rozumiem, że nawet kontrolki się nie palą. Najprawdopodobniej jest gdzieś ukryty główny bezpiecznik i on jest przyczyną - poszukaj go po kablach.

Na zachodzie też pełno ulepów jeździ wystarczy popatrzeć się po zdjęciach sprzedawanych sprzętów z Ebay.

Sprawdź bezpieczniki. Jeden z nich możliwe, że jest pod bakiem.