konrad1f

przemokną, kwestia deszczu i kałuż sam byłem zwolennikiem butów wojskowych (ze względu na to, że są solidnie uszyte i dość mocne - testowałem i polskie opinacze, desanty i obuwie bundeswehry) i dalej jestem, jeśli kogoś nie stać na buty typowo motocyklowe lub/i jeśli motocykla używa w mieście i sporo chodzi, na pewno zapewniają dużo lepszą ochronę niż "adidasy" niemniej po wypróbowaniu kapci typowo motocyklowych (sportowych i crossowych/enduro) raczej ciężko byłoby mi powrócić do butów wojskowych w zeszłym roku udało mi się kupić amerykańskie Belleville z gore-texem ale używam ich tylko "po cywilu"

nawet mi się podobają (na fotach) w końcu Chińczycy zaczęli robić motocykle, które mają jako takie osiągi i jakoś wyglądają niemniej wg. mnie akceptowalna cena to jakieś 2/3 tego, co zaoferowała firma Almot hehhe - tak na to patrzę - założenia konstrukcyjne nakeda żywcem zerżnięte z er6 :biggrin:

gdzie tu można kliknąć "lubię to"? ;)

siejesz :banghead: sorry - szerzysz no chyba, że masz kombi z gumy w mieszance supercorsy :laugh:

podałeś przykład cegły ja podam inny - sytuacja, którą także i ja miałem a jest jedną z najczęstszych przyczyn dzwonów z udziałem motocyklistów a mianowicie auto jadące z naprzeciwka skręcające w lewo i zatrzymujące się przed Tobą w prawo nie pociśniesz (chodnik), w lewo też nie (auta jadące prosto z naprzeciwka) co wtedy robisz? myślisz pół godziny co tu zrobić? ewentualnie wyjazd auta z prawej strony z ul. podporządkowanej - podobnie często nie bardzo jest opcja na ominięcie

nie chcę tutaj odnosić się do motocykli, ale w ogóle do pojazdów w ruchu drogowym a więc także do aut osobowych istnieje pewnie szereg "szkół", które w różny sposób traktują hamowanie awaryjne, czy może nawet nie tyle hamowanie ale obronę przed skutkami ewentualnego wypadku i jedna z opcji zakłada, że jeśli w coś masz przydzwonić to najlepiej zrobić to z jak najniższą prędkością, poza tym dużo łatwiej zapanować nad pojazdem i zrobić unik przy niższej prędkości (jeśli nie wisisz na kierownicy ;) )

mi oxtary z gore pociekły po roku w okolicach gumowej nakładki pod dźwignię zmiany biegów

uvex się skończył w latach 90tych - teraz większość modeli to totalna chińszczyzna cabergi w większości mają skorupę z materiału jak "deska rozdzielcza łady samary"

mz jaskółka?

tak patrzę na ten motocykl i się okazuje, że najprościej i najmniej inwazyjnie a jednocześnie z możliwością zmiany i zoptymalizowania położenia podnóżków, byłoby wspawać płaskownik pomiędzy oryginalne wysięgniki dla podnóżków pasażera, no ale cóż - teraz to już musztarda po obiedzie co do stanu w jakim kupiłeś motocykl - też miałem na myśli to, co rozwinął Adam, motocykl jeszcze nie w stylu ratbike, ale z odciśniętym piętnem czasu i eksploatacji - z charakterem ;)

w oryginale była w pytę ;)

http://otomoto.pl/show?id=C22275682 jeszcze aktualne

jeszcze sr 500 - motocykl z charakterem, gang lepszy niż twinów, łatwy w przeróbkach na CR i nie tylko (np. http://www.bikeexif.com/yamaha-sr500-3 )

w zeszłym roku trochę kilometrów zrobiłem w "szczękowcu" ls2 ten sam kask występował jeszcze pod kilkoma innymi nazwami (np. g-mac) jeśli chodzi o wyposażenie to faktycznie niby nie jest źle - wypinana wyściółka, blenda, zapięcie typu micro-lock niemniej jakość wykonania nie zachwyca, do standardu Nolana (do którego byłem przyzwyczajony) "trochę" mu brakuje wkurzające było także to, że próbując zamknąć szczękę, znacznie zmniejszała się objętość kasku (uciskał szczękę/kości policzkowe) dałem za niego (nowego) ok. 250zł i w sumie był wart swojej ceny był - bowiem uległ destrukcji (spadł z jadącego motocykla, urwała się szczęka, porysowała się szyba - wymiana części raczej nieopłacalna) co jeszcze pamiętam - w początkowym okresie użytkowania były problemy z prawidłowym zamknięcie szczęki - czasem zamykał się tylko jeden zatrzask i był problem - kask nie chciał ani się domknąć, ani otworzyć po jakimś czasie wszystko się w miarę dotarło i działało prawidłowo

prawdę mówiąc drastyczne filmy/zdjęcia działają - ale nie na długo

zakładam, że prawka jeszcze nie masz i ubrać też się w coś trzeba na moto kupując motocykl z lat 70tych w tym budżecie licz się z możliwością wpakowania w niego drugie tyle

dziwny troche ten motocykl tzn. to w jaki sposób został przerobiony z przodu kartoflak, wydech wysoki - jak w scramblerze kanapa z garbem, niska kierownica -jak w cafe racerze

trzeba sobie jeszcze odpowiedzieć na pytanie czy motocykl ma u Ciebie zostać, czy będziesz chciał go potem sprzedać i próbować dalej z czymś co wymaga większych zdolności i nakładów gdy zajmiesz się motocyklem relatywnie tanim (np. WSK) to po fachowym odrestaurowaniu w najbliższym czasie nie zwróci Ci się wkład co prawda części do WSKi są tanie i łatwo dostępne ale koszt np. chromowania, piaskowania, lakierowania i innych prac zleconych będzie podobny jak w przypadku gdybyś odrestaurowywał np. jakieś stare HD, tyle że np w takim przypadku ten koszt może się zwrócić ze względu na znaczny wzrost wartości pojazdu jeśli chcesz sobie zostawić efekt prac dla siebie, lub nie liczysz na zwrot wkładów poniesionych przy pracy nad motocyklem - jestem jak najbardziej za WSKą

cs 650 scarver - świetny motocykl dla takiego filozofa, poza tym spełnia wszystkie założenia (chociaż nie wiem dokładnie jak z cenami bo mało tego jest na rynku)

polecam motocykl WSK, spełnia wszystkie założenia, a mimo, że masz 100kg to przyjemność jazdy będzie taka sama jak dla użytkownika ważącego 70kg ;) poza tym do normalnej jazdy motocykl już masz

wersja 20kW nie poleci 170km/h

:lalag:

jeśli to ma jeździć a nie tylko wyglądać to podnóżki zamocuj zdecydowanie wyżej

jechałem dzisiaj z kumplem kupić 190tkę może się nie zakochałem, ale coś w tych autach jest trafiła się ładna sztuka z silnikiem 1.8, bez gazu, w miarę zdrowa buda, z hakiem, 91r, dobra cena jeden problem już się ujawnił - nie ma ogrzewania :) zawieszenie nie jest "wybite", auto prowadzi się dość fajnie jedno co mnie zdziwiło to skrzynia z tylko czterema przełożeniami

ale ooo sssoooo chooozzziiii?