Skocz do zawartości

fxrider

Forumowicze
  • Postów

    583
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez fxrider

  1. W LC4 (przed 690) pompę paliwa kojarzę tylko w modelach ADV, zwykłe enduro/SM nie mają takowej.
  2. W tym roczniku powinno być już chyba smarowanie ciśnieniowe? Niemniej to moto wyczynowe i regularnie wymaga POTĘŻNYCH nakładów finansowych aby było sprawne. Jeśli jeździłeś już jakimiś ostrzejszymi crossami, masz opanowane rozbieranie/składanie silnika (lub kasę aby to zlecić), sporo kaski na części i chcesz latać tym weekendowo to można się zastanowić. W przeciwnym wypadku to może być bardzo zła decyzja.
  3. A nie dałoby się po prostu wyciągnąć tego ułamanego kawałka magnesem?
  4. Masz (bodajże) 2 tygodnie na opłacenie US i miesiąc na zarejestrowanie od momentu kupna. Po tych terminach grożą nieprzyjemności (finansowe też). Jeśli sprzedający zgłosił sprzedaż w wydziale komunikacji (teoretycznie powinien i jest to dla niego korzystne) to mogą porównać daty na umowach (piszę już tak na zapas). Nie orientuję się jak dokładnie jest z ubezpieczeniem - też jest jakiś termin na przepisanie na siebie (i wyrównania różnicy pomiędzy składką sprzedającego a wyliczoną kupującego). Jeśli chcesz sprzedać pomijając siebie to musisz otrzymać pomoc osoby od której kupiłeś - aby spisał umowę in blanco i nie zgłaszał swojej w WK - ale jest to ryzykowne dla sprzedającego i mało który się zgodzi. W innym przypadku piszesz zwykłą umowę z Tobą jako sprzedającym i dorzucasz swoją poprzednią (podbitą w US) umowę przy sprzedaży (nie musisz rejestrować na siebie). Nie wiem jak tu jest (nie testowałem) z tymi 19% - pewnie US potem ściga (gdy kupujący zgłosi swoją umowę).
  5. W mojej XLce też miałem takie stukanie na zimnym silniku, które cichło po rozgrzaniu (coraz dłużej to trwało w miarę nawijania kilometrów). Pomogła wymiana blaszek kasujących luz poosiowy dźwigienek zaworowych pośredniczących (u mnie na wydechu) i jednej z dźwigienek (miała zużytą powierzchnię roboczą). Przy okazji zmieniłem łańcuszek rozrządu i po tej naprawie te odgłosy znikły. A już podejrzewałem padający korbowód lub mocno zużyty tłok. pzdr, Adam
  6. http://www.allegro.pl/item1143508392_husqv...to_komplet.html http://www.allegro.pl/show_user_auctions.php?uid=6659239 pozdrawiam i zapraszam, Adam
  7. To twierdzenie może być cokolwiek dyskusyjne...
  8. Poszukaj na forum.supermoto.pl - ostatnio był drążony temat. Jeśli mowa o wersjach (S)OHC husqvarny to ja osobiście każdemu odradzam. pzdr, Adam
  9. Chcesz jeździć na 2 cylindrach? Łatwiej będzie naprawić ten na którym obrotomierz tylko nie działa. Co do zakładów to o tym z Ostrołęki słyszałem dobre opinie podobnie jak o tym z ul. Modlińskiej w Wawie podanego przez kolegę wyżej (ponoć magicy). pzdr, Adam
  10. Jesteś świadomy tego, że ten model nie obsługuje map? Moim zdaniem za tą cenę można sprawić sobie o wiele lepszą navi na moto.
  11. Hej, Mimo wszystko singiel na początek nie jest złym pomysłem, ja tylko zwracam uwagę na może zbyt ambitne podejście do tematu - IMO nie ma sensu napinać się i kupować moto "docelowe" czy "na długo" (typowy argument do wydania większej kaski ;) ), tylko kupić coś taniej, przetestować i następne moto kupować w oparciu o własne doświadczenie, bo i tak dopiero praktyka zweryfikuje założenia. A wolna kaska zostanie na nawijanie kilometrów lub "bardziej docelowe" moto. Co do samej ST: - spalanie - jak się dobrze wyreguluje, a moto zdrowe to w trasie można liczyć na ok. 5,5l/100, w mieście litr więcej (może niecały) - tutaj sporo zależy stanu konkretnego egz. i stylu jazdy - Twoje "gabaryty" - dodatkowe 5cm wzrostu na pewno by pomogło (zwłaszcza na początku), jednak nie byłoby to czynnikiem dyskwalifikującym. Czy bym polecił? - jako pierwszego dużego 4T raczej nie. I nie chodzi nawet o gabaryty czy osiągi tylko fakt, że kupując od razu takie moto traci się sporo cennego doświadczenia (i nie doceni się). Ja kupiłem ST jako drugie moto (po sezonie) bo zaczęło mnie irytować 'zarzynanie' singla (Fx650) przy wyższych prędkościach i ogólne (duże) zmęczenie po 800km/dzień. Zaliczając wcześniej kilka gleb naumiałem się czego mniejwięcej robić z moto nie należy (oraz co należy - podstawowy dłubania) i po 12kkm wymieniłem trochę PLNów, ekonomii, poręczności i sporo właściwości terenowych na większą przelotową, lepszą ochronę przed wiatrem, wygodniejszą kanapę, litr większe spalanie, +10 cm w siodle, dodatkowe 40-50 kilo i kufry boczne. I absolutnie nie żałuję, że pierwszy był singiel - dużo mnie nauczył mimo, że pod koniec irytował. Zresztą po 50kkm na twinach (ST, GS) wróciłem do singli (jako drugie moto). A propo kufrów - w ST jeździłem z nimi 2 razy (z czego raz to dojazd do domu po zakupie), łącznie jakieś 800km z 26000 najechanych tenerą (i jeden był jeszcze pusty na dodatek). Do samodzielnych wojaży centralny+tankbag+ew. torba i namiot na tył kanapy w zupełności wystarczają (w Rumunii słałem wręcz wiąchy, że bez sensu zabierłem alukufry w teren). Ot taki materiał do przemyśleń. pzdr, Adam
  12. Czy ja wiem? Po prostu w międzyczasie ich nie produkowano (stara 660 do 97 czy 98 i nowa od 08 bodajże) Jeśli planujesz moto zmieniać na AT lub ST (btw. za sporo mniej niż 9k można mieć b. ładną ST - zapraszam do nas na forum [stopka]), a w międzyczasie robić 10kkm rocznie to nie ma sensu się napinać i za ostatnie pieniądze kupować wypasione moto. Zwłaszcza jeśli potem litr spalania w tą czy drugą miałby być problemem. Tym bardziej, że jak pisałem benzyna to góra 50% kosztów eksploatacji, zwłaszcza kupując moto sporo się dokłada na pierwszy serwis. Z takim podejściem celowałbym w coś starszego, tańszego, dobrze utrzymanego (może nawet nieoplasticzonego), gdzie ew. gleba nie będzie tragedią finansową. Ja n.p. na zeszły rok (mając sprawne R1100GS'98 w garażu) kupiłem XL600R'86 za niecałe 3000 zł, dołożyłem z 2000 (opony, napęd, sprzęgło, większy bak, handbary, alukufry ze stelażami, duperele; robota własna), przejeździłem nią 7kkm (w Rumunii sponiewierałem moto zdrowo) i miałem świetną zabawę nie stresując się kosztami (a paliła 4,5 w trasie). Inna sprawa, że temat tak mi się spodobał, że kupiłem LC4 i tu już jest ewidentnie drożej... ;) Jakoś w okolicach '96 dostały zmodyfikowany silnik (taki jak w XF, ja je poznaję po innych deklach od sprzęgła), który w.g. opinii z którymi się spotkałem jest bardziej ekonomiczny i niezawodny. Ja akurat takie mam podejście, że na wyglądzie się nie jeździ, a plastiki przeszkadzają w spontanicznym glebowaniu ;) No ale co kto lubi :) pzdr, Adam
  13. Hej, poszukiwany garaż dla motocykla, okolice Metra Racławicka / Niepodległości / Wołoska / Wiktorska. Gdyby ktoś coś miał do wynajcia lub kojarzył taką możliwość będę wdzięczny za info w temacie lub na PW. pozdrawiam, Adam P.S. Właścicielka motocykla który ma być garażowany jest bardzo ładna i sympatyczna ;)
  14. Hej, jeśli myślisz o traskach lepiej kupić coś z 2ma garami, dużo lżej się jeździ. Jeśli myślisz jeszcze o jeździe z pasażerem(ką ;) ) to singli w ogóle bym już nie brał pod uwagę - są wtedy strasznie męczące. Sporo zależy też jakie (i gdzie) przebiegi dzienne planujesz - singlem nawet 600km/dzień potrafi być bardzo męczące. Transalp w trasie może zejść trochę poniżej 5l. NX jest fajny, w trasie może palić ok.5l, ale ma dosyć niewygodną kanapę i średnią ochronę przed wiatrem. XTZ 660 ma świetną ochronę przed wiatrem, w trasie pali ok. 4,5l, ale jakoś osobiście niespecjalnie przepadam za tym modelem. Nie wiem jak starsza generacja BMW (ST), ale nowsze wiem, że bezproblemowo jeżdżą do 100kkm bez ruszania silnika. Raczej nie słyszałem o problemach z tymi silnikami. DRki nowszej generacji też potrafią zadowolić się spalaniem w granicach 4l. Ten sam silnik był montowany też w XF 650 Freewind - zerknij, może ciekawą alternatywą dla Ciebie. Spalania nie traktowałbym jako kluczowego czynnika - zazwyczaj ponad drugie tyle wydaje się na szeroko pojętą eksploatację. Jeśli planujesz jeździć sam i dopuszczasz myśl o zmianie moto za rok, góra 2 (zazwyczaj tak to wychodzi w praktyce ;) )to śmiało kupuj singla. Ciekawostka jeszcze - dziś wcześniej przypadkiem dowiedziałem się, że Pegaso ma wał na panewkach (?). pzdr, Adam P.S. Co do pomiaru ciśnienia sprężania to często ten temat w singlach jest problematyczny ze względu na automatyczne dekompresatory (NX, XTZ, BMW, Aprilia, nie wiem jak z DR). Zazwyczaj pierwszym objawem są problemy z odpalaniem zimnego silnika i puszczanie białego dymka przy zchodzeniu z obrotów.
  15. LM od wersji R różni się wbrew pozorom dosyć mocno - w silniku niby wszystko takie samo, a jednak większość rzecz trochę zmodyfikowana (choć nader często nadal zamienna). pzdr, Adam
  16. Właśnie chodzi o to, żeby nie dopuścić, aby zużyta zębatka wyciągała łańcuch. Jak łańcuch jest już mocno wyciągnięty to szkoda zachodu na zmianę zębatki, nie da to efektu.
  17. A propo żywotności - wymiana (samej) zębatki zdawczej co 10-15kkm (przy zauważalnych śladach jej zużycia) zdecydowanie wydłuża przebiegi łańcucha. pzdr, Adam
  18. Jeśli się okaże, że mowa o moto na wtrysku to będzie niezły ubaw ;)
  19. Piszesz o BMW GS i kardanie, więc domyślam się, że chodzi o conajmniej r1100gs (nie f650). Z tym budżetem niestety nie dasz rady kupić takiej maszyny(w dobrym stanie przynajmniej), zarejestrować, przygotować do podróży (serwis, wymiany, system bagażowy) i jeszcze samemu się ubrać. Inna sprawa, że jeśli dawno nie jeździłeś to ZDECYDOWANIE nie polecam takiej GSy na pierwsze poważniejsze moto, bo jest ciężka, ma swoje humory i po prostu wymaga już pewnego doświadczenia (mam, więc ciężko mi zarzucić stronniczość w tej materii ;) ). Na prawdę dużo przyjemniej i bezstresowo będzie kupić coś mniejszego. Zresztą jeśli nie planujesz codziennie trzaskać ponad 500 km ani jeździć nigdzie dalej to nie ma sensu też kupowanie GSa bo nie wykorzystasz po prostu pełnego potencjału tego sprzęta (mi n.p. czasem nie chce się jej wytachiwać z garażu na krótkie traski i biorę lżejsze sprzęty). Ja bym Ci polecał n.p. transalpa - łatwo kupisz w dobrej cenie, po sezonie możesz sprzedać bez dokładania, do opisanego zadania nada się świetnie, frajdę zapewni, z opanowaniem nie będzie większych problemów i będzie wygodniejszy niż "czopr". A nasmarowanie w trasie łańcucha raz na 2 dni to żadna ujma czy problem. Co do reszty - przy Twoich założeniach (używane ciuchy + nowy kask) na osobę musisz liczyć min. 1200 zł, żeby kupić coś w miarę sensownego, sakwy używane ze 100-150 zł, tankbag 50, kufer po taniości za 100 zł wyrwiesz (nie wiem jakie masz plany względem noclegów, bo ew. namiot, śpiwory, karimaty, kuchenka też mogą być potrzebne). pozdrawiam, Adam P.S. Co do oszczędności na używkach - jakbym podliczył ceny nowych rzeczy (ciuchy) to kwota była by ze 2x większa (oczywiście piszę o ciuchach dobrej jakości - do turystyki). Pomyśl też nad jakimś zabezpieczeniem przed deszczem (tzw. kondomik). Koniecznie nowe - kask, rękawice. Kurtka, spodnie i buty mogą być używane.
  20. Te 2 sztuki widuję na allegro od września, kiedy zacząłem szukać lc4 dla siebie. W tym modelu(roczniku) trzeba zwrócić uwagę na korbowody(lubią padać), niemniej jeśli nie jesteś dobrze osłuchany z lc4 to będzie to ciężkie - nawet zdrowe wydają takie dźwięki jakby miały za chwilę się rozpaść. pzdr, Adam
  21. Obawiam się, że w Twoim modelu (Suzuki LS) żywotność kół napędowych wielokrotnie przekroczy żywotność samego silnika. Z rzeczy które w tym modelu szybko się zużywają kojarzę sprzęgiełko jednokierunkowe rozrusznika, no i oczywiście głowica. pozdrawiam, Adam
  22. hej, bagster jest właśnie mocowaniem pod tangbag (dedykowany) i jest to wyjątkowo wygodny sposób mocowania. Funkcję wizualną i ochronną rozpatrywałbym na drugim miejscu. Co do ochrony - krążą opinie, że jeśli piach dostanie się pod skórę to potrafi zmatowić lakier. U mnie po niecałych 2 latach jazdy faktycznie miejscami lakier lekko zmatowiał, ale miałem to na enduro (XTZ 750), którym zaliczyłem kilkanaście gleb na piachu, a nie otrzepywałem bagstera. Co do cen - w zależności od modelu, rok temu to było ok. 400+-50 zł. Przedstawicielem z tego co pamiętam była PoloniaCup, ale nie wiem czy się nie wycofała - jeśli tak pisz na PW, postaram się podpytać kolegi czy jest jakieś alternatywne dojście. pzdr, Adam
  23. a propo cen : Każdy autoryzowany dystrybutor musi trzymać ceny oficjalne. Oni zarabiają na klientach hurtowych - tych, których łańcuch widać na allegro (te po 500zł). Bardziej opłaca im się sprzedawać łańcuchy z 20% marżą hurtem sklepom motocyklowym niż pojedyncze sztuki klientom końcowym z 50% marżą - odpada im dystrybucja, reklama i wiele innych - mniej roboty, a zysk taki sam albo i większy. Pośrednik doliczy sobie 10-15% (tyle mniej więcej wynosi marża pośrednika, jest to MAŁO) i dlatego na allegro i w mniejszych sklepach ten sam produkt pojawia się za 80-85% ceny oficjalnej (tu już działa konkurencja, stąd niskie marże) Oficjalnie (zazwyczaj) jest to zabronione (zaniżanie ceny), ale mało która hurtownia rygorystycznie tego pilnuje - po prostu nie kalkuluje im się to. Niemniej sami nie mogą odejść od oficjalnego cennika, bo psuli by rynek swoim odbiorcom - pośrednikom, którzy napędzają im większość obrotu. A im większy obrót hurtowni tym lepszą cenę mogą wynegocjować sami i lepsze zyski - tak czy siak wychodzą na swoje. Będąc owym pośrednikiem i żyjąc głównie z allegro i mając te 10-15% na każdym produkcie jest to często interes na granicy opłacalności (zwłaszcza, jeśli handluje się drobnicą). U nas kwitnie jeszcze dziki kapitalizm, na zachodzie gdzie rynek jest większy i nie ma takiej konkurencji ceny są bardziej ujednolicone i jest to spokojniejszy kawałek chleba. pzdr, Adam
  24. louis wstawia id (hash) sesji każdego użytkownika w link. Tragiczne rozwiązanie, ale można sobie poradzić usuwając ów hash : http://www.louis.de/_401f0f1fd1726cc5ded2d...03663&anzeige=0 -> http://www.louis.de/index.php?topic=artnr_...03663&anzeige=0 inaczej link będzie działa tylko na komputerze jego 'autora' . pzdr, Adam
  25. jeśli szukasz czegoś bezobsługowego to kup dobrą CB500 albo XJ600 (diversion) - to są trwałe i bezproblemowe motocykle. Przy starszych typu CB400/450 musisz być przygotowany na sporo wkładu własnego - te motocykle mogą dobrze, długo i bezawaryjnie jeździć, ale musiałbyś kupić ładny egz. i liczyć się z tym, że trzeba przy nich trochę podłubać. Kupowanie zmęczonego życiem japończyka mija się z sensem ekonomicznym - trzeba by sporo pieniędzy włożyć, dużo pracy a i tak pewnie nie jeździłoby tak jak fabryka zakładała. Pamiętaj, że utrzymanie starego sprzęta jest zazwyczaj zauważalnie droższe niż nowszego - więcej rzeczy do zrobienia, ciężej dostępne opony, etc. Jeśli to ma być moto czysto użytkowe/praktyczne to niekoniecznie jest to dobry pomysł. W PL ciężko znaleźć motocykl z tego okresu w ładnym stanie (wyeksploatowane i zamęczone są) mimo tego, że Hondy z lat 80tych były strasznie solidnie robione. Znajomy sprzedaje ładną CB400 (z '78) sprowadzoną z Niemiec (ponoć zadbana - od pasjonata tego modelu), ale to raczej oferta dla kogoś, kto szuka ładnego yougtimera i wie co się z tym wiąże: http://akcent.pl/cb400t.htm pozdrawiam, Adam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...