Skocz do zawartości

Qadrat

Forumowicze
  • Postów

    2417
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    18

Treść opublikowana przez Qadrat

  1. Jesteś z okolic Łodzi to pewnie kojarzysz osobę z mojego miasta, Ozorkowa, ksywka Śledziu (czy tam AC Śledź). Dzięki niemu prawie każdy przygodę z enduro w moich okolicach zaczyna właśnie od DR350. Koleś ma obcykane DRki w małym palcu, każdemu to poleca i dużo osób słucha jego rad, kupując DRkę. Jeszcze z 8 lat temu jeździła nas większa grupka w której było chyba 6 sztuk DR350. Wpadnij na jakąś żwirownię w okolice Ozorkowa a zobaczysz tam tyle 350tek jak nigdzie indziej :) Przez tyle lat nie słyszałem od nikogo ze znajomych, że padła mu głowica. Co prawda sporo osób miało przerabiane głowice przez Śledzia (jakiś swój patent tam stosował) ale to było coś związane z mocą a nie wadą. Jak zaniedbasz sprzęt to każdy jeden padnie, nawet legendarne XR600 :) http://forum.motocyklistow.pl/index.php/topic/75335-wszystko-o-hondzie-xr/page-42?do=findComment&comment=2225681 Ta opisywana wyżej XRka parę lat temu wyszła od mojego kolegi spod Zgierza, aż dziwne, że to jeszcze jeździ (chyba, że ma zrobiony remont albo inny piec wstawiony), tam były niezłe przeboje z urwanym zaworem.
  2. Miałeś? Czy tylko "słyszałem, czytałem"? Bo o ile dobrze pamiętam to w którymś wątku stwierdzałeś, że tylko słyszałeś o padających głowicach.
  3. DR350 dobry wybór natomiast zakup ładnej sztuki w PL graniczy z cudem. Każdy kto ma dobrą sztukę to trzyma dla siebie bo to bardzo wdzięczny motocykl. Idealnie nadaje się do endurowania po lasach i bezdrożach, w terenie też daje radę a przy tym bardzo mało pali i jest prosty w naprawach. Do sprzedania są przeważnie padliny, które były eksploatowane do granic możliwości i jak przyszło co do czego to razem wzięte koszta napraw przestraszyły właściciela. Co do ogłoszeń - tu się nie wypowiadam na temat każdego tylko mi się śmiać chce jak ktoś wypisuje, że zrobił remont za 4 cyfrową kwotę a potem wzmianka o uszkodzonej lince gazu. Linka kosztuje w granicach 50zł a jej wymiana to 30min, to tylko świadczy o tym jakie bzdury ludzie wypisują. Kto normalny przyjedzie oglądać motocykl, którego co najwyżej można posłuchać na wolnych obrotach. Obstawiam, że w tych pieniądzach bardzo ciężko będzie kupić dobre enduro 4T o pojemności 250 - 400ccm i całkiem możliwe, że zaczniesz rozglądać się za jakąś DT125. Odblokowana w najmocniejszej wersji też da sporo frajdy z jazdy, DR350 ma nad nią tę przewagę, że sporo lepiej idzie od dołu.
  4. Nie no, super gość jesteś. On ma 173cm a ty 170cm... Zajebista różncia. On waży 60kg a ty 62kg... Jeszcze bardziej zajebista różnica. A 1000zł w tą czy w tą to akurat mało znaczy. Nawet nie wiesz co to cross a co to enduro, nie poczytałeś do czego służy jedno a do czego drugie, jakie są podstawowe różnice między nimi. Poczytaj, zdecyduj się i dopiero szukaj.
  5. Kilka postów wyżej masz odpowiedź na prawie identyczne pytanie.
  6. Kupię enduro 125 2T. Kwota do 6000zł. Może być do remontu ale to wtedy cena odpowiednio niższa. No i żeby to wszystko jakoś trzymało się kupy, szroty z krzywymi ramami, zostawiające 2 ślady czy plastikami przywiązanymi na drut to już oglądałem i nie chcę. - Yamaha DT 125 - Kawasaki KMX 125 - Aprilia RX 125 - KTM LC2 125 Zarejestrowane (lub do rejestracji w PL), obowiązkowo ze światłami i wszystkimi pierdołami do przepisowego poruszania się po drogach publicznych. Kontakt przez forum, wiadomość PW.
  7. Może troszkę inaczej: jak osoba bez prawa jazdy (sprawca) spowoduje kolizję to poszkodowany dostanie kasę z OC sprawcy ale ubezpieczalnia potem wystawi rachunek i sprawca będzie pokrywał wszystkie koszta. Dodam, że ubezpieczyciel wrzuci do rachunku wszelkie poniesione wydatki i do zapłaty będzie sporo więcej niż poszkodowany dostał. Podam mój przykład: 6 lat temu miałem kolizję autem z samochodem prowadzonym przez osobę bez uprawnień. Warta mi wypłaciła z jego OC 3700zł a jak się później dowiedziałem, ściągnęli sobie od niego ponad 6000zł. Jeśli kierujący bez prawa jazdy ma kolizję w której jest w roli poszkodowanego to tutaj wszystko zależy od widzi mi się ubezpieczyciela sprawcy: albo uzna, że brak prawka nie stanowi przeszkody w wypłacie z OC bo była ewidentna wina sprawcy - albo uzna, że brak prawa jazdy = brak doświadczenia i poszkodowany w pewnym stopniu przyczynił się do kolizji np. wykonując jakiś dziwny manewr. Jak się łatwo domyślić, ubezpieczyciel przeważnie stosuje tę drugą opcję. No i do tego dochodzi policja bo na pewno jak drugi uczestnik kolizji zobaczy brak prawa jazdy to od razu zadzwoni po policję żeby nie mieć później problemów. Można to podsumować tak, że w razie jakiejkolwiek kolizji osoba bez prawa jazdy jest w czarnej d...e i najczęściej wskazywana jako sprawca. No i lepiej nie kombinować z papierami typu 125/50 bo pierwszy lepszy rzeczoznawca motocyklowy to wychwyci i potem będzie oskarżanie o oszustwa, będą brać diagnostę w obroty, pewnie poprzedniego właściciela też więc po co robić innym problemy. Ogarnięty policjant również podczas kontroli może poznać oszukaną pojemność.
  8. I tak będziesz jeździł "na czarnucha", bez prawa jazdy to przynajmniej nie kombinuj z rejestracją na inne pojemności tylko kup coś, co w dowodzie ma wpisaną rzeczywistą wartość. W razie wpadki z policją bekniesz tylko ty (tzn. rodzice) a jak wyjdzie przekręt z pojemnością to po dupie dostanie też diagnosta. Najpopularniejsza w tych pieniądzach jest DT125, na początku weź zablokowaną a potem sobie odblokujesz bo i tak będzie tobą rzucać na wszystkie strony.
  9. Dowiedz się czy podejdą plastiki od XT600 z 1987r bo mam wszystkie kompletne plastiki wraz z bakiem, błotnikami i przednią lampą. Całość bez ubytków w bdb stanie, pomalowana na czarny mat. Zostało mi to po XT, którego miałem 7 lat temu reanimować ale się nie opłaciło.
  10. Ja tam nie powiem ale gdybym miał dużo zbędnej gotówki to bym chciał mieć w garażu taką CBR250RR czy ZXR250. :) Bardzo mi się podoba stylistyka motocykli z tamtych lat i czysta ciekawość "jak tym się jeździ". Zawsze marzyłem o przejażdżce sprzętem typu NSR250 czy TZR250 żeby zobaczyć jak to jest jeździć motocyklem dwusuwowym takiej klasy. Jest jeszcze jeden nietypowy motocykl, który dane mi było widzieć na zlocie, zwie się Suzuki GT750. Trzycylindrowa 750tka w dwusuwie, niesamowity dźwięk, raczej nigdy nie będzie dane mi się tym przejechać (pewnie jannikiel miał z nim do czynienia). Tamte lata to okres naprawdę dziwnych wynalazków, wg mnie najlepsze lata dla motoryzacji. Jak ktoś lubi ciekawostki to polecam poczytać o Suzuki RK67. Silnik 50ccm, dwa cylindry, chłodzony cieczą. Skrzynia 14 (!) biegowa, moc prawie 18KM, rozpędzał się do blisko 180km/h.
  11. Jeśli ten remont jest w jakikolwiek sposób udokumentowany to myślę, że można się zastanowić nad zakupem. Paragony / faktury czy nawet stare części - jak coś takiego sprzedający jest w stanie przedstawić to można uwierzyć w ten remont. Śmieszne trochę, że ktoś ładuje kasę w motocykl a szkoda mu wymienić głupią linkę za 20zł, to raptem tyle co paczka fajek i 2 piwa a przy sprzedaży o wiele lepiej się sprzęt prezentuje jak wszystko w nim działa. Znam trochę rynek tego typu motocykli i dziwnym trafem wszyscy sprzedają sprzęty świeżo po "remoncie" nie mając na to żadnych kwitów. No i jest druga opcja - kupno czegoś za 3000zł i wyremontowanie samemu. Wtedy masz 100% pewności co tam w silniku siedzi i pojeździsz bez niespodzianek. A tak swoją drogą to ceny DT125 czy innych 125tek są teraz trochę chore, jeszcze 6 lat temu kupowałem DT125 za 3500zł gdzie do wymiany był tylko napęd i opony...
  12. Hohoho, te wszystkie opisane tutaj 250tki są niczym CBX 1000 - białe kruki, rodzynki kolekcjonerskie i dostanie jakiegokolwiek z nich graniczy z cudem. Jak się jakiś pojawi w sprzedaży to kosztuje kosmiczne pieniądze. Jeśli nie jesteś kolekcjonerem tylko szukasz motocykla do codziennej jazdy to sobie odpuść opisane tutaj sprzęty :)
  13. A szukałeś zestawów naprawczych gaźników do tej Hondy? Tam przeważnie w komplecie jest zaworek iglicowy. No i od czego jest eBay :) http://www.ebay.com/itm/AFTERMARKET-CARBURETTOR-FLOAT-NEEDLE-VALVE-HONDA-CB250-CB-250-TWO-FIFTY-91-00-/272002847876?hash=item3f54a21484
  14. A ja przytoczę wadę motocykla - legendy i białego kruka wśród japońców, Hondy CBX 1000. Jazda na niskich obrotach = skrzywiony wał ;) Co prawda wał obsługiwał 6 garów ale to pokazuje, że niskie obroty dla silnika wysokoobrotowego nie są dobre.
  15. 2 lata temu kupiłem taką prasę http://allegro.pl/prasa-hydrauliczna-20-t-szybka-2-stopniowa-pompa-i5438749471.html Działa jak należy, nic nie cieknie, nic się nie powyginało, sworzeń wychodzi prosto . Jak ostatnio wyciskałem tuleje wahaczy z osobówki a potem dawałem nowe to wskazówka manometru tylko minimalnie się podnosiła więc jak chcesz kupić 12 tonową to bez problemu zrobisz większość rzeczy przy aucie czy motocyklu. Kiedyś koledze prostowałem wałek (przekaźnik) od traktora to dopiero wtedy manometr pokazał 3/4 skali. Jedyne co dorobiłem do tej prasy to osłona siatkowa na zawiasie bo nie chciałem żeby mi wybiło ząbki jak coś pójdzie nie tak przy wciskaniu ;) Jak nie masz drugiej osoby do pomocy to warto rozejrzeć się za prasą z nożnym pompowaniem.
  16. No akurat olej czy klocki to najmniejsze z możliwych wydatków w przypadku wyczynowego motocykla ;) Ten sprzęt, o który pytasz potrafi wygenerować czasami takie koszta, że warto być przygotowanym na wyłożenie sporej sumy i być świadomym o drogim utrzymaniu takiej zabawki. Taki urok wyczynowych motocykli. Nikt Ci nie napisze wprost o kosztach rocznego utrzymania takiego sprzętu bo to wielka niewiadoma, możesz przejeździć sezon wymieniając tylko olej a może się trafić wydatek idący w tysiące. A co do wygody - dla mnie był bardzo nie wygodny. Wąska kanapa, wąska kierownica, pozycja na kanapie, spore wibracje - to wszystko powodowało, że do turystyki czy dalszych wypadów to on się średnio nadawał (a wg mnie się wcale nie nadaje na trasy dłuższe niż 20 - 30km). To jest sprzęt wsiąść, wyjechać na miasto, powrzucać go na koło, przy hamowaniu podnieść parę razy tylne koło, na zakrętach zarzucić tyłkiem i wstawić do garażu. Albo brać udział w zawodach SM.
  17. W tym roku przez 2 miesiące gościł taki LC4 SM 2006r. u mnie w garażu. Czasami go odpaliłem i się przejechałem. Na pewno nie licz na jakikolwiek komfort bo jak sobie tym pojechałem do roboty 15km to miałem serdecznie dosyć. Tyłek bolał, wibracje jak cholera, ręce drżały jeszcze po wyłączeniu silnika. Typowa wyczynówka. Fajnie idzie na koło, nie trzeba się specjalnie starać żeby go poderwać. Wg mnie 10 000zł to za mało żeby trafić na dobrą sztukę. Jak wcześniej nie miałeś styczności z KTM to weź ze sobą kogoś obeznanego w tej marce bo silnik pracuje jak sieczkarnia i wydaje z siebie takie odgłosy, że możesz się przerazić. Nigdy nie wiesz na co trafisz, może się okazać, że pojeździsz bezawaryjnie kilka tys. km a może się okazać, że miesiąc po zakupie np. wypali się tłok. W tym, którego ja ujeżdżałem jakieś 3000km od zakupu urwała się dźwigienka zaworowa, koszt naprawy ~800zł.
  18. Kiedyś na pokładzie Tico jechaliśmy w 4 osoby, po wjechaniu w większą dziurę nie dało się otworzyć tylnych drzwi. Po otworzeniu siłowym już nie dało rady ich zamknąć, słupek się odkształcił i drzwi nie pasowały :)
  19. Qadrat

    kupię motocykl

    Jak coś to na dniach będę sprzedawał zadbane BMW F650 1995r, do zapłaty 5500zł. Po zdjęciu dodatków typu 45l kufer centralny, stelaże pod kufry boczne, uchwyt nawigacji, gniazdo zapalniczki mogę do 5000zł zejść ale nie niżej.
  20. Na początku lat 90tych w mojej rodzinie jeździło Charade G11 z 1.0 wolnossącym dieslem 37KM. Byłem wtedy gówniarz ale do dzisiaj pamiętam jak te 3 cylindry klekotały :) Spalanie wbrew pozorom nie wynosiło 2,5l po mieście jak to niektórzy by oczekiwali. Wychodziło coś koło 5 - 6l, dało się zejść do poziomu 4l w trasie tak do 70km/h. Wyższe prędkości powodowały zbyt duże wycie silnika, utrzymanie okolic 120km/h wymagało trzymania gazu w podłodze :P
  21. Takich tematów na forum masz dziesiątki... Suzuki GN125, dołóż parę stówek to może Yamaha YBR125. Chińszczyznę sobie odpuść bo potem tego łatwo nie sprzedasz bez dużej straty i jakość też pozostawia wiele do życzenia.
  22. Na przeglądzie diagnosta powinien sprawdzić w dieslu stopień zadymienia. A jak jest to doskonale wiemy, sprawdzają przeważnie hamulce, przednie zawieszenie, numery i światła. Niektóre SKP to nawet amortyzatorów nie sprawdzą tylko jak klient sobie zażyczy.
  23. To w zasadzie skreśla wszystkie 125tki bo przy takiej prędkości to będzie pałowanie z manetką na full. Skoro masz doświadczenie to bierz GS500. Fajną alternatywą będzie XJ600 (wersja S lub N, do wyboru) lub Bandit 600 (da się pewnie kupić zdławionego pod A2).
  24. Cytryna AX 1.5D, coś koło 50KM. Za czasów liceum (okolice roku 2000 - 2002) kolega to miał. Spalanie na poziomie 4 do 5l w mieście. Czasy, gdy olej opałowy kosztował ok. 1,10zł za litr. Przejechanie 100km na oranżadce kosztowało w granicach 5zł, zalanie pełnego baku około 40zł :) W środku do 90km/h to nawet nie był ten klekot taki odczuwalny. Mieliśmy zawsze jednego kolegę, który nie tykał alkoholu ale do jazdy był pierwszy bo miał prawko ale auta nie. Braliśmy go, kupowaliśmy wódę i browary, pakowaliśmy się w 4 do Cytryny i dawaj po Łodzi. Muzyka leciała, % się lały, kierowca potrafił nawinąć w jeden wieczór 200km po samej Łodzi. Na paliwo dawaliśmy koledze 10zł i to mu starczało :) Fajne czasy były, auto może nie do lansu i rwania blachar ale dla młokosa co nie ma stałych dochodów to idealne wozidło. Śmialiśmy się zawsze z tych co im rodzice pokupili jakieś mocne auta z dużymi silnikami i potem nie mieli z czego zalać i auta stały. Ja akurat w tamtych czasach miałem Almerę N15 z 2.0 wolnossącym dieslem. Spalanie nie przekraczało 6l w mieście, na trasie do 90km/h udawało mi się osiągać poziom poniżej 5l. Nissan zbierał się sporo lepiej od Cytryny, lepszy komfort, dużo lepsze prowadzenie no i miałem nawet klimę :) Nawinąłem tym 270 000km, przy sprzedaży na liczniku było 494 000km (oryginalny, zweryfikowany bo auto z Holandii). Oleju nic nie brał, odpalał w największe mrozy, części tanie, jakość wykonania jak to prawdziwy Japończyk z tamtych lat - super. To był czasy jak olej opałowy był za śmieszne pieniądze, czasami 2x tańszy od ON.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...