Skocz do zawartości

Olsen

Forumowicze
  • Postów

    6768
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Treść opublikowana przez Olsen

  1. O ile nie wcześniej. :roll: Tak więc, jeśli masz gdzie przegarażować sprzęta, że o środkach płatniczych nie wspomnę :lol: , radziłbym za upragnioną maszyną zacząć się rozglądać już teraz. I jeszcze jedno: jak będziesz odwlekał zakup do czasu, aż wiosenne słoneczko mocniej przygrzeje, może Cię nagle przypilić, napalisz się na pierwszego lepszego sprzęta, będziesz chciał jak najszybciej sfinalizować transakcję, byle tylko wreszcie móc zacząć śmigać, a - jak wiadomo - pośpiech wskazany jest tylko podczas łapania pcheł. Oczywiście nie każdy jest tak narwany jak piszący te słowa :) , tak więc nie bierzcie sobie zbytnio moich rad do serca; chciałem jedynie zasygnalizować pewien aspekt sprawy. Ale, jak wiadomo, każdy kij ma dwa końce, i zimą może być trudniej wypróbować potencjalny nabytek w warunkach drogowych.
  2. Mi wystarczy, że raz nieopatrznie wybrałem się pod namiot na zlot do Siedlec - zero komfortu, noc przespałem jak zając pod miedzą, z rańca, jak słońce zaczęło przygrzewać, człowiek natychmiast zlewał się potem będąc w namiocie, tak więc lepiej już było wypełznąć na zewnątrz. Dlatego od tamtej pory zawsze rezerwuję sobie jakiś pokój/domek itp. Wychodzę z założenia, że przed jazdą trzeba się dobrze wyspać, tak więc nie należy żałować grosiwa na nocleg.
  3. Dziadu, cieszę się Twoim szczęściem. Gratuluję, w końcu dopiąłeś swego. :D Dodatkowa pochwała należy się za to, że kupiłeś sprzęta w kolorze jedynie słusznym. :) Życzę Ci pociechy z nowej maszyny i aby Ci służyła jak najlepiej. To kiedy opijamy nowy nabytek? :roll:
  4. Na Twoim miejscu kupiłbym M-kę (sam posiadam taką "dyżurną" skorupę ;) ), panienki zazwyczaj mają mniejszy łepek, a jak jakiemuś chłopowi nie będzie pasował, to jego problem, w końcu tylne części kanapy nie nam, przedstawicielom płci brzydszej, są dedykowane. Aha, warto też mieć w zanadrzu kilka dyżurnych "skarpet", zakładanych pod kask. 8)
  5. Z góry odradzam wszystkim zakup plandeki motocyklowej POLO. W przeliczeniu kosztuje grosze, ale rozłazi się w palcach, tak więc po pierwszym średnio silnym wietrze będzie w strzępach, a wiem to z autopsji. :) Zaznaczam, że chodzi mi jedynie o pokrowce na motocykl tej firmy, jakości pozostałych produktów nie kwestionuję.
  6. Kurde' date=' nawet nie wiedziałem, że takie przysłowie jest...[/quote'] Mi osobiście znana jest wersja z 'pliszką'. :) Jednoczęściowe kombi wydaje mi się cholernie niepraktyczne z kilku powodów: - załatwiając sprawunki na mieście czy jadąc do szkoły/pracy, fajnie jest móc wskoczyć w "cywilne" jeansy i tylko górną część garderoby mieć stricte motocyklową (zwłaszcza w lecie, gdy z nieba leje się żar); - załatwianie potrzeby fizjologicznej, czy to w knajpie, czy też w przydrożnych krzakach, może się okazać dosyć problematyczne; - gdziekolwiek byśmy nie poszli, będziemy wyglądać, jakbyśmy byli przybyszami z kosmosu. Tak więc, IMHO jednoczęściówki predestynowane są głównie do jazdy torowej*; zresztą po torze też można z powodzeniem śmigać w dwuczęściówce spinanej zamkiem błyskawicznym. * Świetnie nadają się również do lansowania się pod Kolumną Zygmunta (tylko nie należy zapomnieć poprzycierać slidery o krawężnik). ;)
  7. Mi się jutro pewnie nie będzie chciało wystawać na mrozie i zadowolę się relacją i migawkami w TV, za to dziś zaliczyłem OS na Karowej skuterem w drodze powrotnej z pracy. :mrgreen:
  8. Dołączam się do przedmówców - znajomy, który jeszcze nie tak dawno pomykał na Simsonku, chwalił sobie gumy Heidenau, z tym że, z tego co pamiętam (ale może się mylę), on jeździł na tym: http://www.motorad.pl/mrk58.html
  9. Pierwszy przegląd sprowadzonego z Włoch skutera przed rejestracją robiłem nie mając przykręconej żadnej tablicy rejestracyjnej. Jak już zdecydujesz się jechać bez blachy (może jednak znajdziesz kogoś uczynnego, kto Ci podwiezie motocykl na przyczepce/dostawczakiem), miej ze sobą jakieś dokumenty wskazujące na zakup sprzęta (faktura, umowa kupna-sprzedaży, zagraniczne dokumenty itp.) - zawsze zwiększa to Twoje szanse na wyjście obronną ręką, gdyby przytrafiła Ci się kontrola drogowa. Istnieje jeszcze trzecia opcja - przykręcenie na czas dojazdu na badanie techniczne pożyczonej tablicy od innego motocykla, ale jak Cię dorwą, to możesz mieć z deczka przerąbane.
  10. Pytanie, które kieruję do Forumowiczek i Forumowiczów, jest może nieco nietypowe, ale: Czy widział ktoś z Was ostatnio w którymś ze stołecznych sklepów/salonów motocyklowych jednolite (nie żadne pstrokate, z naklejkami itp.) czerwone w interesującym mnie przedziale cenowym, niestety nie jest on wyposażony w podbródek, tak więc poszukiwania me uskuteczniam nadal.
  11. Ja tam póki co jeżdżę, przynajmniej do pracy, z tym że skuterem, a nie motocyklem, który to zaplandekowany czeka na lepsze (czytaj: cieplejsze) czasy. Podstawa to odpowiedni ubiór (w tym miejscu ukłon w stronę gore- i innych teksów) oraz opony (obecnie mam założone w rollerze zimówki Heidenau SNOWTEX). Podpisuję się pod tym, co napisał Łukasz - rodzaj jednośladu ma tu kolosalne znaczenie. Jak miałem MZ-kę, zdarzało mi się jeździć po śniegu czy brei (dziś robię to skuterem), jednak przejażdżki w takich warunkach Banditem chyba nie zaryzykowałbym.
  12. http://forum.motocyklistow.pl/viewtopic.ph...ghlight=#454674 http://forum.motocyklistow.pl/viewtopic.ph...ghlight=#444374 I wszystko jasne. :)
  13. Hmm... może ktoś wcisnął Ci kit, sprzedając zwykłe rękawice motocyklowe jako zimowe? Każdy szanujący się producent ciuchów motocyklowych powinien mieć w swojej ofercie rękawice dedykowane miłośnikom zimowych jazd. Ja np. swego czasu nabyłem grubaśne rękawice Modeki, skórzane z membraną i wkładką ocieplającą, i naprawdę nie narzekam - nie przemakają i jest w nich cieplutko, a zdarzało się jeździć przy temperaturach oscylujących w okolicach -15 st.
  14. Słyszałem, że teksów nie należy prać w proszku, tylko w płynie do prania, gdyż w przeciwnym razie pory w membranie mogą się pozatykać, i do tej rady się stosuję.
  15. 1 .ale jeździłaś już jako kierowca?? zależy jeszzce gdzie i jak jeździłaś... czy po placu manewrowym, czy po miejsckich ulicach w godzinach szczytu :notworthy: Właśnie, czy nawinęłaś na którymkolwiek z wymienionych przez Ciebie motocykli przynajmniej tysiąc (a najlepiej kilka) kaemów w różnych warunkach drogowych/pogodowych, czy też były to przejażdżki "dookoła śmietnika"? Wiesz, jeździć to ja "jeździłem" takim np. "zygzakiem" 1100 (a to, że po placu na Bemowie, to inna sprawa :buttrock: ), co nie znaczy, że mam go opanowanego. Jeśli ma to być Twój pierwszy WŁASNY motocykl, to optowałbym za jakąś maszyną pokroju Suzuki GN 250, a już na pewno nie kupowałbym nic większego niż GS 500.
  16. Już jeśli, to moralniaka, zwłaszcza po "afterku"...
  17. Ja swego czasu podrasowałem rodzimej produkcji kask typu "orzeszek" w ten sposób, że nakleiłem z przodu naszywkę "Harley-Davidson Motorcycles" - prezentuje się całkiem, całkiem. Dodam, że ku uciesze gapiów zakładałem jeszcze wyczesane (czytaj: obciachowe), ŻÓŁTE gogle narciarskie. To było za czasów motoryny - na Ogarze jeździłem już w pełnotwarzowym integralu. :D
  18. No, ja też wyśmienicie się bawiłem, zarówno na imprezie właściwej, jak i na afterku. :D Od dziś (a właściwie wczoraj) piję w 2oo tylko Heinekena - w ogóle nie miałem kaca (po Żywcach/Warce zawsze zdycha(łe)m następnego dnia, a dziś ku memu ogromnemu zdziwieniu obudziłem się jak nowo narodzony). :D
  19. Nic nie mówcie/piszcie o dolegliwościach, bólach, przewianiach itp. :evil2: Od jakichś dwóch dni dosyć konkretnie nap.....la mnie staw kolanowy, zwłaszcza przy zginaniu. :D Przyczyny urazu upatruję jednak w zbyt intensywnych ćwiczeniach fizycznych, a nie w jeździe w jeansach ostatnimi czasy.
  20. Zawsze możesz nawiercić otwory na dysku. ;) Przyznaję się bez bicia, że, o ile mnie pamięć nie myli, zdarzyło mi się to 2 (słownie: dwa) razy; na szczęście w obu przypadkach obeszło się bez strat w ludziach i sprzęcie. :D
  21. Zawsze odpalam motor (w znaczeniu 'silnik'!) i rozgrzewam bez włączonych świateł - oszczędzam żarówki. :D
  22. A czy hasło "Taksóweczka dla panów?" nic Ci nie mówi? 8) :D Jak już wcześniej zapowiadałem, zamierzam się pojawić i niejednego browca przetrawić, tak więc do jutra. Będzie popijawa, co się zowie! :split:
  23. Olsen

    ANTY-SKUTER

    Hehe, ja też nie potrzebuję "przedłużacza". ;) W mieście skuter jest niezastąpiony (pracuję w ścisłym centrum Warszawy), Banditem też da się całkiem sprawnie rozkminiać korki, ale: - po Bandita muszę człapać na parking (skuter wystarczy wypchnąć z mieszkania) :) ; - na skuterze nie trzeba jeździć w pełnym rynsztunku, jazda jest bardziej niezobowiązująca (jakkolwiek by to rozumieć) ;) ;) ; - Banditem ciężko byłoby jeździć przez cały rok (a skuterek wystarczy obuć w zimóweczki i się ciepło opatulić i można śmigać). :P ;) :P Że o kosztach eksploatacji nie wspomnę. :roll:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...