Skocz do zawartości

Olsen

Forumowicze
  • Postów

    6768
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Treść opublikowana przez Olsen

  1. chodzilo mu zapewne o to ze stosuje metode tzw dociskania przy wyjezdzaniu z koleiny. Akurat w tym wypadku nie chodziło mi o "wciskanie" maszyny w zakręt, lecz o szybkie i głębokie nachylenie motocykla w stronę koleiny, a potem równie szybkie odchylenie się (i motocykla) w stronę przeciwną. Tak więc, przykładowo, forsując koleinę znajdującą się po naszej prawicy, w momencie najeżdżania na nią jesteśmy pochyleni w lewo. Jak wyszperam rzeczony artykuł (ukazał się w "Ś.M.", z tego, co pamiętam, koło 1999 r.), dam znać, w którym numerze to było. P.S. Podczas jazdy w deszczu stosuję tę samą metodę, z tym że ze zrozumiałych względów unikam zbyt gwałtownych i głębokich pochyleń.
  2. Ja chromolę, jak miałem 12 lat, to siałem postrach na osiedlowych uliczkach i nie tylko na motorynie. Cóż za oderwany od życia przepis! ;) Może należałoby obniżyć cenzus wiekowy np. do 9-ciu lat? :roll:
  3. Mordownia ;) ta mieści się przy ulicy Tunelowej, jeśli mnie pamięć nie myli, 2, na tyłach Dworca Zachodniego.
  4. Ja ostatnio w Bieszczady jechałem trasą bardzo zbliżoną do wersji a). W sumie wyszło nam ponad 6 h (do Wetliny), ale robiliśmy postoje i towarzystwo (włącznie z piszącym te słowa :D ) się ociągało.
  5. Taki przebieg przynajmniej stwarza podstawy, żeby weń uwierzyć. Bo tak w ogóle, to deklarowanym przebiegiem nie należy się zbytnio sugerować - wiele liczników jest kręconych. Należy kierować się zasadą, że im niższy rzekomy przebieg, tym większą nieufność wobec sprzedającego i sprzedawanego motocykla powinien wzbudzać.
  6. Śmieszy mnie tłumaczenie, że ktoś śmiga bez prawka, bo go nie stać na jego wyrobienie. Sam święty nie jestem i jeszcze byłbym w stanie zrozumieć niemożność zdobycia upragnionych uprawnień ze względu na cenzus wiekowy itp., ale rzekomy brak kasy na kurs i egzamin na prawo jazdy (ale na motocykl jakoś się hajs znalazł :D ), to IMHO wyjątkowo głupia i mało przekonywająca wymówka.
  7. Ja myślę, że takie sytuacje mają miejsce, ponieważ po drogach porusza się masa sfrustrowanych kretynków, których zżera zazdrość, że inni mogą cieszyć się w pełni wolnością na dwóch kółkach, podczas gdy oni zmuszeni są kisić się w upale w puszkach - dlatego wyładowują agresję na jednośladowcach. Pamiętajcie, że lwia część tych frustratów jeździ dlatego, że musi, a nie dlatego, że lubi. Dla nich jazda na motocyklu na zawsze pozostanie w strefie nieziszczalnych marzeń.
  8. U mnie kiedyś "plecaczek" pozostawił prawie całą podeszwę prawego buta na tłumiku MZ-ki - zapomniałem poinstruować przed jazdą, żeby nie opierała tylnej części podeszwy na tubie. :-D Pamiętam, jak zrywałem potem gumę nożem, ale ślad (i swąd :? ) i tak pozostał.
  9. Miałem kiedyś bardzo podobną sytuację, zawróciłem, dogoniłem gościa i "pogadałem" sobie z nim i jego autkiem. Nigdy nie zapomnę przerażonej miny jego pasażerki...
  10. Ja z tym modelem wielokrotnie spotykałem się właśnie podczas pobytu w Japonii, przyznaję, że nieraz ślinka mi pociekła. Jak zasugerował Paweł, maszyna ta mogłaby wypełnić lukę na rynku i stanowić brakujące ogniwo pomiędzy 600-ką (obecnie 650-ką) a B 12.
  11. Ja też większość gleb na jednośladach z silnikiem zaliczyłem na mokrym, a konkretnie podczas hamowania. Na śliskiej nawierzchni staram się jeździć jeszcze bardziej asekuracyjnie niż na suchym asfalcie, staram się łagodnie dozować siłę hamowania, unikam gwałtownych pochyleń i przyspieszeń, a przede wszystkim nie przesadzam z prędkością. Podejrzewam, że temat zostanie przeniesiony do "Szkoły jazdy".
  12. A może by tak urządzić na skuterach.net konkurs, w którym główną wygraną stanowiłaby rzeczona książka, to może znowu bym wygrał? :roll: :mrgreen:
  13. Nie bez kozery powiada się, że oczy należy mieć dookoła głowy. :roll: A co do egzaminu, to mnie uczono, żeby podczas pokonywania ósemki oglądać się w prawo przy prawych zakrętach, a w lewo przy lewych.
  14. Zwłaszcza że Autor wątku wspominał coś o podjeżdżaniu po panienkę. :D Ja bym chyba stawiał w tym przypadku na japońską technologię oraz na uniwersalność DeTki - więcej można się na takim sprzęcie nauczyć.
  15. Ja na słomczyńskiej giełdzie kupiłem MZ-kę, która wcześniej służyła w policji, i nawet ją sobie chwaliłem (transakcję finalizowałem w położonym nie opodal giełdy domu sprzedającego). Co do samego klimatu, panującego na giełdzie, to jednym może on odpowiadać, a innym nie. Pamiętam, jak w sektorze motocyklowym nadziałem się na buraka, usiłującego sprzedać (?) również ETZ-kę, "zachęcając" poburkiwaniami "Kupujesz czy oglądasz?". :-D Motocykl kupiłem od gościa wystawiającego się tuż obok, a burakowi na odchodne życzyłem powodzenia. :mrgreen:
  16. Ciekawi mnie, jaki jest termin zdatności do użycia rodzimego oleju do dwusuwów "Mixol". Otóż znalazłem w piwnicy zapasy sprzed kilkunastu lat, z czasów, gdy ujeżdżałem Ogara, a kolega dosiadający obecnie motocykla wyposażonego w dwusuwowy silnik jest chwilowo "na głodzie" olejowym. Sam bym tego nie wlał nawet do kosiarki, ale kolega się upiera. Może ktoś pokusi się o jakieś fachowe uzasadnienie, dlaczego ta ciecz nadaje się po takim czasie co najwyżej do przesmarowania piszczących zawiasów? :P
  17. Czy Cinquecento zaliczasz do kolegów "malucha"? :) Bo jeśli nie, to może warto rozejrzeć się za jakimś używanym egzemplarzem - chodzą naprawdę tanio.
  18. Już to wałkowaliśmy dziesiątki razy, pozwólcie, że się powtórzę. Wystarczy przez ułamek sekundy zastanowić się, z czyjej winy tworzą się korki, i odpowiedź na zawarte w wątku pytanie sama się nasuwa.
  19. Większej głupoty na tym forum jeszcze nie słyszałem..... Nic dodać, nic ująć. Nie ma ludzi nieomylnych, lub takich co zawsze mają farta. Jak się to rozumie, to ma się większy dystans do jazdy i innych kierowców. Dokładnie, nikt nie jest nieomylny; sam ciągle łapię się na błędach, które popełniam na drodze. Poza tym są sytuacje, na które nie ma mocnych, jak chociażby rozlany olej na jezdni. Najważniejsze jest, by zbierać doświadczenie, a z popełnianych błędów wyciągać wnioski na przyszłość.
  20. Nie wiem, Asiu, czy Cię to pocieszy, ale nie jesteś jedyną, która ma tego rodzaju problemy z ojcem. Mój tata też nie należy do miłośników dwóch kółek, też swego czasu cytował jakiegoś faceta z pracy, którego styczność z motocyklizmem sprowadza się zapewne do lektury gniotów o motorowcach-szatanowcach w brukowych szmatławcach ("Niech pan nie dokłada ręki do motocykla, bo to gwóźdź do trumny" - ten tekst szczególnie zapadł mi w pamięć). Tak więc samochód mogłem mieć zawsze, ale na motocykl musiałem sam wykombinować kasę; na szczęście na drugim roku studiów pojawił się dochód w postaci stypendium naukowego, który umożliwił mi odłożenie na MZ-kę, pierwszy "dorosły" motocykl. Swoją drogą jestem w stanie zrozumieć rodziców bojących się o swoje pociechy, tylko że trzymanie dziecka pod kloszem nie zawsze ma szczęśliwy finał.
  21. No to i ja postaram się być o wyznaczonej porze pod Tesco, ale Banditem (tak więc się nie złoję) - potem łatwo będzie ewentualnie przenieść się do Dwóch Kółek.
  22. ['] Gdy wczoraj z BRUNO KAWOSZ-em staliśmy pod Dwoma Kółkami, zatrzymał się koło nas patrol policji i poinformował, że przed chwilą zginął motocyklista koło Wola Parku. Zapewne chodziło o ten wypadek.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...