Skocz do zawartości

Olsen

Forumowicze
  • Postów

    6768
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Treść opublikowana przez Olsen

  1. Jak Ci już pisałem na gg, przy tak leciwych sprzętach trzeba się niestety liczyć z możliwością konieczności dokonania jakiejś poważniejszej naprawy, tak więc nie należy spłukiwać się do nitki na sam zakup motocykla. A deklarowanym przebiegiem to nie należy się zbytnio sugerować, chociaż tak wysoki wzbudza choć odrobinę zaufania, istnieje cień szansy, że rzeczywiście licznik nie był cofany. I pamiętaj o żelaznej zasadzie, żeby podczas oględzin potencjalnego nabytku doszukiwać się przysłowiowej dziury w całym.
  2. Ciekawi mnie, czy Wy też tak macie, że po odebraniu motocykla z serwisu (oczywiście nie po naprawie, lecz po okresowym przeglądzie :) ) wydaje się Wam, iż maszyna "dostała skrzydeł". Otóż odebrawszy dziś motocykl z przeglądu po 54.000 km, odniosłem (czyżby złudne?) wrażenie, że się lepiej zbiera i w ogóle jakoś tak jakby kulturalniej silnik pracuje. A może jednak rzeczywiście motocykl trochę się rozregulował przez ostatnie 6000 km i stąd odczuwalna poprawa osiągów po ustawieniu tego i owego?
  3. Ja nawet na rower boję się wsiadać bez okularów ochronnych (ze względu na muszki i inny syf lecący do oczu), ale czasem to czynię (żeby lepiej się opalić :( ).
  4. "Na Podkarpaciu nikt jednak nie sprawdza, czy nawierzchnia jezdni w miejscu wypadku odpowiada normom bezpieczeństwa. Policja i prokuratury stwierdzają tylko, że kierowca nie dostosował prędkości do warunków jazdy, a ponieważ zginął, to dochodzenie się umarza." "Nikt jednak nie bada przyczepności nawierzchni, bo w toku dochodzeń w sprawach wypadków drogowych prokuratorzy nie zlecają sporządzania takich opinii. Okazuje się, że nawet nie wiedzą o takiej możliwości." Nóż się w kieszeni otwiera, jak się czyta takie rzeczy, ale prawdą powszechnie znaną jest, że brak kompetencji u prokuratorów i innych sędziów jest u nas na porządku dziennym. Myślę, że sytuacja ta koreluje z ich - jak by nie patrzeć - niezbyt wysokim uposażeniem. A decydentów odpowiedzialnych za wylewanie na drogi superśliskiego asfaltu to bym karał cieleśnie. :(
  5. Może popytaj w Allianzie (czy jak to się pisze)?
  6. Dokładnie, wiele zależy od postawy gamonia po spowodowaniu niebezpiecznej sytuacji - ja stosuję swego rodzaju "widełki" przy "wymierzaniu sprawiedliwości" na drodze. :D Jak delikwent jest niepokorny, to nie ma zmiłuj. :)
  7. A niech sobie frustraci wylewają swe żale kryjąc się za kotarą anonimowości, jaką stwarza Internet - mi by było szkoda klawiatury. Wielu z tych ludzi skręca z zazdrości, że inni mogą poczuć wolność na dwóch kółkach, a wyżywanie się na internetowych forach dyskusyjnych stanowi dla nich często jedyną formę dowartościowania się, ci zakompleksieni ludzie mają wtedy swoje pięć minut. :evil:
  8. Kiedyś któryś z redaktorów z branży motocyklowej pisał o zapadaniu na tzw. "lękliwca" - podobno z czasem przechodzi. Też jestem zdania, że nie ma co się zmuszać do czegoś na siłę. A co do ryzyka, że coś się nam przytrafi, to - jak moi przedmówcy słusznie zauważyli - może się to stać równie dobrze, jak będziemy siedzieli w chałupie na d..ie. Wystarczy, że np. zatrzęsie się ziemia, jak to miało dziś miejsce w centralnej Japonii. Tyle że w przypadku uprawiania np. sportów ekstremalnych, do których niewątpliwie można zaliczyć jazdę na motocyklu, prawdopodobieństwo jest może większe.
  9. Mi też kiedyś na "budziku" w Bandicie wyskoczyło 230 km/h, ale jestem przekonany, że w rzeczywistości prędkość była niższa. Zawsze należy uwzględniać przekłamania licznika. Swoją drogą ciekawi mnie, jak to jest w przypadku wyświetlaczy ciekłokrystalicznych, czy też tak przekłamują jak tradycyjne, wskazówkowe liczniki.
  10. Przed niespełna pięcioma laty pierwszy raz miałem okazję dosiąść Bandita 600 drugiej generacji, w którym to zakochałem się niemal od pierwszego wejrzenia, i miłość ta nieustannie trwa po dzień dzisiejszy. A dziś, dzięki uprzejmości warszawskiego dealera Suzuki "Gadimex", dane mi było odbyć jazdę próbną na dystansie ok. 120 km Banditem najnowszej, trzeciej już generacji, o ciut większym (+ 50 ccm) silniku. Pierwsze wrażenie: ależ to jest wąskie! - odniosłem zapewne za sprawą węższej niż w poprzednim modelu półowiewki, a przynajmniej takie wrażenie sprawiającej; w ogóle motocykl wydaje się jakby trochę odchudzony względem poprzedniej wersji. Na pewno wpływa to dodatnio na komfort psychiczny kierowcy podczas rozkminiania korków ulicznych. I rzeczywiście, w miarę bezstresowo przeciskałem się między dwoma TIR-ami stojącymi na sąsiednich pasach ruchu. Lusterka są IMHO rozstawione w sam raz, nie za wąsko, nie zaszeroko - widać w nich to, co trzeba, a nie jedynie łokcie kierowcy, jak to czasami bywa. Osłona przed warunkami atmosferycznymi jest raczej dobra, chociaż chwilami, podczas jazdy pod silny wiatr, zastanawiałem się, czy w starszym Bandicie owiewka nie jest aby wydajniejsza, ale może było to jedynie złudne wrażenie. Silnik na postoju pracuje bardzo kulturalnie, a podczas jazdy wydaje się być nieco bardziej nerwowym niż w starszym Bandicie, być może dzięki lepszemu przebiegowi momentu obrotowego - ciągnie prawie od samego dołu, w odróżnieniu od starszego modelu. Być może z tego samego powodu przełożenia skrzyni biegów wydawały mi się ciut przykrótkie, szczególnie w przypadku jedynki. Najlepiej podróżowało mi się w zakresie 6000-7000 obr./min na 6-tym biegu, tj. przy prędkości ok. 120-140 km/h. Zawieszenie jak dla mnie zestrojone jest w miarę komfortowo, jeżeli w ogóle można mówić o komfortowej jeździe po naszych dziurawych, wyboistych drogach. :? W winkle motocykl ochoczo składa się sam, nie należy tylko mu w tym przeszkadzać. Opon co prawda nie pozamykałem (zostały jakieś 2 cm od rantu), ale myślę, że wystarczyłoby jeszcze trochę poćwiczyć. Byłbym zapomniał o hamulcach - przy moim, raczej turystycznym stylu jazdy na pewno są wystarczająco wydajne. Motocykl jest bardzo zwrotny, o czym może świadczyć chociażby fakt, że bez problemu wyrabia się w egzaminacyjnej ósemce (sprawdziłem). Żałuję, że nie zmierzyłem dokładnie zużycia paliwa, ale chyba przy w miarę spokojnej jeździe da się zmieścić w sześciu litrach na 100 km, jak w starszym modelu - przynajmniej tak się wydaje "na oko". Jak już jesteśmy przy paliwie, to warto dodać, że na plus względem poprzedniej generacji doszła kontrolka jego poziomu. Gdyby jeszcze pozostawiono tradycyjny, wskazówkowy prędkościomierz na miejscu montowanego obecnie wyświetlacza ciekłokrystalicznego, być może nie miałbym się do czego przyczepić. :roll: Ale to kwestia gustów, a te nie podlegają dyskusji. Podsumowując, myślę, że nowy Bandit 650 to udana konstrukcja, motocykl uniwersalny do jazdy zarówno po mieście, jak i w trasie (pod warunkiem, że zbyt często nie zbacza się z asfaltowych dróg). Kto wie, czy gdybym dziś nosił się z zamiarem kupna nowego motocykla, to wybór nie padłby właśnie na małego bandytę. :)
  11. Sorry, ale chyba Cię pogięło. Trzeba być niespełna rozumu, żeby dobrowolnie, z własnej woli oddawać prawko, tym samym skazując się na notoryczne popełnianie przestępstwa, o którym mowa jest w art. 244. kk. Ja bym obstawiał grzywnę w wysokości 300-1000 zł.
  12. Zawsze można dogadać się ze współuczestnikiem kolizji i jako sprawcę podać kogoś innego, kto posiada wymagane uprawnienia do kierowania pojazdem. Sądzę, że wielu poszkodowanych na taki układ by przystało, nie chcąc ciągać się po sądach itp.
  13. Wklejam link do artykułu, który może Was zainteresować. http://miasta.gazeta.pl/warszawa/1,34889,2807788.html
  14. Dokładnie, tym bardziej jeśli oczekuje się, że motocykl ma być niezawodny. W najnowszym numerze "Świata Motocykli" jest test nowej VFR-y - myślę, że ten motocykl sprostałby wymaganiom Założyciela wątku. :D
  15. Też jestem tego zdania. A jak ma ciśnienie, może póki co ponabierać wprawy na jakiejś 50-ce.
  16. Nie wiem, czy kogoś to pocieszy, ale w Japonii wyrobienie prawka na samochód kosztuje - z tego, co pamiętam - ok 3000 $. Tylko że gdyby u nas jego cena skoczyła do wartości podanej przez Ryżego, to śmiem podejrzewać, że drastycznie wzrósłby i tak wysoki odsetek młodych ludzi, jeżdżących "na krzywy ryj", bez wymaganych uprawnień. I nikogo nie ruszałoby tłumaczenie, że prawko robi się raz w życiu; zresztą to trochę tak jak ze ślubem, który też teoretycznie powinno się brać jeden raz, a w praktyce różnie to bywa... Ale to takie małe dygresiątko. :roll:
  17. rozumiem Cię w 100% -mój plecaczek jest taki sam :) -i niechodzi jej o moc ale wygląd -a na tym polu z kobietą nie ma o czym dyskutować 8) -bo tylko takie jej się podobają i tyle :twisted: Baba to potrafi być bardziej uparta niż osioł. ;) Na szczęście produkowane są/były takie sprzęty, jak Aprilia RS, Cagiva Mito czy Derbi GPR, na których można zbierać "pierwsze szlify", a które wyglądem swym przypominają rasowe ścigacze.
  18. A to niby dlaczego? Czy nie może to być np. poczciwy GieNek, IMHO idealnie nadający się do stawiania pierwszych kroków w motocyklowym światku? Ręce mi opadają, jak ktoś, kto miał z motocyklami styczność (prawie) zerową, zarzeka się, że na pierwszy motocykl musi mieć bezwzględnie ścigacza. Tym bardziej śmieszy mnie, jeśli jest to kobieta. A najśmieszniejsze jest to, że bardzo często ludzie, którzy odgrażali się, że nie będą śmigać niczym innym niż "ścigacz", a najlepiej ponad 100-konny, w efekcie końcowym nie jeżdżą NICZYM.
  19. Dokładnie, olej w lagach powinno się wymieniać, nawet jak uszczelniacze są dobre. W bandicie sprawdza się danie większej lepkości - poprawia się tłumienie. Z tego co zaobserwowałem, już po kilkunastu tysiącach km olej nadaje się do wymiany. Pozdro, Paweł Jakiś czas temu zalałem do lag olej o pół oczka gęstszy niż fabryka zaleca i właściwości jezdne poprawiły się w odczuwalny sposób. Co do amorka skrętu, to się zastanowię, ale pewnie szkoda mi będzie nań kasy, jako żem kutwa. :)
  20. Bez przesady. Nie dajmy się omamić specom od marketingu firm produkujących hełmy ochronne. Gdyby człowiek rzeczywiście miał częstować śmietnik kaskiem po każdorazowym jego upadku chociażby z kanapy motocykla na ziemię, to trzeba by było mieć kilka kasków na sezon, a wtedy gros motocyklistów zapewne przerzuciłoby się na wynalazki tigeropodobne. ;) Myślę, że sprawę załatwi trochę lakieru i/lub jakaś fajna naklejka.
  21. Artykuł mam już przed nosem, skaner teoretycznie też, tylkom go jeszcze nie okiełznał i coś czuję, że prędko to nie nastąpi. ;)
  22. Pamiętaj także o możliwości domagania się odszkodowania za tzw. straty moralne, kursy taryfą (zbieraj kwity, jeśli korzystasz z takowej) itd. itp. A przede wszystkim kuruj się.
  23. No i po przejechaniu ok. 5000 km na nowych oponach (D 220) problem wrócił niczym bumerang, no może trochę słabiej trzepocze kierychą niż przy poprzednich gumach. ;) :P
×
×
  • Dodaj nową pozycję...