Skocz do zawartości

jeszua

Forumowicze
  • Postów

    12772
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    45

Treść opublikowana przez jeszua

  1. zostaw tą landarę i jeździj mikrą, najwyraźniej ma dość krótkie błotniki na Ciebie ;> a poważnie: IMHO nie powinno być żadnego problemu. samochodu pewnie nie naprawiałeś sam w garażu, więc jakiś ślad się musiał zachować (choćby wyciąg z karty ze sklepu z częściami), czyli nawet jakby pzu robiło trudności, będziesz w stanie wykazać fakt dokonania naprawy. albo niemożliwość jazdy po poprzednich uszkodzeniach, co pewnie będzie w raporcie rzeczoznawcy po wcześniejszej stłuczce jsz
  2. jeszua

    powroty ! ! ! ! !

    choćby dlatego, że można się dowiedzieć o istnieniu potrzeb, których człowiek wcześniej nie był świadomy... jsz
  3. w ten sposób, bez żadnego dowodu na poparcie takiej tezy, można "zastrzec" sprzedaż dowolnego pojazdu. dlatego mnie tak interesuje podstawa prawna do takiego zapisu w wk jsz
  4. może jak bryci zaczną robić litrowe wyścigówki..? bo na razie to porównywanie 2 różnych typów motocykli brzmi jak - wybaczcie - pogawędka 5-latków nad parametrami z katalogu... jsz
  5. a jeśli nie przekraczasz, to nie ma takiej możliwości? w siekącej poziomo śnieżycy, przy lodowisku na jezdni, widoczności na 5m też 50kmh w zabudowanym jest bezwzględnym limitem bezpieczeństwa, poniżej którego nie możesz stać się ani sprawcą, ani ofiarą wypadku? zastanów no się dobrze nad odpowiedzią... istnieje pojęcie prędkości bezpiecznej, a górny limit określony przepisami czy znakami wcale nie jest bezwzględnym jej wyznacznikiem. owszem, przekraczam dopuszczalne limity, ale również zdarza mi się jechać na niektórych odcinkach wolniej, jeśli widzę taką potrzebę - po to mam ten organ pomiędzy uszami. kierowca powinien po pierwsze umieć na drodze myśleć - przepisy tego nie zastąpią BTW na poparcie tezy, że 20kmh w różnych warunkach może oznaczać inne zagrożenie, mamy np. w sąsiednim wątku wypowiedź bodajże Joey o mandatach w danii czy holandii: to samo nominalne przekroczenie ma różną wagę w zależności od typu drogi jsz
  6. Ural zwracał uwagę na fakt, że w bmw ramy jako takiej nie ma, a jej rolę pełni blok silnika. stąd wysoka masa ;) BTW obie konstrukcje dzieli bardzo wiele, począwszy od genezy, poprzez docelowy segment, aż po 10 lat konstrukcji motocyklowych w okresie ich aktywnego rozwoju. więc takie bezpośrednie porównania, to jak twierdzenie, że niby taka rewelacyjna cbr w 95 była cięższa i słabsza od dowolnej 600 z 05... BTW jeśli określona masa jest potrzebna jako przeciwwaga, a istotne jest raczej niskie zużycie paliwa, niezawodność i trwałość, to silnik ktm-a nie będzie chyba aż tak dobrym pomysłem. ponoć też na niskich obrotach ma tendencję do szarpania, a tutaj mowa o ca. 3,5kobr; ale nie jeździłem więc to tylko informacja przeczytana jsz
  7. cheba nie baudzo... AFAIK jest to majątek osobisty, jak pisze Lepi mnie ciekawi, na jakiej podstawie wk cokolwiek ma tu do powiedzenia jsz
  8. motocykle sprzedawane jako pokradzieżowe mają AFAIK też jakiś dokument sprzedaży, z tymi danymi po których można je zidentyfikować. jeśli facet nie ściemnia, to powinien taki posiadać (choćby po to, żeby jego nikt nie zamknął za posiadanie pojazdu w wyjątkowo podejrzanym stanie). w takim przypadku nie powinien robić problemu z pokazaniem i skserowaniem, w końcu cenę i tak ustalicie i w zasadzie dla niego to bez znaczenia czy będziesz wiedział po fakcie za ile kupił jsz
  9. a co zrobisz z tablicami? facet odda kasę, podlicz go zanim przyjedzie żeby nie było "a te 3 stówki doślę", i po ptokach a rozwiązanie umowy normalnie, z tytułem jak wyżej, jedno zdanie że umowa ulega rozwiązaniu z danym dniem, facet oddaje całą kasę + koszty, Ty kwitujesz odbiór. warto wskazać jego jako winnego rozwiązania - wada prawna, brak możliwości rejestracji i koniec potem to zgłoś do wk, żeby się od..li od Ciebie i IMHO tyle - szukasz następnego sprzęta jsz
  10. jakoś nie jestem przekonany. każdy z nas kupuje motocykle, samochody - i póki w dowodzie jest tylko jedna osoba, tylko z nią podpisuje się umowę nie wymagając zgody współmałżonka. gdyby było tak, jak piszesz, Konrad, każdy musiałby wzywać małżonka "na wszelki wypadek" do podpisywania umowy, albo spowiadać sprzedawcę z ewentualnej intercyzy sądzę, że w takim przypadku jak ten facet po prostu będzie musiał rozliczyć się z żoną z uzyskanej kwoty sprzedaży, jako składnika majątku wspólnego. na rozprawie majątek i tak jest wyceniany, aby dokonać podziału BTW istnieje jeszcze takie pojęcie jak nabycie w dobrej wierze, co niewątpliwie ma miejsce w tym przypadku i w razie czego IMvHO powinno wystarczyć do pozostawienia sprzętu u obecnego właściciela jsz
  11. pożytkiem z bezrobocia nie są oferty pierdzistołków, tylko raczej ubezpieczenie... jsz
  12. nie jestem jakoś przekonany do tego, że można "zabronić sprzedaży w wk". do tego typu operacji jest przewidziana prawem instytucja zastawu rejestrowego po drugie: właściciel pojazdu widnieje w dowodzie rejestracyjnym. jeśli kupiłeś motocykl od jego właściciela, nikt nie powinien mieć prawa tej operacji kwestionować (z pewnymi zastrzeżeniami, np. działania na szkodę wierzycieli, gdyby sprzedawca był zadłużony, ale też nie jest to zastrzeżenie bezwzględne) po trzecie wreszcie: nie ma czegoś takiego, jak wyrejestrowanie pojazdu przy sprzedaży. jest tylko zgłoszenie sprzedaży podsumowując: IMHO nie powinieneś trząść portkami, tylko spokojnie czekać na decyzję urzędu. nawet jeśli faktycznie facet ma jakieś zobowiązania w kwestii podziału wspólnego majątku wobec byłej żony, to jest jego problem, który powinien zostać rozwiązany na poziomie finansowym pomiędzy nimi w najgorszym IMHO przypadku maszyna wróci do gościa, pieniądze do Ciebie, i ewentualnie będziesz mógł zażądać od niego poniesionych w związku z tą operacją kosztów (rejestracja, serwis) jsz
  13. terminy biegną zazwyczaj od doręczenia zawiadomienia jsz
  14. to znaczy, że za 3 miechy możesz tam pognać jeszcze raz się zarejestrować i znów będziesz "bez roboty" jsz
  15. a nie w słuszność podejmowanych decyzji? sam się dałeś podpuścić, może na drugi raz będziesz mądrzejszy :icon_twisted: BTW próby sprowadzenia gościa do parteru nie mają IMHO na celu zabawy jego kosztem, ale oduczenie takich oszukańczych praktyk, jak wymuszanie pozytywnych komentarzy. komentarze mają pomóc w wyborze dobrego kontrahenta, a jak się okazuje często służą wyborze najbardziej chamskiego... jsz
  16. doradzamy lekturę wątków z identycznymi dylematami ;) jsz
  17. co do podania danych: ustawa o ochronie danych osobowych chroni niestety również takich przestępców. ale IMHO nic nie stoi na przeszkodzie podaniu nazwy firmy, choćby po to, abyśmy jako motocykliści w swojej codziennej zawodowej pracy mieli możliwość zademonstrowania braku aprobaty dla reprezentowania naszych kotrahentów przez tego typu osoby [OT]: o ile mowa o tej samej osobie, to wstydziłby się, zwłaszcza iż sam o ile mi wiadomo jest motocyklistą, i jego śp. Ojciec również był... jsz
  18. nie, bo śm ich w ten sposób nie publikuje jsz
  19. miałem taki defekt, jak się okazało po wizycie w riderze mój były mechanik nie potrafił sobie kompletnie poradzić z regulacją: między innymi jedna z przepustnic samoczynnie się podnosiła po zamknięciu gazu i podobno to właśnie była przyczyna jsz
  20. na czym..? BTW gdyby to było suzuki spodziewałbym się rozwierconego silnika z fz6 w podwoziu fz1 z owiewką od diversion :P jsz
  21. jak we wszystkich mastodontach: - waga, która potrafi dać w kość na parkingu i np. luźnych nawierzchniach, parkowaniu na trawniku, itd - koszty eksploatacji, czyli w szczególności zakupu opon i zestawów napędowych o wysokiej wytrzymałości - co i tak nie gwarantuje przebiegów choćby zbliżonych do tych znanych z lżejszych maszyn ale to oczywiście jest czepialstwo :D jsz
  22. akurat jeśli chodzi o komentarze - nie lubię sprzedawców piszących "wystawiam jako drugi". co to niby znaczy? że nawet jeśli wywiążę się ze swojego obowiązku (zapłata), to sprzedawca zachowuje sobie prawo wklepania mi negatywa, gdybym napiętnował jakieś wady transakcji z jego strony jsz
  23. w takim razie jeden z was musi chyba popracować nad słownictwem... nakaz zapłaty obawiam się dotyczy spraw o zapłatę, a w tego typu postępowaniach jest wyrok za czyn i grzywna jako kwota do zapłaty ale kłócić się nie będę :P tak czy inaczej: autor pytania może spać spokojnie, póki nie przyjdzie wyrok. wtedy ma kilka dni (7 lub 14) na zapoznanie się w sądzie z materiałem dowodowym i ewentualne odwołanie się od niego jsz ps. pole "skąd" w Twoim profilu też jakby nieco mija się z zasadami pisowni języka ojczystego
×
×
  • Dodaj nową pozycję...