Qadrat

Jak masz jakieś auto typu duża terenówka na ramie co waży ze 2 tony to możesz o takim wynalazku pomyśleć. Do "zwykłej" osobówki w życiu bym nie zapodał ciężaru ~150 kg poza tylną oś samochodu. Pomyśl co się wtedy stanie z dociskiem przedniej osi oraz jakie są konsekwencje jego zmniejszenia. Ja tam od wielu lat latam z przyczepką motocyklową i nie narzekam. Nigdy nie miałem problemów z parkowaniem bo przecież nie jeżdżę tym do osiedlowego Tesco po zakupy tylko na dalsze trasy. Na większych parkingach wystarczy stanąć gdzieś dalej w poprzek i nikomu nie przeszkadzasz. W tym roku małe BMW poszło na przyczepkę i trzasnąłem 550 km w Bieszczady (w jedną stronę), auto prowadzi się normalnie, prawie nie czuć przyczepki.

Skąd Ty bierzesz te ceny... Nowy E55 750 zł: http://motofactory.pl/pl/p/GIVI-Monokey-E55-MAXIA-3-Tech/96 Nowe oparcie E111 160 zł: http://motofactory.pl/pl/p/GIVI-E111-Oparcie-kufra-/680

http://www.asiawing-france.fr/lx-450-enduro/

Też mnie ciekawi jak on wypada na tle Street Tripla 675. Na papierze moce niemal identyczne, Suzuki o 12 Nm więcej momentu ale też o blisko 50 kg większa masa. W przyszłym sezonie będę szukał czegoś na asfalt i m.in. Triumpha biorę pod uwagę.

Wybór na pewno będzie większy ale dobry sprzęt zawsze będzie swoje kosztował. Nie ważne czy zimą, wiosną czy latem :) 125 teraz za sensowne pieniądze nie kupisz, sam widzisz jakie są chore ceny odkąd weszła jazda na kat. B. Jak jeszcze 6 lat temu dorabiałem sobie sprzedając sprowadzone 125-tki z Austrii to np. takie GN 125 puszczałem za ok. 1800 - 2000 zł i często bujałem się ze sprzedażą parę tygodni. Teraz sam zobacz, stoją po 4000 - 5000 zł i schodzą w parę godzin. To samo tyczy się enduro typu DT 125 albo KMX 125 - jeśli kiedyś nie były zarejestrowane nielegalnie jako 125 / 50 to prawie nie szło tego sprzedać. Teraz to ludzie się o to zabijają.

I to netto :D On stoi w ogłoszeniu już dość długo, ponad rok na pewno albo i dłużej.

... pewnie w czasach gdy 125 nie były dostępne na kategorię B :P

Ja tam bym nie kombinował z podnoszeniem mocy. Jeśli faktycznie ma taki przebieg, jak piszesz i nie był malowany (o ile to nie są słowa handlarza) to tym autem przejeździsz bezawaryjnie jeszcze kilkaset tys. km. Jak ma być do wożenia tyłka do pracy to kupiłeś idealny sprzęt.

No niestety, to auto to naprawdę konkretny mułek. Kiedyś miałem VW Vento z poczciwym 1.9 TD o mocy 75 KM i wg mnie był bardziej żwawy niż ten AFF z Audi. Jak ktoś potrzebuje samochodu do wożenia tyłka po mieście czy do pracy to jak najbardziej ale wyskoczyć tym na autostradę i lecieć w dalszą trasę to trochę męczące. Nawet moja dawna Almera z wolnossącym 2.0 D o mocy 75 KM lepiej się zbierała, pewnie zasługa mniejszej masy.

Jest to silnik AFF, z turbiną oraz intercoolerem. Bardzo rzadko spotykany. Różnica między TDI 1Z (90 KM) to mniejsze ciśnienie przy którym otwiera się zawór wastegate, inny komputer i chyba wtryski. Ale za to mało pali i jest przystosowany do biopaliw. Jeździł dość długo w mojej rodzinie, dość twardo pracował, dużo wibracji i klekotu. Ale jeździł, jeździł i jeździł, dzielnie wujowi ciągał przyczepkę z warzywami na targ, nic tam się nie psuło. Kompletnie nic, jedyna obsługa to wymiana oleju co 10 000 km. I to taki tańszy, polski Lotos albo Orlen. Tym autem dało się uzyskać spalanie rzędu 4,5 litra, osobiście kiedyś nim jechałem z przyczepką po motocykl i bez szaleństw (bo tym się zbytnio nie poszaleje) tyle wyszło.

W tej kasie to się nie sugeruj marką motocykla tylko patrz na to żeby był w najlepszym stanie. To są wiekowe 2T więc prędzej czy później i tak się musisz przygotować na remont.

Nie chcę tutaj na forum zaczynać burzy o olejach ale sporo osób miało problemy ze sprzęgłem na Motulu, szczególnie 5100 :D Ja też. Miałem sprzęgło już na wykończeniu ale jeszcze się nie ślizgało. Po zmianie oleju na Motula 5100 (wcześniej był Castrol) pierwsza jazda i po dodaniu gazu na wyższych biegach obroty w górę a prędkość nie.

Jaki tam olej masz wlany? Przez pojęcie "kompletne sprzęgło" to rozumiem tarcze + przekładki + sprężynki? Sprawdź czy jest na pewno dobry luz na klamce sprzęgła, powinien wynosić około 2 - 3 mm. Ale skoro mechanik to robił więc myślę, że wiedział jak się reguluje sprzęgło w motocyklu. Może też być problem z linką sprzęgła bo jeśli dobrze pamiętam to w Bandicie 600 przednia zębatka rzuca syf na linkę. Linka kosztuje w granicach 40 zł, może warto ją wymienić zanim zaczniesz dalej kombinować.

Dobrze jeździły też Civiczki VI z B18C4 w wersji aerodeck. Takie niby niepozorne kombi. Idzie go dostać w granicach 12 - 13 tys. zł.

EBC znam dobrze bo często montowałem od nich sprzęgła i klocki hamulcowe. Kompletne sprzęgło EBC jeździ od 2 lat u mnie w F650 i jest ok. To drugie co podałeś to komplet tarcze + przekładki firmy Newfren. Nie wiem czemu na zdjęciu ze strony sklepu zasłonili logo na pudełku. Włoszczyzna, nigdy nie miałem z tym do czynienia. Miłośnicy marki Ducati sporo tego kładą do swoich maszyn to trzeba poczekać aż przeczyta to jannikiel i pewnie się wypowie :P A co kupić? To już zależy od tego ile chcesz wydać. I na jednym, i na drugim będzie dobrze pod warunkiem, że będzie odpowiednio wyregulowane oraz dobry olej w skrzyni (Motul jest ok o ile jesteś pewien jego oryginalności a z tym to różnie bywa).

Czyli pewnie piszemy o tym samym Knechcie bo ja za niego dałem 4 zł :P

Z małych filterków na przewód paliwowy to jest Mahle KL13. Jeśli wykombinujesz tak żeby filtr był pod kątem około 45 stopni lub większym (w stosunku do poziomu) to nie będzie blokować przepływu.

Pobaw się tą stroną: http://www.gearingcommander.com

No to raczej już po sprzęgle. Nie ma sensu najpierw wsadzać nowych sprężynek a jak nadal będzie się ślizgać (a na 99% będzie) to znowu rozbierać i robić sobie podwójną robotę. Przy zdejmowaniu dekla sprzęgła raczej nie uda się uratować uszczelki więc trzeba dać nową. Zastanów się czy aby na pewno chcesz dać twarde sprężyny bo wtedy klamka sprzęgła będzie pracować ciężej. Skoro tarcze zaliczyły już sporo uślizgów to są przegrzane i nawet jak mają odpowiednią grubość to straciły swoją cierność. Zamów nowe tarcze i sprężyny a przekładki oceń czy nie mają przepaleń ani nie są krzywe kładąc je na idealnie równej powierzchni (np. na tafli szkła). Jeśli będą w porządku oraz trzymają wymiary serwisowe (znajdziesz w książce) to mogą zostać.

Może to być wina: - złego oleju - wyślizganych tarcz - miękkich sprężynek (z powodu wieku) - krzywych / przepalonych przekładek - źle wyregulowana linka I pewnie jeszcze parę innych przyczyn by się znalazło, te co wyżej wymieniłem są najczęściej spotykane. Zacznij od ustawienia odpowiedniego luzu na klamce.

Mufek nigdy nie używałem. Ale grzane manetki to podstawa na chłodne dni. Kto nigdy tego nie miał to szuka grubych rękawic zamiast odżałować trochę kasy i dołożyć grzanie ;) Ja u siebie mam handbary oraz podgrzewanie manetek, przy temperaturach w okolicy 0 stopni włączam grzanie, zakładam skórzane rękawice (długie) i w dłonie jest bardzo ciepło. Czasami aż za ciepło i muszę zmniejszyć poziom podgrzewania.

To autko chyba ma potencjał a wygląda niepozornie. U mnie w mieście jest grupka offroadowców, czasami do nich podjadę pogadać. Nie jestem obcykany w tych ich przeróbkach ale na 6 aut aż 3 z nich to właśnie Jimny po przerobieniu. Jest też Vitara, Samurai i Cherokee.

W serwisie Hondy nie mają?

Simsona to ja miałem jakieś 20 lat temu ale pamiętam, że też były przeboje ze sprzęgłem i biegami. Jak wyślizgałem któryś komplet tarczek to dopiero wtedy mi w sklepie pewien starszy pan zalecił żebym zalał skrzynię olejem Addinol. Dziadek mi zasponsorował, wleciał nowy komplet sprzęgła (tarczki, przekładki, słoneczko) oryginał MZA, zalałem tym zalecanym Addinolem. Przez kolejne 3 lata nie zaglądałem do sprzęgła, brak uślizgów, biegi wchodzą idealnie. Potem Simsona sprzedałem. O, taki olej to był: http://allegro.pl/kniazw-niemiecki-olej-addinol-gl80w-simson-mz-i5138611536.html

Do XJ600 lałem kiedyś najtańszy motocyklowy Orlen 10W40, bańka 4 litrowa kosztowała w granicach 60 zł (cena sprzed 10 lat). Zaraz po zakupie zalałem Castrola, wtedy jeszcze tę markę szanowałem. Okazało się, że Yamaszka łyka blisko litr na 1000 km to dostała najtańszy olej motocyklowy, który w razie potrzeby w dalszej trasie dostałem na każdej stacji Orlenu :) Dwa sezony tak przelatałem, chyba ze 30 000 km, nic się nie działo ze sprzęgłem a zużycie ani nie rosło ani nie spadało. Z ciekawości sprawdziłem, spełnia dość wysokie normy więc chyba zły nie jest: http://www.orlenoil.pl/PL/NaszaOferta/Produkty/Strony/Produkt.aspx?produkt=PLATINUM-RIDER-4T-10W-40.aspx Za dawnych czasów gdy w portfelu niekiedy nie było czym zaszeleścić to do 2T typu DT50 czy MTX80 lałem tanie półsyntetyki z Lotosu, Orlenu czy łódzkiej Organiki. Silnika nigdy nie zatarłem a kopcenie było identyczne jak na droższych i markowych olejach :P Aaa no i do starego Polo wlewam polskiego Lotosa 10W40 bo kosztuje poniżej 40 zł za 4 litry. Przejechałem na tym chyba z 60 000 km, hydrauliczne popychacze zimą nie zaczęły dzwonić, kontrolka ciśnienia gaśnie zaraz jak silnik załapie więc po co przepłacać :D