Skocz do zawartości

Qadrat

Forumowicze
  • Postów

    2417
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    18

Treść opublikowana przez Qadrat

  1. Hołek latał Celiką T180 (V gen.) a Psikutas jeździł Celiką T200 (VI gen.) - przynajmniej ja to tak pamiętam, jeśli Hołowczyc miał epizod z nowszą Toyotą to niech ktoś mnie poprawi. Celica Psikutasa tak skończyła: http://moto.onet.pl/aktualnosci/toyota-celica-z-chlopaki-nie-placza-jest-na-sprzedaz-za-grosze/stnh1b A swoją drogą - ta T180 Hołka wyglądała kosmicznie, w ogóle auta rajdowe z tamtych czasów miały w sobie "to coś" :) Co prawda to jest model ale dobrze odwzorowany.
  2. To tak samo jak ja, 6 lat temu skasowałem Bandita i siebie też trochę uszkodziłem. Straciłem przytomność na chwilę, karetka przyjechała, zabrali i na izbie przyjęć czekałem od godziny 16 do 20 zanim zrobiono mi jakiekolwiek prześwietlenie. Po 20 dopiero był tomograf i USG.
  3. One to do tanich nigdy nie należały, raczej poza zasięgiem przeciętnego młodzika :) Ale jeśli o Mitsu chodzi to tańszą alternatywą był pierwszy Eclipse. Była tam fajna wersja uturbiona z 4WD ale raczej nie do dostania. Zwykłe 2.0 150 konne też miało siłę jechać, co prawda nie kręciło dobrych czasów do setki ale miało nietuzinkowy wygląd, wychodziły nawet wersje z dachem targa. Nawet obecnie można kupić zadbanego, pierwszego Eclipsa w granicach 2500 - 3000 euro. Aż się dziwię, że w tamtych latach prawie żaden z kumpli nie jeździł Hondami, jeden tylko miał kanciastego Civica (poprzednik jajka) ale pod maską nie było tam nic nadzwyczajnego. Racja, mój błąd. Fabrycznie w S13 nie było SR20DET natomiast bardzo często robiono swap silnika z nowszej wersji i z pamięci tak napisałem bo akurat kojarzyłem wersję z podnoszonymi lampami (czyli S13) w której siedziało zaturbione 2.0.
  4. MR2 SW20 z dachem targa jeździ po moim rodzinnym mieście, młody chłopak kupił ją parę lat temu i doprowadził do takiego stanu, że szacun dla niego. Jeździ nią na co dzień. Ja w jego wieku nawet bym nie wpadł na pomysł kupna klasyka i doprowadzeniu go do super stanu. W tych MR2 siedzą fajne silniki i to z tyłu. Z dawnych gazet to ja się często zachwycałem MR2 z pierwszego wypustu (W10, AW10, AW11), to auto miało w sobie "to coś", było tak kanciaste, że aż piękne. Aż mi się smutno zrobiło jak zobaczyłem nową W30, zrobiono z niej zwykłe brzydkie auto i to z jednym, podstawowym silnikiem. Fakt, że auto lekkie i te 140 KM daje radę ale już nie ma tego pazura co wcześniejsze. Dość ciekawymi autami też są Supry, tutaj to by można referat napisać na ich temat :) Lubię kanciaste kształty to mi zawsze najbardziej podobała się A70, tam to dopiero siedziały fajne silniki. Swego czasu można było dość niedrogo (w granicach 10 - 12 tys. zł) dostać Nissana 200SX S13, pod maską SR20DET, który też robił dobrą robotę, setka w granicach 7 sekund a tuningowcy to tam cuda z niego wyciągali. Teraz już ciężko o ładnego bo większość skończyła jako driftowozy. Z Nissana to jeszcze fajny był 300ZX, Pazura w Kilerze nim jeździł. Tani niestety nie był ale to już ostry zapitalacz, setkę robił poniżej 6 sekund.
  5. Głównie za sprawą Hołowczyca bo swego czasu nieźle na niej wymiatał :) Nawet miałem plakat z Hołkiem i jego Toyotą, chyba jak każdy młodzik w tamtych latach :D Oj marzyło się o takiej hołkowej Celice, później dość długo chorowałem na tą nowszą, okularową z 2.0 175 KM pod maską, akurat były czasy, że zaczęto je ściągać zza zachodniej granicy, narobiło się ich sporo i było w czym przebierać. Za 15 000 zł można było taką mieć i to nawet dobrze jeździło. Już prawie byłem zdecydowany na jedną ale coś mnie powstrzymało bo uświadomiłem sobie, że ja przecież już dawno nie jestem szybkim i wściekłym 18 latkiem i potrzebuję bardziej cywilnego auta na co dzień :) No i zamiast Celiki w garażu pojawiła się Almera N15 :P
  6. Nie miałem okazji tego nawet na żywo nigdy zobaczyć, podejrzewam, że jakieś 15 lat temu tego w Polsce to chyba nie szło spotkać - a nawet jak były to dało się policzyć na palcach jednej ręki :) Kupno takiego Nissana to chyba nawet w obecnych czasach dość ciężki temat. Na mobile ktoś wystawił takiego za 25 000 euro. W sumie to miałem namiastkę takiego GTI-R bo ze 2 lata jeździłem Nissanem Sunny B13 1.4 16V 1990r z zawrotną mocą 75 KM :) I tak mi się przypomniało - Sunny robione w 1990 roku miały w standardzie wtrysk wielopunktowy i 16 zaworów w każdej wersji. Polówki II (czyli auto tej klasy co Sunny) wszystkie na gaźnikach i 8 zaworach, Golfy II też w większości gaźnik i 8V. Dopiero do bardziej "wypaśnych" i sportowych wozów typu Corrado kładli wtrysk.
  7. A jeśli chodzi o te "niepozorne zapierdalacze" to teraz mi się jeszcze przypomniały czasy szkoły średniej i jakoś w granicach roku 2000 niektórzy koledzy latali dość ciekawymi autami, pamiętam m.in. Peugeot 106 z silnikiem 1.6 o mocy 118 KM, sporo się tym najeździłem i bardzo lubiłem to auto, przyjemny i niczym nie wyróżniający się samochód a setkę robił w nieco ponad 8 sekund. Ile to E36 żeśmy tym spod świateł brali to głowa mała, dopiero jak w E36 siedziało pod maską benzynowe 2.5 to wtedy był równy start. Jeden z kolegów miał rodziców przy kasie i sprawili mu zabawkę o nazwie Mitsubishi Colt III C50, pod maską 1.8 GTI 136 KM. Oj to potrafiło nieźle fruwać, setkę kręciło poniżej 8 sekund. Jak ja mu wtedy zazdrościłem tego czerwonego Colcika, bardzo oryginalne auto, te prostokątne lampy i kierunkowskazy zachodzące na błotniki to było coś. Potem zmienił Colta na nowszego, CA0, silnik 1.8 GTI 140 KM. Z wyglądu mi się nie podobał ale setkę kręcił w około 7 sekund i żadna E36 nawet z 2.8 pod maską nie dawała rady. Oczywiście nie mówię tu o BMW M3 bo w tamtych latach to było nie do spotkania na naszych drogach :) Fajnie tak powspominać dawne czasy i tamte auta, ja niestety z racji mało zasobnego portfela w tamtych latach musiałem zadowolić się "zwykłymi" autami co miały pod maską jakieś 1.2 - 1.4 i w granicach 75 KM :P Ale co się najeździłem autami kolegów - to moje :) Teraz spotkać takiego Colta GTI to jest prawie niemożliwe, nawet na mobile.de nie znalazłem ani jednego. A dlaczego tak wspominam tutaj startowanie do E36? Kto jeździł w tamtych czasach to dobrze pamięta, że dzieciaki bogatych rodziców bujali się po większych miastach "beemami", przeważnie trójkami i jak to bywa u młodzieży, lubili wciskać mocniej pedał gazu oraz prowokować do mocnego startu spod świateł. A taka czarna trójka to był obiekt westchnień młodzików w tamtych latach i nie wiem czemu ale stawiano je ponad wszystkie inne samochody. No i jak to czasami bywało, BMW dostawało baty od niepozornego Colta :)
  8. No właśnie nie wszystkie części z Allegro pasują do konkretnego modelu Mińska, niedawno tutaj na forum był poruszany temat części do gaźnika typu K62C, pomagałem pytającemu szukać części i niestety ale się poddałem. Dopiero załatwił to przez jakąś osobę z forum o Mińskach. http://forum.motocyklistow.pl/index.php/topic/177480-problem-z-gaznikiem-minsk-romet-125-typ-400a/
  9. Te Asterki to bardzo twarde zawodniki, ile tego jeździ z przebiegami w granicach pół miliona i dalej jeżdżą :) U mnie w firmie sprzedawali niedawno Astrę G kombi z silnikiem 1.6, bez LPG, do końca serwisowana w ASO, w momencie sprzedaży miała na liczniku 420 000 km i podobno silnik ładnie pracował i nawet nie pił za dużo oleju. Poszła za 4000 zł. Jedynie wnętrze miało ślady tego przelotu - przetarte siedzenie, wytarta kierownica, przetarty mieszek. Ale o dziwo rdzy nie było.
  10. Mińska nie miałem ale parę razy nim jechałem bo kolega za młodu takim jeździł, prędkość maksymalna to coś koło 90 km/h i to po dłuższym rozbujaniu. Tak do 70 km/h jako tako przyspiesza a później to już jest dłuższe rozpędzanie. Moje zdanie jest takie, że nie chciał bym jeździć tym polsko - radzieckim wynalazkiem, ciężko o części, trzeba pisać do różnych ludzi po forach żeby załatwić pierdoły. Dużo lepszym i o wiele lepiej wykonanym motocyklem jest MZ ETZ 150.
  11. Z tym Sejem to kogoś fantazja poniosła. Handlarze z Gostynina to już zaczynają przeginać i dorabiać idee do auta. Przecież handlarz kupił tego Sejacza od jakiegoś dziadka za ~3000 zł a teraz liczy na szczęście i sprzedaż 2x drożej. Bądźmy szczerzy, 17 letnie Seicento nie jest autem wartym tych pieniędzy. 3k zł to jeszcze bym dał ale nie 6k. Przecież to nie ma nawet wspomagania czy obrotomierza a w środku jest dość spartańskie. Co innego Sejacz w wersji Sporting i do tego Abarth. Tam szło uświadczyć wspomaganie, obrotomierz, klimę, czasami też ABS i poduszkę. Za takiego jeszcze bym dał te 6000 zł aczkolwiek jest sporo wg mnie lepszych alternatyw (choćby Polo czy Punto).
  12. Zawsze możesz zamówić za granicą, na Partzilla komplet na przednią i tylną głowicę kosztuje ~50$ czyli dwie stówki za obie uszczelki, wg mnie bardzo dobra cena.
  13. Atheny to co najwyżej zakładam pod boczne dekle. Pod głowicę nigdy bo te uszczelki nie są najwyższych lotów.
  14. Za 4l :) 5l poniżej 5 dyszek ciężko kupić. Wiem bo do starej Polówki taki leję :)
  15. Też doszedłem do takiego samego wniosku parę lat temu :) Łańcuch smaruję hipolem, który rozprowadzam pędzelkiem po całym łańcuchu, nadmiar wycieram. Pierwsze kilometry po smarowaniu trochę oleju pójdzie na felgę ale to wystarczy przetrzeć szmatką i później jest spokój. Wystarcza na jakieś 300 - 400 km. Jak latałem w dalsze trasy po Polsce to smarowałem przed wyjazdem i nie bawiłem się w smarowanie podczas trasy. Co 3 - 4 smarowania czyszczenie, szczotka do łańcuchów w rękę, kubeczek nafty i do dzieła.
  16. Dokładnie, grzeje się i to ostro. Nie trzeba testować na hardkorze bez żadnego smaru. Wystarczy porównać jak ciepły jest łańcuch po przejażdżce zaraz po nasmarowaniu a następnie po 500 km jak już tego smaru tam zostało bardzo mało.
  17. Kupisz bez problemu za 30 000 zł. W zeszłym tygodniu byłem z kolegą oglądać właśnie taką 1.8 z 2008 roku, wersja executive. Sprzedający chciał 32 000 zł, udało się stargować do 30 500 zł ale ciężko szło bo nie było się do czego przyczepić. Jeździłem Astrą H ale z silnikiem 1.4, 90 KM. Jeśli mamy porównywać tą Astrę do Civica VIII to tu chyba nawet nie ma co zaczynać bo Opel wg mnie przegrywa pod każdym względem. Co ciekawe, Civic w drodze powrotnej w na dystansie 350 km uzyskał średnie spalanie 6,5 litra, przeważała jazda autostradą.
  18. Odkręcasz kopajkę, potem odkręcasz śruby pokrywy przekładni i zdejmujesz dekiel. Z przodu zobaczysz wariator. Na czas odkręcania musisz zblokować wariator żeby się nie kręcił. Albo kupić specjalną blokadę - albo dużym śrubokrętem umiejętnie przyblokować koło zębate od rozrusznika. Jeśli tego wcześniej nie robiłeś i jesteś zielony to nie stosuj mojej metody przy użyciu śrubokręta bo na 99% narobisz szkód i połamiesz zęby od koła. Blokada przyda ci się na późniejsze odkręcania jak np. będziesz chciał zmieniać rolki w wariatorze. Jak zblokujesz to klucz w rękę i odkręcasz nakrętkę na wentylatorze. Tam chyba jest lewy gwint, nie pamiętam bo dawno nie odkręcałem. Jak odkręcisz to wszystko po kolei zdejmujesz i na samym końcu wałka za wariatorem będziesz miał nałożoną tulejkę dystansową, która uniemożliwia wariatorowi przesuwanie się dalej i w konsekwencji uzyskanie większej prędkości skutera. Wyjmij tulejkę i wszystko poskładaj w odwrotnej kolejności. Dodatkowo polecam dokładnie wyczyścić rolki oraz ich prowadnice, one muszą lekko się przesuwać. Przy okazji oceń też talerze wariatora czy nie mają w jednym miejscu progu. Prawie każdy skuter jeżdżący na blokadzie ma w jednym miejscu talerza próg od paska bo jeździł najczęściej z maksymalną dostępną prędkością. Taki próg będzie powodował nierówne przyspieszanie. Możesz to albo wyrównać papierem ściernym albo kupić nowe talerze bo są tanie. Mi to zajmowało około 10 - 15 minut, jak nie czujesz się na siłach to może jednak daj do mechanika ;)
  19. No ja osobiście nigdy bym nie pojechał do handlarza ponad 600 km i 8 godzin w jedną stronę. Gdybym kupował jakiś motocykl za pieniądze rzędu 30 - 40 tys. zł to może jeszcze. Ale nie za 8k zł. Pierwsze co mi się rzuciło w oczy to manetki bez ciężarków a tego się nie odejmuje ot tak, zwłaszcza w Bandicie, który trochę wibracji generuje. Na zdjęciu to mam takie wrażenie jak by kierownica była jakaś akcesoryjna, nie od Bandita ale to może złudzenie. Może ktoś inny zauważy coś więcej po zdjęciach. Nie mówię, że to jest oferta nie godna uwagi ale trzeba uważać bo szkoda zmarnować cały dzień i sporo paliwa. Tak na szybko sprawdziłem co tam w okolicy to jedynie w Elblągu rzuciła mi się w oczy czerwona VFR800, sporo bliżej masz do niej i jak coś nie tak to mniej nerwów na to pójdzie.
  20. A jak tego Hyosunga zdarzy ci się zalać podczas mycia i nie odpali to co wtedy? :P
  21. Bandity fabrycznie wychodziły z kierownicą z ciężarkami, tutaj ich brak. Do tego handlarz więc nie usłyszysz od niego prawdziwej historii na temat przeszłości motocykla bo jej najzwyczajniej nie zna. I dam ci radę - nie warto jechać po sprzęty za takie pieniądze dalej niż 100 - 150 km od swojej miejscowości.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...