Skocz do zawartości

Cinek

Forumowicze
  • Postów

    208
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

O Cinek

  • Urodziny 11/27/1976

Informacje profilowe

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Lubię
    Warzenie browca, samochody Syrena itp.
  • Skąd
    okolice Gdańska

Osobiste

  • Motocykl
    Suzuki GS 500F,GS400L
  • Płeć
    Mężczyzna

Metody kontaktu

  • Strona www
    http://

Osiągnięcia Cinek

ZARAŻONY MOTOCYKLAMI - naciągacz łańcuchów

ZARAŻONY MOTOCYKLAMI - naciągacz łańcuchów (15/46)

0

Reputacja

  1. Nie przepłacił :) ceny częsci do WSK są obecnie tak absurdalne, że jak sprzeda to na częsci wyjdzie do przodu. :)
  2. 1. Dniepr M11 z koszem, oclony, komplet papierów. Rok prod. 1990. 2. Romet Mińsk 125 typ 400A, rok prod. 1990- robiony dla siebie, stan bardzo dobry, zarejestrowany na mnie ubezpieczony z przeglądem. Tak jak pisałem - na coś współcześniejszego, rozważę każdą (sensowną ;-) ) ofertę.
  3. Pytań ciąg dalszy. Czy dobijanie przedniego zawieszenia na większych nierównościach to norma? Ile oleju powinno być w lagach?
  4. Okej....Zaliczyłem pierwszą jazdę. O problemy natury technicznej będę pytał w innym wątku. Wrażenia są takie - mieliście rację, udało mi się go rozbujać do jakiś 80-100 km/h. Więc realnie pewnie z dziewięć dych. Taka rozbieżność, bo z taką dokłądnością pokazuje prędkościomierz. ;) Może byłoby szybciej asfalt mi się skończył ;) a to cudo potrzebuje pasa startowego na rozbieg. :) Sprzęt muszę nieco dopieścić, uzupełnić brakujące silentblocki w mocowaniu baku, wykminić jak umocować prawą kapę żeby jej nie zgubić (pewnie skończy się na jakiejś śrubce i tyle). I kupić aku, żeby wszystko działało jak Bozia przykazała (kierunki, oświetlenie i takie tam). Wtedy może wybiorę się na dłuższą jazdę i opis będzie też dłuższy. Na razie mogę napisać tyle - jedzie, no jedzie jak typowa 125 "bezpozwoleniowa". Nogami nie trzeba się odpychać, sześćdziesiątkę osiąga nawet sprawnię, osiemdziesiątkę po chwili namysłu a wyżej to już nie wiem po jakim czasie. O mam pomysł, odpalę endomondo i tym sprawdzę sobie prędkość.
  5. Z pkt 2 już sobie poradziłem, pomogło czyszczenie gaźnika po tym jak ktoś przede mną skręcił go na silikon. Pierwsza jazda zaliczona. W sumie pkt 1 też już nieoktualny, wiem jaki akuś jest potrzebny. Pozostaje kwestia tego czy wstawienie aku do instalacji po elektryku artyście nie zaszkodzi.
  6. 1. Jaki akumulator? U mnie nie ma żadnego, potrzebna mi pojemność rozmiary i biegunowość. 2. Odpala, gaśnie. Odpala, gaśnie. Jak go na dłużej zostawię to pochodzi trochę dłużej i gaśnie. Zatkae sitko kranika - dobrze kminię? 3. Poprzedni właściciel przerobił instalację w ten sposób, że silnik może chodzić bez akumulatora. Czy wstawienie tego aku może coś zepsuć czy będzie OK?
  7. @Stefanek dzięki. Ja się naczytałem po sieci że Mińsk solo poleci nawet 120 km/h i też trochę trudno było mi w to uwierzyć. ;) A powiedz, ile Ci palił? To żeby jeszcze pociągnąć temat. Ile może być REALNIE wart taki Mińsk na chodzie, bo rozpiętość cen jest od 800 zł do ponad 3000. Nie wyłożyłbym tyle za Mińska ale może nie jestem targetem? :biggrin:
  8. Ja bym w takim układzie spróbował podpasować kompletny inny gaźnik, są tanie, mniej niż stówka za nowy i problem z bani. A w międzyczasie szukał brakującej części.
  9. Muszę jeszcze tydzień wytrzymać (gips) wtedy mam nadzieję sam się przekonać jak z osiągami. Od czasów gdy śmigałem motorowerami chwila upłynęła (tak >20 lat...) a najsłabsze co miałem top była Jawa 350, poza tym GS'y o których pisałem, trafiła się i jedna sześćseta (XJ). W sumie kufa sam nie wiem czego chcę :biggrin: z jednej strony najszybciej co cisnąłem sprzęta to było 130 km/h i kończył się komfort jazdy, do jeżdżenia "wokół komina" po wioskach nic szybszego mi nie trzeba a z drugiej strony głowy siedzi że jednak te 40 KM pod tyłkiem to takie minimum. ;) Z trzeciej strony teraz uwolniono 125 na p.j. kat. B i jakoś ludzie też tym śmigają. :) No nic, jak pisałem muszę wytrzymać do poniedziałku, i może uda mi się samemu sprawdzić te osiągi, a pytam bo ja z tych ludzi którzy lubią wszystko wiedzieć. @michoa ciekaw jestem jeszcze jak z niezawdnością, wiem z doświadczenia że z komunistycznymi wyrobami bywa baaardzo różnie a nie chciałbym utknąć gdzieś 100 km od domu bo dajmy na to korba się urwała. :icon_mrgreen: @Quadrat z dostępnością części nie jest super ale też nie najgorzej, sporo tego stuffu jest na allegro ceny przystępne. W moim egzemplarzu jest już wymienione chyba pół silnika, wliczając tłok, cylinder, zębatki skrzyni i sporo innych duperszwanców. Pozostaje mi jedynie się karnąć i NIE MOGĘ, i mnie szlag trafia z tego powodu. :icon_mrgreen:
  10. Odświeżam temat, jakie są realne osiągi Mińska, ile wyciąga, długo buja się do setki?
  11. Fotki są na zewnętrznym hoście , mimo to ilość grafik jest przekroczona.
  12. Oki chwilę mnie nie było. Simson od dawna jest robiony przeze mnie, trochę pieniędzy już pożarł ale efekt widać. :) Jeśli będę pamiętał a moderatorzy nie mają nic przeciwko wkleję tu garść zdjęć z komentarzem. To jak, mogę? Sprzeciwu nie widzę więc daję. :biggrin: Copy&paste z mojego motobloga - gdzieś w sieci. ;) Tak wyglądał w dniu przywiezienia go do domu. Zerwana stopka wala się luzem, bagażnik posmarkany i psiknięty srebrzanką. Brak jednej nóżki dla pasażera, obdartus straszliwy Brak licznika Fioletowy tłumik Lakierowany nie wiadomo czym, lakier zmywał się pod wpływem benzyny a nawet potu z rąk, wyglądało to jakby ktoś go obrzygał Im bliżej tym gorzej to wygląda Tak wyglądał w momencie wystawienia go do sprzedaży, z której finalnie zrezygnowałem; wyszlifowany i polakierowany na czarno bagażnik już nie straszy, założona nowa stópka boczna i uzupełniona stópka pasażera z lewej. Już wstawiona kopka, pali i jeździ ale nadal do regulacji i sporo zostało do roboty. Gdy dałem go synowi postanowiłem wziąć sprawy w swoje ręce. Zdjąłem bak i boczki i wziąłem się za rzeźbienie. Nowy właściciel też pomaga Wczoraj nie odpuściłem i.... Zbiornik nabrał ostatecznego kształtu No i nie wytrzymałem, godzina dwudziesta pierwsza, poleciałem na warsztat i... Boczki psikam dzisiaj. [ Dodano: 2016-06-27, 20:21 ] I psiknięte boczki..Na fotce jeden drugi jest podobny. [ Dodano: 2016-06-28, 22:51 ] A dziś przyszły długo oczekiwane paczki z częściami. [ Dodano: 2016-06-29, 21:52 ] Stan na dziś. Wkleiłbym więcej fotek ale przekroczyłem limit, pracę na dzień dzisiejszy są posuniętej deko dalej. ;)
  13. Mój ś.p. Dziadek tym jeździł i dał się parę razy "karnąć". Jakoś nie tęsknię. :wink: OK teraz całkowicie serio. Ja moto do dłubania szukam w następujący sposób. Wchodzę sobie na OLX i ustawiam trzy filtry, województwo, cena max i stan -> uszkodzony. I potem oglądam co ciekawego wyszukiwarka wypluje. Obecnie mamy sezon w pełni, poszukiwań moto do upojnych wieczorów z łapami uwalonymi smarem lepiej zacząć późną jesienią - wybór większy, sprzęty ciekawsze. Nie nastawiam sie nigdy na konkretny typ, markę czy model. Po prostu przeglądam co oferuje OLX i cierpliwie to trawię.Często uzywam dodatkowego filtra, rocznik max, a jeśli w moim województwie nie ma niczego sensownego to wyłączam filtr z województwem i szukam po województwach ościennych lub po całej Polsce. Niekiedy ciekawy sprzęt można nabyć przypadkowo, bo wypłynie w rozmowie ze znajomym. Tak w 2002 roku mogłem kupić Osę za 600 zł (nie kupiłem, wiem, byłem głupi), tak kupiłem Simsona. KIlka lat temu byłem ukierunkowany na zabytkowe samochody jednak mi przeszło, od roku interesują mnie wiekowe jednoślady. Może nie jestem jakimś tak super koneserem który ma kilkadziesiąt sztuk pod dachem, niemniej jakieś tam doświadczenie mam i właśnie się nim dzielę. Jak pisałem nie warto nastawiać się na konkretną markę bo może się okazać, że za fajne pieniądze wypłynie jakiś japończyk. Albo włoch,niemiec. Bądź rusek. Gdy już znajduję coś ciekawego zadaję sobie pytanie ile kasy jestem w stanie utopić w ten egzemplarz. Gdy w październiku zeszłego roku w zakładanym budzecie na samą bazę miałem do wyboru kilka motocykli z różnych części świata zdecydowałem się na japończyka. Serce chciało ciężkiego rosyjskiego boksera, jednak miałem świadomość że ten drugi pociągnie za sobą mnąstwo pracy i kosztów. Japończyka udało mi się przywrócić do życia w relatywnie niskich pieniądzach. I tu dochodzimy do ciekawej kwestii mianowicie co bardziej opłaca się kupić, czy wyrób bloku komunistycznego czy coś zachodniego, tudzież japońca. Oba wybory mają swoje wady i zalety. Zaletą "komuchów" jest ich prostota budowy, dostępność części zamiennych i zwykle niewygórowana cena - przynajmniej popularnych modeli. Dodatkową zaletą jest to, że ludzie gdzieś w tyłach głowy mają sentyment do tych wynalazków, i gdy moto pójdzie na sprzedaż (choć na początku zakłąda się, że pupil będzie miał dożywocie) łatwiej jest pchnąć wyrób komunistyczny niż starą japonię. Sprawdzone na sobie, wiem co piszę. Zaletą wyrobów krajów rozwiniętych jest ogóna przyjemność z jazdy ich motocyklami. Takie rzeczy jak silnik czterosuwowy (bądź dozownik oleju), elektryczny starter, tarcza hamulcowa z przodu często są normą. Jest przyjemnie, łatwo, czysto (bo olej nie leci skąd się da), bezproblemowo i bezpieczniej. Do autora wątku, zadaj sobie pytanie do czego tak naprawdę potrzebujesz motocykla. Bo jeśli chcesz nie tylko grzebać ale i mieć przyjemność z jazdy, to wybór przestaje być oczywisty. ;) AAAAha - jeszcze coś. Koszt remontu. Tutaj ludzie straszą kosztem rzędu 10.000 za remont Jawy. Wszystko zależy. Jeśli z każdą pierdołą będziesz latał po specjalistach to i 20.000 moze być niewystarczającą kwotą. Jeśli większość spraw ogarniesz sam, to zamkniesz się w przyzwoitej kwocie. Oczywiście takie rzeczy jak chromy i tak trzeba zlecić. I dodam, oczywiście z własnego doświadczenia, żebyś nie słuchal tych co radzą rozebrać sprzęt do ostatniej śrubki, wymieniać wszystko, piaskować i robić od zera. Kiedyś wychodziłem z tego założenia, dziś widzę że to czysta strata pieniędzy. Rama jest zdrowa? To nie ruszaj. Silnik działa jak trzeba? Nie ruszaj. Masz Jawę i coś budzi Twoje obawy w silniku? Najpierw spytaj starych wyjadaczy, bo z dużą dozą prawdopodobieństwa okaże się że TTTM i zmiana elementów na nowe niczego nie poprawi (a moze pogorszyć, jeśli zapodasz chiński chłam). Ufffff....Wyszło dłuższe niż planowałem, teraz czekam na lincz. :wink:
  14. Ale siara tym jeździć...coś jak velorex. :icon_mrgreen:
  15. Bzdura. 1,5-2 kafle to kosztują materiały ale na średniej wielkości samochód osobowy. A jak będzie sam ogarniał co się da to do tych 10.000 sporo zostanie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...