Skocz do zawartości

osito

Forumowicze
  • Postów

    642
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez osito

  1. No to tak: Mam texy francuskiej firmy BLH. Zrobilem w nich ok. 6 kkm od października zeszłego roku do teraz, w różnych warunkach atmosferycznych i w temperaturze od 0 do >+30. Są dokładnie takie, jak opisałeś w swoich wymaganiach i jestem z nich cholernie zadowolony. Kosztowały mnie ok. 500 frankow, czyli jakies 1250 PLN.
  2. osito x1. Tzn. 1 osito. W domku.
  3. E tam. Szukajcie a znajdziecie :biggrin: Ale: ja oczywiście będę Cię namawiał na VFR 800, bo to świetny sprzęt, jestem z niego bardzo zadowolony, co jest przyczyną powaznych problemów, bo nie mam pojęcia, co następne :biggrin: , ale z tego co piszesz CBRka powinna Ci wystarczyć; jest jednak lżejsza i nie ma promienia skrętu jak Titanic... Faktem jest, że VFRkę łatwiej znaleźć w dobrym stanie, bo to generalnie nie jest motocykl do katowania, ale z kolei CBRek na rynku więcej... Myślę, że z obu opcji będziesz zadowolony.
  4. Strasznie debilny pomysl idealnie wpisujacy sie w wizje swiata pana ministra sprawiedliwości i jego mocodawców... A można by było prościej - gdyby tylko ograniczenia prędkości miały sens. Jeździłem kiedyś po północnej Szkocji, dróg tam niewiele, zle za to jakie winkielki... W każdym razie, jak już było przed zakrętem ograniczenie prędkości to nie było bata przecietnym samochodem przejechać ten zakręt o więcej niż powiedzmy 10% szybciej. I takie ograniczenie ma sens... I dlatego warto wyjechać do UK :biggrin:
  5. To akurat jest proste. Wszzstko przez Platformę ;) klaudiusz - gratulacje, niezła wyprawa :icon_twisted: Zazdroszcze Ci, cholera, ja dopiero w przyszłym roku gdzieś dalej się ruszę na moto... A tak z innej beczki - co będzie po CBF???
  6. Wow :icon_twisted: Robi wrażenie. Strasznie szybko się składa, jak na takie bydle - jeśli to rzeczywiście Goldas... A droga -szkoda gadać. Ja już mam opony kwadratowo zużyte dojazdem do pracy w mieście ;)
  7. A po co? :buttrock: Ja nie przekonałem, zresztą już dałem sobie spokój z próbami i ma to mowiąc szczerze swoje plusy :buttrock: A co do samej jazdy: wiesz co jest najfajniejsze? Że to nie mija. Tzn. mija to uczucie nowości w samodzielnej jeździe, ale frajda nie. A nawet wręcz przeciwnie - im lepszy będziesz tym więcej radości. I dlatego motocykl zasadniczo różni się od kobiety :icon_twisted: Pamietaj tylko, żeby się uczyć powoli. Pozdrawiam,
  8. W sobotę rano radośnie zainstalowałem nową piekną tablicę rejestracyjną na moim sprzęcie i pojechałem do TESCO po OC. Potem pojeżdziłem trochę po mieście, odstaiwłem moto na zamknięty parking pod budynkiem w którym mieszkam i tak sobie czekał do poniedziałku (stał tyłem do ściany). Wczoraj radośnie przyjechałem do roboty, po południu schodzę na parking, gdzie BORowik się mnie spytał czemu jeżdżę bez tablicy :lalag: Wychodzi na to, że jakiś @#$%@#$ pod TESCO na Kabatach mi ją w sobotę ok. 12 opędzlował. Spędziłem wczoraj radosne 3 godziny :cool: na komisariacie (ale przynajmniej były fajne policjantki :icon_mrgreen: ) i dzisiaj będę walczył dalej w wydziale komunikacji. W związku z powyższym 2 kwestie: 1. Jak ktoś zobaczy rejestrację WF 1255 to bić ile wlezie albo dzownić na Policję. UWAGA: nie bić gościa z rejestracją WF 1251 - bo to ja :icon_mrgreen: 2. Jak przymocować tablicę do pełnego plastikowego wspornika (tzn. oprócz 2 śrub), żebym sie nie musiał znowu z taką akcją bujać? Jak przykleję solidnie, to ewentualny przyszły właściciel będzie miał problem... Pozdrawiam,
  9. Fakt. Trzeba będzie rewidować plany weekendowe pod kątem dostępu do TV :crossy:
  10. Będzie dobrze! Dyskwalifikacja jest wkurzająca, ale nie taki erzeczy w F1 się dzieją... Ważne jest to, że chłop sie pokazał z najlepszej strony i sądzę, że zostanie to w decyzjach kadrowych uwzględnione. To jest w teh chwili najważniejsze i sądzę, że dyskwalifikacja nie ma na to żadnego wpływu.
  11. Nie, no bez przesady, jak umniejsza? W F1nie ma cudów i nikt dla gówniarza z Polski nie wywali w połowie sezonu byłego mistrza świata. Ale fakt, że Robertowi się pofarciło i będzie jechał w GP to jest wielki sukces naszego sportu motorowego. Opinie chłopak zbiera zewsząd świetne, więc to jest następny krok. Szkoda tylko, że BMW to nie Renault (dziwnie to brzmi :lalag: ) ani Ferrari, ale może chłopak da radę.
  12. drogowiec no coś Ty - naprawdę chcesz sprzedać TDM-kę :lalag: To co teraz - VFR...? :) Polecam w ciemno, tak jak Ci zachwalałem TDm-kę. A tak bardziej w temacie - oczywiście przyłączam się do polecających TDM - świetny sprzęt i na warunki o jakich piszesz bardzo dobry. W odróżnieniu od bardziej hardcore'owych sprzetów typu Dominator, TDM-ką fajnie pośmigasz też po dobrych drogach i osiągi będą zupełnie wystarczające. ZResztą nie spotkałem jeszcze włąściciela TDM-ki który byłby niezadowlony ze sprzęta :)
  13. We Francji zdarzają się drogi trzypasmowe. Tzn. ten trzeci środkowy pas śłuży właśnie do wyprzedzania. W obu kierunkach. I jakoś, cholera, to działa. Jeżdząc tam mieliśmy ubaw z kumplami zastanawiając się jak takie rozwiązanie sprawdziłoby się w Polsce :lalag:
  14. I to jest chyba sedno tematu. Jazda na motocyklu jest szlifogenna :biggrin: i pewnie wielu (większości?) z nas szlif się przydarzył lub przydarzy, ale poważny wypadek niekoniecznie. Jasne, są sytuacje w których nie można już nic poradzić (choć to w dużej mierze kwestia umiejętności), ale takich jest stosunkowo niewiele. Podstawą przeżycia jest kontrola, panowanie nad sytuacją, pewna doza doświadczenia i dojrzałości.
  15. Bez przesady z tą kulturą jazdy w Niemczech. A własciwie inaczej: w Niemczech nie jest z tym źle, bo nawet Polacy jeżdżą jakby lepiej niż w kraju :biggrin: Co nie znaczy, że jakoś szczególnie bym ich gloryfikował. Dobre drogi mają, więc agresji i pośpiechu jakby mniej i głównie z tego to wynika. Element kulturowy w tym przypadku traktowałbym drugorzędnie. Jeśli rzeczywiscie chesz pisać o kulturze jazdy - to proponuję rozważyć USA (choć stan stanowi nie równy). Np. w Massachusetts miałem mnóstwo przykładów tak kulturalnej jazdy że się niedobrze robiło :)
  16. Ja odpuszczam bez żalu. Rzadko mnie coś wyprzedza, ale co - mam się zabić żeby komuś coś udowodnić? W ogóle udowadnianie komukolwiek czegokolwiek na szosie mnie bawi :biggrin: I nie martw się mierzwa2 - dołowanie się w tego typu sytuacjach mija z wiekiem :)
  17. Ja też nie wiedziałem dopóki nie przejechałem sie VFRką :biggrin: Efekt tej przejażdzki w moim profilu, pole "motocykl" :) Ale - żeby tradycji stało się zadość - TDMa to absolutnie świetna maszyna, tylko z wypowiedzi kolegi Cezara wynika, że to jednak nie do końca o to chodzi - nie wiedzieć czemu :D - więc może rzeczywiście XJ900?
  18. A tak dokładniej jeśli można? Bo sam jestem ciekaw :)
  19. Święte słowa... ;) A do hamowania awaryjnego zdecydowanie polecam linked brakes, CBS, czy jak to tam Honda nazywa - zaraz dostanę po łbie, że to jest rozwiązanie dobre dla staruszek i kobiet w ciąży, ale mi się podoba i działa OK :)
  20. Tak jak powyżej, accor we Francji rulez, tj. reigne :banghead: Tylko jakoś tak na dniach się zaczynają duże francuskie wakacje i rzeczywiście po drodze (bo jak pamietam śmigasz do Hiszpanii, a to trasa popularna) może być problem z miejscami. Możesz sobie zawsze zaerezerwować w necie, tym bardziej, że do 18 danego dnia możesz rezerwacje bezkosztowo anulować, również telefonicznie.
  21. Dźwięk - no tak, znowu się potwierdza, że całe życie się człowiek uczy :D Spalanie - po górach głównie i po mieścia jeździłem, to może to, albo... Olej - ... jakiś nienajlepszy egzemplarz mi się trafił :banghead: Pozdrawiam,
  22. Silnik zmodernizowany po Super Tenere, twin rzędowy, pod obciążeniem brzmi prawie jak V-ka (i tu prawie nie robi dużej różnicy... :clap: ) i przede wszystkim jest elastyczny - wyprzedzanie to bajka. Osiągi powiedziałbym są na poziomie Rolls Royce'a, czyli wystarczające :biggrin: , biorąc pod uwagę konstrukcję i przeznaczenie sprzęta. Nie raz i nie dwa objechałem TDMą japońskie 600 na winkielkach w Szwajcarskiej jurze, a motocyklista ze mnie początkujący :icon_evil: Sprzęt trwały i nie do zdarcia, z jednym ale: lubi wypić oleju. Moja wciągała jakieś 350 ml/1000 km. Z innymi materiałami pędnymi nie jest źle, pali ok. 6 - 6,5. Naprawdę komfortowa maszyna, z wygodną kanapą i dużym skokiem zawieszenia, co się pewnie przydaje na polskich drogach :biggrin:
  23. Do turystyki zamiast motoru sugerowałbym raczej motocykl... :biggrin: I w ramach tych motocykli Yamaha TDM 850 - wyjatkowo dobrze dopasowana do Twoich gabarytow, wygodna na dluzszych trasach z rozsadnymi predkosciami, trwala, elastyczna od dolu - bo w koncu 2 duże gary - same plusy. Przejechałem takim sprzętem ponad 5 kkm i nigdy mnie nie zawiodła. A przy okazji witam na 4um :biggrin:
  24. I to jest ujęcie tematu w pigułce :biggrin: I trudno się w tym wątku z Januszem nie zgodzić, kiedy już plunie się na tę skorupę i zstąpi do głębi :clap: Jedna tylko uwaga: mechanizm czerpania przyjemności zmienia się wraz z wiekiem/dojrzałością/doświadczeniem. A czasem się w ogóle nie zmienia :biggrin: Chodzi mi o to, że adrenalina i emocje towarzyszące dzikim akcjom są na pewnym etapie esencją życia, ale po jakimś czasie jej miejsce zastępuje miłe i chłodne uczucie kontroli, panowania i triumfu (teraz już wiadomo, dlaczego Janusz tak to lubi... :icon_evil: ) Ja to nazywam efektem Sultana w haremie. Taki gosc naprawde juz nic nie musi nikomu ani sobie udowadniac. On po prostu wie że może. I tyle. Jestem zbyt niedoświadczonym motocyklistą by tego typu przyjemność często czerpać z jazdy - ale w ten sposób funkcjonuję na nartach i na morzu. Na podstawie tych doświadczeń w pełni się z Januszem w poruszonej kwestii zgadzam. Nawet jeśli sformułowanie "prawdziwy motocyklista" kojarzy mi się z "prawdziwym Polakiem" i Romanem G., wzbudzając pewien niesmak.
  25. osito

    Mam VFRke :-)

    :icon_mrgreen: :icon_eek: :buttrock: laptop mi przez Ciebie spadl na podloge ze smiechu :lapad: Umowić się trzeba zdecydowanie :banghead: No i nie mogę się nie zgodzić: nie ma to jak Hondzia :crossy:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...