Skocz do zawartości

fv

Forumowicze
  • Postów

    394
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

O fv

  • Urodziny 08/19/1978

Informacje profilowe

  • Lubię
    strony www, sprzęt grający, matematyka, programowanie, zarządzanie
  • Skąd
    Warszawa-Ursus

Osobiste

  • Płeć
    Mężczyzna

Osiągnięcia fv

ZARAŻONY MOTOCYKLAMI - cezeciarz agroturysta

ZARAŻONY MOTOCYKLAMI - cezeciarz agroturysta (17/46)

0

Reputacja

  1. 1. czy po stronie zachodniej stronie Warszawy (Ursus, Pruszków, Grodzisk itp) jest godny polecenia serwis zajmujący się przeglądami Ducati (nie ASO)? Czy w okolicach Warszawy w ogóle jest ktoś warsztat znający się na Ducati któremu można zaufać? 2. ile mniej-więcej kosztuje przegląd co 6000km motocykla Ducati 749 lub 999? 3. ile kosztuje wymiana pasków rozrządu w silniku typu 749 (testastretta)? 4. gdybyście mieli zakupić 749 to jaka to by była wersja i o jakiej kwocie byście myśleli? Proszę, pomińmy urodę motocykla, wiadomo że każdy chce 916 albo 848. 5. Gdybyście mieli polecić sportowy V2 równie fajny co 749 ale z innej stajni to jaki to byłby sprzęt? Oczywiście w podobnym zakresie cenowym... Czy gdybyście mieli wybór 749 lub Daytona 675 to nadal wzięlibyście Ducati? Zakładamy samotną jazdę do 400km dziennie typowo rekreacyjną, bez bagaży. 6. czy standardowe czynności serwisowe typu: wymiana oleju z filtrem, wymiana płynu hamulcowego, wymiana klocków, czyszczenie zacisków, naciąg łańcucha, wymiana opon można bez obaw wykonywać w zaufanym warsztacie (polecam i pozdrawiam Liberty Motors na Łopuszańskiej) czy musi być serwis Ducati? 7. Czy w sterowanych elektronicznie silnikach Ducati (powiedzmy po roku 2005) należy obawiać się komplikacji przy wymianie puszek wydechów na markowe, dedykowane dla modelu? Nie będzie gasł albo się dławił? 8. Czy Ducati 749 nadaje się do codziennych dojazdów do pracy, czy też koszty będą tak astronomiczne, że trzeba od razu myśleć o równoległym zakupie skutera? A pytam bo GSX przestał mi odpowiadać (brak osiągów i charakteru przy jednocześnie wysokim spalaniu). Więc jeśli nie pójdę w samochody (na razie rozważam Nissan Silvia S14a) to pewnie skończę szukając ostrego Ducati. Ale potrzebuję danych...
  2. Kieruj się raczej brakiem owiewki i możliwością sprzedaży sprzęta w ciągu 2 lat. Wybierz popularny, tani model jak CB 500. Nie licz na to, że na pierwszym motocyklu będziesz długo jeździł ale tez nie przeskakuj tego etapu - jest ważny i ocali ci skórkę. Postaraj się jednak nie powielać błędu wielu młodych ludzi kupujących GS 500 - to kiepski motocykl (miałem!). Był dobry jeszcze kilka lat temu, ale technika tak poszła do przodu, że już się nie da obronić polecania go na pierwszy sprzęt. To po prostu słaby pomysł. Jego jedyne dwa plusy to prostota odsprzedaży i właściwie brak straty wartości. *NIE* wybieraj na pierwszy sprzęt: a) Suzuki Bandit i temu podobnych motocykli - niezależnie czy z owiewką czy bez, jest potwornie ciężki co może sprawić że go nie opanujesz ten jeden raz. b) sportowych motocykli z owiewką - zbyt łatwo się zabić. Na pierwszy samochód też nikt rozsądny Subaru Impreza STi nie wybiera, prawda? Możesz przemyśleć jeszcze kwestię Suzuki SV650N, bo to całkiem fajny motocykl, oferujący znacznie więcej niż GS 500 za podobne pieniądze. Natomiast na pierwsze moto zdecydowanie polecam Kawasaki ER-6n, z tym że to jest poza budżetem. Pamiętaj o zakupie bardzo dobrych, markowych (tylko NIE Alpinestars!) ciuchów. Kto na tym oszczędza, kupuje drugi raz.
  3. Ten rok przyniósł ulepszenie rekordów. Motocykl: 228km/h licznikowo (poprzednio 224km/h) Samochód: 210km/h licznikowo (poprzednio 200km/h) Największa prędkość na pasie przeciwnym (pod prąd): 160km/h wyprzedzanie dłuugiej kolumny aut na 3 biegu (samochodem). Największa prędkość auta w zakręcie na granicy utraty przyczepności (piszczące opony): 80km/h na zakrętach na drodze krajowej nr. 3 do Szklarskiej Poręby.
  4. Oczywiście. Chodzi o to że w tej podobnej cenie z łatwością znajdzie się motocykl lżejszy o lepszych osiągach i z ABS. Oczywiście, że GSX można hamować bardzo ostro. Nadal nie tak ostro jak samochodem, ale już na prawdę mocno. Smutno mi, że komuś GSX obrzydziłem. Moim zdaniem plusy przerastają minusy. Wysoka masa daje stabilność, która przestawia myślenie - z tym motocyklem się nie walczy tylko współpracuje. Jeździ się nim tak zarąbiście, że aż trudno uwierzyć. Pozycja jest z rodzaju "siedzę na tronie" i to też jest niesamowite. Biało-niebieski kolor oraz zegary tworzą klimat motocykla znacznie droższego, tj. GSX-R. Tymczasem osiągi GSX-F w zupełności wystarczają do tego żeby objechać praktycznie każdego i wszystko. 130km/h na drugim biegu powinno wystarczyć każdemu. Najlepsze w tym motocyklu, i tego się będę trzymał, że po godzinie ostrego zap******* nadal masz ochotę żeby jechać szybciej i szybciej i dalej i szybciej... Nawet jeśli nie ma osiągów torowej rakiety, to nadal potrafi sprowokować do niesamowitych wręcz przelotówek.
  5. Z perspektywy czasu i praktyki miejskiej na GSX 650F muszę przyznać, że było to miłe zaskoczenie. Maszyna jest ekstremalnie ciężka, ale bardzo dobrze wyważona i nie chce się walić na bok. Jestem skłonny się zgodzić, że GSX jeździ się po mieście łatwiej niż GS 500, ponieważ mniejszy brat był gorzej wyważony, bardziej chwiejny i miał za słabe hamulce. Zawracanie GS 500 to był koszmar, który jest GSX obcy. Najfajniejsza z tego wszystkiego jest jazda z plecaczkiem po mieście - tutaj różnica jest na prawdę duża w stosunku do GS 500. GSX praktycznie w ogóle na pasażera nie reaguje i tutaj rzeczywiście jest sporo łatwiej. Jest jednak kilka problemów: 1. ze względu na gigantyczną masę i brak ABS można się bardzo zdziwić jak długa jest droga hamowania. Przy przestrzeganiu przepisów oczywiście nie ma tematu, gorzej jak się nie przestrzega. ABS bardzo by tutaj pomógł; chociaż przy zablokowanych kołach jest czas na odpuszczenie - motocykl idealnie trzma się w pionie jeszcze jakiś czas, pozwalając na reakcję. Ale problem pozostaje. 2. Motocykl pali niewyobrażalne wprost ilości paliwa jak na swój rocznik i pojemność. Ponad 6,5 litra/100, co oznacza że eksploatacja małego miejskiego auta będzie sporo tańsza. Nadmienię, że ER6-F ma bardzo podobne osiągi a pali dużo mniej. Nawet utrzymywanie przepisowego tempa i ostrożne ruchy manetką nie pozwalają zejść poniżej 6l. Nie nadaje się do tanich dojazdów do pracy, chyba że komuś auto pali 12 (jak mnie). 3. Przy takiej masie, do podniesienia motocykla potrzeba będzie dźwigu. A jeśli nas przygniecie, to jesteśmy w bardzo niedobrej sytuacji.
  6. fv

    Kupiłem nowy motocykl

    Podaję link do fotek GSX 650F: http://bikepics.com/members/fastviper/08gsx600/
  7. U mnie brak problemów z jedynką natomiast dwójka bardzo często mi nie wchodzi - skok dźwigni jest dużo większy niż przy innych biegach i trzeba to robić bardzo dokładnie. Niestety obserwuję też dziurę w obrotach przy ~4700. Objawia się to tym, że motocykl samoczynnie delikatnie przyspiesza i zwalnia przy tej prędkości obrotowej. Niesamowicie wkurzające - miałem to samo w GS 500.
  8. Właśnie wróciłem z nocnej wycieczki po Warszawie i okolicach. Stwierdzam że ze mnie jest miętki siurek a nie ścigant. I w dodatku mistrz prostej. Boję się jechać stówą przez skrzyżowania. Przepałowałem dwa zakręty bo brakło mi odwagi, żeby mocniej się złożyć. Prędkość maksymalna raptem 150 i to przy dozwolonej 100. Jak zakręt jest ślepy to zwalniam... Czyli nie dość że nie umiem jeździć to jeszcze się boję. W dodatku nie wpycham się na chama a nawet wpuszczam puszki na swój pas... Pamiętam jak dziś jaką frajdę sprawiało mi latanie samochodem nocą po Alejach Jerozolimskich. Starty z piskiem, zakręty na ręcznym... Gdzieś mi to uciekło... Czemu nie umiem już przeginać? Ktoś tak ma oprócz mnie? PS: motocykl jest super. Stabilny i bardzo szybki. Hamulce jak żylety.
  9. To ja mam kontr-quiz. Z jaką prędkością powinna poruszać się pięść trafiająca w zęby kogoś kto nie rozumie, że jadąc powoli zmusza do wyprzedzania i powoduje niebezpieczne sytuacje? Chodzi mi o skuteczne wytłumaczenie danej osobie jednym ciosem na czym sytuacja polega.
  10. fv

    Kupiłem nowy motocykl

    ABS, lepszy silnik i osiągi - tego będzie żal. Brak owiewki, twarde wysokie siedzenie i słaba przydatność turystyczna - to spowodowało odwrót.
  11. fv

    Kupiłem nowy motocykl

    Fotki będą jak go odbiorę po powrocie z wakacji ;-) Tymczasowo: http://www.suzuki-moto.pl/page.php?id=salo...8street_gsx650f http://www.scigacz.pl/zdjecia/gallery/test...sx650f.jpg.html
  12. fv

    Kupiłem nowy motocykl

    Po wielu miesiącach myślenia, czytania katalogów, testów, niesamowitej upierdliwości na forum i osobistych jazdach testowych, w końcu kupiłem motocykl. Wybór padł na Suzuki GSX 650F w kolorze niebieskim. Do motocykla dostałem alarm za pół ceny, kask Shoei XR-1000 w malowaniu suzuki (pod kolor motocykla), stelaż pod kufer centralny i jeszcze coś mam wybrać za ~500zł (to ta promocja z kuponem na 3500zł). Kupiłem GSX bo mi się podoba. Może nie jest lekki ale w czasie jazdy jakoś tego nie czuć. Mocy może i ma za mało, ale od czego są wydechy, filtry i komputery... Poza tym: jak dla mnie, bez wad. Dziękuję wszystkim którzy mi pomogli, doradzili i znosili cotygodniowe pytanie "co kupić na drugie moto" :> Do zobaczenia w trasie!
  13. Mocy 1200 to nie ma się co bać, chociaż spora. Za to moment obrotowy powinien budzić grozę i respekt. Podobnie rzecz się ma z Inazumą 750 czy Zephyrem - to nie sa motocykle na początek. Pomyśl o Yamasze XJ600N. Urodziwy motocykl. Bardzo gorąco polecam nową produkcję Kawasaki, czyli Ninję 250. Świetny sprzęt do nauki a przy tym porażający stylem. Z zazdrością patrzę na niego za każdym razem jak jestem w salonie. Również nowa Yamaha YZF-125R rządzi, chociaz osiągi słabsze niż Kawasaki. Co do turystyki, to myślę że bardzo szybko zweryfikujesz swoje poglądy na nią. Motocykle są niewygodne a w dłuższej trasie wolniejsze niż samochody. Jeśli nie kochasz tego sportu, turystyka motocyklowa szybko skończy się na przejazdach do 200km. A na takim dysansie nie ma znaczenia czy masz skuter czy busę. Bandita można i warto kupić na pierwszy motocykl, gdy się zaczyna w wieku 25-30 lat. Wcześniej do głowy uderza sodówa i to się kończy źle. Jest za to sporo czasu żeby popróbować różnych maszyn i wprawić się w jeździe.
  14. Witam! Przepraszam, że odgrzewam ale nowy topic byłby bez sensu. Mam pytania do tekstu powyżej. Właśnie przejechałem się SV650 K7 (jazda próbna) i mam nieco inne odczucia. 1. Osiągnięcie 160km/h wcale nie jest takie proste - może i idzie szybciej niż GS 500 ale nie aż tak żeby się bać. Trzeba zdecydowanie kręcić i to wysoko. 2. Nie czuć prędkości - zdecydowanie tak, ale tylko ze względu na owiewkę. Motocykl nie ukrywa przed jeźdzcem prędkości tak jak niektóre inne ścigacze 3. Hamowanie silnikiem - dla mnie w zasadzie nie ma dużej różnicy w stosunku do GS 500. Może jak się redukuje to by była, ale nie jest to niebezpieczne ani trudne do wyczucia Ogólnie przesiadka GS 500 -> SV 650S to jest wyczuwalna różnica w odejściu i zdecydowana w pozycji na motocyklu. Mnie SV bardziej odpowiada, chociaż rzeczywiście zmęczyć się można. SV określany jest jako Ducati dla ubogich i trudno mi się z tym nie zgodzić. Jest wyczuwalnie słabsza w dole i środku od Monstera 695, ma gorsze zawieszenia i hamulce. Trzeba włożyć sporo pieniędzy żeby to zaczęło jechać i hamować (wymiana całego przodu i tyłu - nowe lagi, sprężyny, półka i tylny zawias + stalowy oplot, zaciski, tarcze i klocki + akcesoryjny wydech, filtr powietrza i zmiany w oprogramowaniu). Wielkim minusem jest sprzęgło, które chodzi bardzo cieżko. Niestety SV ma małą moc i trzeba czasem ten bieg zmienić - przy wymęczonych nadgarstkach jest to masakra. Ja miałem dość po 30 km. Ducati nie ma jednak owiewki ani siedzenia pasażera, więc odpada ;-) Także chyba jednak stanę się właścicielem SV 650S.
  15. Dobra, generalnie to łatwiej jest kupić SV650 i taki sobie kupię. Nie mam czym jeździć a w takiej sytuacji lepsza jakaś maszyna niż żadna. Poza tym sprawdzę osobiście czy mi fałka odpowiada i najwyżej przed następnym sezonem zmienię. I tak na tym mniej (dużo!) stracę niż na nówce. Nic mi się złego nie stanie od zbyt wolnego motocykla. Nauczę się lepiej skręcać, lepiej dobierać prędkość itp. A i tak w tym roku na wakacje motocyklem się nie wybiorę już, więc turystyk mi się nie przyda. A i tak, potwierdzam: SV650S to potwór i ścigacz, zdecydowanie nie na pierwsze moto. Po GS 500 to raczej szybko odczuję braki mocy, ale co tam - przynajmniej to ma normalne zawieszenia i hamulce.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...