Skocz do zawartości

Staszek_s

Midnight Visitor
  • Postów

    11094
  • Rejestracja

  • Wygrane w rankingu

    42

Treść opublikowana przez Staszek_s

  1. jasne Prot, już przyznałem! Ale obiecaj, że tak poupychasz wszystkich, że może i na podłodze niektórym wypadnie, ale na jednym campingu czy w jednym hotelu!!! Ja to taki charakter psa pasterskiego mam, że źle mi, jak stado się rozbija i nie widzę wszystkich owiec i baranów...
  2. Marlew, tak sobie dumam, a może ustalimy gdzie nocleg dopiero w Wegierskiej Górce? Wiesz, różni ludzie o różnych portfelach jadą, warto jakis kompromisowy nocleg znaleźć, bo jak sie porozbijamy po różnych miejscach, to troszkę wyjazd się rozbije na grupy... Pzdr
  3. witam, przejechałem banditem 1200s (drugiej generacji) około 18 tys km. Wg mnie bardzo dobry motocykl do turystyki, mocny silnik itd to co już koledzy napisali. Wady miał trzy: 1. pływał w długich łukach - trochę pomogło założenie amortyzatora skrętu, niejako przy okazji usztywniło moto 2. z kufrem łapał shimmi, raz na tyle silne, że ograniczniki skrętu zostały po prostu ścięte -dlatego ja bezwzględnie zakupiłbym amorek skrętu! 3. bardzo słabe krótkie światła -pseudosoczewka to nieporozumienie (wersja S) Poza tym: - dość dużo palił przy dynamicznej jeździe, nie wiem czy to wada, ale palił... - sprawdzał się na polskich dziurawych drogach - bardzo wygodny - miał paskudny ciemno niebieski kolor, a chciałem i zamówiłem czarny! więc go sprzedałem... Pzdr Ale w to, iż bandit 600 może mieć w jakiejkolwiek kategorii osiagi lepsze niż fazer 600 nie wierzę, miałem gsx 750 (nakeda) i w porównaniu z fazerką kolegi był pod każdym względem gorszy)
  4. wiesz Adu - dla towarzystwa Cygan dał się powiesić... Nie robiłbym spamu, ale cosik od czasu forumowej rewolucji nie ma nic do poczytania... Procik, Pegeerek - żyjecie???
  5. PGR - ja z Kasią na pewno. I chciałbym blisko Was - coby się zintegrować, bo nieśmiały jestem... :oops:
  6. ja tam Bodzyn nie wiem, ale kiedyś był taki uniwersalny świstek-lekarstwo na takie okolicznosci, chyba L-4 się nazywał...
  7. wydaje mi się iż dla wtrysku odpowiednikiem dynojeta jest tzw. powercommander -zmienia mapy zapłonów i ogólnie sterowanie silnikiem -szczegóły na pewno zna np. Piotr Dudek. Na przykładzie wtrysku w ducati monster i nowych, pustych wydechów dodam tylko, iż po zmianie był to pierwszy motocykl, gdzie nie wystąpiło drastyczne pogorszenie osiągów - ta tzw. dziura w obrotach, co miało miejsce w moto gaźnikowych - kawasaki 800i 1500 classic, suzuki bandit 1200, transalp... O ile moto nie ma katalizatora z sondą...
  8. winka będzie w opór! W końcu to Węgry :D
  9. ...a bo akurat w gazecie czytałem wypowiedź posła z PiS-u że on wie iż popełnia grzech ale czasami robi zakupy w niedziele - więc jak jeden z ojców narodu przeprasza za grzechy to ja też!!!
  10. tak, tak głupio mi się napisało bo akurat temat zlotu u sierżanta wałkowałem, w tv była reklama Munio i mi się zebrało na skomplikowaną przenośnię-żart... Sorry za spam
  11. ale tego, no wiecie, coby... no jakby tu powiedzieć...bez.. no bez giermków i takich tam podziałów
  12. jak lista to lista: Staszek + Kasia -sztuk 2
  13. okej, tylko dopilnujmy abyśmy wszyscy w jednym miejscu nocowali -bo inaczej jak snuć nocne Polaków rozmowy..? A PGR to po prostu wystąpi na wieczorku recytatorskim a nie jakieś prywatne szepty do ucha w alkowie! :twisted:
  14. to może poważnie mówiąc sprawdzie koszt rozstawienia namiotu i, np. wynajęcia domku na 4 osoby, kto wie czy jest o co walczyc, a jednak namiot to dodatkowy pakunek , a z karimata to już dwa pakunki, gdy jedzie załoga dwuosobowa to trzy itd...
  15. Babilon to kiedyś, teraz Tybet... Ghostcruft powiedział a on już wie! P.S. Sorki, juz się więcej nie wcinam ale to dlatego że zazdroszczę Wam ogniska...
  16. Wy się łączycie, ognisko planujecie, a Tybet płonie!!! Czy jakoś tak...
  17. no ja w zasadzie też chciałbym napic sie kawy we Wiedniu, więc jakby co, jestem za przedłużeniem wyjazdu Pzdr
  18. dla mnie trasa bomba, a ponieważ Prot mam nadzieje już mnie wkręcił do ekipy, to tylko wypada stwierdzić, że już się cieszę na majowe pierwszomajowe święto! Pzdr
  19. No, to miło że będzie informacja w ogólnopolskiej gazecie. Miejmy nadzieję, iż zaspokoi ciekawość zainteresowanych. P.S. A jak nie, to przynajmniej na pewno okazja do nowego tematu "przy piwie" będzie! :lol: Pzdr
  20. co do firmy z Gdańska - zaciekawiłem sie, bo jeszcze jak siedziałem w czoppero-cruiserach - a to dość hermetyczne środowisko w Trójmieście -to praktycznie wszyscy sprowadzali te "fanty" przez firmę Pana Więcka z Jasła - chyba WMC, w każdym razie non stop ogłasza sie w Dizmarze. Ale z czasem oczekiwania była makabra! Więc też proszę o te namiary - sprawdzę. Pzdr
  21. http://forum.motocyklistow.pl/viewtopic.ph...=asc&highlight= http://forum.motocyklistow.pl/viewtopic.ph...=asc&highlight= W tym drugim jest w czyjejś wypowiedzi skrót do jeszcze jednego, wcześniejszego tematu Pzdr P.S. W wyszukiwarce róznież nie znalazłem, przejżałem swoje wcześniejsze posty... Trzeba by ją jakoś usprawnić.
  22. i tu się z Panem Harasimiukiem zupełnie nie zgadzam... Bulldog to moja, powiedzmy, bo nie chce mi się liczyć dokladnie, dwudziesta maszyna i co jak co, ale turystyka to jej najmocniejsza strona! Bo: 1. wygodna dla kierowcy i pasażera. 2. spokojnie można trzymać 150 km/h na trasie, co jest wg mnie wystarczającą prędkością do turystyki nieautostradowej 3. bardzo dobre hamulce 4. dobrze zestrojone do takiej jazdy podwozie - uwierz mi, na krętych drogach można nieźle się wyszaleć 5. dobry "dół" i elastyczność Wady - zupełnie nie nadaje się do "wyszumienia się". Jeżeli oczekujesz od motocykla cienia sportowych emocji, to nie jest to moto dla Ciebie... Dlatego gdybym miał możliwość przeskoczenia na kolejne moto - byłaby to Breva 1100 Moto Guzzi, podobna z wyglądu ale zdecydowanie mocniejsza. Pozdrawiam
  23. cześć, sam mam ale wiesz - były dwa dość długie tematy o tym motocyklu. W razie czego Ci coś napiszę ale najpierw spróbuj przez wyszukiwarkę wpisać - powinny się wyświetlić. Pzdr
  24. Górskie powietrze odurza i wprowadza w stan takiej, hmm, nieuzasadnionej euforii... A mnie byoby przykro, iż klub, z którym czuję się związany, mnie nie chce... Spoko, żartuję, znam (bo czytałem w gazecie - bez ironii, chodzi o to, iż jakbym się mylił, to wina gazety...) zasady klubów MC i wiem, iż kobieta może być kimś w rodzaju Przyjaciela klubu ale nie członkiem - to chyba powinno i musi Blance wystarczyć. Pzdr
  25. ech, mam nadzieję iż przypieczętujemy to uczucie paroma butelkami tokaja nad Balatonem w maju, gdy kwitną kasztany... :oops:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...