Skocz do zawartości

miklass

Forumowicze
  • Postów

    79
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Osobiste

  • Motocykl
    Gsxr 750 '91 olejak
  • Płeć
    Mężczyzna

Metody kontaktu

  • Gadu-Gadu
    2705429
  • Strona www
    http://

Informacje profilowe

  • Skąd
    Bełchatów

Osiągnięcia miklass

NOWICJUSZ - niuchacz wydechowy

NOWICJUSZ - niuchacz wydechowy (11/46)

0

Reputacja

  1. Hej tez stawiam pierwsze kroki jesli chodzi o jazde na gumie, moto mam ciezkie bo gsxr 750 z 90 roku (olejak). Propos pozycji to wlasnie chcialem sie zapytac jak najlepiej sie uczyc? na siedząco? Czesto na filmach widze ze jedna noga podnozce pasazera a prawa na swoim podnozku na heblu. Czesto tez widac normalnie na stojąco na swoich podnozkach. Ja probowalem narazie tylko na siedząco. Pozdrawiam i prosze o rade
  2. Zgadzam sie ze wszystkim co napisal "Adam M." ja nie chce trenowac stuntu, tylko tak jak napisal "squash" chcialbym sie nauczyc jezdzic na gumie, jak naucze sie na slabszym i ciezszym sprzecie to potem jak przesiąde sie na cos innego (nowszego) to bedzie mi latwiej. Zawsze marzylem zeby umiec jezdzic na gumie, mam niedrogi motocykl wiec moge poprobowac. Jak zmienie zębatke to oczekuje tylko tego ze bedzie mi nieco łatwiej go poderwac. Pozdrawiam i jeszcze raz dzieki
  3. zebatka kosztuje 30 pln, spróbuje przelozyc i zobacze jak bedzie. Dzieki za wszystkie rady. Moj gsxr '91 jest ciezki, wiec mam nadzieje ze z mniejszą zebatką poderwac bedzie latwiej. Pozdr
  4. Dzieki za wszystkie odpowiedzi, z tego co patrzyłem to trzeba odkrecic mechanizm zmiany biegow ktory jest na wieloklinie i dekielek chroniący zebatke, pod nim widac juz zebatke. Propos znikomego efektu- czytalem ze jeden ząbek z przodu to tyle co cztery z tyłu. Zmienie i zobaczymy, mam nadzieje ze bedzie sie latwiej rwal na gume. Jeszcze jedno pytanko wie ktos bankowo jaki jest gwint? Czy odkrecac ciągnąc w prawo czy lewo? Pozdrawiam serdecznie
  5. Witam serdecznie, pytanie tak jak w temacie. Chce zmienic zebatke przednią z oryginalnej na mniejszą co by łatwiej bylo na gume wrzucic. Moje zapytanie dotyczy samej operacji zmiany. Czy są jakies pułapki? Czy gwint jest lewy? czy prawy? Pozdrawiam i z góry serdeczne dzieki za odpowiedzi
  6. "Motocyklista doskonały" szczerze polecam tę pozycje. Wieele dobrych rad pozdrawiam
  7. sam widzisz ze wystarczy moment i chwilowy brak szcześcia i łatwo o glebe. Ciesz sie ze dobrze upadles i tylko sie poobdzierales. Tak jak pisałem nie chce nikogo straszyc czy gadać jak jakis stary zrzęda, ale prosze was tylko o uwage. Pozdrawiam serdecznie
  8. wueska: "chłopie a po jaka cholere ześ zeskakiwał z tego motocykla:/ to sie hamplem ratuje sprawe:/" - mając obie nogi na podnozkach z tylu raczej trudno nacisnąć hamulec... Lukas102- widze ze wiesz o co chodzi, jazda na kole z nogami na ziemi to troche smiesznie wygląda. Odpowiadając na Twoje pytanie: nie wiem ile przejezdzalem, nie jakies kosmiczne odleglosci, ale jak postawilem to pare metrow napewno, wyglądało efektownie, ale pech chcial ze pewnego razu zle upadlem. Pozdrawiam i jeszcze raz ostrzegam
  9. siema, przejrzalem temat, nie czytalem wszystkiego, chcialem tylko napisac malutkie ostrzezenie. Całkiem nie dawno ujeżdżałem simsona. Pewnego razu wpadła mi do głowy myśl co by nauczyc sie jeździc na jednym kole (wiem ze na simsonie to smieszne). Stawalem na tylnych podnuzkach i na 1 biegu bez problemowo jakis odcinek prezejezdzalem. Wkoncu odwazylem sie stawiac z 2 biegu (mialem 3 biegowego). Potem caly czas smigalem na jednym kole na dwwójce i nikt z moich znajomych tak nie umial, jeździlem najdalej i stawialem tak ze czasem przycieralem tym malutkim plastikowym błotniczkiem. Nieraz sie nie udawalo to podpieralem sie nogą i bylo ok. Ale pewnego razu.... bylo tak jak zawsze udalo mi sie ladny kawalek przejechac i za bardzo do tylu sie przechylilem nie dalo sie nic zrobic wiec robilem tak jak zawsze czyli zeskoczylem.. i w tym momenci strasznie zabolało mnie kolano. Chwile odczekalemból lekko ustąpil, mogłem troche ruszac wiec jakos wczołgałem sie na sima i pojechalem do domu. Moglem chodzic ale kulejąc, nastepnego dnia nie moglem wstac z łóżka, pojechalem do szpitala gdzie powiedziano mi ze zrobil mi sie krwiak i dlatego mam ograniczoną ruchowosc, zrobili mi przeswietlenie i kazali smarowac "fastum". Wszystko wróciło do normy po jakims czasie (zniknela opuchlizna itd) ale cos mi w tym kolanie charakterystycznie strzelało. Poszedlem prywatnie do poleconego mi lekarza no i niestety okazało sie ze mam zerwane więzadło krzyzowe przenide i lekko uszkodzoną łękotke. Przeszedłem dwie operacje, lekarz mowil ze da sie to zrobic za jednym zamachem ale to za duze obciązenie dla stawu. Jestem w tej chwili pół roku po drugiej operacji, niby wszystko jest juz ok, ale.. miesien uda jeszcze sie nie odbudowal, czasem mnie pobolewa, ponoc ma to wszystko minąć ale pozostał mi tez ogromny uraz psychiczny do wszystkich upadków skoków itd. Nie chce nikogo z was straszyc bo więzadło zrywa duzo ludzi szczegolnie piłkarze, narciarze i wszyscy sportowcy u ktorych staw kolanowy narazony jest na duze obciązenia i skrecenia. Chciałbym tylko prosic was o uwage i rozwage i przestrzec ze kazda kontuzja pozostawia slad i nigdy, nawet po najlepszej operacji to nie bedzie to tak jakby stworzyla to natura. Pozdrawiam serdecznie
  10. Witam, przeczytałem cały temat i ciekawe sytuacje poopisywaliście. Pomyslałem że też napisze ostatnią przygode. Jedziemy sobie z kumplem (ja gsxr 750 z plecaczkiem w postaci młodszego sympatycznego sąsiada i on R1) . Jechalismy sobie troche posiedziec nad wodą ktora znajduje sie ok 10 kilo od naszego miasta. Jak jezdzimy razem to utrzymujemy tempo 120-150. W drodze powrotnej (suchutko, słońce chyli sie ku zachodowi i ogolnie pięknie) jedziemy sobie ~140 obok siebie, aż tu nagle ku naszemu zdziwieniu wyprzedza nas ostatkiem sił czerwona Ibiza z 5 chłopcami na pokładzie ktorzy wlepieni w szybe dumnie spogladają na nas- wyprzedzanych. Ufff pomyslalem sobie, chcialem odpuscic bo tak jak pisalem jechalem z mlodszym sąsiadem, kumpel na R1 od razu ich wyprzedzil i zniknął a ja poczekalem na chwile w ktorej droga byla nieco szersza i tez ich wyprzedizlem. Potem jak wrocilismy to doszlismy do wniosku ze pewnie kierowca dostal autko od tatusia wziął kumpli i chcial pokazać im jaki to on jest driver i jaką ma moc pod seatowską machą. Takie sytuacje sie zdarzają i nic na to nie poradzimy, mysle ze jak są dobre warunki to mozna ich przytempreowac ale jak nie jestesmy pewni i mamy ryzykowac tylko po to zeby komus cos udowodnic to nie ma sensu. Pozdrawiam
  11. Witam, dzieki za odpowiedz, doszedłem już do tego ze 4 litry to rezerwa a na fula jest 21litrow. Odnosnie motocykla to byl kupiony troche w ciemno..-(wujo mieszka w niemczech i niedawno zadzwonil ze jest motor do kupienia, powiedzial tylko model, rok i ze po serwisie) cena dobra, wiec sie zdecydowalem. Daje linki do fotek: pozdrawiam i prosze o opinie. http://img524.imageshack.us/my.php?image=p1010205mh6.jpg http://img180.imageshack.us/my.php?image=p1010181ca3.jpg http://img46.imageshack.us/my.php?image=p1010194af2.jpg
  12. nie no kolesie konkretni, niesamowicie smigają. Stunt autem wymiata. Pozdro
  13. Witam serdecznie, stalem sie szczesliwym posiadaczem gsxr 750 z 91 roku. Mam dwa pytania: ile litrow paliwa wchodzi do pełna? (lac pod korek czy do takiej blaszki widocznej z przodu) i ile litrow jest przeznaczone na rezerwe?? Pozdrawiam
  14. Dzięki za info. Nie myślałem że wymiana filtra to będzie tyle roboty, ale udało sie wszystko już gra. Jeszcze raz dzieki za pomoć trzym sie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...