Skocz do zawartości

Tomek Kulik

Spec
  • Postów

    3961
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Treść opublikowana przez Tomek Kulik

  1. Terkotanie przekaźnika jest spowodowane spadkiem napięcia po obciążeniu akumulatora. Naciskasz starter, przekaźnik przekazuje prąd do rozrusznika, ten swoim poborem prądu powoduje spadek napięcia poniżej progu "łapania" przekaźnika, więc ten "puszcza", co powoduje wzrost napięcia na skutek spadku obciążenia, i tak wkoło Macieju, cykl się powtarza. Trzeba naładować akumulator i zadbać o stan połączeń, gdyż nawet naładowany aku nie gwarantuje rozruchu jeżeli spadki napięć będą miały miejsce po drodze, czyli: - klemy - kabel prądowy - kabel masowy - przekaźnik - wykończone szczotki / wypalony komutator. Trochę uprościłem, trochę namotałem, starałem się pomóc.
  2. U mnie od zaraz! Jedynie nie zatrudniamy "instruktorów", wolimy instruktorów :smile: Osoba posiadająca motocykl z zamiłowania, obyta w świecie jednośladów, posługująca się językiem polski, jest mile widziana - z uprawnieniami, ofkors :crossy:
  3. Zaświadczenia o ukończeniu kursu wystawia Automobilklub z moją pieczątką. Jest to współpraca dwóch firm, czyli kooperacja. Nie jestem zatrudniony w AP. Na mocy umowy między kooperantami, ja decyduję o programie szkolenia motocyklistów i je nadzoruję. Na mojej głowie są wykłady, jazdy, papierkologia i koordynowanie całości. Nazwa handlowa związana jest z moim nazwiskiem, które widnieje na dokumentach wystawianych przez Automobilklub. Dzięki infrastrukturze klubowej możemy szkolić w komfortowych warunkach, pozwalających na rzetelne przygotowanie kursanta do egzaminu i samodzielnej jazdy. Program szkolenia krystalizował się przez kilka sezonów, kiedy pracowałem w ośrodkach TUZ i Imola, a po wyjściu z wojska podczas współpracy z Piotrem Gadajem do 2007 roku włącznie.
  4. Czy mechanik zawsze będzie się kojarzył z prostakiem nieznającym polszczyzny? Czy nie chodziliście do szkoły? ORTOGRAFIA!!!
  5. Jeżeli ktoś nazywa stolicę Warszawką, to nie jestem dłużny - ale nie chodzi tu o Ciebie. Taki kursant po prostu nie wyjeżdża na ulicę, jeżeli nie opanował trzymania kierownicy zamiast trzymania się kierownicy. Co do skręcania, to balans ciałem, przeciwskręt, inne techniki (tajemnica zawodowa) - żaden problem, skręcam jak chcę. Dokładnie tak. Nikt Ci nie każe tego robić. Skoro szkoda Ci sprzęta, to zmień zawód. Chcesz nadal udawać, że szkolisz, to Twój wybór, ino nie bierz pieniędzy od ludzi. Dziękuję. Co do szkolenia instruktorów, to nie ma co się oglądać na inne kraje, lecz trzeba na podstawie kilku dziesięcioleci doświadczeń stworzyć system bezkompromisowy, gdzie kandydat na instruktora będzie sprawdzany co najmniej pod kątem umiejętności praktycznych prowadzenia pojazdu, znajomości poprawnej polszczyzny, oraz pierwszej pomocy. Do tego jednak trzeba zmiany w myśleniu urzędników resortu i WORD'ów. W Warszawie byłem pierwszym instruktorem szkolącym z tylnego siodełka, jednym z pierwszych w kraju. Nie wyobrażam sobie, jak z auta nauczyć kursanta prawidłowej zmiany biegu lub zmienić mu tor jazdy na zakręcie, o innych ważnych rzeczach nie wspominając. Zgadzam się. Kursant szkolony z auta nie ma podstaw do jazdy z plecakiem i dużo dłużej będzie do tego "dorastał" na drodze. Tak jak powiedziałeś, delikwent ma umieć skutecznie i bezpiecznie poruszać się na drodze, a nie każdy będzie w stanie po dwudziestu godzinach kursu. Głównie osoby z pokolenia plejstejszyn i nieposiadające prawka kat. B mają trudniej. :icon_eek: Ustawodawca to przewiduje! Limit szkolenia praktycznego na kursie wynosi nie mniej niż 20 godzin dla kat. A i nie mniej niż 30 dla kat. B. O dopuszczeniu do egzaminu państwowego decyduje instruktor przeprowadzając egzamin wewnętrzny o którym mówi stosowne Rozporządzenie. Jeżeli kursant nie kwalifikuje się do samodzielnej jazdy, jeździ dłużej niż wymagane 20 godzin - o tym decyduje instruktor, czasami po konsultacjach z resztą instruktorów ośrodka. Tak jak napisałem wyżej, przepisy nie sa do dupy, lecz Marek wprowadził Cię w błąd. Proporcje 10/10 są wyjściowe. Czasem kursant wcześniej wyjeżdża na miasto, czasem później. Osoby które opanowały wcześniej motocykl w stopniu zadowalającym mogą pojeździć na torze enduro, zaś uczące się wolniej dokupują jazdy dodatkowe. Na ponad setkę wyszkolonych w 2008 roku osób, tylko raz spotkałem się ze sprzeciwem wobec sugestii, że będą potrzebne jazdy dodatkowe. Wracając do sposobu szkolenia w ruchu drogowym, to nie interesują mnie argumenty, że Brytyjczycy lub Niemcy uczą inaczej. Nie musimy się przejmować innymi krajami, lepiej samemu osiągnąć poziom który będzie przez nich naśladowany. Niech coraz więcej dziedzin życia w naszym kraju zacznie wyznaczać światowe trendy. Czemu nie zaliczyć do tego systemu szkolenia i egzaminowania? Mimo, że dużo wody w Wiśle upłynie zanim coś się zmieni, trzeba coś zacząć robić zamiast biadolić i przytaczać przykłady krajów które wcale nie muszą być w tym lepsze od nas. Najspokojniejszy Instruktor We Wsi
  6. Nie przepalać motockla jeżeli nie mamy zamiaru jeździć. Czyli jeździć albo nie dotykać.
  7. U mnie 8 godzin wykładów poświęcam tylko technice i taktyce jazdy, eksploatacji motocykla oraz zjawiskom fizycznym towarzyszącym jeździe. 4 godziny trwają zajęcia z ratownictwa i pierwszej pomocy prowadzone przez ratownika z pogotowia ratunkowego z użyciem manekina, kołnierzy ortopedycznych i innych pomocy dydaktycznych. Pozdrawiam. U mnie 8 godzin wykładów poświęcam tylko technice i taktyce jazdy, eksploatacji motocykla oraz zjawiskom fizycznym towarzyszącym jeździe. 4 godziny trwają zajęcia z ratownictwa i pierwszej pomocy prowadzone przez ratownika z pogotowia ratunkowego z użyciem manekina, kołnierzy ortopedycznych i innych pomocy dydaktycznych. Pozdrawiam.
  8. A co moglibyśmy przejąć? Czemu wdrażanie nowego systemu szkolenia i egzaminowania ma trwać latami? Jeżeli ma trwać latami, to przejmowanie także.
  9. O tym nie słyszłałem. Ale słyszałem o poprawie własności łańcucha moczonego w nafcie przy pełni księżyca. A tak poważnie, to jest milion książek o mechanice pojazdowej, które zawierają podstawowe zasady weryfikacji części, planowania napraw i ich przeprowadzania. Najlepiej zamknąć ten temat, bo szkoda serwera.
  10. Czy Wy do szkoły nie chodzicie? Zblokować można coś z czymś. Zaś rowijanie przez silnik większej mocy niż dopuszczalna można zablokować.
  11. Tak! GS500 potrafi więcej :buttrock: :crossy:
  12. Otóż to! Niestety środowisko instruktorów jest dość dziwne i trzeba znosić wiele "porad" jakie padają z ust "fachowców" z branży. Przede wszystkim prawo pozwala na funkcjonowanie takich mentyk i posrańców instruktorskich jak były kierownik Piecyka, czy niektórzy kandydaci do pracy. Osoby te nie są przygotowane za grosz do jazdy i szkolenia klienta. Klienci zostają oszukiwani, lecz wielu z nich nie wie, jak powinno wyglądać szkolenie. Znane są przypadki, gdzie zabrania się kursantowi używania przedniego hamulca, wymaga się ruszania wyłącznie z lewej nogi (przy skręcie w prawo także), o pozostawianiu samopas nie wspominając. O systemie szkolenia instruktorów wspomniałem kiedyś w radiowej audycji "na żywo" Polskiego Radia I, w obecności wysokiego urzędnika Ministerstwa Infrastruktury. Gdy powiedziałem, że prawo nie wymaga by instruktor umiał jeździć i nie ma testów/egzaminów praktycznych dla instruktorów i kandydatów na instruktorów, redaktor prowadzący z zaciekawieniem popatrzył na pana z ministerstwa który prawie zapadł się pod ziemię. Koleś nie wiedział, że takie przepisy funkcjonują. Pierd**ą w tym ministerstwie o podziale prawa jazdy na stopnie/klasy, o podnoszeniu wieku, a nie wiedzą, że instruktor nie musi umieć jeździć. Jestem za gruntownym szkoleniem i egzaminowaniem instruktorów z jazdy, lecz nie chce w ciemno powielać wzorów z zachodu, gdzie różne kwiatki mają miejsce. Jesteśmy na tyle dużym krajem z tradycjami, których komuna nie zdołała całkowicie zatrzeć, że stać nas - jako Polskę - na wypracowanie dobrego systemu szkolenia kierowców. Ino pedały z Brukseli niech cię nie wtrącają i niech nowy szef resoru od komunikacji weźmie się do roboty.
  13. Wyważanie statyczne jest proste jak przedłużanie gatunku ludzkiego - próbuj śmiało.
  14. Wiem ile jest azotu w powietrzu. Miałem na myśli pompowanie kół czystym azotem z butli, po 5 zeta za koło - jest taka oferta w zakładach wulkanizacyjnych. Ja nie korzystam.
  15. Podaję za katalogiem Larssona kilka przykładów z brzegu: Kawasaki ZZR600J, ZX-6R 636 A, ZX-6R G Ninja, Honda XL1000 Varadero, CBR900RR SC33, XRV750 Africa Twin, VT750 Shadow RC44, Jest tego trochę, więc nie ma strachu - coś dobierzesz. A jeśli można zapytać, co cudujesz? :icon_biggrin:
  16. Stąd słomka dodawana do niektórych spray'ów, zaś oliwiarka powinna mieć wężyk - wtedy palce są poza miejscem niebezpiecznym. Jeśli spray, to off-road, zaś olej najlepiej przekładniowy. W turystyce używamy spray'ów, w normalnych warunkach przydomowych olej.
  17. Poprawka: opuszki tych palców, które będa używane do hamowania. Czyli jadąc z dwoma palcami na klamce - co wielu Kolegów doceniło już podczas jazd po mieście - opuszki lub wyprostowane palce dotykają klamkę. Hamowanie wiąże się z odjęciem gazu, co wysuwa palce do przodu, lecz nie powinny być one zaczepiane "hakiem" na klamce między pierwszym a drugim stawem palca (licząc od paznokcia), ino nacisk na klamkę powinien być wywoływany miejscem między środkiem opuszka a pierwszym stawem. Chodzi o to, by drugi staw palca miał swobodę do zginania się i prostowania gdy operujemy gazem podczas hamowania. Palce zaczepione "hakiem" nie pozwalają odseparować hamowania od gazu i prowadzić obu czynności niezależnie. Odkopałem temat, gdyż wiele osób pyta o przegazówkę/międzygaz. Skłaniam się ku drugiej nazwie, jako starszej i właściwszej. Ponieważ temat o hamowaniu przednim hamulcem zszedł na temat redukcji, można tu podjąć wątek o zmianie biegów podczas hamowania. Pozdrawiam. Najspokojniejszy Instruktor We Wsi :smile:
  18. Szacun jak byk :notworthy: Ciekawe, jakie miejsca w stawce zajmował na poszczególnych odcinkach?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...