slusar_o2

Ale nie do 7 tysięcy lol W Polsce pójdzie za 10, max 11k. Wiec jak masz możliwość sprzedać go drożej za granicą (tym bardziej jeśli motocykl ciągle tam jest), to się nie wahaj. U nas jak się kupuje moto to się sortuje ceny od najniższych, a potem ludzie kupują np. sv k8 za 12k z pocałowaniem ręki, bo zajebista okazja, żeby potem odkryć że ma spawaną główke ramy (przypadek z ostatnich dni z svforum)

protestuje, mój nigdzie beze mnie nie pojedzie!

to k3, czyli 2003 rok. Można poznać po napisie suzuki na baku (od 2004 roku wszystkie miały tylko literkę "S"), oraz innej tylnej części (w k3 jest inny stelaż niż w kolejnych rocznikach, wyższy). A można to poznać po zbiorniczku tylnego płynu hamulcowego. Po prawej jest k3, a po lewej k4 w górę. Widać, że w nowszych rocznikach zbiorniczek nachodzi na ten plastikowy element dość znacznie, a w k3 prawie w ogóle.

ja od siebie polecam portal: http://www.roads2go.com/ zaznaczone wszystkie trasy fajniejsze trasy. Raz słusznie raz nie, ale można tego używać jako wskazówki, że szukać fajnych winkli :)

trzeba jeździć tak, żeby nie musieć upadać ;) Zwykle nie ma czasu na reakcje, a jak masz czas żeby się zastanowić czy i jak się przewrócić, to równie dobrze możesz go poświęcić na próbę ominięcia przeszkody. A jak już uprzesz się, że chcesz się przewrócić, to najlogiczniejsze wydaje się, przez blokadę tylnego koła heblem. Wtedy moto sunie po asfalcie przed tobą, a jako że masz mniejszy pęd to zatrzymasz się szybciej i motocykl nie powinien Cię zmiażdżyć jak np w "Oszukać przeznaczenie 2". Ale i tak zawsze lepiej próbować ominąć

przecież kosztuje mniej :)

jak chcesz czegoś porywczego to wbijaj w jakąś fałke, a nie w rzędówkę :P

ja tam nigdy nie rozumiałem tego wynalazku. Przecież jak się jedzie po asfalcie to najczęściej na dupie.

no żółw to mega pomysł. Jak ja bym dostał to bym skakał ze szczęścia :D

pytanie powinno brzmieć, ile mamy motocykli, które możemy zgruzować na torze :D

teraz nawet to było w telekamerze na tvn turbo. Ukradli kolesiowi Audi A2, miał dwa oryginalne kluczyki. Tylko w jednym był nadajnik do immobilizera, który dawał sygnał stały, a ten w drugim dawał sygnał zmienny. PZU stwierdziło, że tak być nie może, że immobilizer nie mógł działać poprawnie (a co ich to kurna blaszka obchodzi w ogóle?) i odmówili wypłaty, a nawet dali sprawę do prokuratury o wyłudzenie odszkodowania! A koleś w ASO audi powiedział ze to normalne działanie, i pzu jak zwykle ściemnia żeby tylko nie płacić Koleś się szarpie z nimi już ponad 2 lata, a teraz po interwencji tvn'a, PZU wystosowało pismo, że to musiał być jakiś ich błąd i właściciel skradzionego może się SPRÓBOWAĆ odwołać od ich odmowy, a oni to łaskawie jeszcze raz rozpatrzą. No paranoja. Ubezpieczalnie to k*rwy. Miałem teraz brać właśnie AC na nowe moto w pzu, a mam tylko jeden oryginalny kluczyk. Pewnie nikt by mi nie raczył powiedzieć, że to dyskwalifikuje AC od kradzieży. Co za kraj...

rok temu tak było, ale teraz podobno podnieśli znowu stawki. I strasznie się ociągają mi kasę przelali dopiero po 2,5 miesiąca, gdzie szkodę można było naprawić w niecały tydzień! Uwalili 2,5 roboczo godziny i nie chcieli wypłacić za porysowaną szybkę (a kwota była w miarę mała, lekko ponad 3k). Na szczęście dogadałem się z chłopakami w ASO i nic nie musiałem dopłacać, ale niesmak pozostaje. A rzeczoznawca przychodził chyba 3 razy bo ciągle mu coś nie pasowało (raz do mnie i potem 2 razy do ASO) Wcześniej nie miałem do czynienia nigdy z likwidowaniem szkody, ale jeśli tak działa Allianz, który ma relatywnie dobrą opinie, to nie chce wiedzieć jak trzeba się użerać z innymi TU :/

widziałem parę miesięcy temu. Świetnie obrazuje padok lat 70 :) imo pozycja obowiązkowa.

a propos tego podnóżka. To ja znalazłem filmik instruktażowy jakiejś amerykańskiej szkoły, gdzie mówią, że ciężar na WEWNĘTRZNYM pegu, pozwala lepiej manewrować w samym zakręcie :D dokładnie tutaj: Moim zdaniem, a bardziej bazując na mojej mizernej praktyce, jak trochę ciężaru zostanie na wewnętrznym to nic wielkiego się nie przydarzy. Jak spuścimy półdupek z siedzenia to zewnętrzna noga, która jest wtulona w bak automatycznie przejmuje więcej ciężaru, czy tego chcemy czy nie. Ja nigdy się nie skupiałem aby przejęła cały. I tak głównym celem jest odciążenie rąk aby mieć lepszą kontrolę nad motocyklem i żeby nie opierać się na kierownicy. Jeśli się jednak mylę to proszę mnie poprawić, ale mi się tak jeździ wygodnie i przede wszystkim pewnie.

taka osoba ma naprawdę w dupie czy daje przykład innym czy nie. Ubiera się dobrze, bo po prostu wie jak będzie jeździć i w razie kuku chce zminimalizować straty. Żadnej zbędnej filozofii, każdy dba o siebie.

e tam do wiosny, jutro ma być ponad 15 stopni :D trzeba korzystać bo zima ma byc bardzo dłuuuuuuuuuuuuuuuuuuuga. A sprzet zacny. Piękny kolor. Lubie takie oczojebne :D

wiecie jak amerykańskie spece od marketingu nazwali litrowego obudowanego zeta? NINJA 1000 :banghead: legenda supersportowych zielonych motocykli z przydomkiem ninja właśnie umiera, bo jak tak dalej pójdzie to zaniedługo ninja zostanie ochrzczony VN 1700. Nie nie umniejszając z1000sx'owi bo pewnie to całkiem dobry motocykl.

tylko na rower. Jak to ma czujnik przeciążeń, to na motocyklu by się otwierało przy ruszaniu :P Pozatym zobaczcie jak ładnie przydzwonił twarzą na filmiku: Ale imo fajne by taki coś było, jako kołnierz usztywniający szyję (jeśli tylko je zmniejszyć). Było by mniej inwazyjne, niż te sprzedawane obecnie, a mogłoby działać równie sprawnie. Tylko znowu pojawiał by się problem skąd urządzenie ma wiedzieć, że teraz akurat jest wypadek.

gunio piszesz o zawodach ulicznych? U nas nie ma, ale w Czechach jest organizowany cały cykl tego typu wyścigów. http://www.roadracing.pl/ moim zdaniem pozycja obowiązkowa dla każdego fana jednośladów, niesamowity klimat.

a tutaj nowa kawa w akcji :

F3 to imo najładniejsza 600'tka na rynku, jak to MV

niebieską eSkę po lifcie :)

no i kupiłem sv :) Zrobiłem nią dzisiaj 420 km z Poznania na śląsk, w różnych warunkach, od zakorkowanego Poznania i Wrocławia, poprzez trasę jak i autostradę. I w sumie to mam 3 spostrzeżenia. 1. Jest dużo wygodniejsza niż mi się wydawało, jak pierwszy raz na nią wsiadłem parę miesięcy temu. Nadgarstki nie bolą, bardziej plecy od ciągłego odciążania tych nadgarstków :P Ale i tak najbardziej po takim dystansie boli tyłek, choć w moim małym kawasaki też siedzenie miałem bardzo twarde. Idealna prędkość przy której można zapomnieć o plecach to 100-110 kmh. Czyli nie tak źle. 2. Nie wiem czy tak dzisiaj mocno wiało czy nie, ale motocykl jest tylko nieznacznie bardziej stabilny przy większych prędkościach od 250r. Jakoś nieczułe się jakoś ultra pewnie przy 180 i całą autobane jechałem ok 130-150. 3. moto jest zajebiste :D Pozdro :)

ale pytanie czy 17-latek potrzebuje jakiegoś super praktycznego samochodu? Własnej rodziny nie ma, chciał kupić małe "sportowe" auto, wiec pewnie osób przewozić też często nie zamierza. Jak dodamy, że na zimę może podbierać z domu golfa to w ogóle otrzymujemy kuriozalną sytuacje, bo najlepszym rozwiązaniem jest motocykl :P może nie jestem obiektywny, bo patrze przez pryzmat swoich potrzeb, ale moim zdaniem taki duży, drogi samochód jest czymś zbytecznym dla tak młodej osoby. I imo to jest praktyczne myślenie, kupić coś tańszego, mniejszego, a resztę wrzucić choć gdyby na głupią lokatę, niż kupić sobie praktycznego kombiaka, którego tak naprawdę się nie potrzebuje. Dlatego sam latam Matizem :D

jak ja bym miał 25k na furę do lansu na lato, to bym kupił cinquecento 0,7l, bo po ostatnim przeboju "mam Cinquecento, w holenderskim gazie...", nie ma lepszej fury na rwanie dup pod dyskoteką. Resztę floty można przeznaczyć na alkohol w tychże lokalach do który podjedziesz swoim pussy wagonem. Mój kumpel kupił takiego za 8 stów i śmiga już dwa lata bezawaryjnie. Pewnie nawet oleju nie wymienia bo nie wygląda na takiego co by się takimi niuansami przejmował. Tak wiec zastanów się czy warto wywalić taki hajs i to jeszcze sępiąc opiekunów (bo piszesz że Ci ojczym pomoże i rzuci trochę sianka), jak można kupić sobie małe autko do wożenia swojej własnej dupy do szkoły. Zresztą samo posiadanie auta, nieważne jakiego, już chyba jest Über lansem, jak się chodzi do szkoły średniej Przynajmniej tak było pare lata temu jak jeszcze do takiej chodziłem.