Skocz do zawartości

CosmoSquig

Forumowicze
  • Postów

    1541
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez CosmoSquig

  1. Pierwsze słyszę żeby monolock się przesuwał. Ja mam Givi Maxxia 52l w systemie Monokey. Ściąga się banalnie prosto i wygodnie. W ogóle obsługa tego kufra jest przemyślana doskonale i w każdym szczególe - inni producenci mogli by się sporo nauczyć od Givi. Stabilność kufra zależy głównie od mocowania. Musisz po prostu założyć solidny stelaż pod kufer, wysunięty tak daleko do tyłu motocykla, aby podeprzeć kufer jak najbliżej środka ciężkości. Co do oparcia, to pamiętaj że jego rola jest symboliczna - jeśli ktoś oprze się za mocno, to jest spora szansa, że kufer zostanie za motocyklem. Na pewno nie jest to oparcie, na którym można się spokojnie położyć i jechać jak samochodem. Mnie osobiście podobają się kuferki właśnie Maxxia oraz w szczególności V46. To są duże kufry (2 kaski), więc nawet na wakacje można się spakować. Możesz też mieć jedną płytę mocującą, a 2 różne kufry - mały na miasto i duży na dalsze wypady.
  2. Na KDX125 z 8000km, gleby tylko w terenie Na BMW F650GS ok. 5000km, bez draśnięcia Na DRZ400 ponad 12000km, trochę gleb w terenie, jedna na szosie przy 30km/h Na Transalpie 15000km, raz moto się przewróciło na parkingu, 2 razy w terenie. Wypadków/szlifów brak Na DL650 5200km, jedyna przygoda to dotknięcie kufrem bocznym skały podczas jazdy terenowej. Niestety kufer lakierowany, więc ślad został bardzo nieestetyczny, ale trudno to nazwać glebą. Na pożyczonych motocyklach ok. 2000km, bez gleby. Czyli w sumie wyjdzie niecałe 50000km z jedną niegroźną wywrotką na szosie.
  3. Dziwne. Ja rozmawiałem z gościem, który miał DAS na samochodzie i motocyklu i był zachwycony, szczególnie np. w Czechach, gdzie policjanci lubią traktować turystów kreatywnymi przepisami. Jego właśnie tak potraktowali, po czym na hasło DAS natychmiast dali sobie spokój. Miał też jakieś inne przejścia, w których DAS interweniował i był z tych interwencji zadowolony. Z Allianzem miałem bardzo dobre doświadczenia, dlatego aktualnie jestem ubezpieczony właśnie u nich. Ps. Ryży Koniu, fajny masz motocykl (dopiero teraz przeczytałem w metryczce). Szkoda że już coraz mniej prawdziwych turystycznych dual sportów robią...
  4. Również służę wskazówkami na temat Alp :D Trochę tam lataliśmy ostatnimi czasy. W tym roku wybieramy się być może 8 lipca na zlot Adventure Riders w okolicach Cortina d'Ampezzo. Ale SV1000 raczej tam nie da rady (w planach są rzeczki do pół metra głębokości itp :notworthy: ).
  5. Hmm no ja też odnoszę wrażenie, że w Warszawie jakoś tak bardziej nerwowo się jeździ niż w Kraku. Mniej chętnych do zrobienia miejsca gdy chce się zmienić pas, włączyć do ruchu, itp. Pewnie nie bez znaczenia jest fakt, że po prostu ruch jest znacznie większy niż w Krakowie. U nas jak się stoi 15 minut na jednej ulicy, to to jest korek miesiąca. W Warszawie chyba korki są dłuższe, więc i kierowcy bardziej nerwowi. Nie ma to jak życie na prowincji :D
  6. Jak to czytam, to dochodzę do wniosku, że chyba za tanio mojego sprzedaję. Nie dość, że lakier oryginalny, to wczoraj po miesięcznym postoju odpalił w ułamku sekundy :D No i nie rdzewieje :notworthy:
  7. No o to kto szybciej i kto naprawdę a kto wciska kit :flesje:
  8. Na moto jako pasażer podobno 280km/h. Za kierą ok. 250 (Kawa Ninja 900). GSR600 ok. 220-230 (trudno się wczytać, tak tam drga wszystko). Swoim trochę ponad 180km/h i jeszcze się rozpędzał. Puszką (nieswoją) 304km/h :flesje:
  9. Ja polecam ten: http://www.allegro.pl/item106886450_honda_...ull_opcja_.html :bigrazz: :icon_mrgreen: :) I zapraszam na loty próbne :(
  10. Czyja by wina nie była, to art. 666 mówi, że w razie kolizji z zasady bardziej prze****ne będzie miał motocyklista...
  11. Ano prawda, Austriacka staruszka za kierownicą 10-letniej Corsy nie jest lepsza od Polskiego mohera w Skodzie (oczywiście stereotypy, nie podniecać się). Jest jeszcze gorsze zjawisko - nastoletni włoski dresiarz w Punto Sporting, albo podpity Grecki rolnik w furgonetce :buttrock: Oj zwiedzało się pobocza Zachodniej i Południowej Europy :buttrock:
  12. Agabusa - hamowanie pulsacyjne ma sens tylko wtedy, gdy już masz zablokowane koła, bo nie udało Ci się hamować na granicy przyczepności. Chodzi o to, żeby wtedy odpuścić hamulec i spróbować jeszcze raz. Czasem jak jest bardzo ślisko, to ciężko jest wyczuć granicę przyczepności i wtedy lepiej hamować pulsacyjnie (z krótkimi uślizgami) niż wcale. Ale nie zmienia to faktu, że zarówno blokowanie tyłu jak i pulsowanie przodem to hamowanie znacznie gorsze i bardziej niebezpieczne niż hamowanie obydwoma hamulcami na granicy przyczepności. Dlatego z zasady nie należy pulsować/blokować, chyba że nie ma innego wyjścia.
  13. Oj nie wydaje mi się :buttrock: Obczaj kalkulator http://www.allianz.pl Za pakiet ubezpieczeń w Allianz (OC+AC+NW+Assistance) zapłaciłem 8,5% wartości moto (bez zniżek). Na moto jeszcze nie korzystałem z ich ubezpieczenia (i odpukać tak niech lepiej zostanie), ale autem korzystałem z ich AC i poziom usług jest nieporównywalnie wyższy niż w PZU czy Warcie. W tych 2 ostatnich pracownicy robią wszystko żeby wypłacić odszkodowanie zaniżone, lub w ogóle go nie wypłacać. Np. jedno auto u nas w firmie miało uszkodzony zderzak i MIESIĄC trzeba było czekać na speca z Warty, żeby orzekł, że zderzak można wymieniać. Bez jego orzeczenia naprawa nie była by finansowana z AC. Miesiąc to i tak był dobry termin - pewnie trwało by to dłużej, gdyby nie telefon do kogośtam wysoko, że właśnie nasza firma przygotowuje wypowiedzenie umowy ubezpieczenia kilkudziesięciu aut... Wcześniejsze prośby, ponaglenia, itp nie skutkowały. W PZU przejścia miałem podobne. W Allianz natomiast przy podobnym uszkodzeniu samochodu spec przyjechał NATYCHMIAST po odstawienu auta do serwisu, obejrzał, pożartował że hamulce też są dla ludzi, po czym zatwierdził naprawę. Co ciekawe, gdy auto ubezpieczone w PZU miało dzwon, to z AC nie wypłacili kosztów całkowicie zniszczonej opony i wycieraczek, bo "to są elementy eksploatacyjne pojazdu i ich ubezpieczenie nie obejmuje". Allianz w analogicznej sytuacji wypłacił także za lekko przytartą z boku oponę (nawet powietrze z niej nie uszło). Tak więc moja rada brzmi - http://www.allianz.pl
  14. Anulka - jeśli jedziesz w martwej strefie, to kamizelka i długie nie pomogą. Jadąc na drodze wielopasmowej upewnij się, że samochody w Twoim otoczeniu widzą Cię w lusterkach, albo przez przednią/boczną szybę. Ale nigdy nie jeździj na wysokości tylnych drzwi samochodu, bo wtedy po prostu Cię nie widać. Skoro gość zmieniając pas "zepchnął" Cię z pas sąsiedni, to wnoszę, że jechałaś właśnie w martwej strefie (jakbyś była bardziej z przodu, to byś nie uniknęła wypadku, a jak bardziej z tyłu, to by wjechał przed Ciebie i nie musiała byś zjeżdżać na lewo).
  15. Ja już też kilka razy leżałem i wiem tyle - w terenie zdarzało mi się "kontrolować" w ograniczonym zakresie glebę, gdy np. prędkość była nieduża, a sam upadek był poprzedzony długim ślizgiem obu kół. Na szosie - jak już wspomniano - zwykle nie ma etapu przejściowego. Jedziesz, pojawia się przeszkoda, próbujesz hamować, nie mrugniesz i już budzisz się (optymistyczny wariant) na asfalcie szlifując lub nie. Na crossach się ćwiczy upadanie, bo tam to jest chleb powszedni, zdarza się kilkanaście razy dziennie i zwykle w podobnych sytuacjach. Na szosie ćwiczenie gleb jest raczej kiepskim pomysłem.
  16. Oczywiście masz rację, milcząco przyjąłem założenie, że wartość naprawy przekroczy wartość motocykla, co przy 13-letnim sprzęcie jest bardzo prawdopodobne. Różnicę wypłacą zakładając, że koszt naprawy NIE przekracza wartości motocykla.
  17. CosmoSquig

    Mazury 2006

    Również polecam skołowanie maszyny enduro :biggrin: Nie chodzi tylko o to, że asfalty są nierówne, ale także o to, że w najfajniejsze dzikie miejsca można dojechać wyłącznie szutrami, albo wręcz ścieżkami. Nawet takie "ucywilizowane" miejsca jak np. kemping i hotel Galindia są dostępne dopiero po pokonaniu np. 1.5km dziurawej szutrówki. Podobnie np. jedna z najlepszych knajp w okolicy, znajdująca się w Kadzidłowie (jeszcze gorsza polna droga, dziury jak skurczybyk). A traski typu Mikołajki - Giżycko i z powrotem nie dają poczuć klimatu tego regionu. Nie wiem ile chcecie wydać na taki wypadzik, ale polecam albo zakup używanego starszego sprzęta typu BMW F650GS czy Tenere, Africa Twin itp i sprzedanie go po wypadzie, albo wypożyczenie nowych transalpów od Hondy (400 EURo za tydzień / sztuka). Na R1 będziecie dużo bluzgać, a mało jeździć :bigrazz:
  18. Z początku pewnie będą chcieli wypłacić kwotę będącą teoretyczną równowartością motocykla przed wypadkiem (lekko zaniżoną). Wtedy należy napisać protest, ew. skierować sprawę do sądu z uzasadnieniem, że przyznana kwota odszkodowania nie pozwala na doprowadzenie motocykla do stanu przed wypadkiem, itp. Pamiętaj, że należy się odszkodowanie także za zniszczone ciuchy, telefon komórkowy, etc.
  19. Jestem luzak na maksa, nie bój żaby :biggrin: Mój bracki jeździ Golfem TDI 2.0, fabryka mówi 140KM, hamownia powiedziała 151KM. Zrobił czipa za 1600 pln, hamowania powiedziała 194KM... i 360Nm. Fajnie się tym jeździ, tylko trochę kopci przy ostrym dodaniu, poza tym przyciśnięcie gazu na 3 biegu przy 2000 obr na suchym asfalcie.... powoduje zerwanie przyczepności (przy wyłączonym ASR) :icon_razz: I to jest też przykład takiego samochodu, że poza miastem wiele motocykli średniej klasy po prostu nie da rady.
  20. Nie ma, to jest błąd w specyfikacji. Mój sąsiad ma RS4 i leci trochę ponad 300km/h licznikowe, żadnych blokad nie ściągał (kupił nówkę). Inny znajomek ma S4 avant i też nie miał żadnych blokad. Przy większych prędkościach wcale nie trzeba aż tak mocnego auta, żeby odstawić nawet dość mocne szosowe moto klasy 600ccm (nie mam tu na myśli ścigów). Już jakiś Passat 2.0 TDi 170KM powyżej 150-160km/h ma przyspieszenie lepsze od wielu 600tek.
  21. januszm - myślisz że ja nie miewam takich sytuacji? Jak chcesz walczyć z puszkarzami? Kopać drzwi, lusterka urywać? A może zajeżdżać im drogę? Dlaczego jak gość jedzie na Ciebie na czołowe, to zjeżdżasz? Weź wpakuj mu się prosto w fotel kierowcy, jak się dobrze rozpędzisz to mu stref zgniotu braknie i będzie jednego debila puszkarza mniej. Chcesz walczyć z puszkami na gołe klaty - życzę powodzenia i polecam zabrać się za pisanie testamentu. Mnie też wkurza chamstwo na drogach, ale szkoda mi życia i zdrowia na walkę z burakami za pomocą motocykla. Lepper też mnie wkurza, a mimo wszystko nie idę pod sejm z trotylem pod kurtką. Pamiętajmy też, że agresywne zachowanie jednego motocyklisty rzutuje na reputację wszystkich pozostałych. Ty dziś urwiesz komuś lusterko, a jutro ten ktoś zajedzie drogę Twojemu kumplowi. Jeśli oczywiście nie skasuje samochodu wjeżdżając Ci w tył na następnym skrzyżowaniu. I jeszcze coś - czasem zajechanie drogi przez puszkarza wcale nie jest złośliwe tylko jest najnormalniejszą pomyłką. Oczywiście 90% motocyklistów za przypadkowe zajechanie drogi również chętnie uwali komuś lusterko, po czym dalej będzie idiotycznie jeździć w martwej strefie lusterek puszki, albo poginać 140km/h w zabudowanym...
  22. Panie i Panowie, a nie przyszło Wam do głowy, że może lepiej odpuścić, ew. zatrzymać się i poczekać aż palant odjedzie? Mając do czynienia z psychopatą który złośliwie utrudnia wyprzedzanie, próba wyprzedzenia go mimo wszystko jest najbardziej debilną rzeczą na jaką może się zdecydować motocyklist(k)a. A pukanie kogoś takiego kaskiem to już debilizm do kwadratu, bo jest to proszenie się o zostanie rozjechanym na następnych światłach. Jeśli ktoś wyładowuje swoje frustracje za kierownicą, to nigdy nie wiadomo jak daleko się posunie. Kilka dni temu jechałem puszką autostradą i kierowca tira po prostu zepchnął mnie na pas zieleni, bo się zirytował, że wyprzedza go sznur aut, a sam chciał wyprzedzić innego tira. Włączył kierunek i po prostu zaczął zjeżdżać na lewo, a że akurat ja byłem po lewej, to przy 140km/h robiłem test możliwości terenowych Golfa V z 2 kołami na trawie. Na debili po prostu nie ma lekarstwa i im dalej się człowiek od nich trzyma, tym dłużej żyje. Przy konflikcie motocykla z puszką zawsze bardziej poszkodowany będzie motocyklista. I tak z jednej strony będziemy mieli biker'a, który pół roku spędzi w szpitalu (albo dłużej), a z drugiej pijanego buraka, który dostanie mandat 500pln i cofną mu prawko na 2 lata (co mu i tak nic nie zmieni, bo dalej będzie jeździł i to pewnie po pijaku także... A mandatu być może po prostu nie zapłaci). Boniek - rada genialna. Jeśli dzięki niej ktoś zacznie "pokazywać samochodziarzom ich miejsce w szeregu" i będzie miał wypadek, to zafundujesz mu rentę?
  23. "Zbyt wysokie ciśnienie powietrza w oponie sprawia, iż tylko część bieżnika styka się z podłożem i zarazem zmniejsza się przyczepność pojazdu. Ponadto opona zużywa się nieprawidłowo". Ja pompuję więcej tylko gdy mam jakieś dodatkowe obciążenie - pasażer, bagaż. Miałem kiedyś bardzo nieprzyjemną przygodę związaną z przepompowanym kołem - na dziurach przód zaczął podskakiwać, złapałem koszmarne shimmy i o mało co nie skończyło się to glebą przy ok. 120km/h. Od tamtej pory pompuję często i dokładnie :buttrock: Wrażenie przy przepompowaniu miałem takie, że opona zamiast tłumić nierówności odbijała się od nich jak piłka. To nie było dobre... Warto upewnić się czy stan techniczny manometru jest ok. W moim przypadku przepompowanie było właśnie z winy oszukującego manometru kompresora. Może Twój manometr pokazuje za dużo i tak naprawdę masz 2.0, gdy on wskazuje 2.5? Najlepiej więc sprawdzić na co najmniej dwóch różnych manometrach czy ten którego używasz jest ok. Np. odwiedzić 2 różne stacje beznynowe i tam sprawdzić. ps. I jeszcze jedna rzecz - czy "lepiej na winklach" to tylko subiektywne odczucie, czy zmierzona większa prędkość w łuku? Bo zawsze jest tak, że na równej nawierzchni im twardsze zawiechy i gumy tym lepsze wrażenie panowania nad pojazdem. Wcale to jednak nie znaczy, że winkiel pokonuje się szybciej. Szczególnie gdy droga jest dziurawa, przesadzenie z twardością gum i zawiechów może dać skutek odwrotny od zamierzonego. Tak to potem jest, że na dziurawej górskiej drodze GSXR1000 nie może nadążyć za 600-tką enduro, choć na gixxerze będzie wrażenie dobrej kontroli, a enduracz będzie "pływał" po dziurach :crossy:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...