Skocz do zawartości

CosmoSquig

Forumowicze
  • Postów

    1541
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez CosmoSquig

  1. Co do Z750 i 'nienadawania się' do jazdy po zakrętach, to widziałem na alpejskich winkielkach trochę tych sprzętów i 'nienadawać' to się może najwyżej jeździeć :evil: Moto daje radę. Być może na torze wyścigowym wyszłyby jakieś straty w czasie przejazdu, ale na szosie złożenia widziałem bardzo solidne. W kwestii mocowania kuferków - Ten sprzęt ma wydech poprowadzony dołem, więc sakwy bez problemu się założy. Do tego tankbag i plecak pasażerki i można się na spory wypad zabrać. Kufry może i są wygodniejsze niż sakwy, ale 1) wymagają zamontowania stelaża, który będzie mocno szpecił sprzęta podczas jazdy bez kufrów 2) w tak małym motocyklu zamontowanie średnich kufrów może spowodować, że tył będzie dość znacznie szerszy od przodu, co trochę utrudnia jazdę w mieście. Można pokusić się o sam topcase, ale nie wiem jak będzie wyglądać 52 litrowy Givi na zadzie tak małego sprzęta :D Przy większym topkejsie może być problem z ilością miejsca dla pasażerki. U Givi jest dostępny do tego sprzęta tylko stelaż pod topkejs w cenie 120 EUR.
  2. Nie ma to jak funbike z przeglądami co 2000 km :-D :-D
  3. CosmoSquig

    Chorwacja

    Chorwacka policja na motocykle w ogóle nie reaguje :) Niebiescy byli tam świadkami tak wielu moich wykroczeń, że z prawkiem bym się raczej pożegnał przed powrotem do domu. Ich reakcją był kompletny brak jakiejkolwiek reakcji. ;)
  4. CosmoSquig

    Chorwacja

    Ano w lipcu temperatury dają w kość. Sam sobie powiedziałem po tegorocznym wypadzie do Chorwacji, że nigdy więcej w lipcu/sierpniu na południe Europy. Tylko maj/czerwiec lub wrzesień/październik.
  5. Bandzior - nie wiem na co zwracać uwagę przy zakupie, wiem natomiast że z serwisem nie ma już problemu. Na początek możesz odwiedzić serwis Kujałowicza w Krakowie (to jest importer KTM na Polskę). Jak mu zostawisz sprzęta na tydzień lub dwa, to odpicuje go bardzo fachowo. Mój brat robił u niego taki mały remont EXC520 i choć sprzęt w chwili zakupu był dość mocno 'spycony', to od tamtej pory jeździ bezusterkowo (już 2 sezony katowania w terenie, zawodów amatorskich, itp). Poza tym od bodajże roku tenże importer zainwestował sporo pieniążków w części zamienne i podobno wszystkie części do motocykli aktualnie produkowanych są dostępne od ręki.
  6. I jeszcze koszty eksploatacji DRZ: - zużycie 5l/100km przy dynamicznej jeździe (manetka odkręcona na max. większość czasu). - przegląd co 6 000km, w cenie ok. 280 zł (ASO Suzuki) - opony wersji S przeżyły nieco ponad 8 000 km. Za to nowe były tanie, bo za parę leżakowanych zapłaciłem ok. 300 zł (normalnie 650 zł para) - napęd co 10-12 tys. do wymiany. Też stosunkowo niedrogi
  7. Funbike'i typu SM to stosunkowo młody rodzaj motocykli, więc poniżej 15 tys. zł może być dość trudno zejść. Ze starszych sprzętów w dobrych cenach dostępne są rozmaite KTMy i samodzielne przeróbki sprzętów enduro. W kwestii mocy zdecydowanie dominują KTMy (no i np. Husqvarna, ale to tak młody sprzęt, że trudno będzie o używkę). Nie wspominam o sprzętach wyczynowych typu Husaberg. W zasadzie tylko KTM przy stosunkowo małej masie motocykla oferuje moc powyżej 50KM. Są też najbardziej 'agresywne' spośród konkurencji, co sprzyja świrowaniu, natomiast przeszkadza w dalszych wypadach. Fajne i tanie (i niezawodne) jest Suzuki DRZ400SM. O tym na forum już dużo było, więc nie będę się powtarzał :) FMX jest super, acz mocy ma niewiele. Nie zmienia to faktu, że na ciasnych winklach sprzęty typu CBF600 nie mają z nim szans. Testowałem w dobrych warunkach oba te sprzęty i CBF był cały czas z tyłu (nie licząc szybszych odcinków). Najbardziej 'ucywilizowana' jest yamaha XT660X. Spora moc, niestety spora waga, ale za to duża, wygodna kanapa. Najbardziej komfortowy ze wspomnianych sprzętów. Obszerny test był w Motocyklu jakoś na wiosnę. Większość z tych motocykli da się kupić egzemplarze z początku roku w cenie ok. 20 tysi. KTM nowy jest znacznie droższy, więc używka też swoje będzie zapewne kosztować (nowy ok. 35 tys. dla porównania DRZ 25500zł, FMX 26900zł, XT660X bodajże 29000 zł.). Inne rozwiązanie to zakupienie używanego enduro i przerobienie go na SM. Choć niekoniecznie jest to opłacalne, bo oprócz wymiany kół i opon (ze 2-3 tys. zł trzeba dać), warto zrobić coś z hamulcami i z zawieszeniem. Czasem wystarczy przeregulować, jednak w większości sprzętów wskazana byłaby wymiana (np. DRZ400S (wersja szosowe enduro) jest zdecydowanie za miękki do jazdy SM).
  8. Ja w ten sam sposób wyleczyłem się ze spodni UVEXA. Tyle że buraki z uvex-polska (tj. motor-fan, kraków) nie przyjmują takich reklamacji (mnie nie przyjęli, bo spodnie "były źle używane"). Moja dziewczyna ma spodnie Buse i działają bez zarzutu. Z Modeki mam kurtkę Outback II i jest super. Już się o tym rozpisywałem, więc zainteresowanych zapraszam do skorzystania z opcji 'szukaj'.
  9. Kodi - lecimy w 2 osoby na transalpie. Planujemy 3 tygodnie - polatać po fiordach, pooglądać, potem odwiedzić Petersburg i z powrotem do Kraka. ...no chyba, że jakaś nadprogramowa gotówka wpadnie, to się zmieni sprzęta na coś większego :)
  10. Na stronie www.suzuki.de można sobie poszukać sprzętów 'używanych', ale o przebiegu 0, czyli właśnie wyprzedaży salonów. SVki już od 5500 EURo, czyli niecałe 22 tysie. Co do wyprzedaży yamahy, to ci goście są zabawni. Jeszcze kilka miesięcy temu na modele 2003 dawali rabaty na poziomie 2-5%.
  11. Jeśli po jesiennej promocji coś zostanie z tego modelu, to obniżka będzie pewnie większa niż jest teraz. Do tego nie ma konieczności garażowania i ubezpieczania sprzęta w czasie, gdy czeka on w salonie. Gorzej, jeśli wszystkie SVki się sprzedadzą, wtedy dostępne będą tylko używane, albo roczniki 2006, w cenie cennikowej bez rabatów. Nie sądzę, żeby akurat SVki się wyprzedały tak szybko, dlatego osobiście bym jeszcze poczekał. Acz to tylko moja intuicyjna prognoza :) Dobre obniżki są w salonach w Niemczech - nawet 30-40% na niektóre modele. Może warto się tam rozejrzeć.
  12. CosmoSquig

    Chorwacja

    http://www.forum.motocyklistow.pl/viewtopi...pic.php?t=30346
  13. Co do Pegaso - na pewno jest to sprzęt mniejszy od trampa. Nieznacznie, ale jednak. Silnik jest Rotaxa (ten sam co w BMW F650) i jest to singiel. V-twin jeździ nieco inaczej. Aprilie mają opinię średnio niezawodnych, ale to tylko obiegowa opinia. Silnik na pewno daje radę przez 100 tys. km bez remontu :banghead: Na pewno zaletą tego sprzęta jest większa zwinność w warunkach miejskich, no i niższa cena zakupu.
  14. Oczywiście masz rację Zbycho. Ja przy wyprzedzaniu zawsze redukuję, choć po redukcji rzadko odkręcam gaz do oporu. Po prostu przyspieszam łagodnie, a gdy zajdzie nagła potrzeba, to mam rezerwę mocy (niezbyt dużą niestety - małe moto), co by się ratować. W XJR zapewne odkręcanie manetki na max przy wyprzedzaniu jest zupełnie nieznanym zjawiskiem :banghead:
  15. Poszukaj sobie poradników pana Sobiesława Zasady na ten temat. Za jego czasów taka technika jazdy to była norma (bo w rajdach startowały auta z tylnim napędem).
  16. Potwierdzam. Nie ma sensu podłączanie ich do aku, także z tej przyczyny, że nagrzanie manetek po postoju trwa bardzo krótko.
  17. Mój post wyżej, niby wysłany o 23:46 był odpowiedzią na ten z godziny 0:50 :-D Forum Motocyklistów umożliwia cofanie się w czasie :)
  18. Z tego co słyszałem, to podobno WRki bywają awaryjne... Ale to zasłyszane i niewiele warte informacje :) Dobra opinia KTMów bierze się zapewne z niesamowitego potencjału drzemiącego w tych maszynach, no i metaficznym aspekcie frajdy z jazdy. Nie wiem jak inne modele, ale 520EXC po tuningu z każdym odkręceniem manetki daje potężną dawkę przyjemności i adrenaliny 8) KTMa odradzano Ci raczej nie dlatego, że to złe motocykle, tylko dlatego, że niekoniecznie są to dobre sprzęty na początek. No chyba, że te z silnikami LC4 o mniejszych pojemnościach, ale o ile się orientuję, to już od dość dawna nie produkuje się tych modeli (tj. ostatnie LC4 to bodajże 640 Adventure, a to już dość ciężki sprzęt. Kiedyś produkowano np. 350LC4 i to był dość łagodny i tani w eksploatacji motocykl). Co do różnic pomiędzy DRZ400S i DRZ400E... Model E jest znacznie lżejszy i ma dużo lepsze zawieszenie. Fabrycznie jest też wyposażony w opony terenowe i ustawiony tak, żeby dało się ostro polatać. Wersja S jest cięższa, ma za to elektroniczą konsolę (prędkościomierz, przebiegi, zegarek), kierunkowskazy, lusterka, uchwyt do mocowania kasku, dłuższy tylni błotnik (no i blaszany zbiornik i trochę innych detali). Fabrycznie wersja S wyposażona jest w opony "uniwersalne enduro". Nie wiem, czy model E wyposażony jest w stacyjkę i kluczyk. Model S na pewno tak (dodatkowo ma blokadę kierownicy). Różnic w mocy obecnie prawie nie ma. Kiedyś podawano, że model E ma 48KM, a model S 40KM. Obecnie model E ma 42KM, model S bez zmian. Różnica w mocy jest więc niewielka. Zapewne jest pewna różnica w regulacjach - E teoretycznie powinien być znacznie bardziej 'agresywny' Wybór pomiędzy tymi 2 wersjami zależy tylko i wyłącznie od Twoich preferencji. Jeśli chcesz jeździć głównie w terenie, to lepiej sprawdzi się model E. Do jazdy mieszanej (albo turystyki na zasadzie 'trochę drogą, trochę łąką, trochę lasem) ja bym wybrał model S. Do S-ki zawsze możesz założyć gumy terenowe i mieć motocykl zbliżony do modelu E. Transformacja modelu E w enduro turystyczne będzie nieco trudniejsza. S jest na pewno bardziej uniwersalny, ale w ostrzejszej jeździe terenowej zawieszenie E spisze się na pewno lepiej. Powodzenia w wyborze.
  19. Ja mam Saito i są ok. Przejeździłem na włączonych dobre kilkadziesiąt godzin, jak dotąd brak protestów z ich strony.
  20. Ja również polecam DRZ400S. Nawinąłem tym sprzętem 12,5 tys. km i byłem bardzo zadowolony. Pomimo metalowego baku sprzęt był bardzo odporny na terenowe wywrotki. Do ostrzejszej jazdy można łatwo zdemontować elementy, które grożą zgubieniem (kierunki, tylni błotnik, lusterka). Dla niezaawansowanego jeźdźca to moto będzie łatwe do opanowania w terenie (niezła moc w niskich obrotach i łagodne jej oddawanie w wyższych), a jednocześnie doskonale sprawdzi się w mieście, czy nawet w dalszych wojażach (700km dziennie? Da się zrobić :) ). Napomknę tylko na koniec, że przez te 12,5kkm moje moto nie miało ani jednej najmniejszej usterki, a przeglądy co 6000km zamykały się w kwocie 280 zł każdy. Adam87 - wypad do Maroka był na DRZ400S właśnie 8)
  21. Właśnie też obstawiam, że coś z redukcją nieteges... Co by nie było, widać że moto znacząco zbyt mocne w stosunku do umiejętności.
  22. Może zredukował bieg niefachowo i przez to złapał uślizg??
×
×
  • Dodaj nową pozycję...