Skocz do zawartości

Dominik Szymański

Administrator
  • Postów

    10058
  • Rejestracja

  • Wygrane w rankingu

    23

Treść opublikowana przez Dominik Szymański

  1. Zbyhu póki jedziesz nic nie boli, wiesz adrenalinka :twisted: Boli na drugi dzień :roll: Łoj boli :) pzdr
  2. No to udało nam się w Sokole zrobić to, co sobie wcześniej zaplanowaliśmy, czyli wspólną imprezkę sylwestrową plus noworoczna jazda w terenie. Pojechaliśmy aż do Starego Kaleńska koło Czaplinka. Stamąt już rzut beretem nad Jezioro Drawskie, które chceliśmy objechać w Nowy Rok. No ale że popijawa była to i późno wyjechaliśmy w teren. Całego jeziora nie zaliczyliśmy, ale GPS wskazał że zrobiliśmy prawie 100 km w 5 godzin. Ale ja o czymś innym chciałem. Otóż tuż przed rozgrzaniem Sofii stwierdziłem, że mam na sobie już wszystko, ino buzer został w pokoju. Pomyślałem sobie o tej całej procedurze ściągania z siebie całego oprzyrządowania, żeby założyć zbroję i mi się odechciało. Myślę sobie - kurtkę mam, kamieniami nie dostanę, nałokietniki i naramienniki rajdowa kurta ma, po kij mi jeszcze kawał plastyki na klacie. Ale coś mówiło mi - idź załóż ten przeklęty buzer, idż załóż. No i poleciałem, chociaż 9 kumpli na motocyklach już warczało że przeciągam. I to był naprawdę pierwszy mój dobry ruch w 2005 roku. Bo tuż pod koniec jazdy, podczas stromego zjazdu po którym następował kilkunastometrowy podjazd, przednie koło trafiło na duży śliski kamień ukryty pod liścmi. Jechałem tam naprawdę ostro, bo byłem ostatni (robiłem zdjęcia reszcie) i widziałem, że większość przejechała tamtędy z palcem tylko na szczycie podjazdu wywijali figury, a to standard jest. Więc zjeżdżam w dół, trójka, już zjeżdżąjąc napędzam się żeby mieć większą prędkość na podjeździe bo Sofii brakuje mocy i na samym dole zjazdu ten kamień. Kierownica poszło pionowo do góry, wbiła się jednym końcem w miękką glebę a drugim... cetralnie w buzer na wysokości serca. Przez chwilę nic nie widziałem, ciemność jedynie. Nie mogłem złapać oddechu ani podnieść się z motocykla - leżałem niemal "wbity" w tę pieprzoną kierownicę... Minuta, dwie zacząłem dochodzić do siebie. Wsiadłem na Sofię i pojechaliśmy dalej. Gdyby nie buzer... pomyślałem po powrocie. Prawdopodobnie miałbym wtedy połamane żebra, nie wiem jak serce, bo nadziałem się na kierę dokładnie w miejsce serca. Tak skończyło się na tym że mam pęknięte żebro (kumpel lekarz mnie wymacał), a nawet i chyba dwa (będę musiał się chyba prześwietlić), nie mogę skręcać ciałem, kaszleć, śmiać się a nawet bekać. Spanie tylko na dechę bez ruszania się. Buzer też oberwał. No ale teraz wiem już na pewno, że bez pancerza na enduro nie wsiadam. Uff, sorry że tak dużo, ale chciałem wszystkich zachęcić do jeżdżenia w buzerach bo inaczej można naprawdę się zabić wskutek uszkodzenia serca... pzdr noworocznie :) PS, aha zapomniałem - załączam zdjątka z tego feralnego zjazdu-podjazdu.
  3. Jeździłem w Nowy Rok kilka godzin w terenie. Objechaliśmy prawie całe Jezioro Drawskie. Było git :twisted: pzdr
  4. Najbardziej optymalnie, no i najmniej kosztochłonnie byłoby założyć na tył 19, a na przód 21. Wtedy masz szeroki dostępo do tanich opon. Z 18-takmi jest już gorzej, a o 16-tce z kostą lepiej zapomnij. Jeżeli chodzi o silnik tobym wstawił od Jawy. To dobra i sprawdzona konstrukacja, a przy tym tania w utrzymaniu. Jeżeli chodzi o przełożenia postaraj się postawić na moc kosztem prędkości, bo i tak wstawisz dość słaby silnik. Ja bym Ci proponował zestaw 15 przód i 48 tył. Do tego dobry łańcuch odporny na wodę, błoto itd. pzdr
  5. Malowałem proszkowo, ale wcześniej rama poszła do piaskowania, żeby fachowo pozbyć się starego lakieru. Piaskowanie kosztowało 70 zł. Malowanie proszkowe ok. 150 zł, ale jak wybierzesz kolor standarowy, czyli taki, jaki lakiernik ma na miejscu, to proszkowe malowanie ramy motocykla nie powinno być droższe niż 80 zł. Warto tyle dać za proszek bo efekt jest zupełnie inny niż przy standardowym malowaniu. pzdr
  6. Opisane wyżej warunki są najdoskonalsze dla zimowania moto w naszych warunkach klimatycznych, gdzie skoki temperatur i wilgotności są normą. Cała sprawa nie idzie o to, jak wysoka jest temperatura, ale jak skacze wilgotność w pomieszczeniu. Temperatura rzędu powiedzmy 0-5 stopni, przy niezmiennej wiglotności powietrza w zamkniętym pomieszczeniu, to idealna sprawa dla zimowania motocykla (moje moto tak zimują kolejną zimę). Plus warto wietrzyć pomieszczenie, by wyrównywać temperatury mięedzy otoczeniem i garażem, ale jak pada to nie otwierać garażu, niech wilgoć się nie przedostanie, a jak się przedostanie, to po deszczu trza dobrze przewietrzyć. pzdr
  7. 1. Każdy większy producent gogli robi specjalne modele dla osób noszących okulary. Koszt taki sam ja zwykłe. Konstrukcja gogla jest obszerniejsza, mieszczą się pod nie nawet sporych rozmiarów okulary. 2. Jazda w kasku crossowym i goglach po ulicach prawie niczy nie różni się od integrala poza przypadkiem gdy pada - wówczas im szybciej jezdziesz, tym silniej krople deszczu uderzają w nieosłonięte części twarzy, głównie policzki, usta i nos. Jest jednak rozwiązanie. Nos można ochronić dokupując plastikowy nosek do gogli (większość modeli ma taką opcję), a resztę twarzy chroni się maskami - najlepiej z neoprenu (ja stosuję maskę na pół twarzy Scotta, ale są też i całą głowę koninarki. ) Neopren świetnie chroni przed deszczem i zimnem, a przy tym maski takie dobrze oddychaja dzięki specjalnym otworom wentylacyjnym na wysokości nosa i ust. 3. Crossowy kask z terenie z goglami z podwójną szybą zagwarantuje Ci zero parowania (pojedyńcza szyba może parować w przypadku zwiększonego wysiłku). Poza tym masz ten komfort, że nie walniesz szybą integrala w kierownicę. Daszek w kasku crossowym chroni Cię przed promieniami słońca, nie ma więc zdradliwego oślepiania przed przeszkodami. Daszek także rozgania wyżej rosnące gałęzie. pzdr
  8. Dubey - jakie masz moto? W hard enduro plastikli nie są malowane, tylklo odlewane w danym kolorze. Malowanie ich jest bezsensem, są maksymalnie giętkie i każda gleba będzie powodować odpryski... Co innego jeżeli masz jakieś pseudo-enduro w styli Africa Twin. Tam plastiki są twarde i rzeczywiście malowane. W Warszawie w sprawie malowania (wiem że dobrze, ale ponoć drogo) możesz zgłosić się do Damiana - ksywa Ryży Koń na naszym forum. pzdr
  9. Caberga ze Stanów? Przecież to włoski kask jest, więc u nas raczej taniej niż za oceanem. Jak będziesz b. chciał ten kask zadzwoń do mnie, załatwię Ci u importera dobry rabat. pzdr
  10. Nie wiem czy używaliście już takiego siuwaksa produkcji shella, który ma niemal stałą postać. Tzn jest to smar który po nałożeniu zachowuje się jak farba w proszku - natychmiast zastyga. Widać to dokładnie ponieważ nie jest bezbarwny - ma biały kolor. Testowałem jedną puszkę latem i byłem bardzo zadowolony mimo wysokiej ceny ponad 50 zł. Podatnosć na rozpryskiwanie się wraz ze wzrostem temperatury łańcucha jest niemal zerowa. Ostatnio jednak nie mogłem tego wynalazku nigdzie w Poznaniu znaleźć :? pzdr
  11. Tego Xeramica radzę sobie odpuścić. Używałem go i stwierdziłem, że wraz ze wzrostem temperatury rozrzedza się i pięknie pryska na koło, błotnik, wszystko. Zasyfia moto jak rzadko. Najlepszy wg mnie obcenie smar na szosę to Motul OnRoad (broń Boże Off Road na szosę!!). Ma doskonałe właśności smarujące, nie rozpuszcza się podczas nagrzewania się łańcucha podczas jazdy, w miarę mało "smrodzi" na motocykl. Castrol Chain Lube o którym mówiłeś to też nie jest tak bardzo zły smar, ale rzeczywiście na tle Motula ustępuję. Reasumując - po wielu, wielu testach, na szosie używam Motula On Road, a w enduro - Castrola ew. Motula Off Road. pzdr
  12. Nie kumam tylko co znaczy "bez prawa rejestracji, bez wad prawnych". To jakiś nonsens jest... pzdr
  13. Jakby nie patrzeć wajcha - modele EXC są do rejestracji z definicji, w przeciwieństwie do SX czy SXC. Przy zakupie EXC dostaje się moto z kompletnym kitem homologacyjnym (lustra, kierunki, duży tylny błotnik, małe zębatki, krótszy łańcuch, zblokowany wydech itd). Do tego dostaje się kit wyścigowy (mały tylni błotnik, taki jak zamontowany na tym moto, zębatki duże, inny łańcuch itd). Normalne, że w tak wyczynowym moto zakłada się kit wyścigowy. Klaksonu się nie zdejmuje, bo podczas jazd enduro się przydaje do szukania zagubionych w lesie braci. To moto z tej aukcji jest warte 25.000-26.000 zł z prawem do rejestracji. Brak prawa do rejestracji oznacza, że to moto jest nic nie warte, a ten który je kupi wpakuje się w dużą kupę gówna. Powodzenia w szukaniu przyczyn, dlaczego nie ma prawa do rejestracji :roll: pzdr
  14. Niezły jest Jet Insider Caberga - jeździ w nim wiele osób. Ma doskonałą relację jakość-cena. Piszę tak bo przez rok handlowałem tymi kaskami i sądząc po zainteresowaniu klientów można wysnuć wniosek, że ten model Cabergowi wyszedł. Poza tym ma dobrą gamę kolorystyczną, pasującą do chopperów - np burgund, czrany metalik, biały itd. Wada to fatalna szybka, często ulegająca efektowi "mleka" w niektórych miejscach. Ale takie wady fabryczne importer - Rapid - usuwa w ramach gwarancji. Także ja polecam ten model. pzdr
  15. dgree zależy w jakich papciach jeździsz - jak masz slide'y to możesz byc spokojny, nie wciągnie Cię. Jak masz zwykłe to nie jestem pewien, jakiś czas jeździłem w czymś a'la kowbojki i tarłem bokami i mnie nie wciągło, ale rzeczywiście komfortu psychicznego nie miałem, znaczy byłem zesrany :D Ew zrób sobie blachy zamiast plastikowych slide'ów na papciach, wtedy dopiero będą szły iskry :) pzdr
  16. 3,5 cm to jest moim zdaniem bardzo dużo. W tym sezonie podniosłem Dukę na tylnym zawieszeniu (jest fabrycznie umożliwiona regulacja wysokości siedzenia) o jakiś 1,5 cm i jak zobaczyłem, a potem usiadłem na Dukę to tak, jakbym wsiadł na zupełnie inny motocykl. Charakterystyka jazdy też się zmieniła, na bardziej sportową. Aha - i już nie muszę zdejmować centralnej podstawki bo w końcu nie haczę nią o asfalt w winklach :D Inna sprawa, że wcześniej snopki iskier spod centralki fajnie wyglądały i mogłem się po zmroku lansować :) pzdr
  17. A on chce w enduro z pasażerem jeździć??? To niech da 2 atm. założy podnóżki i śmiga po drodze polnej, utwardzonej. Podane przez nasz wyżej ciśnienia w oponach dotyczą solowej jazdy w hard-enduro. pzdr
  18. Osobiście najbardziej przypasowały mi medium marki Domino. Były to gripy montowane fabrycznie w EXC od 2000 do 2002 (połowa) roku. Były one świetnie dozowalne, a przy tym nie ścierały się zbytnio. Wada była taka, że się przesuwały na kierownicy i trzeba było je zdrutować miękkim i cienkim drutem (w taki sposób przejeździłem na tym jednym komplecie gripów 2 lata prawie). W tym roku w moim skradzionym 450EXC jeździłem na próbę z miękkimi gripami Renthala. Fakt, dłonie bardziej odpoczywają, nie robią się takie odciski na dłoniach a co najważniejsze nie pęka tak szybko skóra między kciukiem a palcem wskazującym na ręce. Wada jest natomiast taka, że na tych miękkich gripach Renthala zrobiłem 1000 km i nadawały się do wymiany - starte do chromu kierownicy. Osobiście polecam medium, jeżeli to możliwe to firmy Domino, jeżeli nie, to Renthale, ale medium lub twarde (różnią się kolorami - ciemny i jasny szary). pzdr
  19. na błoto dawaj po 1,0 0,9 atm itd. Na bardziej sucho, tor crossowy czy też jazdę po asfalcie najbezpieczniej 1,5 w oba koła. pzdr
  20. Zdejmij rollgas, linki itd. Nasadź na gołą kierownicę bardzo długa rurę, szerszą w średnicy od szerokości śrenicy kierownicy. Dobrzem żeby taka rura miała 1-2 metry długości, im dłuższa tym lepsza. Potem skontruj kierownicę i mocno naciskaj na rurę. Nie ma bata, musi się wyprostować. Tylko nie przesadź, żadnych gwałtownych czy pulsacyjnych ruchów - po prostu silne, stabline naciskanie na kierownicę. Musi się wyprostować. pzdr
  21. Lekko podnosi to wagę moto. Moc przenoszenia - zwykle 30% przód 70% tył. Poza tym kit 2wd można kupić już do większości seryjnych wyczynowych enduro. Koszt - od 6000 do 8000 zł. pzdr
  22. Może zamiast dziecinnej szydery poczekacie na informacje od P. Dudka do jutra? Aaaa ch*j tam, sami sobie metryczkę wystawiacie. Ja poczekam i sobie poczytam. pzdr
  23. Zrobić dobry klub z ludzi tam samo czujących jazdę i wspólne imprezowanie nie jest łatwo. Nam w Sokole zajęło to kilka ładnych lat. Teraz mamy 19 członków (po redukcjach) i dwóch stażystów. Nie jest łatwo utrzymać taki klub w kupie. A dodam, że średnią wieku mamy w okolicy 40 lat... Najmłodszy ma 18, najstarszy powyżej 50 i to mocno. Oczywiście, jak się chce, to wszystko można. Ja zachęcam do zakładania takich klubów, robienia wspólnych wypadów, licencji na rajdy enduro, występowania we wspólnych koszulach-enduro, wystawiania zespołów klubowych do zawodów enduro itd. pzdr
  24. LC4. Tylko i wyłącznie w obliczu Twoich oczekiwań. Dlaczego? Wrzuć w wyszukiwarkę forum frazę LC4 a się dowiesz :banghead: pzdr
×
×
  • Dodaj nową pozycję...