Skocz do zawartości

Dominik Szymański

Administrator
  • Postów

    9994
  • Rejestracja

  • Wygrane w rankingu

    20

Treść opublikowana przez Dominik Szymański

  1. taaaa Górale tak mówią :lol: Wyszło że MichałKaczmar to chiba góral bo miał racje :lol: - w każdymj razie u mnie na zewnątrz pi*dzi że strach :D pzdr
  2. Kupa rzeczy już napisana z tego co przeczytałem. Ja bym wziął jeszcze kilka sztuk różnej długości oraz fi wężyków oraz zacisków do ich mocowania. Najlepiej zerknij, jakie węże w Twoim moto występują i podobne weź z sobą (piszę o tym bo kiedyś mi sie jeden KTM tak zagotował, że pękł wąż na mocowaniu chłodnicy, a dopiero potem puściło zabezpieczenie przy korku, na szczęście miałem kawałki różnych wężyków m.in do układu chłodzenia w saku. Moze mi sie jeszcze cos przypomni :D pzdr
  3. Dokładnie jak mówi Darek - raczej wychodzi że miał pecha. Sądzę że zapłacisz ustawowe odsetki karne (wyjdą śmiesznie mało) a reszta sprawy rozejdzie się po kościach. W pewnym okresie miałem zamiast faktur bardzo dużo umów kupna-sprzedaży i nieraz się spóźniałem do US, ale nigdy nic gorszego niż odsetki karne mnie nie spotkało. Znaczy się IMO będzie dobrze. pzdr
  4. Z tym tapianiem plastiku i łączeniem części plastikowych z sobą na ciepło to potwierdzam. W wielu serwisach jak sobie klient życzy oszczęśdzić kasę na nowych plastikach stare właśnie w ten sposób się klei. :D pzdr
  5. Nie wiem czy wiek u nas ma znaczenie, chyba nie. Natomiast posiadanie Dukata ma decydujace znaczenie. Teraz mamy takie motocykle Ducati w klubie Desmo Maniax: 999, 916 SPS, kilka 916, 998S, ST4, kilka SS 750, 998, 748, kilka sztuk 998, 999S, kilka Monsterów S4, Monsterów 600, 620, 750 i 900. Członkiem Desmo Maniax jest m.in Maciek Żurawski (chociaż sprzedał 999S i kupił model Kawasaki ZX10). pzdr
  6. IMO bardzo dobra, amerykańska marka, odpowiednik powiedzmy No Feara, moim zdaniem znacznie lepsza niż włoskie Alpinestars(mówię o ciuchach cross i enduro bo na szosie to wiadomo że Alpinerstars jest b. dobrą marką, ostatnio bardzo mocno promowaną w kraju przez importera - firmę Intercars). Co do Foxa to nie wiem jak z dostępnościa pełnej kolekcji u nas, ale trzeba przyznać że sporo zawodników jeździ w Foxach na zawodach. pzdr
  7. Kolego przystopuj!! Ostatnie takie grzeczne ostrzeżenie z mojej strony! pzdr
  8. Bardzo dobre buty, renomowanej firmy. Jeśli znalazłeś je w dobrej cenie to sie nie zastanawiaj nad mniej znanymi odpowiednikami. Jesli musisz szukać to może tanie Formy, Wind, etc. pzdr
  9. Dokładnie! Jak odbierzesz naprawione koło to zawsze po jeździe zbadaj szprychu stukając w nie śrubokretem. Jak zauwazysz podejrzany dźwięk - naciągnij szprychę - zapobiegniesz pękaniu obręczy i pękaniu szprych. Poza tym profilaktycznie stryktuj szprychy. Będzie dobrze. pzdr
  10. Ja należę, mam kartę członowską nr 330, możesz się na mnie powołać u Olesia jakby co. pzdr
  11. Przypominam kolejny raz delikatnie o zmieszczanie tematów w odpowiednich działach :) Przenoszę temat do Szkoły Jazdy. pzdr
  12. Nic nie spawaj. Kup nową obręcz lub używaną w dobrym stanie. Rozpleć szprychy, napleć ponownie na odbrą obręcz, a dobry mechanik tak naciągnie szprychy, że koło będzie idealnie "proste". Co ważne - nie stosuj w EXC żadnych odważników, nie ma sensu w hard-enduro bawić się w coś takiego. A piszę żebyś zmienił obręcz, bo jak będziesz na tej jeździł, to w pewnym momencie nypel puści, pęknie szprycha i poleci całe koło, co zawsze oznacza jedno - rozwalenie piasty (kolega tak skończył jazdę niedawno, koszt piasty do Twojej 400EXC - 800 zł, znacznie drożej niż sama obręcz). PS - jeżeli już musisz w taklim stanie jeździć, to KONIECZNIE zwiąż wszystkie krzyżowe łączenia szprych z sobą mocnymi trytkami, ale naprawdę mocnymi i grubymi. Chodzi o to, aby w razie strzelenia szprychy nie poszły w ślad za nią inne (jak tak robię w każdym ze swoich enduro). Pamiętaj też, by końcówkę trytki odwracać w wewnętrzną stronę felgi, aby zakończenie o coś nie ocierało podczas jazdy. pzdr
  13. Zadzwoń: 061 8720 720. Rapid-Motocykle Poznań. Dwóch moich kumpli z Sokoła, właściciele Rapidu mają takie alarmy z "bezpiecznikami" w swoim motocyklach. Prawdopodobnie sprzedają takie modele w sklepie, a jesli nie to Cię pokierują gdzie kupić. pzdr
  14. Jasny gwint stary nie chcę marudzić, ale słownik ortograficzny to Ty powinieneś pod poduszkę chować... :) Poza tym źle temat umieściłeś. pzdr
  15. Nasze Desmo Maniax nigdy nie robiło żadnych zlotów, a w otwraciach sezonu bierzemy udział na normalnej zasadzie - zbieramy się, parada, potem jakaś przejażdżka.. Nic nie słyszałem żeby jakiś zlot Ducati w Poznaniu miał się szykować... pzdr
  16. Miałem ten sam problem gdy mechanik pogubił mi zaślepki otworów w ramie podczas rozkładania moto na części do malowania. Pojechałem do specjalistycznego sklepu zajmującego się sprzedażą elementów gumowych do samochodów - węże, gumy, stablilizatory plus mnóstwo dodatków, w tym, zaślepki: gumowe i plastikowe. Przetestowałem oba rodzaje i plastikowe są lepsze bo nie ma na nie wpływy temperatura, nie kurczą się i nie wypadają. Mimo - na pewno znajdziej w Kielcach sklep motoryzacyjny zajmujący się hanldem gumami do aut. Tam na pewno trafisz na zaślepki - zarówno gumowe, jak i plastikowe. pzdr
  17. Byłem u chirurga plus USG i rentgen. Żebra mam całe, mocno oberwały bebechy, a najbardziej śledziona, jest jednak cała. Gdyby nie buzer pękłaby śledziona a to w terenie oznacza raczej pożegnanie się z tym światem. Uważajcie na siebie. pzdr
  18. Kilka rzeczy które mi się w oczy rzuciły. No na przykład jak można z takiego małego motocykla zrobić słonia ważącego 110 kg? Kto wymyślił tak idiotyczne mocowanie pompy hamulcowej przy zacisku przedniej tarczy? I to w taki sposób, że pierwsza jazda w krzakach i cały przewód na bank wyrwany (dlaczego tak odstaje??) Dlaczego przewód prowadzący do tylnego zacisku tak odstaje? Pierwszy krzak i przewodu nie ma. Po co ktoś wstawia do takiego motorka wzmacnianą kierownicę z poprzeczką o którą co najwyżej można sobie zęby wybić, no bo przecież skakać się tym nie da? Po co ktoś z jednej strony robi w miarę solidnie wyglądający wahacz plus centarlny amortyzator (czyli ukłon w stronę bardziej agresywnej jazdu), a jednocześnie wstawia na przód lagi jak zapałki??? Nie lepiej wsadzić tańsze od upside-downów konwencjonalne zawieszenie, za to 2 razy grubsze? Jak już wspomniano wyżej - coś nie teges z proporcjami tego motocykla. Mimo że ma koła typowe dla enduro (21 i 18 cali) to jest niskie jak kanapa. Albo ktoś zrobił kuchę projektując kanapę, albo wsadzono lagi i tylni teleskop od jakiegoś mini-moto, albo koleś ze zdjęcia ma 1,95 cm wzrostu. W każdym razie kicha. O tych dwóch tłumikach była już mowa... Hmmm, odważna decyzja autora projektu :? Pomijam takie idiotyzmy jak montowanie lusterek, a nie montowanie kierunkowskazów. No i na koniec doszedłem do wniosku że ten motocykl nazywany jest "krosowym" bo się go nie da się zarejestrować. Bo gdyby się dało sprzedawca wywaliłby ten fakt wielką czerwoną czcionką na samej górze aukcji :) pzdr
  19. Ale lipa.... :? Nawet mi się nie chce wymieniać kuch konstrukcyjnych które zrobił ktoś kto się wziął za projektowanie tego motocykla do celów terenowy. Za 7000 zł można kupić kilkuletnie sprawdzone, homologowane i zarejestrowane jakońskie enduro, choćby takiego KLXa250 jakim jakis czas pomykam. A to z ogłoszenia... To jest lep na naiwnych i niestety takich wydumek będzie coraz więcej bo chinole nie robią nic tylko wymyślają coraz tańsze i coraz gorsze "motocykle"... Eeee lipa. pzdr
  20. Zbyhu póki jedziesz nic nie boli, wiesz adrenalinka :twisted: Boli na drugi dzień :roll: Łoj boli :) pzdr
  21. No to udało nam się w Sokole zrobić to, co sobie wcześniej zaplanowaliśmy, czyli wspólną imprezkę sylwestrową plus noworoczna jazda w terenie. Pojechaliśmy aż do Starego Kaleńska koło Czaplinka. Stamąt już rzut beretem nad Jezioro Drawskie, które chceliśmy objechać w Nowy Rok. No ale że popijawa była to i późno wyjechaliśmy w teren. Całego jeziora nie zaliczyliśmy, ale GPS wskazał że zrobiliśmy prawie 100 km w 5 godzin. Ale ja o czymś innym chciałem. Otóż tuż przed rozgrzaniem Sofii stwierdziłem, że mam na sobie już wszystko, ino buzer został w pokoju. Pomyślałem sobie o tej całej procedurze ściągania z siebie całego oprzyrządowania, żeby założyć zbroję i mi się odechciało. Myślę sobie - kurtkę mam, kamieniami nie dostanę, nałokietniki i naramienniki rajdowa kurta ma, po kij mi jeszcze kawał plastyki na klacie. Ale coś mówiło mi - idź załóż ten przeklęty buzer, idż załóż. No i poleciałem, chociaż 9 kumpli na motocyklach już warczało że przeciągam. I to był naprawdę pierwszy mój dobry ruch w 2005 roku. Bo tuż pod koniec jazdy, podczas stromego zjazdu po którym następował kilkunastometrowy podjazd, przednie koło trafiło na duży śliski kamień ukryty pod liścmi. Jechałem tam naprawdę ostro, bo byłem ostatni (robiłem zdjęcia reszcie) i widziałem, że większość przejechała tamtędy z palcem tylko na szczycie podjazdu wywijali figury, a to standard jest. Więc zjeżdżam w dół, trójka, już zjeżdżąjąc napędzam się żeby mieć większą prędkość na podjeździe bo Sofii brakuje mocy i na samym dole zjazdu ten kamień. Kierownica poszło pionowo do góry, wbiła się jednym końcem w miękką glebę a drugim... cetralnie w buzer na wysokości serca. Przez chwilę nic nie widziałem, ciemność jedynie. Nie mogłem złapać oddechu ani podnieść się z motocykla - leżałem niemal "wbity" w tę pieprzoną kierownicę... Minuta, dwie zacząłem dochodzić do siebie. Wsiadłem na Sofię i pojechaliśmy dalej. Gdyby nie buzer... pomyślałem po powrocie. Prawdopodobnie miałbym wtedy połamane żebra, nie wiem jak serce, bo nadziałem się na kierę dokładnie w miejsce serca. Tak skończyło się na tym że mam pęknięte żebro (kumpel lekarz mnie wymacał), a nawet i chyba dwa (będę musiał się chyba prześwietlić), nie mogę skręcać ciałem, kaszleć, śmiać się a nawet bekać. Spanie tylko na dechę bez ruszania się. Buzer też oberwał. No ale teraz wiem już na pewno, że bez pancerza na enduro nie wsiadam. Uff, sorry że tak dużo, ale chciałem wszystkich zachęcić do jeżdżenia w buzerach bo inaczej można naprawdę się zabić wskutek uszkodzenia serca... pzdr noworocznie :) PS, aha zapomniałem - załączam zdjątka z tego feralnego zjazdu-podjazdu.
  22. Jeździłem w Nowy Rok kilka godzin w terenie. Objechaliśmy prawie całe Jezioro Drawskie. Było git :twisted: pzdr
  23. Najbardziej optymalnie, no i najmniej kosztochłonnie byłoby założyć na tył 19, a na przód 21. Wtedy masz szeroki dostępo do tanich opon. Z 18-takmi jest już gorzej, a o 16-tce z kostą lepiej zapomnij. Jeżeli chodzi o silnik tobym wstawił od Jawy. To dobra i sprawdzona konstrukacja, a przy tym tania w utrzymaniu. Jeżeli chodzi o przełożenia postaraj się postawić na moc kosztem prędkości, bo i tak wstawisz dość słaby silnik. Ja bym Ci proponował zestaw 15 przód i 48 tył. Do tego dobry łańcuch odporny na wodę, błoto itd. pzdr
  24. Malowałem proszkowo, ale wcześniej rama poszła do piaskowania, żeby fachowo pozbyć się starego lakieru. Piaskowanie kosztowało 70 zł. Malowanie proszkowe ok. 150 zł, ale jak wybierzesz kolor standarowy, czyli taki, jaki lakiernik ma na miejscu, to proszkowe malowanie ramy motocykla nie powinno być droższe niż 80 zł. Warto tyle dać za proszek bo efekt jest zupełnie inny niż przy standardowym malowaniu. pzdr
  25. Opisane wyżej warunki są najdoskonalsze dla zimowania moto w naszych warunkach klimatycznych, gdzie skoki temperatur i wilgotności są normą. Cała sprawa nie idzie o to, jak wysoka jest temperatura, ale jak skacze wilgotność w pomieszczeniu. Temperatura rzędu powiedzmy 0-5 stopni, przy niezmiennej wiglotności powietrza w zamkniętym pomieszczeniu, to idealna sprawa dla zimowania motocykla (moje moto tak zimują kolejną zimę). Plus warto wietrzyć pomieszczenie, by wyrównywać temperatury mięedzy otoczeniem i garażem, ale jak pada to nie otwierać garażu, niech wilgoć się nie przedostanie, a jak się przedostanie, to po deszczu trza dobrze przewietrzyć. pzdr
×
×
  • Dodaj nową pozycję...