Skocz do zawartości

Dominik Szymański

Administrator
  • Postów

    10058
  • Rejestracja

  • Wygrane w rankingu

    23

Treść opublikowana przez Dominik Szymański

  1. Fajna sprawa, miałem kiedyś CR125, ale to nieporównywalna sprawa zupełnie. CR250 wybacza o wiele więcej błędów, jest łagodniejsza w prowadzeniu i ma się nad nią większą kontrolę. Jaki masz roczniki? Sądząc po stalowej ramie gdzieś poniżej 99 roku? Aha - łańcuch pewnie będzie trzeba wymieniać, patrząc na zdjęcie. Jak będziesz zmieniał to kup porządnych zestaw Renthala, z aluminiowymi zębatkami. Koniecznie aluminiowymi, jeżeli chcesz dłużej łańcuch potrzymać. pzdr
  2. To nie jest temat o przejażdżkach po Krakowie tylko o wyborze odpowiedniego motocykla. Proszę przenieść podobne dyskusje na PW, gg, ew. do nowego tematu. Dzięk i pzdr
  3. Zwykła Sigma500 wystarczy + linka + ten magnetyczny piźdźik na taraczę. W Sigmę wprogramujesz średnicę felgi i już masz profi zestaw - daje prędkość, przebieg, godzinę itd. Jak chcesz więcej funkcji to np Sigma 800 (nie wiem czy są wyższe modele). Takie zestawy były montowane w nowych KTMach do 2003 roku. Świadczy to o tym, że w enduro takie rozwiązania sprawdzały się. W 2004 KTM zrobił duży pomarańczowy wyświetlacz, ale w modelach 2005 znów powrót do sprawdzonych, trwałych, niezniszczalnych wyświetlaczy, ale tym razem już Sigmy nie montują ino coś innego. Ale podobne. pzdr
  4. Bols, była mowa że umieszczamy podobne tematy w Szkole Jazdy. Czytaj kurde czasem to o co się powszechnie prosi! Temat przenoszę. pzdr
  5. Kurna, wiele tu nowego nie wniosę, ale się nie mogę powstrzymać. Chłopaki! Rewelacja robota z tymi linkami!!! pzdr
  6. serio masz tak złe wspomnienia po Suomy? Ja mam dwa garnki tej firmy, jeden na szosę i jeden w błoto. Fakt, ten Suomy na szosę ustępuje np mojemu ARAIowi Numata, ale ten w błoto jest dla mnie niesamowity wręcz. Nie dość że waży tylko 1150 gramów, to ma wyjmowaną wyściółkę, daszek nie do złamania, bardzo dobry nawiew od góry itd. I to za raczej śmieszną cenę 1200 zł, podczas gdy odpowiednik ARAI kosztuje prawie 2000 zł. Tak tylko myślę na głos.... pzdr
  7. [center:372c5d7409]Tytuł tematu zmieniłem, temat przykleiłem. Tu wrzucamy linki do extra filmików. I tej zasady trzymajmy się ;) pzdr[/center:372c5d7409]
  8. Antifoga kupisz jako dodatkową drugą szybę (przykleja się go od wewnętrznej strony oryginalnej szyby kasku) max za 100 zł. A na pewno i taniej. Do ARAIa wartego 2000 zł kupiłem na allegro antifoga za 50 zł, więc nie ma tragedii, a efekt jest taki, że szyba nie paruje w ogóle. Aha - i jeszcze nie spotkałem kasku, w którym fabryczna szyba by nie parowała, obojętnie co tam na naklejce napisali. Ch*jemuje dzikie węże, tylko dodatkowa szyba antifog daje radę. Jeszcze tańsze rozwiązanie to antifog w sprau. Np Scott. Koszt 25 zł za spray chyba z 50 ml, pryskasz szybę od wewnątrz i powinien działać jak naklejana szybka antifog. Super sprawą są, kosztujące koło 250 zł, szyby z antifogiem, które dodatkowo ściemniają się wraz z nasłonecznieniem. Efekt zajebisty - im więcej słońca, tym szyba ciemniejsza. A przy tym nie paruje podczas deszczu itd. Zapada zmrok - szyba jest jasna, jest słońce, szyba jest ciemna. Póki co widziałem takie szybki do Suomy i chyba do swojego kupię bo jest naprawdę git sprawa i warta tych pieniążków. pzdr
  9. Dobrze, że nic Ci nie jest. Moto się naprawi, gdyby nie ten przytarty dekiel to praktycznie szkody minimalne. Jak poskładasz sprzęta do kupy to wstaw amorek skrętu - najtańszy nówka w larssonie to wydatek ledwie nieco ponad 200 zł, a za firmówkę używaną zapłacić jakies 350 zł. Możesz też założyć crash pady. Ja założyłem, choć też mam nakeda, a nie obudowanego plastika. Może to i nie wygląda "wyścigowo", ale ma właśnie chronić dekle. Zainwestujesz i już Ci kierownica nie będzie trzepotać a crashe ochronią silnik. pzdr
  10. Nie wiem jak u Ciebie, ale w Poznaniu jest zasada, że jak ma się przepustkę, to można w niedziele ze spokojem i bez żadnych obaw po poligonie śmigać. Niechybnie w wojskowej komendzie. :roll: pzdr
  11. Weż gogle z podwójną szybą. Będziesz płakał ze szczęscia jak Ci nie będa parować w terenie. Jak kupisz z pojedynczną szybą to pr zygotuj się na walkę z wiecznym parowaniem szyby od wewnątrz, ograniczającym pole widzenia i wkurzającym na maksa (mnie to doprowadzało na szewskiej pasji!!) IMO - najlepsze gogle enduro to Oakley (ino że kosztują pod 300 zł plus szyba podwójna prawie 200 zł, ale warte swojej ceny, raz że starczają na kilka sezonów, dwa że wielka wygoda w użytkowaniu). Wiem, że każdy z nas nie śpi na kasie, ale są rzeczy w życiu, na których naprawdę nie opłaca się oszczędzać, np chyba że ktoś lubo chu*owe życie, to inna sprawa. pzdr
  12. Porównywanie motocykli 250 z dyskutowaną tu 400 ccm jest nieporozumieniem. KTM250 w wersji 4T to najgorsze nowoczesne enduro na świecie i nie ma w ogóle sensu porównywać go z jakimkolwiek innym motocyklem, a tym bardziej z tak solidną Husky, jak ta z aukcji. pzdr
  13. OT - jak będziecie widzieć Virusa pozdrówcie go ode mnie (przypomnijcie mu, jak przez kilka dni spalismy w jednym boksie na Endurance w Brnie, poukładanie między motocyklami :lol: ) PS - tego srebrnego GTSa Virus ma od ub. roku. Fajna maszynka. pzdr
  14. Nie wszędzie jest różowo z dostępem do części do Husky, ale rzeczywiście się poprawia. Inna sprawa, że czasami trzeba dość długo czekać, przy czym słowo dość w Poznaniu oznacza bardzo długie dość. Taką Husky jak z tej aukcji miał mój kolega z Sokoła - Andrzej Mieloch, miał ją kilka lat, w sumie poza mniejszymi problemami nie było z nią kłopotów. Brak dostępu do części powodował, że wiele napraw "rzeźbiło się". Ale jakoś dawał sobie z nią radę. Duży problem to brak rozrusznika, do tego kopka z lewej strony i do tego nóżka z tej samej, więc kopie się to dość ciężko. Poza tym nie licz tu na jakieś wielkie doradztwo, bo fotki tego moto są tak słabe, że nic z nich nie można wyczytać. A enduro, z 97 roku, ma już naprawdę sporo "wjeżdżone", znaczy się nie ma bata - w dupę musiało dostać. Także bez oglądnięcia bezpośredniego wiele nie da się doradzić. pzdr
  15. ale skoro już mówimy o tabliczkach czy istnieje możliwość podmienienia tabliczek? K.... :evil2:
  16. Raz na sezon - jakieś 4-50 motogodzin powinno być OK. Przy jeździe motocrossowej - dwa razy w sezonie (jakieś 25-30 motogodzin). pzdr Może kolego wstrzymasz się z takim "doradzaniem". Chyba że ja mam Cię "wstrzymać"...
  17. Ze spokojem koledzy i bez nerwów w temacie, nie jest nam to tu potrzebne. Ostatnio zredefiniowałem swoje podejście do wyżyłowanych 2T - 125 i 250. W sumie po dłuższych rozmowach ze znajomymi jeżdżącymi na takich motocyklach. Przy dobrych olejach tłok w 125 powinien wystarczyć na dobre 50 godzin jazdy w lajtowym stylu (20 h na torze - OK, ale w lekkim terenie 50 h spokojnie da radę). W 250 ccm ten czas jeszcze wydłuży się, myślę, że nawet do 70 h, czyli na oko licząc sezon. Nie są to wyssane z palca wyliczenia. Te wnioski zbierałeem od czasu gdy napisałem, że tłok w 125 ccm starcza na 20 h. Owszem, w motocrossie tak, w enduro ma dłuższą żywotność. pzdr
  18. Gratulacje, niech się dobrze sprawuje pod Tobą! 8) pzdr
  19. A teraz spójrzecie na te trzy poniżesze zdjęcia: Moim zdaniem Suzuki (pierwsze zdjęcie) ma więcej z LC4640 KTMa (drugie zdjęcie), niż z KTM SMR450 (trzecie zdjęcie). Jak myślicie? Specyfikacja LC4 (na zdjęciu wersja Black, niezła co?), to 625 ccm, 4 zawory w 1 cylindrze, 5 biegów, 149 kg, zbionik paliwa na 11,2 litra, siodło na wysokości 910 mm. pzdr
  20. Dokładnie. Właśnie przez podobne postępowanie zabroniono otwartej jazdy enduro np we Francji czy Niemczech. O ile w tych krajach głownie ekologia wzięła górę, o tyle w Polsce - znając naszą mentalność - decydujące mogą być pieniądze. Jeżeli chłopskie lobby zobaczy, że jeździmy po polach, po uprawach, że straszymy bydło, jeżeli chłop zobaczy, że grupa 15 endurowców na pełnym gazie śmiga po wsi strasząc baby i dzieciarstwo, to nie minie rok, a w ogóle sobie na enduro nie pojeździmy. Co do poligonów - warto załatwić sobie z komendantem poligonu tzw zbiorową przepustkę, na kilka osób. I jeszcze jedno - zwykle manewry na poligonach odbywają się w środy, a "dogrywki" gdy nie ma rozstrzygnięcia w środę, odbywają się w soboty. W te dni lepiej nie jeździć po poligonie: można stracić przepustkę, w gorszym razie wzrok (dalmierz w czołgu podobno sieje spustoszenie w rogówce oka po napotkaniu się z nim) , a w najgroszym wypadku życie (jak łupną na serio). Mamy więc prostą zasadę w Sokole - na poligon w niedzielę i wszyscy są zadowoleni. pzdr
  21. Jeżeli ta Suzuki ma konkurować pod jakimkolwiek względem z KTM450SMR (wersja supermoto), to koledzy z Suzuki chyba nie znają zupełnie konkurencji!! Lub nie wiedzą co to wyczynowe Supermoto! Jak Suzuki 134 kg może konkurować z KTM450SMR ważącym 108,5 kg?? Po co w Suzuki 10 litrowy zbiornik, skoro np w KTM jest 7 litrów (lejesz do pełna i w Suzuki masz dodatkowe 3 kg nadwagi, a supewrmoto to nie jest moto do podrózy, żeby się marwtić o brak paliwa...)? Więcej pytań ciśnie mi się na usta. Ktoś zna odpowiedzi? A może jest jednak tak, że to Suzuki to jednak nie jest opdowienik wyczynowej serii supermoto, tylko jakiś lajtowy model? Dla porównania ze wspomnianmym Suzuki tu jest specyfikacja homologowanego KTM 450 SMR http://www.ktm.at/frameset.asp?language=2 pzdr
  22. PS - jeszcze jeden post nie na temat zobaczę :evil2: (to tak profilaktycznie napisałem ;) ). Over, peace i "na temat proszę". pzdr
  23. Mhmm, tu proszę trzymać się reguł. Dadi0 nie prowokuj mnie, bardzo proszę. Ostatni raz w działach w których moderuję, ze szczególnym uwzględnieniem Motorowerów, Enduro i Humoru. Do reszty w temacie apel - jeżeli znów zobaczę podobne pyskówki w tym temacie lub czatowanie bez sensu (dotyczy to większości udzielających się w tym temacie, w tym Ciebie Ice - przejrzyj swoje posty w tym temacie....) to zblokuję temat, a jak sprawy pójdą za daleko to go wywalę w kosmos na amen i polesie się zimna woda na rozgrzane głowy, choć szkoda wiedzy. Tak czy siak, użytkownik dzidek___ który założył temat po to, byście mu pomogli, będzie miał taki pożytek ze swojego wywalonego tematu, jak niewidomy z kina domowego. Gratuluję pomocy udzielonej dzidkowi___ pzdr
  24. Uważam, że dyskusja jest świetna i wciągająca. Dlatego - bardzo przepraszam autora Rob Roy'a - zmieniłem tytuł tematu i przeniosłem do Szkoły Jazdy. Być może dyskusja rozwinie się. Oby w tak kulturalnym i na poziomie tonie. Ukłony. pzdr
×
×
  • Dodaj nową pozycję...