Ja nigdy nie zapomne tych kilku zlotów co mnie ojciec z kumplami zabrali na nie pod koniec lat 90, tam to się naprawde działo, pomijając już że wszyscy nawaleni jak działa to jakie tam gnojenie sprzętów było... palenie gum na łące chopperami aż na silniku siadły, ruski z koszami w powietrzu, jaranie gumy w płonącej kałuży benzyny, gdzie by się nie obejrzeć to siwo :D jak mi to wtedy imponowało, marzyłem tylko żeby dorosnąc i też tak robić :D Dzisiaj już nie ma takich hardcorowych melanży.