Skocz do zawartości

HD1940

Moderatorzy
  • Postów

    1508
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    4

Treść opublikowana przez HD1940

  1. Po pierwsze, to jaki masz szczelinomierz, że chcesz odczytać wartość 0,09 mm? Praktycznie wszystkie dostępne w handlu szczelinomierze, mają rozmiary co 0,05 mm, czyli jest listek 0,05; 0,1; 0,15 mm itd. Na pewno nie występuje szczelinomierz 0,09 mm. Być może w tych droższych, są blaszki np. 0,02 mm, ale ja się z takimi nie spotkałem. Odnośnie punktu a): jeśli blaszka 0,1 mm nie wchodzi, albo wchodzi bardzo ciasno, to luz jest za mały, lub właśnie na poziomie 0,09 mm. Jeśli blaszka wchodzi z niewielkim oporem, to luz jest OK, Jeśli wchodzi bardzo luźno to zapewne jest za duży i trzeba go wyregulować. Odnośnie punktu b): taki zapis nie ma sensu, prawdopodobnie gdzieś uciekło jedno zero, i wówczas luz winien być w zakresie: 0,05 do 0,05 - 0,02 = 0,03mm, a większa wartość 0,08 do 0,08 - 0,02 = 0,06 mm. Tak małych wartości nie bardzo da się zmierzyć. W takim wypadku kiedyś w układach OHV ustawiało się laski popychaczy tak by nie wyczuwało się luzu, ale laski mogły swobodnie się obracać. W nowoczesnych typach rozrządu, myślę, że trzeba by zastosować blaszkę 0,05 mm z podejściem opisanym powyżej. Może osoby doświadczone w użyciu regulatorów z blaszkami (bo coś czuję, że to taki typ regulacji jest przez ciebie rozgryzany) powiedzą coś więcej na temat tak małych wartości luzów.
  2. HD1940

    BMW R35

    Wydech kupisz w Łodzi u pana Fruby lub Hartmana. Tu masz namiary: http://www.frubamotocykle.home.pl/ http://www.motory.hg.pl/new1/index.htm .
  3. Mam to "cudo", ale nie jestem z niej zadowolony. Szczelność połączenia z pancerzem słaba, smar nie dociera do wnętrza linki. Jak che się posmarować ją całą, to najlepiej zrobić to tradycyjnie: wymontować, strzykawką z igłą zakraplać olej i przesuwając linkę w górę i dół wymuszać spłynięcie smaru. Zresztą najlepsze są linki z wkładem teflonowym. Tych nie trzeba w ogóle smarować.
  4. Jeśli felga całkowicie przesuwa się na boki (a wówczas tak na prawdę to nie kilka, ale wszystkie szprychy są poluzowane), to zapewne potrzebne będzie centrowanie. Spróbuj dociągać szprychy na przemian, znajdujące się na przeciwko siebie, tak by np. robić na każdej po 1-2 obroty, aż do momentu wyczuwalnego oporu nypla. Możliwe, że uda ci się wówczas nie zwichrować felgi względem osi koła. Dalej należy też dociągać szprychy stopniowo i powinno być dobrze. Jak nie potrafisz, zleć robotę komuś z doświadczeniem.
  5. Zajrzyj tutaj http://www.dwuzaworowe.pl/modele/modele-1000-ccm/75-dane-techniczne-r-100-rs , masz tu dane tego konkretnego modelu. Fabrycznie stosowano 2 wartości przełożeń dyfra 11/33 i 11/32. Oba to tzw. dyfry szybkie, generalnie nie nadające się do jazdy z wózkiem (zresztą model RS miał być rumakiem, a nie koniem pociągowym). Ale ponieważ BMW to motocykle budowane modółowo, możliwe, że w tym egzemplarzu zastosowano inną skrzynię biegów i/lub dyfer z innego modelu. Musisz się po prostu szczegółowo dowiedzieć co konkretnie siedzi w środku. Co prawda "nowe" BMW nie były przystosowane do jazdy z wózkiem, ale nie jest to pierwszy taki egzemplarz http://ef-tech.de/Fahrzeuge/LowCost_Umbau/Lowcost-Gespannbau.htm
  6. Sprawdzenie pokrywek kanałów w cylindrze jest banalnie proste. Wystarczy popsikać na nie preparat do ułatwiania rozruchu silników (tzw. samostart) i jeśli są nieszczelne to zassana mieszanka preparatu z powietrzem ułatwi rozruch. Jeśli przepustnica nie opuszczała się do końca to miałeś zdecydowanie zbyt ubogą mieszankę do uruchomienia silnika. Sprawdź drożność wszystkich kanałów (zwłaszcza w układzie wolnych obrotów, zakryta sitkiem dysza może być w tym miejscu po prostu zatkana) oraz poziom paliwa. Ze swego doświadczenia wiem, że w oryginalnych gaźnikach Iża problemem jest raczej zbyt bogata a nie za uboga mieszanka. U ciebie najwyraźniej gaźnik potrzebuje solidnej regulacji.
  7. http://allegro.onet.pl/motocykl-dkw-z-1943r-stan-bardzo-dobry-okazja-i1692364470.html Jak pisze sprzedający: "Oferuję do sprzedaży motocykl DKW z roku 1943 po przeróbkach częściami IŻa. Silnik jest przystosowany fabrycznie do poruszania się po pustyni. Były domyślnie przeznaczone do eksploatacji na Saharze. Na jednym ze zdjęć widać ciekawie zabudowany filtr powietrza". Nic tylko szybko tam jechać, żeby zakopać się ze wstydu w piasku :icon_evil: :banghead: .
  8. Za niski poziom paliwa. Przy właściwym ustawieniu poziomu, zamknięciu przysłony powietrza (wzbogacenie mieszanki) i prawidłowym ustawieniu punktu zapłonu silnik IŻa zapali po 1-2 kopnięciach. Teraz ewidentnie na zimnym silniku mieszanka jest za uboga i dla tego nie możesz go odpalić.
  9. HD1940

    WSK 125 1959r.

    Nie ma bo ten model tak ma. To najtańsza i najbrzydsza wersja WSK M06 w której usunięto co tylko się dało. Proponuję byś trochę zgłębił temat np.: http://motocykle.svasti.org/index.html?strona=http://motocykle.svasti.org/wsk.htm , bo to co wartościowe odrzucasz (niebieska WSK z początku produkcji, kilka postów wyżej) a to co nie jest warte pieniędzy, za które sprzedaje właściciel tej WSK M06-64, chcesz brać. No ale twoja kasa, twój wybór.
  10. Nie będą pasowały bo w Iżu jest inna, większa szerokość felgi. Po drugie felgi chińskie mają inaczej robione wgłębienia na szprychy (przynajmniej w przypadku zastosowania w WFM) i mogą nie pasować oryginalne długości szprych. Trzeba zwrócić uwagę na ilość otworów na nyple w oryginale i ich ukierunkowanie w zamienniku.
  11. Z tego co wiem, to obudowy są identyczne. "Dół" takiego dyfra można też łączyć z pokrywą z M72 (z suwakiem tylnego zawieszenia), co zresztą zdarza się nagminnie w motocyklach sprowadzanych ze wschodu.
  12. Zawór trzymający olej w zbiorniku jednak nie jest 100% szczelny. Powietrze dostaje się przez wężyk smarujący i powoduje wypłynięcie oleju. Możliwe też, że średnica rurki jest za duża, nie zapewnia efektu kapilarnego, czyli "trzymania" gęstej cieczy w rurce o małej średnicy. Ale osobiście stawiam na wadliwą membranę.
  13. Myślę, że przebieg zdarzenia był następujący. Na początku eksploatacji nastąpiło pierwsze delikatne przytarcie tłoka w cylindrze. Powód może był różny, np: zbyt bogata lub za uboga mieszanka, przeciążenie silnika, wada tłoka, nieprawidłowy montaż silnika u producenta. Takie delikatne przytarcie kończy się punktowym pozostawieniem na gładzi cylindra cienkiej warstewki aluminium z tłoka. Jeśli "przyłapanie" jest chwilowe,to po nawet minimalnym ostygnięciu, silnik można dalej eksploatować, nie wiedząc, że coś się stało. Niestety taka plama na cylindrze powoduje stopniowe dalsze uszkadzanie tłoka. Z czasem "narośl" rośnie i potem wystarczy naprawdę chwila i następuje poważne zatarcie tłoka i trwałe podtopienie w miejscu styku tłoka z uszkodzonym cylindrem. Jak piszesz "przed awarią zaczną kopcić prze odpowietrzenie, następnie ciężko było go odpalić ponieważ nie było kompresji" to właśnie był już ostateczny objaw zatarcia i zamiast dalej eksploatować skuter, trzeba było sprawdzić czemu dymi i nie daje się uruchomić. Teraz pozostaje zrobienie rachunku sumienia aby przypomnieć sobie czy było jakiekolwiek zdarzenie, które świadczyło o pierwszym przytarciu tłoka, kiedy to zapewne na gwarancji można było coś zrobić, by awaria nie zdemolowała silnika. Obecnie zostaje wymiana cylindra i tłoka, sprawdzenie głowicy i reanimacja jednostki napędowej.
  14. Jazda na nieszczelnych zaworach, oprócz trudniejszego rozruchu i słabszego silnika, bardzo szybko skończy się wypaleniem gniazd i grzybków zaworów. Przecież niedomknięty zawór nie jest właściwie chłodzony (normalnie zapewnia mu to styk z gniazdem) i prędzej czy później zostanie uszkodzony. Niestety, choćbyś nie wiem jak się zaklinał, to jednak nie słuchasz rad osób bardziej doświadczonych. Wkrótce będziesz znów musiał rozbierać silnik.
  15. Motocykl bardzo ciekawy i stosunkowo rzadki, ale ma całkowicie skundlony tył. Na prawdę powinien być taki: http://www.easymoto.at/Puch%20Modelliste/Puch%20350%20GS.html więc cena zupełnie nieuzasadniona.
  16. Sprawdź czy przypadkiem jakiś gwóźdź nie wlazł w oponę i wystający łepek nie stuka o asfalt. Inna możliwość to nierównomiernie lub nadmiernie naciągnięty łańcuch.
  17. Ale to wina kobiety nie łańcuszka :icon_razz:
  18. Nikomu nie ubliżam, ale ponieważ sam miałem niezłą zabawę po rozebraniu koła (bicie magnesów) to wiem, że to bardzo trudna sztuka. Jak rozbierzesz jedne, to zobaczysz w czym dzieło.
  19. Zrób ją z blachy mosiężnej i na pewno się nie złamie. Blachy szukaj w sklepach z metalami kolorowymi (w Poznaniu na pewno takie są) lub na skupie złomu metali kolorowych.
  20. Stosowano emalie piecowe, czyli lakiery melaminowe suszone w specjalnych piecach w temperaturze kilkudziesięciu st. C. Jeśli zastosował byś podobne suszenie dla renolaku (dawniej używano do tego np. zestawu żarówek kwarcowych, których ciepło kierowano na suszony detal), to odporność była by o wiele wyższa niż farby schnącej na wolnym powietrzu. W dzisiejszych czasach najlepiej używać dwuskładnikowych lakierów chemoutwardzalnych, dających efekt nawet lepszy niż w wykonaniu fabrycznym. Jak zawsze istotny jest sposób przygotowania powierzchni i jakość samego malowania.
  21. Problem z kołem w motocyklach typu WSK, WFM, SHL jest taki, że aby zregenerować magnesy, trzeba je zdemontować a to powoduje 2 problemy: 1. Każdy magnes musi być wstawiony w swoje stare miejsce, bo niestety kłania się bardzo marne wykonanie z czasów PRL. Jeśli nie włoży się magnesu tam, gdzie trzeba, powstaną uskoki na obwodzie. 2. Jeśli nie złoży się wszystkiego po staremu, to koło trzeba po reanimacji wyważyć, a do tego potrzebny jest odpowiedni sprzęt. Dla tego bez problemu zreanimuje się pojedynczy magnes w iskrowniku Junaka czy BMW, a chyba nikt nie chce bawić się z kołami magnesowymi.
  22. Nie koniecznie musiało nastąpić "miażdżenie blachy". Ta urwana połówka przepustnicy po prostu swobodnie latała pomiędzy cylindrem a głowicą. Oczywiście jak silnik jest już częściowo rozebrany to nieprzyzwoitością by było nie sprawdzić stanu innych części. Czytając jednak wypowiedzi właściciela motocykla (bez urazy) wątpię by wiedział jak to zrobić. Ja ze swojego doświadczenia powiem tylko, że lepiej raz dłużej pomęczyć się bez motocykla ale w tym czasie zrobić porządnie wszystkie niezbędne remonty, niż na szybkiego składać silnik z nadzieją, że "jakoś tam będzie". Ręczę, że nie będzie. Na 100% jeszcze nie raz trzeba będzie zaglądać sroce pod ogon.
  23. HD1940

    NOWY KOŃ

    Pewnie taka była wartość rynkowa tego "zardzewialca, w którym kola się nie kręcą, ale z oryginalnym lakierem, kompletna oprócz siodła i wydechu" . Jak widać, to, że chciałeś 500 nie oznaczało, że tyle było to warte. Stara zasada kupiecka mówi, że coś jest tylko tyle warte, ile ktoś za to jest skłonny zapłacić. 500 nie był nikt skłonny dać, bo nie było za co.
  24. HD1940

    NOWY KOŃ

    Dorzucę swoje trzy grosze do opisanego zjawiska, ale z punktu widzenia kupującego. Otóż uważam, że wielu sprzedających po prostu przesadza z cenami, sami sobie robiąc kuku. Kwoty rzędu 2-3 tys. za WSK lub WFM do remontu to przepraszam bardzo, ale ciężka przesada. Sentyment, sentymentem (bo to Polskie jednoślady), ale wyprodukowano ich w sumie kilkaset tysięcy sztuk. One nie mogą tyle kosztować, bo nie uzasadnia tego ani technika, ani unikalność. To, że jakiś konkretny model obecnie jest "rzadki" wynika tylko z tego, że jest teraz rok 2011, a kilkanaście czy więcej lat temu, właściciele WFM, WSK i nawet SHL wywalali je na złom, bo ich kultura techniczna nie pozwalała im dostrzec coś więcej niż kilka złotych za zbędnego "trupa". Mimo tego, naprawdę bardzo dużo tych motocykli jest jeszcze pochowanych po szopach i stodołach, problemem jest tylko dotarcie do nich. Allegdrogo to jeszcze nie koniec możliwości. Sam znalazłem ciekawą WSK M06 z 1957 r. za kwotę 400 zł na wsi,za pośrednictwem zwykłego ogłoszenia w gazecie codziennej. Tak się to kiedyś robiło i nadal się sprawdza. Może nie trafi się Sokół czy BMW, ale fumę na 100% można ustrzelić za całkiem niewielkie pieniądze. I ktoś, kto poogląda wspomniany portal aukcyjny i nie jest ograniczony do świata komputerów (bo podobno to czego nie ma w sieci nie istnieje :icon_mrgreen: ) pięć razy pomyśli zanim coś kupi.
  25. Ten gaźnik zupełnie nie pasuje do Iża 49, bo w nim jest mocowany na króćcu walcowym, a nie za pomocą 2 śrub. Ten zapewne podejdzie do Iż-a 56 i następnych modeli. Inna sprawa, że K68 to gaźnik do bokserów (Dniepr, Ural).
×
×
  • Dodaj nową pozycję...