moonraker

A jak zamocowałeś te nakładki na dekiel? Jakiś klej, czy jakoś przykręciłeś ingerując w dekiel?

Jak by nie było to handlarz ma problem a nie ty. Jeżeli spisałeś z handlarzem umowę zgodnie z regułami, tzn 2 egzemplarze prawdziwa data, dane i podpisy autentyczne to raczej nie masz się czego obawiać, bo co ci zrobi? Ty postąpiłeś zgodnie z przepisami. Tak to niestety jest, zrób komuś dobrze to potem masz problemy. A swoją drogą nie było to zbyt rozsądne dawać obcej osobie ( i to w dodatku handlarzowi) umowę podpisaną in blanco. Jak koleś obmyślił taki plan to widać że skąpy strasznie i chce się wymigać od podatku. A co do tej podpisanej umowy to zawsze możesz powiedzieć ze wydrukowałeś i podpisałeś kilka kopii na wypadek pomyłki w wypełnianiu i zostawiłeś to np w sprzedawanym samochodzie. Jak już zgłosiłeś to wyjście jest chyba tylko jedno, handlarz musi zarejestrować furę na siebie i nowy kupiec będzie musiał jeździć na jego dokumentach pół roku i przerejestrować albo od razu przerejestrować na nowego nabywce ale wtedy pan handlarz mówiąc kolokwialnie wtopi bo będzie musiał zapłacić podatek :icon_mrgreen:

Na tych pasożytów (mam tu na myśli obywateli pochodzenia rumuńskiego, niehańbiących się żadną pracą poza złodziejskim rzemiosłem, nagabywaniem ludzi na ulicy i zebraniem) powinni przywrócić instytucje hycla, wyłapać to i deportować do kraju pochodzenia. Ostatnio mnie jeden zaskoczył taki, dobrze odżywiony i pokazuje mi jakąś karteczkę ze biedny i w ogóle nie ma pracy i żeby mu dać 10zł na bułkę. A jak gębę otworzył to połowę zębów miał złotych!!!! I pokazuje mu ogłoszenie na słupie "Praca-zbiór truskawek" a on do mnie :" no to chociaż 5zł.."

Co do tych felg to też bym się kłócił, wszystkie S51 (moje moich, znajomych) miały felgi tzn obręcze z lekkich stopów. Te stalowe niklowane to chiński zamiennik ALWINA ( czy AWINA). Poza tym ze istotnych różnic to S51 enduro miał jeszcze 2 zastrzały-wzmocnienia idące od główki ramy do mocowania silnika w postaci rurek takich na oko fi20mm, ale nie pamiętam czy to było na stałe wspawane czy przykręcane do "zwykłej" ramy. Enduro miał tez większe przełożenie w napędzie.

A co uważasz że nie zasłużyłeś? :banghead: Raczej nie ma znaczenia na kogo jest zarejestrowany motocykl na którym popełniłeś wykroczenie. Skoro się uczysz to jesteś na utrzymaniu rodziców i pójdą do nich po kasę a raczej US weźmie sobie z PIT,a. No chyba że starzy cię wydziedziczyli wtedy komornik zainteresuje sie twoim majątkiem i nie będzie go interesowało że połowa moro jest tatusia (bo to już jak by tatusia problem nie jego z kim wchodzi w spółki) on żyje ze ściągania kasy. Na przedawnienie raczej nie licz. Co do odwołanie to teraz chyba po herbacie już, mogłeś nie przyjmować mandatu i iść do sądu grodzkiego. Ale sąd tylko podtrzymuje lub odwołuje decyzje policjanta bez wnikania w punkty i wysokość mandatu.

Nie napisałem nigdzie że policjant zatrzyma na 24h, chodziło mi o to że jak policjant zechce to sposób znajdzie i że teoretycznie ma prawo zatrzymać każdego, czy to pasażer motocykla czy pieszy bo np policjant zobaczy w nim podobieństwo do poszukiwanego listem gończym przestępcy. Ale okej zapytam znajomego policjanta jak to jest dokładnie z tym pasażerem na motocyklu czy jest jakaś podstawa prawna i jak to wygląda w praktyce bo tak gdybać to sobie możemy jeszcze długo. EDIT No i sprawa jest jasna. Policjant ma prawo skontrolować trzeźwość pasażera bo jeżeli jest on pod wpływem stanowi zagrożenie w ruchy drogowym dokładnego artykułu paragrafu itp nie znam ale mogę się dowiedzieć, wiem tylko ze to wynika jakichś ogólnych przepisów nt uczestników ruchu drogowego.

Nie twierdze że istnieje dokładny przepis który tak wprost precyzuje że można lub nie skontrolować trzeźwość pasażera. Twierdze jednak nadal że jeżeli policjant by miał podejrzenia że twój pasażer na motocyklu jest pod wpływem, znajdzie sposób by tego dowieść a Ciebie ukarać. A z tym odszkodowaniem to wybacz ale za dużo oglądasz amerykańskich filmów o prawnikach. W Polsce na 24h można zatrzymać każdego (chyba że ma immunitet) podejrzanego o przestępstwo obywatela i jak się okaże że to nie miało podstaw to nie muszą Ci nawet powiedzieć "przepraszam" niemówiąc o odszkodowaniu. A może jest na sali Policjant i nam powie jak to jest???? PS Dzięki za radę ale uczę się cały czas czego Tobie i innym życzę..

Kolego kropka bardzo kozaczysz. Inaczej byś gadał jak to Ty byś był tym pasażerem albo kierującym. A policja jak zechce to sposób znajdzie nawet na granicy prawa. Załóżmy że faktycznie Ty jako kierujący nie zgadzasz się na przyjęcie mandatu bo nie ma dowodu na nietrzeźwość pasażera w postaci badania alkomatem. Wtedy policja sporządza wniosek o ukaranie do sądu grodzkiego i przygotowuje dowody wykroczenia/przestępstwa dla sądu. W tym celu zatrzymuje na 24h pasażera ( ma takie prawo) i poddaje go badaniu na komendzie albo jak pasażer nie chce dmuchać pobierają mu krew. Nie wiem ile razy miałeś "przyjemność" kontroli drogowej uzasadnionej lub nie, ale w 100% przypadków zgrywanie bohatera i kozaka przed policjantami kończy się niekorzystnie dla kontrolowanego. Zresztą nie ma się co dziwić policjant też człowiek a nikt nie lubi jak się go "dyma". Inna sprawa jak policjant się myli bo nikt nie jest nieomylny, ale i w tych przypadkach należy opanować emocje i zachowywać się kulturalnie.

Oczywiście. Wtedy, jeżeli poprzedni właściciel nie będzie potrafił udokumentować pochodzenia przedmiotu umowy, odpowiesz za nieumyślne paserstwo. :)

Też sprawdzam poziom oleju bez ponownego wkręcania bagnetu w swoim motocyklu. A z tego co wiem w tym twoim chińskim wynalazku silnik jest na "licencji" jakiejś hondy więc może idź tym tropem i poszukaj japońskiej instrukcji.

Jasssne. Po prostu nie mieli ochoty wypełniać papierków. Jak by faktycznie ktoś wywinął grubszy numer na twoje konto to pierwsze pytanie jakie by padło to dlaczego nie zgłosiłeś faktu zaginięcia tablicy na policje.

Jeżeli chodzi o volvo to najtaniej jest w Alianz, tam mają specjalne zniżki właśnie na auta tej marki. A poza tym na większości (jak nie na wszystkich) stronach WWW ubezpieczalni masz online-kalkulatory do przybliżonego wyliczenia wysokości składki więc w czym problem.

Pisemna umowa K-S jest dokumentem stwierdzającym właściciela danego przedmiotu, nieważne czy to jest motocykl, komputer czy drabina i kupujący powinien zgłosić ją w urzędzie skarbowym i jeżeli wartość przedmiotu umowy w chwili jej zawierania przekracza 1000zł powinien uiścić stosowny podatek PCC (podatek od czynności cywilno prawnych w tym wypadku przeniesienie własności przedmiotu umowy ze sprzedającego na kupującego) I oprócz tego nie są wymagane inne dokumenty

3 sprawy: 1. sprężyna/y sprzęgłowe możliwe że są już "ugniecione" porównywałeś z serwisówką? 2. mimo tego że tarczki mają odpowiednią grubość mogą być "spalone" 3. olej, w jakim jest stanie i czy zalany jest motocyklowy (to by właśnie wskazywało na problemy przy zimnym silniku) Takie sprawy jak odpowiedni luz na lince pomijam bo to oczywiste. Oprócz tego powodem "trudnego" wrzucania luzu mogą być wypracowane powierzchnie kosza i zabieraka w miejscu współpracy z tarczkami/przekładkami (tarcze klinują sie) PS a czy to nie ta x400 która już jakiś czas "wisi" na allegro? :icon_twisted:

Miałeś szczęście że nie zaczął się rozmnażać :biggrin:

Jak chcesz to zrobić zgodnie ze sztuką to musisz kupić nad wymiarowy tłok+pierścienie i najprawdopodobniej sworzeń tłokowy (o komplecie nowych uszczelek nawet nie wspominam) i oczywiście zrobić szlif cylindra pod nowy tłok. Ale przedtem dowiedz się jak powstała ta dziura. czy to jakaś mechaniczna usterka typu coś wpadło do cylindra albo na skutek kolizji tłoka z zaworem czy dziura została wypalona np w skutek zbyt ubogiej mieszanki. Żeby za chwile sytuacja się nie powtórzyła. Ale jak chcesz to zrobić na odwal to możesz zakleić poxiliną dziurę :crossy:

Właśnie dlatego biegał w kasku i udało mu sie zwiać, bo gdyby pozbył się kasku (z naklejkami) to nie wiadomo jak by było...

Do ssania to może i ok ale nie polecam do hamulca. Dorabiałem kiedyś, a właściwie tylko skracałem u dorabiacza linkę przedniego hamulca do CZ i działała do pierwszego użycia :)

No niestety tłumaczenie typu:" nie wiedziałem, taki kupiłem" nie zwalnia Cię od odpowiedzialności i pewnie "bekniesz" za jazdę bez uprawnień + dodatkowo będzie musiał zarejestrować na motocykl. No chyba że pozwiesz do sądu sprzedającego i udowodnisz że to on podstępnie wcisnął Ci 125 zarejestrowane na motorower:). Ciesz się tylko ze cała sprawa wynikła podczas rutynowej kontroli a nie podczas jakiejś kolizji z twoim udziałem bo wtedy dodatkowo ubezpieczyciel by sie na ciebie wypiął i bulił byś za wszystko ze swojej (rodziców) kieszeni.

Na standardowym mechanicznym reglerze da się odpalić na pych,a na elektronicznym niestety bez akumulatora nie da rady.

W najlepszym wypadku każą Ci zapłacić zaległe składki + ustawowe odsetki i żeby tak się stało to będziesz musiał prosić w TU bo pewnie sprawa zostanie skierowana do funduszu gwarancyjnego i wtedy Ci nalicza karę liczoną w tyś zł. Idzi do ubezpieczyciela i proś, napisz pismo ze przez te 3 lata nie było Cię w kraju, byleś w śpiączce albo porwali Cię kosmici. Kolega przerabiał taką akcję z samochodem, który kupił i dał się namówić sprzedającemu na spisanie umowy z data wcześniejszą o rok a okazało się że OC nie było opłacane i miał przez tą zwłokę kupę problemów. A jak nie chcesz już tym motocyklem legalnie jeździć to spisz umowę że sprzedałeś moto 3 lata temu dla Jevgienija Kostenki obywatela Ukrainy i wtedy się wymigasz od zapłacenia zaległej składki.

No okej a jak takie oznakowanie wygląda? Czy jak jest biała tabliczka-wskazówka na której jest napisane "droga nr5" to jest to oznakowanie? chyba nie? Musi pisać "Pcim 12km"? Czy drogi zanaczone na mapie samochodowej to takie drogi?

Zarejestrowane w normalnym trybie bo było kupione z kompletną dokumentacją i to było najprostsze co mogłem zrobić bo sezon już trwał i jeździć się chciało. Poza tym żeby zarejestrować na zabytek musiał bym podwoić wartość pojazdu wydając na opinie rzeczoznawców i z tego co wiem "żółte" tablice tez są droższe. Ale fakt faktem że cezetka jest bardzo bliska oryginału tylko nowszej generacji "elektryka" różni ją od 100% oryginału.

Koła SM są zwykle jednakowych rozmiarów z przodu i tyłu, poza tym raczej nie kupisz opony SM w rozmiarze 21cali więc i tak czeka Cię zakup dodatkowej felgi. Pomyśl też o skuteczniejszym przednim hamulcu a to się wiąże z większą tarczą i adapterem do zamontowania zacisku.

Prawda. Nie musisz mieć wtedy ciągłości OC i możesz sobie wykupować oc tylko w sezonie ale najkrótszy okres na jaki można wykupić to 30 dni. Co wcale nie oznacza 1/12 normalnej stawki oc, poza tym (nie wiem czy nadal tak jest) trzeba być zrzeszonym w jakimś automobilklubie i zwykle płacić składki członkowskie. O ile w przypadku samochodu ze względu na znaczny koszt zwykłego oc to ma jakiś sens to w przypadku motocykla przy 60% zniżek w pzu wychodzi zdaje się niecałe 50zł rocznie raczej mija się z celem. Pomijam już fakt upierdliwości i koszt zarejestrowania jako zabytek.