Skocz do zawartości

qurim

Midnight Visitor
  • Postów

    12230
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    16

Treść opublikowana przez qurim

  1. Bez sensu. Przecież kobiety chciały równouprawnienia więc czemu je nie przy***eś? :buttrock:
  2. No ten motyw z wyprzedzaniem w takich chwilach to dobry patent. Często stosowałem. Mój styl jazdy różnił się tym że nie wyprzedzałem tak na chama na przejściach dla pieszych. A w UK można wyprzedzać pojazdy STOJĄCE przed przejściem dla pieszych. :biggrin: Za wyjątkiem pierwszego pojazdu w kolejce. A wyprzedzanie pojazdu na przejściu to już "reckless driving" czyli prawko wisi na włosku, czasem nawet wyrok pozbawienia wolności.Tam trzeba wiedzieć co można a co nie. Z policją nie da się gadać, chociaż są bardzo mili. Popełniłeś wykroczenie to bekniesz za to i płacz w niczym nie pomoże. Z uśmiechem wręczą Ci mandat i życzą miłego dnia. :biggrin: Czasami trudno było odróżnić ich kulturę osobistą od zwykłego sarkazmu. :icon_twisted: A to coś na jezdni to podobno nawierzchnia. Drogi tam wcale nie są takie bajeczne ale w klipie mamy trasę A3 z Richmond przez Battersea do Centrum czyli jedną z głównych arterii wylotowych na płd.zachód więc i droga w miarę dobra.
  3. No lusterka są ważne. Ja mam nawyk patrzenia w lusterko w momencie gdy dotykam hamulec. A tak w ogóle to cały czas należy kontrolować sytuację na drodze za nami. Nie tylko przed manewrem ale ciągle, co kilka sekund. Wtedy z góry wiesz co się dzieje i co może się stać. i tak jak wyżej - po co się brandzlujesz na lewym pasie? Albo wyprzedzasz jakąś furę albo trzymasz się prawego. A na skrzyżowaniach raczej się nie wyprzedza. No i widząc skrzyżowanie powinieneś psychicznie przygotować się że światło może się zmienić i "raczej nie zdążysz" tym samym przygotować się na hamowanie zaczynając od spojrzenia w lusterko. A nie myśleć "raczej zdążę" i w ostatniej chwili dusić heble. Nie wspominając o tym że dojeżdżając do krzyżówki nawet gdy masz zielone to powinieneś zwolnić jeśli chcesz przeżyć na motocyklu. A nóż jakiś kretyn poleci w poprzek na czerwonym i Cię zdejmie z drogi. Albo sygnalizacja świruje i tamci też mają zielone...... Głupie światełko na semaforze życia Ci nie ocali... A tak w ogóle to ciesz się że żyjesz. :biggrin:
  4. Zacznij szukać od serwisów Lexa w okolicy. Może coś znajdziesz, albo chociaż daj info szefom serwisów że mniej więcej taki a taki Lex może mieć jakieś rysy czy coś z którejś tam strony i niech da znać jak coś znajdzie albo zgłosi na policje. Prędzej czy później ten wóz musi pojechać na serwis/przegląd więc może coś z tego będzie.
  5. A co jeśli ktoś miał klasyka a już nie ma? Mogą być foty? Bo jeszcze niedawni miałem takie coś: http://picasaweb.google.com/JoseJallapeno/...MDro7u01_nA9QE# :biggrin: Fotki wykorzystuj jak chcesz.
  6. Kosztować może rożnie. Zależy co jest nie tak. :biggrin: Niedawno robiłem GSX750F starszego typu, gość chciał tylko aby ożywić sprzeta bo był martwy oraz mały serwis bo mało kasy miał. Końcowy rachunek wyniósł go ok.1700PLN. :biggrin: Wszystko się rozpadało w tym sprzęcie, na jednym cylindrze sprężanie ok.5, na pozostałych po 8. Przy odkręcaniu pokrywy zaworów z 8 śrub 6 wyszło razem z gwintem z mostka trzymającego wałki rozrządu. :biggrin: Do tego zero luzu na każdym zaworze, gaźniki to każdy inaczej ustawiony był itd. Wymiana oleju i filtra to była czysta formalność. Na końcu moto chodziło, byle jak ale chodziło. Gość nie miał zasobów na remont głowicy więc chciał żeby zrobić tak aby tylko jeździł. No i zrobiłem go tak na życzenie. A zachowywał się podobnie do twojego - zimny spoko palił, gorący pływał na obrotach, przy wkręcaniu gubił zapłony na cylindrach i "jąkał" się ostro. A synchronizacji gaźników w ogóle nie dało się zrobić. Albo chodził OK na rozregulowanych albo nie chodził wcale im bliżej ideału na wakuometrach było. Tylko nie miałem żadnych jajec z kierunkami jak dawałem gaz. :biggrin: I dobrze bo bym zwariował do końca z ta padaką.
  7. No widzisz - jesteś młody i chyba masz za dobrze w domu. Albo pracujesz mało i zarabiasz dużo więc masz na paliwo i masz czas jeździć. Ja w Twoim wieku jeździłem SHL-ką z 65 roku, pracy nie było, paliwo drogie, Mixol drogi a czasu mało bo szkoła i rożne pierdoły w wakacje. No i robiłem ze 2-3kkm w sezonie jak się udało tyle jeździć. A nie jeździłem daleko, w sumie to tylko po mieście się kulałem w kółko bo za miastem SHL (175ccm/9KM) nie dawała rady. Ale ważne ze było czym jeździć, nie ważny stan, kolor i marka. Ważny był każdy km nawinięty na koła.
  8. Pomysł git tylko po co to komu? Dla własnej satysfakcji raczej. :biggrin: Dużo roboty i ciekawy wynalazek. kiedyś w ŚM był opisany motocykl zbudowany od podstaw przez jakiegoś dziadka-fanatyka-inżyniera. Silnik V4 na podzespołach Malucha, Fiata 125p i takich tam. opisane było dokładnie co i jak robione, że do tokarza nie nosił rysunków tylko na oko mówił że tyle i tyle stoczyć.Cylindry i blok własnego pomysłu, wał z Fiata czy czegoś itd. Całość wyglądała jak HD Road Glide. Znajdę to zeskanuję bo artykuł ciekawy.
  9. :banghead: Na HD bym stał w korku między furami. :biggrin: To znajomek z konkurencyjnej firmy jadzie.
  10. 1. A ile pali? i jak jeździsz? Jak będziesz kręcił silnik to zawsze łyknie więcej. 2. Dymek może sobie puścić bo to nie nówka sprzęt tylko stary gaźnikowiec. Stan mieszanki sprawdzisz po kolorze świec. Depnij się kilka km i wtedy obacz jak wyglądają świece. Jak są ciemne to mieszanka jest nie teges, jak są normalnie czyli szare lub kremowe (kawa z mlekiem) to nie grzeb nic. 3. Jak się nie znasz na przecinakach to też nic nie grzeb. Po prostu jeździj i naucz się kręcić manetką ekonomicznie. Litra nie trzeba tak męczyć żeby żwawo się kulał więc poćwicz wcześniejszą zmianę biegów. pozdro.
  11. Aaa. No to całkiem inaczej sprawa wygląda. Wcale nie chodziło o "drucik". Drucik to się stosuje w HD bo tam wszystko się samo odkręca podczas jazdy. :biggrin: Czyli weź klucz i po porostu to odkręć. Jak nie masz siły to jedz więcej ziemniaków. :biggrin: Albo użyj nogi do odkręcania. :biggrin:
  12. Po pierwsze - najważniejsze - nie ufać sobie i nie wierzyć w swoje umiejętności. to Ci ocali dupę wiele razy. Po drugie - jazda off-road pomaga zdobyć skill kontrolowania moto w uślizgach, na nierównościach i takie tam. Ja nauczyłem się jeździć gdy pracowałem jako kurier moto w Londynie. Jazda za chlebem więc im więcej tym lepiej. A więcej = szybciej przez bardzo gęste i ciasne miasto. Prawie 3 lata kurierki, średnio 11h dziennie na moto przez cały rok, lato czy zima. Czasami nawet 15h dziennie na moto jeśli robiłem drugi etat wożąc pizzę po godzinach. A gotowej recepty nie mam na jazdę i unikanie niebezpieczeństw. Po prostu sie jechało do celu bo za to kasa była. A jak się człowiek wysypał na mokrej studzience to trzeba było podnieść moto i jechać dalej. Albo jak spadł śnieg i też trza było jechać to i ze trzy gleby dziennie się zdarzały. Ale to drobne sprawy. Wypadek tylko jeden miałem. Z winy kobiety oczywiście.... :banghead: Nawyki z kurierki zostały mi do dziś (nie robię tego od ponad roku). Nawet kredensem czyli HD Electra przeciskam się między korkami, śmigam czasem po chodnikach i takie tam złe nawyki z kurierki. Po prostu tak już mi zostało. A jazda wyglądała tak: http://www.youtube.com/watch?v=WwlPYIAYiUc&feature=related
  13. Słuszne. Na kurierce ciągle się martwiłem o flemingi na drodze. Wchodzą pod koła bezmyślnie a jak trafisz któregoś to będzie jazda po sądach, milicjach itd. :banghead: Jazda bez stroju też mnie martwi, szczególnie w upalne dni bo ostatni latałem w trampkach i koszulce na ramiączkach cały dzień i tak się opaliłem że nie mogłem spać. Teraz już ubieram normalny T-shirt jak lecę za miasto. Co najwyżej opalę się do łokci tylko.
  14. Cytat z artykułu: "...Na szczęscie jej, jak i mężowi nic poważnego się nie stało..." A szkoda. Oby suka zdechła w cierpieniach. :icon_twisted:
  15. Zwróć uwagę na luzy goleni w rurach. Jak ma luz to do regeneracji. A na pewno ma więc wiesz co robić. :biggrin: Sorki za odpowiedź po terminie. Pewnie przód już masz zrobiony i tak. :biggrin:
  16. To jakaś bryndza tam jest a nie zabezpieczenie. Nie widziałem takich gadżetów w żadnej Suzi jaką robiłem w życiu. A sam posiadałem GSX600F "jajko".
  17. Skoro gaźniki były czyszczone i dzieje się to samo to kiepski serwis Ci robił sprzęta. :biggrin: Kontrola poziomu paliwa jest standardem przy czyszczeniu gaźników. Albo tylko poziom albo masz dziurawy pływak albo po prostu syf ze zbiornika znowu zbiera się w gaźniku i blokuje zaworek. Sprawdź stan zbiornika, załóż jakiś filterek paliwa i wyczyść porządnie gaźniki, sprawdź poziom i stan zaworków itd. A tak w ogóle to wróć do tego serwisu jeśli takowy to robił i susz im głowę że problem nadal istnieje. :biggrin:
  18. Ale jakie zabezpieczenie? Zawleczka w otworze na osi koła?
  19. Ja bym polecał XJR z golasów. Niby wydaje się podobna wymiarowo do SF ale przysiądź się najpierw. Moto potężne więc nie ma co patrzeć bo obrazkach czy suchych danych technicznych. A radość wielka z jazdy, power konkretny, odejście dobre nawet z plecakiem no i bardzo klasyczna linia. Spory moment obrotowy gratis. :biggrin: Latałem znajomego XJR1200 po przeróbkach no i muszę powiedzieć że łeb urywa jak się dobrze odkręci. No i ledwo sięgałem obiema nogami do gleby a mam 176 wzrostu. Inny znajomy z brytyjskiego klubu XJROC ma troszkię ponad 2m wzrostu i posturę Janosika :biggrin: i dobrze się czuje tylko na XJR. Ewentualnie Suza GSX1400. Też kawał dziada z niej jest. :biggrin:
  20. No właśnie. Pisałem o tym wyżej, że najlepiej uczyć się takich sytuacji na off-road. A później odruchy mozna wykorzystać na ulicy. Znajomek generacji moich rodziców od zawsze lata w crossie na zawodach, jazdę ma na maxa opanowaną. A prywatnie śmiga dużymi HD i nie raz widziałem jak na mokrej nawierzchni celowo dawał w palnik żeby wyjść ślizgiem i robił to z wielkim luzem i ogromnym uśmiechem na twarzy. :biggrin: kiedyś od niego uczyłem się jazdy gdy się bawiliśmy zimą w żużel na lodzie WSK`ami na placu polanym wodą na noc. Wodę przymroziło, śniegu nasypało na to i od rana była jazda. Ogólnie to spory wysiłek był, prawie się ugotowałem a było sporo temp. poniżej 0 stopni. Lekki przechył w łuk, gaz do końca i kontrowanie kierownicą podczas gdy kolana mocno trzymają bak. Z początku glebę całowałem średnio 3 razy na jednym okrążeniu.A łuki były tylko 2 więc na prostej też czasem leżałem. :biggrin: :buttrock:
  21. No właśnie. Zębatki i łańcuch OK? Małe koło zębate przy silniku też OK? Nie ślizga się na wałku? Może być pęknięte lub mogło zsunąć się z wałka lub coś takiego. Kij wie co Oni robili z tym moto. Może często stawiali na koło i skatowali wałek zdawczy. Nie wiem jak to jest rozwiązane w CBR ale w Suzuki GS500 bardoz łatwo zniszczyć wałek przy stawianiu na koło i wtedy biegi działają a moto nie jedzie. Frezy na wałku się ścinają i zębatka wtedy obraca się na nim.
  22. To podobnie jak w większości moto i samochodów. :biggrin: :banghead:
  23. i jak się śmiga z taką techniką? Bo nigdy nie próbowałem tego a wydaje mi się bezcelowa bo z jednej strony pchasz moto w pochylenie (przeciwskręt) a z drugiej nogą wyciągasz je z tego pochylenia. Ostatnio zauważyłem że używanie przeciwskrętu w kredensie jakim jest HD Electra Glide jest bajecznie łatwe. Moto reaguje błyskawicznie i w pełni kontrolowanie. Dość zaskakujące przy masie z kierowcą i pasażerem ponad pół tony. Kilka dni temu zdarzyło mi się spotkać kamień na drodze. Niewielki bo ok.7cm ale jednak. Schodziłem w prawy i zaraz po nim lewy łuk, z górki pod wiadukt no i jakoś ominąłem przodem ten kamyk ale tył niestety najechał na niego. Moto podskoczyło i szarpnęło, gacie miałem pełne i puls pewnie ze 200/min ale nic się nie stało. :clap:
  24. Jak chcesz wiedzieć w jakim mieście i na jakiejś ulicy jest lipna nawierzchnia to zapamiętaj wszystkie ulice z wszystkich miast Polski. :biggrin: :buttrock: Ogólnie to patrz co się dzieje na drodze i tyle. Raz jest git a za kilka godzin nie na asfaltu w ogóle albo inna lipa się pojawia. :banghead:
  25. Mhm. Highside to nic miłego. A może się zdarzyć. W opisanej sytuacji proponuję mocno złapać ster i lekko odpuścić gaz. No i pilnować zwieraczy. :biggrin: Wiele osób w takich sytuacjach panikuje czyli "pomaga' motocyklowi się przewrócić, w dodatku zdejmują nogę z podnóżka i próbują się podeprzeć (jakby odruch bezwarunkowy) czyli jedna kończyna więcej do składania w szpitalu. :biggrin: Doświadczenie w jeżdżeniu off-road jest przydatne na drodze właśnie w takich sytuacjach.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...