Tobik

Polać mu :flesje:

Całe te testy w "Motocyklu" są mocno podejrzane. BMW nr I wszędzie :bigrazz: To na pewno niezły motocykl,ale jakoś tak z dystansem podchodze do tego. Zaciekawiło mnie też, jak napisali o awariach w Suzuki,Yamaszce,MV Auguscie i tak dalej. W Yamaszce uszczelka poszła, w Suzuki dziura w silniku... wole swoją VFR :icon_biggrin:

A może stara XL 500? :icon_biggrin:

Chyba kupno 2 motórów by pomogło :biggrin:

Miałem do czynienia i z VFR i z CBR. Ale z CBR sporo mniej. Dual jest wiekszy, cięższy, ale manewrowość na parkingu jest dla obu moto porównywalna. CBR potrafi sie rozbując do większych prędkości, natomiast traci w zakretach. Spalanie w VFR to jakieś 4,8Litra przy jeździe tak koło 100km/h i spokojne machanie manetką do nawet 7 Litra przy dawaniu w palnik na maksa. Sednio tak 5,5 trzeba liczyc. Serwis VFR utrudniony i kosztowny ze względu na trudny dostęp do gaźników i zaworów. Zawory na płytki, ale serwis co 24 tys km, więc jak masz zawory na srubki i regulacje co 12tys lub 6 tys km jak jest w wiekszosci moto to wychodzi na to samo. Zresztą zazwyczaj z tego co słysze od mechaników to po 30tys km patrzą na zawory i w wiekszosci przypadków nie ma co regulować,bo jest wszystko w normie. Gaźniki co 12 tys km. Też jest dobrze. Poza gaźnikami i zaworami to w silniku nic nie regulujesz już. Wymiana oleju i filtra co 12 tys km. Moja machina ma 20 lat i na przejechane 15 tys km nie wzieła nic,a nic oleju. Dla pasażera trasy powyżej 100km juz są męczące, wiadomo zależy jaki pasażer. Ja na VFR jechałem 300km na strzała, tylko z przerwą na tankowanie to już czułem tam,że tyłek boli czy coś. Ale z rozsądnymi przerwami można walić trasy sporo,sporo dłuższe. Opona na tył 170tka, moim zdaniem kompromis między poręcznością ,a trzymaniem się w zakrętach.

A właśnie, jak sprawa wygląda z budżetem? Do ilu PLNów szukasz moto?

Masz 7 tys zł, więc jak chcesz jakaś R6 to kupisz za to jedynie sztrucla na dwóch kołach, a nie R6. Nie tylko starsze GSy 500 miały owiewki, nowe tak samo.

:biggrin: Bo jesteście sławni :icon_biggrin: Gdzie nie wejde na forum, to wszędzie albo YUBY albo Klaudiusz. Normalnie przerąbane jak w ruskim katamaranie.

Ja wpadne może na pare godzin zobaczyć jak wygląda na żywo YUBY i Klaudiusz. :biggrin:

Witajcie! Tyczy się to wypadu na Bornholm. Jak wygląda sprawa z transportem moto promem? Osobno się płaci za osobe i za moto? Szukałem w necie, cosik znalazłem, potem grzebałem w forumowym archiwum. Znalazłem troche sprzeczne informacje. I teraz czy opłaca się tam pod namiot czy gdzies jakiś pensjonat? Może ktoś z Was ma jakieś sprawdzone miejsca. Atrakcje wyspy mniej więcej sobie obczaiłem. Walutę z PLN na Korony Duńskie opłaca się w kantorze przed wypłynięciem wymienić czy gdzies indziej może? I czy lepiej startować z Kołobrzegu czy ze Świnoujścia?

Tylko nie marny GS500, to wypas motór :cool: Chłopina ma 26 lat, da rade. Nie :bigrazz: Podsumowanie: Bier Horneta :icon_biggrin:

A po czym poznajesz ,że sie gotuje płyn? A jaki masz tam zalany? Na samej wodzie to się nie dziw,że się gotuje, bo zobacz jaka jest temp. wrzenia ,a przy jakiej się otwiera termostat. Jeśli w Twoim moto termostat się otwiera np przy 105 stopniach,to nie dziwota że się gotuje. Płyn się tylko gotuje i żadnych innych objawów?

Polecam pojechać z Międzygórza na czeski Mladkov, potem na Jablonne nad Orlici i stamtąd na cervena woda. Niedaleko jest też Bolesławów i Kletno. Polecam, w kletnie masz Biker's Choice i jaskienie niedździedzią. Można tez z kletna do stronia śląskiego i stamtąd się przebić drogą 100 zakretów na Złoty Stok (kopalnia, małpi gaj, zjazdy na linach). Ta droga 100 zakretów to hardkor dziur w asfalcie i niektore ciężkie winkle.

o to to, tez takowe posiadam i nie za bardzo jestem z nich zadowolony. Jednak trzeba będzie wywalić wiecej kasy na jakieś lepsze. Chyba sobie żartujesz. Śmigam w modece od kilku sezonów i nie mam jej nic do zarzucenia. Chyba,że chodzi Ci o rękawice to nie wiem bo nie mam z modeki. Ale z kolei kumpel ma i sobie chwali.

Zakupić należy nowy aku i pomierzyć napięcia. Dziękuje do widzenia :biggrin:

A którędy cieknie ten elektrolit? Sam nalewałeś elektrolit?

Witam, Sytuacja, którą opisze zdarzyła mi się 2 razy tylko jak narazie. Ale muszę zasięgnąć opinii. Gdy wyciągnąłem maszynę z garażu to stała się taka rzecz, że gdy nacisnąłem guzik startera to jakiś taki trzask się wydobył z moto. Ale ciężko mi powiedzieć skąd dokładnie. Wnioskuję,że to może rozrusznik. Ale trzask był chwilowy. Wydaje mi sie, choć tez pewien nie jestem że po puszczeniu guzika startera trzask ustał. Potem mi się to nie zdarzyło już. Następnie 2 dni po tym znowu raz mi się takie coś zdarzyło, ale jakby sporo cichsze na stacji benzynowej po tankowaniu. Czyżby sprzęgiełko rozrusznika? czy może coś innego? Bedę jezdził dalej i obserwował sytuacje. Pozdro!

Bierzesz drugi silnik w plecaku i po sprawie:) W razie czego możesz wrócić pociągiem :icon_biggrin:

Patrząc na to, szczęście żeś cały. Ale urwał :biggrin: nie mogłem sie powstrzymać :flesje:

Możliwe,że chodziło o to,że wymaga mniej obsługi i mniej kosztowne jeżdżenie na wale, niż na łancuchu. Nowa VFR to już nie ta co kiedyś. Chodzi mi tu głównie o koła zębate.

hehehe ktoś odświerzył stary temat. Ja mam.... Honde VFR 1990 rocznik... Dziękuje, do widzenia :biggrin:

Łotóż to.

Pewnie, a w razie czego to masz jeszcze 2 gary do jechania :biggrin: A tak na serio, to albo jedziesz na 4 garkach albo w ogóle. Tu mi wygląda na to,że trza wymienić uszczelkę, odkręcic górę i zobaczyc o co kaman. Propo uszczelki pod głowicą, to że jest wydmuchana to nie znaczy,że będzie dymić, a tym bardziej będzie olej się pocił w tym miejscu co na zdjęciach.

Seven fifty mocium Panie :icon_biggrin: Moto solidne, wielu uzytkowników śmiga na tym albo śmigało. Dużo km nawinał Zbyhu, który teraz na CBFie śmiga. Ogólnie sprzęt nie do zajechania. Ja kiedyś śmigałem przez miesiąc starą CB 750 boldor z 1981 roku. Sprzęt z tradycją :biggrin:

A jak jest mniej pięniądzorów to polecam http://www.moto-akcesoria.pl/product_info.php?products_id=38 . Sprawdza się jak trza.