Siemka, Stwierdzilem ze wypadaloby odwiedzic forum i dac znac. Przede wszystkim dziekuje bardzo za wsparcie - zarowno wpisy na forum, jak i odwiedziny, smsy, telefony. Od razu czlowiek szybciej do zdrowia wraca. Tak wiec po kolei: zaczelo sie od kolesia ktory wyjechal mi na czolowke. Motocykl skasowany, ale ja przelecialem gora i dzieki temu zyje. Mialem zlamana prawa noge w piszczelu (nadziali ja na tytanowa rurke i sie zrasta), prawe udo bylo rozerwane (zszyte i sie ladnie goi), zerwane wiazadla w lewym kolanie (operacja dopiero jak odbuduje miesnie), lewa lopatka peknieta (bez gipsu, juz zrosnieta), prawy nadgarstek potrzaskany (rehabilitacja juz rozpoczeta), zmiazdzony maly palec prawej reki (amputowane 2 gorne paliczki, dolny zostal i ladnie sie wygoil). Rehabilitacja idzie pelna para - wczoraj juz kilka minut spacerowalem w chodziku. Od 11 pazdziernika ide ne specjalistyczny oddzial rehabilitacyjny zeby sie rozchodzic i odbudowac miesnie. Jak tylko uda sie odzyskac zgiecie nadgarstka to sadze, ze na wiosne juz bede mogl wsiasc na moto. Dzieki jeszcze raz wszystkim za wsparcie i motywacje do szybkiej rehabilitacji. Trzymajcie mocno kciuki a niebawem sie zobaczymy na drodze. Niewygodnie sie pisze z telefonu wiec dam znac jak juz mnie wypisza do domu.