-
Postów
1298 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Treść opublikowana przez Tobik
-
MZ ETZ 250 - CO W NIEJ TRZEBA WYMIENIAĆ?
Tobik odpowiedział(a) na Tobik temat w Mechanika Motocykli 2T
miecek ja u siebie bede miał niebieskie podświetlanie na niebiesko pod wszyskimi 4 wskaźnikami, wszystko podświetla sie za pomocą przekręcenia kluczyka w stacyjce. Gdy sie raz przekeci to normalnie motor działa, przekręci sie dalej to są światła postojowe (u mnie tez na niebiesko-przednia lampa, ale farba juz zeszła prawie), a jak sie 3 raz przekręci to wszystkie 4 wskaźniki świecą predkosci, obrotów, paliwa i temperatury, mówie Ci zarombisty efekt. -
MZ ETZ 250 - CO W NIEJ TRZEBA WYMIENIAĆ?
Tobik odpowiedział(a) na Tobik temat w Mechanika Motocykli 2T
Spox, jak uda Ci się coś wykombinować z tą skrzynią to daj znac na forum, sam jeste ciekaw.Pozdro. -
Dzięki Krzysztof za niezwykle cenne informacje, jeśli chodzi o mnie to na pewno skorzystam z nich.
-
MZ ETZ 250 - CO W NIEJ TRZEBA WYMIENIAĆ?
Tobik odpowiedział(a) na Tobik temat w Mechanika Motocykli 2T
M@łpa dzieki serdeczne za rysunki, moze sie przydadza, a moze nie, lecz warto je mieć na przyszłość. A jak tam czujnik zmiany biegów? Macie jakieś pomysły jak sie za to zabrać?? -
MZ ETZ 250 - CO W NIEJ TRZEBA WYMIENIAĆ?
Tobik odpowiedział(a) na Tobik temat w Mechanika Motocykli 2T
Czujnik luzu?To chyba jest standard już w MZ, ze jak sie wbije luz to swieci sie kontrolka na liczniku. -
MZ ETZ 250 - CO W NIEJ TRZEBA WYMIENIAĆ?
Tobik odpowiedział(a) na Tobik temat w Mechanika Motocykli 2T
spoko luzik, rysunki ślij na [email protected] thx! -
MZ ETZ 250 - CO W NIEJ TRZEBA WYMIENIAĆ?
Tobik odpowiedział(a) na Tobik temat w Mechanika Motocykli 2T
Wiesz co M@łpa, zadziwiasz mnie swoimi pomysłami, chętnie bym sie dowiedział jak zrobić czujnik na zużycie klocków, ciekawe naprawdę ciekawe, widziałeś już to gdzieś w jakiejś MZ? -
MZ ETZ 250 - CO W NIEJ TRZEBA WYMIENIAĆ?
Tobik odpowiedział(a) na Tobik temat w Mechanika Motocykli 2T
Mztka która jest naszpikowana takimi bajerami musi być bardzo dobrze "pielęgnowana", akumulator to wytrzyma, lecz montowanie takich bajerek trzeba powierzyć bardziej doświadczonym, ja na przykład w życiu bym się za to nie zabrał, bo po prostu nie wiedziałbym co zrobic, od czego zacząć. -
MZ ETZ 250 - CO W NIEJ TRZEBA WYMIENIAĆ?
Tobik odpowiedział(a) na Tobik temat w Mechanika Motocykli 2T
A co sądzicie o czujniku na tylniej nóżce, podłączonej do osobnej diody na liczniku, informowałby o tym czy przypadkam nie zapomnieliścmy schować nóżki i nie jedziemy z tylnią nóżką wyciągniętą, mój kumpel pare razy tak zrobił, aż w końcu zrobił czujnik na nóżce i teraz mam spakój. -
MZ ETZ 250 - CO W NIEJ TRZEBA WYMIENIAĆ?
Tobik odpowiedział(a) na Tobik temat w Mechanika Motocykli 2T
Hmm ciekawa sprawa, mój kumpel który siedzi w MZtach mówi też ze dobrze jest akumulator wyciągnąć na zime, no i dobrz jak podłoże na którym stoi motor nie było gołe, tzn. zeby był jakiś beton,posadzka, bo jak stoi na samej gołej ziemi to moze wilgoć paść na motor i zrobi się korozja, chodzi głównie o te dolne części motocykla. -
MZ ETZ 250 - CO W NIEJ TRZEBA WYMIENIAĆ?
Tobik odpowiedział(a) na Tobik temat w Mechanika Motocykli 2T
Wiecie może czy trzymanie w zimie MZtki w niższych temperaturach nie zaszkodzi jej?Mam tu na myśli nawet temperatury minusowe jak to w zimie bywa. Hmm co do usprawnien, z tego co wiem w baku jest pływak od malucha bodajże :( Liczniki tez mam podświetlana na niebiesko, światło postojowe też mam takie niebieskawe, no i mam też oprócz klaksonu taki sygnał jakby policyjny, ale chyba sie do tego niedoczepią :) No ogólnie to jest spoko moto. -
MZ ETZ 250 - CO W NIEJ TRZEBA WYMIENIAĆ?
Tobik odpowiedział(a) na Tobik temat w Mechanika Motocykli 2T
Na wskaźniku jest 15litrów chyba napisane, bak ma 17 ale tam coś jest z pływakiem ze już więcej tam nie szło zrobić, ale ta Mz ma tez wmontowany tak jakby immobilaizer (jest ukrywty przycisk, i nie ruszysz nawet z kluczykiem), i jeszcze przycisk, dzięki któremu cały czas migacze są włączone, a co do tego wskaźnika paliwa to zapytam sie o jego konstrukcje, aha i w migaczach ma małe niebieskie diody które można oczywiście włączać i wyłączać, ogólnie to jest nafaszerowana bajerami. -
MZ ETZ 250 - CO W NIEJ TRZEBA WYMIENIAĆ?
Tobik odpowiedział(a) na Tobik temat w Mechanika Motocykli 2T
Spoko spoko, etke kupuje od bardzo dobrego znajomego, po prostu jest wręcz rewelacja, ponadto moj kumpel który jeżdzi to wyraża sie on niej w samych superlatywach, wszystkie światła sprawne, pali od pierwszego kopa, liczniki podświetlane , ma wzkaźnik paliwa i temperatury, jeszcze jakaś sakwa jest, wydech troche podniesiony do góry, podniesiony troszke tył, no sprzęy jest naprawde przedni, rocznik 89', jak coś nawali to zawsze bede mógł do niego wpaść i mi pomoże, kumpel sprzedaje tą etke bo ma dług za Yamahe Virago 535, kupił okazyjnie za 4000zł i to była naprawde okazja, żal mu MZ sprzedawać ale musi bo dług za Virago jest. -
MZ ETZ 250 - CO W NIEJ TRZEBA WYMIENIAĆ?
Tobik odpowiedział(a) na Tobik temat w Mechanika Motocykli 2T
Dzięki, ale co to są te szczotki jeśli mogę zapytać? -
A ja przed jazdą takim czymś przeżegnałbym się i poszedłbym do spowiedzi, ale wrażenie robi! :)
-
Oświećcie mnie i powiedzicie co w MZ należy wyminiać co jakiś czas?Wiadomo że olej i opony, ale co tam jeszcze sie tak czesto zużywa, na co trzeba zwrócić uwage przy kupnie takiej MZ?Na co jestem zarażony przy użytkowaniu Etki?? :?:
-
LUDZIE PORADZCIE CO KUPIĆ??POMÓŻCIE!
Tobik opublikował(a) temat w Co, jak i gdzie kupić - dla motocykla
No więc sytuacja wygląda tak: -jeszcze nigdy nie jeżdziłem na prawdziwym motocyklu, tylko raz na Jawie 50 -w maju ide na kurs, a już w kwietniu chce mieć jakieś moto to trenowania na podwórku -bede operował kwotą mało, tak około 2000-3000 zł -chciałbym jakiś odpowiedni motor -myślałem o MZ ETZ 250 ale chyba nie przejdzie -poradzicie mi, co mam uczynić jaki moto kupić?? Pozdrawiam.[/size] -
1. Zalety i wady MZ ETZ 250/251: Plusy: Stosunkowo lekki. Może to być plusem jak i minusem. Ja mam jakieś ciągotki do tego co waży dużo. Tutaj należy również dodać kilka słów na temat zbyt lekkiego przodu ETki. Łatwiej ją dzięki temu postawić na gumę, ale można również łatwo podczas jazdy wyglebić. Jawa wykazuje się raczej większą stabilnością, chociaż koło przednie Jawy ma z kolei tendencję do myszkowania na sypkim podłożu. Dlatego gdybym miał jechać na lisa, wziąłbym MZetę. Mało pali. To że MZ pali mniej od Jawy jest już chyba legendą, a w każdej legendzie jest przecież ziarnko prawdy. Moim zdaniem MZ da się jeździć ekonomiczniej niż Jawą. Tzn. jeżeli jeździ MZety nie ciśnie, to ta spali mniej od Jawy. Przy normalnej jeździe oba motocykle wciągną tyle samo. Jednak spalanie zależy w obu przypadkach głównie od poprawności czynności regulacyjnych. Jeden cylinder=jeden kłopot=pojedyncze wydatki. Niezła instalacja elektryczna. Chociaż znam przypadek spalenia bezpiecznika podczas dosyć krótkiej jazdy po mieście w czasie siakiejś ulewy, ale to była 150-ka. Tanie i szeroko dostępne części. Stosunkowo duża moc i ogólnie niezłe parametry jak na jednocylindrowy silnik prod. demoludow. Przy czym dla domorosłych mechaników chcących wycisnąć z tego silniczka jeszcze więcej, mała rada za red. Sałkiem, która wielokrotnie gościła na łamach "ŚM": proporcja trwałości do mocy silnika ETZ 250/251 jest optymalna i wszelkie próby zwiększenia mocy silnika nawet o niewiele kończą się drastycznym spadkiem jego trwałości. W 250-ce nie do zdarcia przeniesienie napędu (stare dobre zębatki) i doskonale sprzęgło które potrafi przeżyć silnik, a nawet tak na ogół się zdarza. Punkt ten nie dotyczy 150. Nie katowana potrafi mimo dzwonienia luzów itd. jeździć i jeździć i jeździć.... Większość wyposażona w tarczowe hamulce z przodu. Ceny ew. przeróbki to: zespół pompy pow. 80 PLN, tarcza 50 PLN, oprócz tego przednia piasta wraz ze szprychami + cały zacisk + przewody itp. Cena całości przekroczy z pewnością 300 PLN. Często z elektronicznym zapłonem bezstykowym. Rozwiązanie takie z technicznego punktu widzenia nie wprowadza rewolucyjnych zmian, gdyż zapłon nadal jest ustawiony w sposób statyczny, ale dokładność ustawienia i obsługa na poziomie minimum sprawia, że jest to godne polecenia. Dobre wyciszenie pracy silnika. 5 biegów. Tutaj kolejna uwaga. Piątka ma charakter typowego nadbiegu i w wielu przypadkach niezbyt elastyczny silnik po prostu nie radzi sobie z utrzymaniem prędkości nie wspominając już o przyspieszeniu. Problem znika wraz z zamianą przedniej zębatki z 21 na 19 zębów. Lepsza dynamika do 100 km/h niż Jawa. Tutaj na uwagę zasługuje dosyć dynamiczna 4. IMHO do 80 km/h oba motocykle idą łeb w łeb, ale później MZ dysponuje dosyć dynamicznym 4 biegiem, a max moment obrotowy na 3 biegu w Jawie zostaje pomału przekroczony i przyspieszenie Jawy przy 90km/h na 3 drastycznie spada, a dla 4 biegu to jeszcze ciut za niskie obroty aby uzyskać MZetowskiego kopa. Jednak jak się już Jawa na 4 rozkręci to z reguły uzyskuje wyższą v-max niż MZ. Dlatego MZ została jakby stworzona do wyprzedzania 126p. Minusy: Niezbyt dobra do jazdy we dwójkę. Zwłaszcza model 251, którego kanapa kończy się w połowie tylnej części. 251 jest 13 cm krótsza niż 250 i wygląda trochę jak nadmuchana 150-ka. Na pierwszy rzut oka wygląda nawet ładniej, ale czyni to z niej raczej miejską solówkę niż turystyka, bo do zabrania ze sobą "plecaczka" w dłuższą trasę nadaje się jak widły do nabierania wody, czego nie można powiedzieć o 250. Brak miejsca do mocowania bagażu. Chociaż bez problemu można to rozwiązać przez dokupienie tanich bagażników bocznych, lub zastosowanie kufrów choćby firmy Dromader, które są sprzedawane wraz z mocowaniami. Tylny ponoć jest dość dobry, boczne mają kiepskie mocowanie. Ta uwaga dotyczy również Jaw. Nienajlepsze fabryczne opony, zwłaszcza przednia. Plus ich to oczywiście to, że nowe kosztują śmieszne pieniądze. Wysoko w stos do Jawy położony środek ciężkości. Niezbyt wygodna pozycja dla wysokiego kierowcy. Mało elastyczny silnik w zakresie dolnych obrotów. Jednocylindrowy silnik szybciej się meczy w dłuższej trasie. Rama grzbietowa, jest mniej sztywna niż podwójna kołyskowa Jawy, ale lżejsza i zgrabniejsza. 2. Zalety i wady Jawy TS 350 Plusy: Moto jest większe niż MZ, wygodniejsze do turystyki. Bez obawy można się wybrać w długą trasę we dwoje jeżeli chodzi o ilość miejsca, resorowanie to już inna bajka, gdyż moja zJawa potrafi wpadać w nieprzyjemny rezonans przy pełnym obciążeniu na długich nierównościach. Jeżeli w przyszłości masz zamiar przesiąść się na coś cięższego, Jawa da Ci lepsze obycie w klimacie niż MZ. Przy mizernym wzroście, masie, tudzież skłonnościach ku enduro lepsze jest MZ. Silnik dwucylindrowy, lepiej znosi dłuższe dystanse. Można nie tylko uzyskać wyższą v-max, ale również średnią prędkość na trasie. Obiegowa opinia jest taka, że MZ szybciej puchnie przy wyciskaniu z niej ostatnich potów. Lepiej znosi jazdę we dwie osoby. Automatyczne sprzęgło umożliwiające pełną eksploatacje w przypadku zerwania linki (łącznie z ruszaniem z miejsca). Dodatkowy przycisk do wyłączania zapłonu przy manetce gazu ( niezwykle wygodny). Szeroko dostępne i tanie części. Części do Jawy są nawet tańsze niż części do MZ choć te ostatnie i tak są bardzo tanie. Niżej położony środek ciężkości niż w MZ Jak już wcześniej wspomniałem po asfalcie Jawa prowadzi się całkiem dobrze (czyt. lepiej niż MZ) jeżeli chodzi natomiast o jazdę ofroad, polecam MZ. Moim zdaniem ładniejsza praca silnika na wolnych obrotach (2 gary), "plumkanie" zamiast "dzyń-dzyń". Niższa cena zakupu. Jeżeli porównamy 2 analogiczne motocykle (podobny przebieg, rocznik, stan) to cena MZ będzie 50% wyższa niż Jawy. Porównując cenę TS z początku lat 90-tych i taką samą ETZ 251, różnica może przekroczyć wspomniane wcześniej 50%. Jest to poważny plus dla Jawy, gdyż wybierając ten motocykl zamiast MZ pozostaje często kasa na dobry kask, siakieś rękawice, pas nerkowy itp. Bak na paliwo jest płaski i poziomo ułożony, co pozwala na stabilne zamocowanie tankbag'u. Wszystko podwójne = podwójne wydatki (nawet dwa koła :^) Chociaż 1 gaźnik. Instalacja elektryczna mało odporna na zawilgocenie. To kolejna "legenda" obok dużego zużycia paliwa. W przypadku instalacji 6V Jawy CZ to prawda. Nie miałem natomiast żadnych problemów przy instalacji 12V w TS. Duża deszcz i głębokie kałuże nie powinny być dla Jawy przeszkodą. Oczywiście zamiast brodu radzę poszukać mostu ;>) Chociaż kol. Markowskimu w Szkocji aku rozładował się podczas postoju na deszczu. Trudno sprawić by paliła mniej niż 4 litry. W przypadku mojej Jawy prędkość ekonomiczna jest gdzieś na poziomie 85-95 km/h. To 4-4,5 litra. Kiedy dla próby jeździłem 70-80 Jawa spaliła blisko 5. To tyle samo co przy 110. Przy kręceniu każdego biegu na max. i stałym utrzymywaniu prędkości koło 120, brała 6l. Ale ja mam założoną dużą owiewkę, która też robi swoje. To jest kwestia dobrej regulacji, jak również czystego filtru powietrza, tłumików, komory spalania itp. W tym sezonie chcę trochę poeksperymentować z ustawieniami. Cel to 3,5l/100 przy 90km/h. Niektórym podobno Jawy tyle palą, trochę nie chce mi się w to wierzyć bo producent podaje 4,5. Jak ktoś ma dobry patent na optymalną regulację gaźnika i zapłonu, to czekam by się tym podzielił. Znam przypadek nie wyregulowanej MZ która spalała 8 i źle wyregulowanej Jawy łykającej 9. Też nikt specjalnie nie pomyślał o miejscu na bagaż. Co oczywiście również da się "naprawić". W Yamaszce FJR 1300 mimo sportowo-turystycznego charakteru tego moto też w standardowym wyposażeniu nie dołączają kuferków ;>PPP Głośniejsza praca niż w MZ, chociaż tu bywa różnie. Odnoszę wrażenie że stuki dochodzące z silnika przeciętnej Jawy są większe niż przeciętnej MZ. Z reguły z bębnem z przodu ( są z tarczami ale to rzadkość). Zaimplementowanie nowego oryginalnego układu hamulcowego jest dość kosztowne, cena może niejednokrotnie przewyższyć wartość moto. Z reguły z zapłonem z przerywaczami (są elektroniki ale to rzadkość) Ustawienie zapłonu obu cylindrów jest oczywiście 2x bardziej pracochłonne niż jednego. Oryginalny elektroniczny moduł zapłonowy Jawy to wydatek nawet 300PLN. 3. Podsumowanie: Jeżeli chodzi o sprawy estetyczne to uznałem że są zbyt subiektywne by o nich pisać. Pytanie co jest ładniejsze MZ czy Jawa, jest w stylu co jest ładniejsze, pies czy kot. Albo typu która firma produkuje lepsze dresy, adadis czy nise? ;>))) Jeżeli masz zamiar jeździć solo głównie po miejskiej dżungli i na krótkie wypady to wybierz MZ. Będzie ona jednocześnie bardziej Ci posłuszna w lekkim terenie. Jeżeli macie zamiar jeździć we dwoje, nie rób jej krzywdy i kup Jawę. Dalej zajedziesz póki się posypią wyzwiska pod Twoim adresem, że nie kupiłeś katamaranu, że ją na tym cholernym moturze pupka boli, wieje, mokro i coś tam jeszcze ;>) W razie czego masz asa w rękawie. Wymiana plecaczka jest tańsza niż wymiana pojazdu, bo nie ponosisz z tego tytułu ani opłaty skarbowej, ani za przerejestrowanie, ani 500 innych ;>))) Kup Jawę jeżeli chcesz jeździć turystycznie, nawet solo. Zwłaszcza jeżeli jesteś wysoki. Nie wiem jak jest z wygodą na Jawie gdy się ma pow.190, ale z moimi 183cm można przyjąć naprawdę wygodną, klasyczną pozycję i bez zsiadania z moto wyjeździć nawet cały zbiornik (ponad 300 km). 4. Kupujemy Jawę. W tym punkcie chciałbym zamieścić kilka rad praktycznych dla kupujących motocykl w stylu Jawy TS 350. Większość rad jest uniwersalna i można je odnieść do wielu motocykli, zwłaszcza tych dwusuwowych produkcji byłego (na szczęście) RWPG. Fakt że udaliśmy się na oględziny motocykla nie znaczy że musimy go kupić. Czasami warto wziąć sobie na wstrzymanie i rozpatrzyć większą ilość ofert, niż zakupić moto pierwszy z brzegu i mieć z nim tysiąc problemów. Pół biedy jeżeli zakupiony motocykl okaże się złomem, podszkolimy się w dziedzinie mechaniki, a w najgorszym przypadku (całkiem niesłusznie) znienawidzimy Jawy, MZetki itd. Gorzej jeżeli kupimy motocykl np. ze spawaną wcześniej ramą, która nam się nieszczęśliwie złamie podczas jazdy :>( Jak straszne mogą być tego skutki nie muszę chyba mówić. Cena którą nam proponuje sprzedający zwykle nie jest ceną ostateczną a wstępną. Całe kupowanie to sztuka dwóch aktorów. Sprzedający musi zaproponować znośną cenę i w miarę adekwatną do posiadanego sprzętu, by nie zniechęcić kupującego na starcie. Kupujący musi sprzedającemu wytknąć wszystkie wady moto, które to są argumentami na zbicie ceny. Czasami nawet odwleczenie transakcji o tydzień może złamać sprzedającego, o ile oczywiście w międzyczasie nie znajdzie się inny chętny. W każdym razie jeżeli gość chce za moto np. 1000 i mówi wam że już od dawna ma kupca za 900, to może sobie takie gadki między bajki włożyć. Ale do rzeczy. Patrzymy na moto. Ogólny wygląd może nam już dużo powiedzieć. Lakier. Najlepiej jeżeli jest fabryczny. Lekko podrapany ale oryginalny lakier jest z reguły dużo lepszy niż "świeżo malowany" przez "lakiernika" xxx. Profesjonalne (przez lakiernika) pomalowanie zbiornika paliwa, przedniego błotnika i bocznych blach na airboxie i skrzynce z narzędziami Jawy to wydatek najmniej 500 złotych. A 500 złotych to często połowa wartości rynkowej całego motocykla. Jeżeli ktoś zrobił to sam, to może początkowy wygląd jest łudząco podobny, ale taki lakier w porównaniu z twardością lakieru fabrycznego wypada miernie. Wszelkie uderzenie kamyczkiem spod opony, czy przypadkowe przejechanie kluczem po "polakierowanej" powierzchni pozostawi głęboką, wkrótce korodującą rysę. Sprawdzamy zgodność tego co jest na ramie z dowodem rejestracyjnym. Numery powinny się zgadzać bezwzględnie, bo naprawienie wad prawnych motocykla jest zwykle trudniejsze niż np. remont silnika. Chyba że od razu jesteśmy zdecydowani na kupno czegoś niewiadomego pochodzenia oraz "złomu z dokumentami". Jeżeli widzimy że numery są nabite nierówno, prawie na pewno mamy do czynienia z nieudolną przebitką. Problem ujrzy światło dzienne w czasie najbliższego przeglądu. Od pewnego czasu jest wymagane, by motocykl miał również tabliczkę znamionową. Warto również na nią zwrócić uwagę. Rocznik nie ma aż takiego znaczenia jak w przypadku samochodów. Motocykl zwykle jest trzymany w garażu, komórce czy jakiejś piwnicy i nie jeździ się nim przez okrągły rok. Czas nie działa na niego aż tak niszcząco jak na samochód. Chociaż rok produkcji może być niezłym argumentem w negocjacji ceny. Ściśle związanym z rocznikiem produkcji elementem jest kolejny model danej marki. Np. instalacja 12V Jawy TS jest nieporównywalnie lepsza od 6V Jawy CZ i na to należy zwrócić większą uwagę. Przykłady tego typu można mnożyć. Przebieg. Przy rozsądnej eksploatacji Jawa osiąga przebieg między-remontowy rzędu 30 tyś. km. Ale jeżeli jeździł nią jakiś "rajdowiec" to po 15-20tyś. silniczek może nie nadawać się już do dalszej eksploatacji. Generalnie im przebieg niższy, tym lepiej, ale lepiej jest kupić sprzęta który ma np. 30000 na budziku w tym 2000 po generalce niż 20000 bez żadnego zaglądania do wnętrzności. Dobrze jeżeli sprzedający przedstawia jako dowód przeprowadzonego remontu jakieś rachunki. Oczywiście efekty "remontu" sprawdzamy przy zakupie, ale o tym dalej. Lepszy jest duży przebieg ale prawdziwy, niż mały odszukany. Nowy prędkościomierz do Jawy to wydatek 60 zł, więc wszelkie przekręcenia licznika do 0 są w tym modelu niezwykle tanie. Jeżeli chodzi o zawieszenie to jakość tłumienia amortyzatorów najlepiej jest sprawdzić podczas jazdy i to we 2 osoby. Podpuszczamy sprzedającego by nas przewiózł. Kolo będzie chciał wycisnąć max z maszyny by nam pokazać jaką oferuje brzytwę. Tutaj możemy zobaczyć jaką dynamiką dysponuje moto obciążony dwoma chłopa. Przy okazji, poruszając się po polskich dziurach, patrzymy czy tył nie dobija i czy motocykl nie wpada w nieprzyjemny rezonans na długich nierównościach. Po takiej jeździe dobrze jest sprawdzić czy amortyzatory nie mają wycieków. Jeżeli chodzi o przód, to na teleskopy założone są gumowe harmonijki. Po ich zdjęciu lagi teleskopów mogą mieć na sobie śladowe ilości oleju, ale podkreślam śladowe. Jeżeli olej wycieka przez harmonijkę to jest coś nie tak. Przednie amorki są rozbieralne. Producent zaleca wymianę oleju (po 200 ccm) co 5 tyś. km, więc warto jest to zrobić zaraz po kupnie motocykla. Tak samo warto wymienić oleum w skrzynce biegów. Również filtr powietrza, a przynajmniej dobrze o przedmuchać sprężarką (od środka). Gorzej jest z tylnymi elementami resorująco-tłumiącymi. Te są rozbieralne tylko przy użyciu specjalnych narzędzi (jeszcze tego nigdy nie robiłem), a producent nie przewiduje ani wymiany ani uzupełniania oleju przez użytkownika (miały to robić ASO /Autoryzowany Serwis Obsługi/). Przeniesienie napędu. W związku z osłoną łańcucha trudno jest sprawdzić stan zębatek. Nie wiem czy każdemu będzie się chciało. Kontrola naciągu łańcucha guzik da, gdyż łańcuch mógł zostać skrócony. Czy gra jest warta świeczki? Podaję przykładowe ceny tych elementów przeniesienia napędu. Przednia zębatka 7zł, tylna 55zł (majsterkowicze mogą zakupić sam wieniec zębaty za 12zł, stoczyć zabierak i przynitować wieniec w miejsce starego), łańcuch 32zł. Luz główki ramy. Stwierdzamy tak jak to jest pokazane na rysunku. Jeżeli jest, prawie zawsze oznacza to zużycie bieżni i kulek. Bo jaki sprzedający nie skasowałby luzu przed sprzedażą. Chwytamy w punkcie A i ruszamy widelcem w przód i w tył. Ewentualny luz stwierdzamy w punkcie B. Oczywiście kierownica powinna obracać się lekko i płynnie, bez żadnych zacięć. Koła i hamulce. Koła powinny dać się lekko obracać. Koło powinno zatrzymywać się za każdym razem inaczej, a nie w tym samym miejscu - niewyważone. Wszelkie bicia koła świadczą o krzywej obręczy. Na kole nie powinien być wyczuwalny luz. Jeżeli takowy jest, to świadczy o zużytych łożyskach. Jeżeli chodzi o hamulce. Jawa po lewej stronie piasty koła ma oznaczenie zużycia okładzin ciernych. Jeżeli strzałka niebezpieczne zbliża się do końca zakresu "usable range", to prawdopodobnie okładziny dogorywają końca swych dni. Hamulce powinny być w miarę skuteczne. Nie można oczywiście oczekiwać od nich cudów, ale próba obrócenia kołem gdy hamulec zostanie wciśnięty nie ma prawa się udać. Koło przednie motocykla toczącego się z prędkością 5 km/h powinno stanąć w miejscu natychmiast, ew. zaboksować. Tylne koło podczas jazdy powinno dać się zablokować. Jeżeli tak nie jest świadczyć to może o niedotartej, dopiero co założonej okładzinie (prawie niemożliwe), uszkodzonym bębnie na skutek wcześniejszej jazdy z wystającymi nitami ze zużytej okładziny. Hamulce nie powinny wydawać z siebie żadnych pisków. Świadczy to o tarciu nitów mocujących okładzinę o bęben i prowadzi do wyżłobienia rys w bębnie, co ograniczy skuteczność hamowania nawet po wymianie okładzin. Jeżeli mamy wątpliwości to wystarczy zdjąć koło. Przednie koło - żaden problem, tylne koło - ale przy okazji możemy sprawdzić stan zębatek. Najlepszą metodą na sprawdzenie czy silnik był katowany jest obserwacja kolanek wydechowych. Jeżeli mają niebieską poświatę to znaczy, że silnik był dosyć ostro eksploatowany i nie zawsze warto go kupować. Tzn. lekkie przypalenie na niebiesko kolanka może być dopuszczalne zaraz za cylindrem, ale wszystko oczywiście w granicach przyzwoitości. Jeżeli moto było używane turystycznie, a nie rajdowo, to nie będzie przepaleń kolanka. Nie miałbym zaufania też do świeżo wymienionych kolanek. Mogą one świadczyć o robieniu moto pod sprzedaż. Lepsze są zaśniedziałe, wtedy nie kupujemy kota w worku. Z reguły rozmawiając z właścicielem da się wyczuć po gadce, a często i po wieku, jak nim jeździł. Bardzo ważną rzeczą jest sprawdzenie czy moto nie było bite. Najważniejsze są oględziny całej ramy. Przy silnych zderzeniach czołowych mogła pęknąć główka ramy, co kwalifikowałoby ją (ramę) na złom. Nie wypada mi tutaj używać określeń na ludzi którzy to naprawiają (powiedziałem ludzi, sory, ludzie to ostatnie określenie jakie by pod ich adresem padło). Więc wszelkie podejrzanie wyglądające spawy zaliczają sprzęt do grupy złomów, a nie dobrych ofert do kupna. Cała rama Jawy jest zrobiona ze stalowych wytłoczek. Jeżeli jakiś element zostanie raz wygięty to trudno jest go idealnie wyprostować, więc ramę warto dokładnie oglądnąć. Motocykl jest pojazdem jedno, nie dwuśladowym. Jeżeli pozostawia 2 ślady to coś z ramą też jest nie tak. Podczas jazdy nie powinno go ściągać ciągle w jedną stronę. Drobne myszkowanie moto spowodowane koleinami czy bocznym wiatrem jest oczywiście normalne, ale nie powinno to być stałe ściąganie na jedną stronę. Chyba że jest założone np. tylko lewe lusterko, to przy większych prędkościach może ściągać na lewo. O dzwonach świadczą również: podnóżki, krzywa kierownica, wgniecenia baku (od kierownicy), klamki sprzęgła i hamulca, kierunki, porysowane gmole, pogięte wydechy i inne wystające elementy. Te części nie podlegają naturalnemu zużyciu. Jeżeli zostały wymienione (lub są uszkodzone) z reguły oznacza to mniejszy lub większy szlif. Warto zdjąć siodło i zobaczyć czy ktoś kiedyś tam zaglądał. Na akumulatorze z reguły jest data produkcji. Im nowszy tym lepiej. Chociaż dobrze traktowany aku może wytrzymać spokojnie kilka sezonów. Jeżeli jest np. za niski poziom elektrolitu to od razu stwierdzamy że ktoś zapomniał o istnieniu bakteryjki. Wszelkie ślady na powierzchniach metalowych po wylanym elektrolicie mogą świadczyć np. o tym, że motocykl się przewrócił i dłuższą chwilę tak sobie leżał. Przy okazji sprawdzamy stan zbiornika na paliwo w miejscu jego mocowania. Jeżeli ma on już puścić, to na pewno zrobi to właśnie tam. Jak już ściągnęliśmy siodło to zdejmijmy też zbiornik. Pozwoli to nam na zdjęcie głowic cylindrów. W sumie tylko 8 śrubek. Po zdjęciu zdrapujemy nagar z wieczków tłoków i patrzymy z czym mamy do czynienia. Jeżeli np. mamy oznaczenie P B4 oznacza to, że cylinder został rozwiercony na ostatni wymiar naprawczy i co za tym idzie, w przyszłości będzie się nadawał jedynie do wymiany (lub tulejowania, jednak koszty tulejowania cylindra dwusuwowego prawdopodobnie przewyższą jego rynkową wartość ze względu na konieczność precyzyjnego wycięcia okien). Możemy też sobie różnie pomyśleć o gościu, który wciska nam kit o "remoncie" silnika, a ma tłoki o wymiarze nominalnym (lub 10kkm przebiegu). Więcej o wymiarach, klasyfikacji cylindrów i tłoków tutaj. Patrzymy czy na cylindrze nie ma charakterystycznego progu. W czasie pracy silnika górny pierścień w pionowym zwrocie tłoka nie dochodzi do samego końca tulei w cylindrze. Zatem ostatnie milimetry cylindra nie zostają zużyte i mają rozmiar taki jak dany wymiar remontowy, na jaki został zeszlifowany cylinder. Wszystko co jest poniżej się zużywa, więc powstaje na samej górze cylindra charakterystyczny próg. Powinien nie być w ogóle wyczuwalny. Jeżeli już jest, to nie powinien być większy niż 0,05 mm. Wewnątrz cylindra powinny być widoczne ślady po honowaniu. To świadczy o niskim zużyciu szlifu. Oczywiście zanim zaczniemy ściągać cylindry moto należy dobrze osłuchać. Jednak wyczucie ze słuchu niedomagań silnika jest niezwykle trudne i wymaga sporego doświadczenia z danym modelem motocykla. Większość odgłosów wydobywanych przez silnik jest całkiem naturalne. Jawy mają to do siebie że lubią głośno pracować, a szmery ssania i wydechu są bardziej słyszalne niż np. w MZ. Aby słyszeć pracę samego silnika wciskamy oczywiście sprzęgło. Jeżeli dodatkowo moto jest na biegu wtedy nie ma żadnego możliwości na obracanie się np. wałka pośredniego skrzynki biegów. Dobra jest metoda słuchania stuków w silniku za pomocą kawałka drewnianego kijka (np. od szczotki do sprzątania). Jeden koniec kijka przykładamy tuż poniżej głowicy cylindra, drugi oczywiście do ucha. Prosimy kogoś żeby nacisnął kilka razy kickstarter. Stuki przenoszone przez kijek będą pochodziły ze sworznia tłoka i główki korbowodu. Przykładamy koniec kijka na sam dół cylindra. Źródłem stuków będzie wał oraz łeb korbowodu. Czynności powtarzamy dla drugiego cylindra oraz przy pracującym silniku. Jeżeli wyczuliśmy niepokojące stuki to aby być na 99% pewnym ich źródła warto ściągnąć cylindry. Oprócz zdjęcia głowic należy dodatkowo odkręcić gaźnik i kolanka wydechów. Ale to się opłaci. Wszelkie luzy korby, czy na wale, czy na tłoku, zwiastują problemy w niedalekiej przyszłości. Bowiem wszelkie objawy udarowej pracy silnika powodują przyspieszone zużycie, a więc konieczność przeprowadzenia remontu generalnego. Jeżeli opony są zużyte, to ich wymiana wyniesie przynajmniej 200 zł. Jeżeli udajemy się po motocykl określony przez sprzedającego jako stan bdb. to zwróćmy uwagę na szczegóły. Jeżeli motocykl jest ogólnie źle wyregulowany, świadczy to o tym, że ostatni właściciel za bardzo nie dbał o niego, lub po prostu się na tym nie znał (można to łatwo wyczuć w czasie rozmowy). Rokuje to większym zużyciem ogólnym elementów spowodowanym nieprawidłową eksploatacją i konserwacją. Motocykl zarówno na zimnym jak i na gorącym silniku powinien łatwo odpalać. W zasadzie 2,3 kopniaki na włączonym ssaniu, później włączenie zapłonu i Jawa powinna odpalić od 1 kopa. Ewentualnie od drugiego jeżeli cylindry nie zdążyły się napełnić mieszanką. Niedopuszczalne jest, by silnik zaskoczył i po chwili zgasł. Po zdjęciu głowicy ilość nagaru świadczy o tym, kiedy tam ktoś zaglądał. 5000 km na Mixolu oznacza pokrycie całej komory spalania oraz wieczka tłoka cienką warstwą nagaru. Można też zaglądnąć do kolanka wydechowego, czy też sprawdzić ilość nagaru za oknem wydechowym cylindra. Powie nam to czy poprzedni właściciele słyszeli, że te elementy należy co jakiś czas czyścić. Podobnie zacinające się nienasmarowane linki świadczą o awersji sprzedającego do mechaniki. Zbyt mocno naciągnięty łańcuch może świadczyć o przedwczesnym zużyciu ... łożyska walka zdawczego skrzyni biegów (łożysko kosztuje grosze, ale jego wymiana wymaga rozpołowienia silnika), jeżeli ktoś cały czas tak jeździł. Przy Jawie postawionej na podstawce centralnej odległość między górnym i dolnym wychyleniem górnej części łańcucha w środku jego długości nie powinna być mniejsza niż 3 cm. Więcej szczegółów tutaj. Na razie tyle. Jeżeli sobie coś jeszcze przypomnę (lub ktoś mi coś podsunie) to dopiszę. Czasami nawet lepiej jest kupić motocykl w gorszym stanie i wykonać samemu naprawy, niż zakupić minę, stan "idealny", robiony pod sprzedaż i przekonać się, że nie wszystko złoto co się świeci. To tyle co znalazłem o Jawie i MZ, zaznaczam ze nie jestem autorem tego tekstu, jest nim niejaki Przemek, niestety nie zaznaczył na stronce czy można powielać ten tekst, ale chyba sie nie obrazi, skontaktuje sie z nim. Za jakiekolwiek pretensje zgłaszać do mnie, bedziemy negocjować.
-
NSU - czy ktoś to oprócz mnie składa???
Tobik odpowiedział(a) na skrzydlaty temat w Weterany/Klasyki
Ja tam nie znam sie na mechanice motorów, a już w szczególności na tych starych jak NSU i Junaki, więc podziwiam tych który się biorą za ich składanie, rozkładanie i przerabianie, bo ja w życiu nic takiego bym nie potrafił zrobić :) -
Jaki motorek dla kobietki? (pierwszy motocykl dla kobiety)
Tobik odpowiedział(a) na Bekon temat w Sport/Naked/Turystyk/Turystyczne Enduro/Maxi Skutery
Z tego co wiem jednym z najlepszych motocykli dla kobiet sa Yamaszki Virago 535,są małe, stateczne, i sie miło prowadzą, no i nie rozwijają aż takich kosmicznych prędkości :idea: -
Kawa z Mission Impossible 2
Tobik odpowiedział(a) na jed-i temat w Sport/Naked/Turystyk/Turystyczne Enduro/Maxi Skutery
Motorki z MI2 są oks, naprawdę ekstra, ale jeśli chodzi o tą całą scenke z pościgiem to była to trochę lipencja, miejscami pościg był trochę nierealny, ale cóż sie nie robi dla widza??A moze koncern Kawasaki maczał w tym palce, zeby mieć dodatkową reklame?? :) -
Jak tam czytam te wasze posty to mi sie apetyt na Mz zaostrzył, ja jestem jeszcze zupełnie zielony w budowie motocyklów (także MZ), ale mam chętke na Etke i bede kupował jakąś za jakies 4 miechy.Jeszcze nigdy nie jeżdzłem na zadnym motorze i to bedzie czas zeby sie nauczyc, bo w maju zaczynam kurs na prawko :roll:
-
Moim zdaniem MZ to kultowy sprzęt.Nigdy nie jeżdziłem na jakimkolwiek motorze, ale teraz niebawem chce robi prawko na moto i kilka miesięcy przed początkiem kursu chce sobie kupc MZ ETZ 250 moze 251 jeszcze zobacze i uczuc sie na niej cos jezdzic, bo tak bede tracil niepotrzebne godziny na kursie, a 10 czy 11 godzin na kursie to chyba stanowczo za mało. :?:
-
Od jakiego motocykla powinienem zacząć?
Tobik odpowiedział(a) na vx800 temat w Sport/Naked/Turystyk/Turystyczne Enduro/Maxi Skutery
Hmm, więc ja w przyszłym roku zaczynam uczć się na prawko na moto, lecz moje doświadczenia z motcyklami są praktycznie żadne :D no raz w sumie jeździłem przez 10min na Jawie 50, nawet mi jakoś szło-kumpel dał mi szybki kurs jeźdżenia 5-minutowy i już coś tam jeżdziłem choć jawka na początku cały czas gasła, no i jeszcze nie wyczute miałem zmienianie biegów, no ale coś tam już jezdziłem od biedy, wczesniej nie miałem styczności z motorami/motorowerami. Teraz sie przymierzam na prawko na moto,od tamtego czasu nie jeżdziłem wcale niczym.Teraz chce sobie kupić jakąś Etke 250/251, nie mam zbyt dużo kasy, ale chyba sie nada, nie bede tracił tyle godzin na kursie na jezde.Co o tym sądzicie? :roll: