tmi

Powinien być puszczany u nas w TV, zreszta nie tylko ten bo pare innych ciekawych z UK tez jest, a te co kiedyś były z PZU to raczej komedia niż coś poważnego. I powiedzieć trzeba jeszcze, że niektórym motocyklistom tez przydało by się puszczać jakieś filmiki.

Nie wiem, ja ich nie nienawidzę, podobnie jak "czarnuchów" z USA. Ciekawe czy taka fura by się nadała do mordowania jak największej liczby okupantów w irq lub afg, bomby miny pułapki są jakoś mało skuteczne. Fantazjuję. A co do samochodu. Również podziwiam ogrom pracy w niego włożony, a czy komuś się podoba czy nie - cóż, o gustach się nie dyskutuje ;-)

Koleszko. Prawo jest jakie jest, nie zawsze jest ono ok i takie jakby się chciało - trudno, takie życie. Natomiast jego nieznajomość szkodzi. Zapłacisz 5 stówek, masz zresztą z czego, a poza tym miej nadzieję, że nie będzie więcej konsekwencji. W gorącej wodzie kąpany. Nie obraź się, ale jeśli wsiadasz do fury i wiesz o tym, że nie wolno bez prawka w ręku - lepiej żeby Ci może dowalili jeszcze coś, bo widać, że jesteś niecierpliwy i jeśli nie wytrzymałeś to pieron wie co z Ciebie za kierowca na drodze, może taki sam.

Kask może mieć nawet i za 2 500, reszte stroju łącznie z butami, rękawicami, spodniami, kurtkami i innymi za łączną kwotę 10 000 zł. Przy bezpośrednim spotkaniu z puszką, czymkolwiek twardym i przy dużej prędkości - marne szanse. Taki strój chroni przede wszystkim przed szlifowaniem, zmniejsza obrażenia na wskutek upadku ale nigdy nie uchroni przed połamaniem itp. i nie ważne za ile masz na sobie strój. W samochodach jest takie coś jak strefa bezpiecznego zgniotu, człowiek ma coś podobnego - jest to jego ciało, a róznica jest jedna - bezpieczeństwo. Poza tym sam rysunek itp. nic nie daje. Droga drodze nie równa, na jednej jest 0,5 metra zapasu po każdej stronie, a na innych po 1,5 metra. Wtedy można decydowac czy łamać przepis i wyprzedzac kilka aut bo jeśli jest miejsce to można lecieć samą lewą stroną, a ostatecznie jeszcze metr dalej po poboczu (bezpiecznym).

A co ma kierunek do rzeczy?, nawet jeśli to jak udowodnisz, czy miał czy nie miał, nic od tego nie zależy. Czym on jechał?, miał uprawnienia? Dziwne trochę, że koleś się przyznał. Policja sporządziła raport, że to kierowca samochodu jest winny? przeciez to było wyprzedzanie na trzeciego, ja bym się nie przyznawał, skąd kierowca samochodu ma zauważyć, że ktoś z nadmierną prędkością "wyskakuje" zza jadącego za nim samochodu, z zamiarem jego wyprzedzenia, dodatkowo mnie, a na deser tych co jadą przedemną. Szybkie wyprzedzanie kolumny pojazdów to jedna z największych głupot jaką można zrobić na motocyklu, zwłaszcza tam, gdzie nie ma miejsca na ucieczkę. Szkoda dziecka, niech wraca jak najszybciej do szkoły.

nieważne.

A jaką zaleca producent?, jeśli np. minimum 95 to lej 95, chyba, że masz kase to kupuj 98 jako, że niby lepsze osiągi (lol), najlepiej to lej te v-power czy tam ByPy ultymate - lepsze osiągi (lol), mniej spali (lol), zalej jeszcze olej super-vipołer - będzie jeszcze mniejsze spalanie i jeszcze lepsze osiągi (lol) pozdro.

A co w tym śmiesznego :) Motocyklista musi byc przede wszystkiim wszechstronny, tu wymiana oleju, tam klocków hamulcowych, pranie swojego ubrania, czyszczenie kasku, ugotowanie czegoś gdzieś w nieznanych nam rejonach kilka tysięcy od domu, prądu i w ogóle cywylizacji. Esencja motocyklizmu.

Są zdławione bo zapewne od 400 wzrasta znacznie opłata itp. sprawy, w polsce różnicy w sumie nie ma większej. Chciałbym, żeby więcej było pojemności 250 i również 400, a nie same sześćsetki.

Jeżdząc 2x szybciej niż dozwolone, a nawet i więcej to ja się pytam - gdzie niektórzy znajdują czas na czerpanie frajdy z jazdy?

@konikkonik jak sobie uważasz, ja mam trochę odmienne zdanie przynajmniej w tej kwestii, a zbiorowe wykłady nie są najlepsze bo nie wiadomo czy dostosowywać poziom do najsłabszego zawodnika czy najlepszego. i PS. - Twoje wypowiedzi na forum o tym, że literkami niczego nie da się wytłumaczyć są już nudne jak flaki z olejem, najlepsze jest tłumaczenie w realu - spal wszystkie książki bo w sumie zawierają literki. A co do internetu - udostepnia również inne media - dźwięk i obraz. I zauważ, że ja to piszę jedynie pod względem tego wątku, gdzie macie/mamy ograniczony czas, środki finansowe i zasugerowałem jedynie jakieś inne rozwiązanie i szkoda, że jesteś tak cholernie zamknięty na cokolwiek co jest w formie pisanej. pzdr.

Mówisz, że masz jeszcze pare innych rzeczy porysowanych, a przejmujesz się tak lusterkiem. Daj spokój, psiknij czymś czy naklej firmowy znaczek adidos lub pioneek i śmigaj dalej :-D

Lepszy rydz niż nic. Koniec sezonu, znacznie przydatniejszy byłby termin otwierający sezon. Od omawiania idealny jest internet i lepiej (w celu np. obniżenia kosztów) aby na forum (lub zwenętrznej stronie) zamieścić całą teorię ("literkami nie da się niczego nauczyć") i na podstawie tego szkolić. Pisane na podstawie, że to ma być "imprezka", a nie komercyjne doszkalanie (i tak troszkę hybione bo nawet jeśli pogoda pozwoli to i tak przez zimę wiele z głowy wyleci) pzdr.

Kiedyś było tak, że samochody Japońskie nie były wiele lepsze od tych dzisiejszych Chińskich. Wystarczy poczekać kilka (może nawet naście - wątpię) lat, a każdy będzie chcieć mieć samochód Made in China.

Niektórzy wymagają nienagannej czystości na drogach i naoglądali się chyba harego młotera, który będzie latał na mopie w celu czyszczenia dróg. Po drogach gdzie ja się poruszam to w skrócie będzie tak: żaby, obornik, koński nawóz (np. ostatnio - na zakręcie), piasek (na zakrętach, skrzyżowaniach, na prostej drodze nawet spotkałem około pół metrową wydmę). To co, robimy może ogólnokrajową bazę danych miejsc niebezpiecznych albo chociaż taką, która będzie zawierać to na co trzeba uważać? Ja zacznę: po drogach publicznych trzeba jeździć tak jakby to było pole minowe, na którym przeciwnik umieścił co tylko mógł aby nas zabić, a każdy zakręt można porównać to kolejnego obrotu bębna rewolweru, w którym jest jeden nabój. Szczeście, że nic Ci się nie stało bo przypominając sobie nie tak dawny wypadek, w którym to motocyklista spalił się żywcem pod swoim motocyklem. Te maszyny jedynie chyba fajnie wyglądają, bo jak przygniecie to trzech chłopa ledwo daje rade podnieść...

Ile przebiegu ma moto?

Dlaczego "NIESTETY"? Czy coś złego w tym widzisz?

FZ6 występuje w dwóch wersjach: pierwsza to wspomiany przez auora S2, a druga wersja to zwykły FZ6. S2 ma 98KM, a FZ6 78KM to jest różnica 20KM. Moim zdaniem - jeśli Ci się podoba to moto - kupuj słabszą wersję, za różnicę w cenie ubierzesz się porządnie, dostarczy Ci to sporo frajdy, zaoszczędzisz sobie sporo kłopotu, a nawet kasy gdybyś kupił 500'tke a potem kombinował jak to sprzedać. Obowiązkowo weź wersję z ABS. GS ma ~47KM, jest słabszy i napewno łatwiej się będzie prowadził. Decyzja i tak należy do Ciebie. Tyle w temacie. Pozdro.

Gwałt w biały dzień. Zresztą, uważam, że to auto kosztowało 500EUR, z czego połowa to koszt szpachli.

Jak duża jest różnica w spalaniu przy amatorskiej jeździe w lekkim terenie pomiędzy np. dt 125, a czterosuwowym 250 (jaki model polecicie?).

"Na suzuki moto szkole o której już pisałem tutaj ćwiczyliśmy manewr omijania przeszkody w następujący sposób: rozpędzaliśmy się do prędkości 50km/h, na przeszkodzie stał instruktor, który w momencie kiedy się zbliżyliśmy do niego na kilkanaście metrów, ruchem ręki dawał znak z której strony należy ominąć przeszkodę. Poprawny manewr polegał na świadomym i mocnym użyciu przeciwskrętu z jednoczesnym WCIŚNIĘCIEM KLAMKI SPRZĘGŁA do oporu, czyli cały manewr wykonywało się bez gazu." Dodawanie gazu powoduje utrzymywanie motocykla w pionie i wątpię aby w takim położeniu sprawnie wykonać manewr ominięcia przeszkody. Dlatego odcina się gaz, moto staje się mniej stabilnie, ale w tym akurat przypadku ma to tylko swoje plusy. W motocykliście doskonałym było +/- tak: jeśli z motocyklem dzieje się coś niedobrego, np. uślizg w którąś stronę - dodaj gazu, tak na wszelki wypadek.

Ten koleś tutaj przegiął. Powinni mu zabrać dożywotnio prawo jazdy, co i tak pewnie na nic się zda :/

Dawniej myślałem, że moto to fajna sprawa. Wsiada się, gaz i jazda, wystarczy tylko uważać, żeby w nic nie wjechać ani żeby nic we mnie nie wjechało. Problemy się pojawiają gdy człowiek zaczyna czytać... biegi ze sprzęgłem, bez, momenty obrotowe, przegazówka przy zmianie biegów w dół jak i w góre, przeciwskręt, hamowanie przodem, tyłem, trzymanie palcy na klamce, ruszanie pod górkę. Trochę tego za dużo chyba :icon_mrgreen: Na pocieszenie trzeba dodać, że nie ma wstecznego, o tyle łatwiej, że zawsze jedzie się do przodu :icon_mrgreen:

Kolejny powód do przemyśleń. Żyć, czy jeździć - oto jest pytanie.

Każdemu mogą się zdarzyć zatargi i sprzeczki ale nie ma sensu tego wyrażać w taki sposób. Wyluzujcie, obaj albo niech moderator poluzuje :)