-
Postów
1712 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Treść opublikowana przez tmi
-
Po pierwsze - jeśli ktoś ma samochód to powinno go być stać na jego utrzymanie czyli zwyczajnie powinien mieć na pokrywanie kosztów eksploatacyjnych bo jak by nie było to opony się w to zaliczają więc powiem tak: szkłem dupy nie utrzesz (przepraszam za wyrażenie). Pytania typu, czy lepiej jak strzeli opona na przodzie czy tyle. Osobiście nie mam pojęcia wiem natomiast, że jadąc na zakręcie wolałbym się na nim utrzymać i może nie tyle ja jednak również chciałbym aby ten z naprzeciwka również jechał po zakręcie poprawnie, a nie wpieprzył się we mnie bo mu szkoda było kupić opony na przód/tył (zresztą who cares czy to zakręt czy nie). WIĘC DO JASNEJ CHOLERY!. Jak nie macie na utrzymanie auta to wybierzcie inny środek lokomocji bo mi się rzygać chce, a jak tacy oszczędni jesteście to zamiast papieru toaletowego używajcie szkła. Jak ktoś nie ma środków to błagam - sprzedaj, postaw w krzaki, daj na złom, cokolwiek ale nie wyjeżdzaj tym na drogę. A kupowanie używanych starych opon to sytuacja analogiczna do wielokrotnego wykorzystywania prezerwatyw, ale "każdy zna swój styl"... więc można?
-
I według mnie przydałby się poradnik o tym jakie ciuchy i na jaką pogodę bo to, że rękawice + kask + kurtka, buty etc. to każdy wie ale co gdzie i kiedy ze względu na zdrowie... trudno się doszukać.
-
glupota nie zna granic - istna masakra...
tmi odpowiedział(a) na aftys6 temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Na francuskich numerach... Gdyby był na naszych to miałbym spore podejrzenia, że kierownica była z prawej strony bo ostatnio coraz więcej takich samochodów. -
Na skrzyżowaniach trzeba uważać i przy dojeżdzaniu do każdego trzeba zwalniać. W moim mieście jest pare skrzyżowań z kiepską widocznością z dróg podporządkowanych. Z tego co pamiętam to jeden raz całą maską samochodu wyjechał bezpośrednio za poziomy znak ust. pierwszeństwa bez zastanawiania się (zazwyczaj dojeżdza się do trójkątów ale to i tak nic nie daje i trzeba dalej - co mądrzejsi robią to pomalutku, a reszta na czuja). Innym razem w tym samym miejscu jadąc motorowerem podjechałem bliżej osi jezdni, zwalniając i zwyczajnie pani w najstarszej astrze przejechała sobie jakby nigdy nic, tylko na mnie spojrzała tak jakby mnie nie było, musiałem przyhamować to w sumie normalka gdy przez centrum mojego miasta przelatuje trasa krajowa, a w paru miejscach trzeba wjechać kawałkiem auta na drogę aby widzieć czy coś jedzie dlatego zawsze - wolno i przy osi jezdni (prawie zawsze, o tym dalej) Zastanawiając się trochę dojść można do wniosku, że zajechanie to jeszcze nie najgorsze co może nas spotkać. Dwie sytuacje kiedy to z głównej drogi ktoś zjeżdzał na drogę podporządkowaną w prawo. To jest specyficzne miejsce bo lekko z górki, nie widać z daleka drogi na którą chce się wjechać bo zastawia ją płot. I tak jeden raz widziałem jak gnojek (młody szczyl) rozpędzonym autem z około 90 (miasto, teren zabudowany) wyhamował do może 60 km/h i skręcił, przeliczył się i go wyniosło na drugi pas ruchu - gdyby tam ktoś jechał rowerem, motorem to miałby spore problemy (autem wiadomo również ale szanse na przeżycie większe no chyba, że trafiłby centralnie w drzwi co też było bardzo możliwe). Innym razem dojeżdzałem na tym samym skrzyżowaniu do drogi z pierwszeństwem i z prawej strony ktoś chciał zdążyć skręcić w lewo - tak ściął zakręt, że radzę łamać przepis "chcąc skręcić w lewo należy ustawić się przy osi jezdni" (chodzi oczywiście o chęć wjazdu na drogę z pierwszeństwem ze skrzyżowania) i ja osobiście zawsze robię tak, że staję na około 3/4 do prawej tak aby mnie nikt nie ściął z lewej ani z prawej. Wtedy akurat skręcałem w prawo więc miałem trochę szczęścia bo zanim to zdarzenie miało miejsce to zawsze na tym skrzyżowaniu dojeżdzałem do osi jezdni gdy chciałem jechać w lewo i tu mała niespodzianka - z prawej strony jest mur ogradzający cmentarz przez który nic nie widać. Więc jeśli skrzyżowanie nie jest elegancko "odkryte" to niezależnie w którą stronę jedziemy lepiej ustawiać się przy prawej stronie (?). Przepraszam za wtargnięcie do tego wątku ale nie widziałem aby ktoś o tym kiedyś pisał więc myślę, że warto mieć i to na uwadze, szczególnie ten ostatni przypadek ścinania zakrętów, który opisałem.
-
12 000?, wydaje mi się, że raczej 5 000. Trochę tego było ale skłaniałbym się jednak ku tej drugiej liczbie.
-
@ks-rider No cóż... zdarza się :) ale to chyba nawet i dobrze ;-)
-
Dokładnie i nie inaczej. Osobiście użytkowałem opony marki Barum, które miały już o ile dobrze pamiętam 9 lat i dochodziły do TWI. Prawda jest taka, że to wszystko zalezy od potrzeb. Jeśli ktoś jeździ autem tylko po mieście czy gdzieś niedaleko i z niedużymi prędkościami i słabym samochodem to dlaczego nowe opony?, wdł. mnie w zupełności wystarczą nawet 9 letnie z jeszcze dobrym bieznikiem (oczywiście tylko na podróż do wulkanizatora... do blisko 10 lat to już przesada chyba). Zaznaczyć warto jednak jedno - lepsza nowa opona słabej firmy za 80 zł do seiea niż np. 8 letnia super firmówka. Ja osobiście cenię sobie bardzo bezpieczeństwo i dużą uwagę przywiązuję do ogumienia pojazdu, którym będę jechał..., sprawdzam stan ogumienia, datę produkcji, bieżnik oraz ciśnienie (to ostatnie dwa razy w miesiącu).
-
Niezabezpieczenie przewożonego ładunku
tmi odpowiedział(a) na tmi temat w Przepisy, ubezpieczenia, kredyty
Ja również :) Mógł się po prostu domyślić, że łancuch, którym uciąga drzewo obedrze zewnętrzne drzewa z kory, która odleci no ale tak to jest jak robi się drugi lub trzeci kurs na dzień i nie bardzo jest czas. Tutaj wystarczyły by mu oczy jedynie z przodu głowy hehe. Pzdr. -
Niezabezpieczenie przewożonego ładunku
tmi odpowiedział(a) na tmi temat w Przepisy, ubezpieczenia, kredyty
No cóż, nie zawsze sie da :P Pozdro -
Dzisiaj jadąc samochodem mijałem się z samochodem ciężarowym przewożącym drzewo. Na obszarze zabudowanym (właściwie to już na pograniczu - ja wyjeżdzałem, drzewo wjeżdzało na obszar zabudowany) niefortunnie stało się tak, że spory kawał kory drzewnej spadł z naczepy i uderzył w samochód, którym jechałem. Wiele się nie zastanawiając zawróciłem i zatrzymałem tamtą ciężarówkę, pomyślnie bez problemów. Całe szczęście, że kierowca był w porządku i złego słowa na niego powiedzieć nie mogę więc jakaś kultura na drodze jednak istnieje, także tutaj plusik. Jako, że uszkodzenia nie były duże, a jedynie zarysowany lakier na masce i jeszcze gdzieś, zakończyłem na satysfakcjonującej mnie kwocie. Pan kierowca w ogóle nie dyskutował bo powiedziałem jasno, że nie zabezpieczył przewożonego ładunku i jedynie od niego samego zależy jak dużo za to zapłaci. Poza tym miałem świadka, a i dowody w postaci kory drzewnej pod lampą, na zderzaku, rys na masce oraz na uszczelce od przedniej szyby, a jeśli potrzeba to również w rowie też by się coś znalazło. Zawsze jak na polskę przystało trafić się może kawał gnidy, która by powiedziała, że ładunek zabezpieczony bo drzewo nie spadło i mam się odczepić - czy są tu podstawy do wzywania policji? czy takie wezwanie jest wtedy moim kaprysem ale tak mi się nie wydaje... Mogłem sobie oczywiście darować jednak w tej sytuacji nie byłem w ogóle winien i nie mogłem nic zrobić aby uniknąć uderzenia i wolę nie myśleć co by było gdyby jechał tam motocyklista i oberwał w głowę przy prędkości np. 90 km/h lub ktoś w cabriolecie. Chciałbym zapytać jak wygląda sprawa w takich przypadkach tzn. nie znalazłem w taryfikatorze punktu, który mówiłby, że jest jakiś mandat za niezabezpieczenie przewożonego ładunku z wyjątkiem nieprzestrzegania zasad dot. przewozu ładunków sypkich (tj. oberwanie kamyszkiem od samochodu, który akurat coś tam sobie wiezie - tutaj chyba nie ma wiekszych wątpliwości?), poza tym jest jeszcze o "Niezabezpieczenie urządzeń służących do mocowania ładunku przed rozluźnieniem się, swobodnym zwisaniem lub spadnięciem podczas jazdy". To jest jedno pytanie, a drugie takie: co z kierowcami samochodów ciągników siodłowych z naczepami przykrytymi plandeką - jak wiemy (też wiedziałem ale nie ma to jak doświadczenie :buttrock:) lubi z takiego czegoś zimą spaść kawał lodu i zeszłej zimy jedynie kilka centymetrów brakowało abym oberwał bryłą lodu - teraz staram się trzymać z daleka jednak nie zawsze jest to możliwe i co w razie (odpukać) nieszczęścia powinno się zrobić - to już akurat nie jest bezpośrednio związane z przewożonym ładunkiem. Miał może ktoś podobne sytuacje?
-
Ale to jak to jest - skręcasz w zakręt tzn. czy pokonujesz w ogóle zakręty?, jeśli tak to chyba wszystko jest w porządku? A jak nie to kup sobie jakąś książkę, zacznij może od słownika języka polskiego.
-
Hehe, ale będzie jazda, szczególnie w mieście heheheheh kocham ten kraj... Póki co mam większe zmartwienia na głowie np. jaki kraj wybrać :-D
-
Opcje cytowania potrafię obsługiwać. Uważam jednak, że nie zawsze jest to wymagane i można użyć prostszej formy, bo ta forumowa nie zawsze należy do najszybszych i najlepszych więc nie rozumiem po co się tutaj spierać zwłaszcza, że cytowałem wypowiedź kogoś kto udzielił ją tuż przedemną czyli widniała nad moim postem. Odnośnie profilu - wymagane są trzy informacje - wiek (wpisałem), płeć (również mam) i skąd jestem (tutaj też). Reszta informacji jest opcjonalna. Dziękuję jednak za radę, być może z niej kiedyś skorzystam, oczywiście jeśli zechcę. Pozdrawiam.
-
Forum często działa jak natura chciała więc do jednego marnego cytatu stosuję wersję oszczędniejszą - dla mnie do zastosowania i dla forum bo go tak nie spowalnia. A z profilem moim co jest nie tak, że powinienem go uzupełnić?
-
Warto czasem z nudów posprawdzać czy wszystkie śrubki i inne takie są podokręcane.
-
Prako B zdesperowany pyta za którym razem ...
tmi odpowiedział(a) na bols2 temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Pan wcinający słonecznik? :D To spoko koleś jest, mnie wybaczył "wymuszenie pierwszeństwa" i "przejazd na czerwonym świetle" przynajmniej taka była jego wersja. Po pierwszym "przewinieniu" pytał jedynie o to gdzie się óczyłem jeździć :D -
Przepraszam, jechałem samochodem i chyba nie domyślasz się jakim :D A mnie g%^&^ obchodzi czy to jest lepsze od Wartburga, chyba tak skoro może jechać 120 km/h ale widzę, że znasz się lepiej więc nie będę podważać Twojej wiedzy nt. wszystkich kierowców tego konkretnego samochodu. "Tacy właśnie kozacy tworzą wizerunek motocyklisty... Ech..." Pasuje to idealnie do Ciebie ponieważ sam tworzysz stereotypy i szkoda, że do końca nie zrozumiałeś mojego postu bo doszedłbyś do tego, że wśród kierowców różnych marek samochodów ("puszek") panuje na ogół stereotyp każdego motocyklisty. Kto mieczem wojuje, od miecza ginie bo skoro motocyklista się wkurza na panujący o nim sterotyp, a za plecami tworzy swoje własne to nie ma chyba nikogu tutaj obwiniać i niech to będzie lepiej na porządku dziennym. I jeszcze jedno - jeśli obserwujesz forum w co nie wątpię to ostatnio jest temat jak to motocykliście wyjechał Daevoo Matiz, dziesiątki innych marek znajdziesz w archiwum, a ja chętnie zobaczyłbym ich psychologicznę analizę - oprawię sobie i powieszę na ścianie, nauczę się na pamięć i będę wiedział na co mam uważać jeżdząc po drogach aby być bezpieczniejszym oczywiście. Pozdrawiam :D
-
Ja mam nadzieję, że zostaniesz usunięty z forum razem ze wszystkimi swoimi postami bo podejrzewam, że żadne nie były mądre przed tymi.
-
Mam pewne pytanie. Są światła, ogólnie korek. Powiedzmy, że trzy pasy - do jazdy w lewo, prosto i w prawo - w sumie może być dowolna kombinacja pasów to akurat mało istotne. Ja chcę zapytać jak najlepiej postąpić dojeżdzając do samochodów (i jak się zatrzymać), które już stoją na światłach czy też w korku ale nie omijając ich (to czy jest to zgodne z prawem to nie istotne itd., nie o to pytam). Chodzi mi o to jak najlepiej to zrobić - stanąć na środku pasa za samochodem czy też obok niego tak aby nadjeżdzający samochód z tyłu nie wgniótł nas w poprzedzający samochód w razie jakiś problemów z hamowaniem. Czy stając przy krawędzi nie jest się narażonym na strącenie, zepchnięcie, zachaczenie itp. i czy np. nie zachęca to wszystkich do zajęcia wolnego miejsca np. na siłę przez tego nadjeżdzającego za nami ale nie koniecznie bo kogoś obok również. Sądzę, że najbezpieczniejsze jest stanie nie tyle co przy samej krawędzi ale stanąć tak aby mieć miejsce do ewentualnej ucieczki w razie niebezpieczeństwa i, że jest to lepsze rozwiązanie niż ostrożny dojazd do samego skrzyżowania, w efekcie czego można sprawdzić czy ktoś ma czyste szyby boczne. Czy może jednak najbezpieczniejsze jest "walczenie" o pozycję startową?.
-
"Co ciekawe, z powodu jazdy bez wymaganego oświetlenia zdarzyło się 0,3% wypadków, 26 osób zginęło. To oznacza, że dużo bardziej niebezpieczna dla motocyklisty jest szybka jazda, niż np. zapomnienie o włączeniu świateł." Można prosić o wyjaśnienie? Odnoszę wrażenie, że zinterpretowałeś te statystyki pod względem motocyklistów, czy też dla nich. Jestem przekonany, że 0,3% to ogól, a nie tylko procent zdarzeń z udziałem motocykla - tutaj przecinek musiałby być za trójką, a nie przed.
-
Co do jazdy w kasku - jadąc na skuterze w trzydziesto stopniowym upale na drodze polnej zakładam kask. Nie umiem jechać bez kasku, wieje w oczy, uszy, wususzają się usta, wszystko wlatuje do oczu i ust i przy 60 jak rąbnie większy owad w kasku otwartym z otwarta szybką potrafi zaboleć, a co dopiero przy większej prędkości w np. w oko. Znane są przypadki gdy ktoś chciał się przejechać po swoim własnym podwórku i niefortunnie przewrócił się uderzając głową o twardy element na ziemi np. krawężnik koło trawnika, czy też o cokolwiek oczywiście bez kasku. EDIT: jest tutaj ktoś kto zasługuje na ostrzeżenie, a nawet na usunięcie i zbanowanie konta. Uzywa obraźliwych i wulgarnych słów, których nie mam ochoty czytać przez co forum staje się zwykłym chlewem, a nie miejscem wymiany zdań. Mam nadzieję, że Moderatorzy poczynią co do nich należy - oczyszczanie i utrzymywanie forum. Myślę, że moje zdanie nie jest odosobnione... Pozdrawiam.
-
Co napiszemy o kierowcach Daevoo Matiz?, ostatnio na forum kreowane są charaktery kierowców poszczególnych modeli, wiem, że np. kierowcy Felicii są realnym zagrożeniem na drodze, na które trzeba uważać,
-
EDIT: Nie przuważyłem :-D "Ale to tylko na podstawie moich obserwacji więc nie ma co brać tego jako wyrocznię :icon_exclaim:" Serio? (nie mogę się powstrzymać, przepraszam, mam nadzieję, że nie zostanie to źle odebrane.): Stu konne motocykle to takie trochę lepsze wiejskie sprzęty kaskaderskie. Starszym panem nie jestem, w kapeluszu nie jeżdzę (w ogóle nie chodzę), wzrok mam chyba dobry, reflex nienajgorszy chociaż już się pogarsza bo dzisiaj w niedzielę przy 130 zrozumiałem, że szóstego samochodu z rzędu nie dam rady już wyprzedzić - dałoby radę ale za mało mocy, napewno BMW bym dał radę ale nie chcę dołączyć do grupy dresiarzy :icon_eek: - cholerne moherowe berety wracały chyba z kościoła i się wlekli, pierwszy to był jakiś opel (astra dwa dla ścisłości, ci są najgorsi ale jeszcze nie wiem czy ci od fiata punto nie gorsi, muszę jeszcze poobserwować dokładniej), potem megane (cholera, dziady do kwadratu i lepiej tych co takimi autami jadą brać na większą odległość), potem nie wiem co tam już jechało bo nie miałem czasu prowadzić "obserawcji". To taki mały OT jednak stereotypy jak widać i z drugiej strony są, dlaczego z drugiej strony?, ponieważ po przeciwnej stronie panuje takie zdanie na temat motocyklistów: wariat drogowy jeżdzący 200 km/h, dawca, a na dodatek cham na drodze - recepta: należy przyblokować, zajechać, utrudnić życie. Dziwię się, że motocykliści wypowiadają takie rzeczy, często mówią oczywiście o tym jacy to negatywni są w oczach puszkarzy. "Nie czyń drugiemu co Tobie nie miłe". I cieszę się, że to marka pojazdu decyduje o tym jakim jest jego kierowca i oczywiście działa to w drugą stronę - jaki jest motocyklista każdy doskonale wie, prawda? Każdy pewnie uzna, że odezwał się urażony. Tak nie jest, a bronię jedynie wizerunku motocyklisty bo jeśli motocykliści stwierdzą, że skody felicje są zagrożeniem na drodze to analogiczne twierdzenie, że każdy motocyklista jest dawcą i wariatem drogowym będzie równie prawdziwe i ma takie samo prawo racji bytu. To są bardzo mądre i prawdziwe słowa. Jednak wielu nie założy nigdy kamizelki ponieważ mają swój styl i założenie jej spowodowałoby uszczerbek w ich dumie motocy(). I jeszcze chciałbym dodać odnośnie tego jak widzą to "inni" - wielu denerwuje się, gdy kierowca puszki nie sygnalizuje swoich zamiarów na drodze - przez co są one tajemnicą więc moim zdaniem każdy maskujący się motocyklista (czarny strój itp.) chce po prostu być na drodze zakamuflowany niczym żołnierz na polu walki. Moim skromnym zdaniem nie należy się denerwować gdy ktoś rzeczywiście nie zauważy motocyklisty bo to nie wina puszki, ale jasne (świadome lub nie) życzenie motocyklisty. Oczywiście również cieszę się, że nic Ci nie jest jednak czy dobrze było na jedną z pierwszych jazd w sezonie wybierać tak długą trasę i jak się domyślam chyba nie świczyłeś w tym roku. I cieszę się również niezmiernie z tego, że potrafiłeś zachować spokój i znajdujesz zrozumienie w tej sytuacji bez pi*##$% ku#@% pie%$%% ch%^ w Skodzie zajechał mi drogę. Pozdrawiam i życzę wszystkiego co najlepsze.
-
Smutne, ale prawdziwe. WYPADKI. wątek wyłącznie informacyjny, bez pogaduszek
tmi odpowiedział(a) na Pawel temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Ciekawe czy jechał na tor wyścigowy czy z niego wracał? -
Nie Ty jedyny.