Skocz do zawartości

Jaki pierwszy motocykl?


Rekomendowane odpowiedzi

No ale to co Tommo wypisuje to czysta nieprawda, to czy stare motocykle sa pelnowartosciowym codziennym jezdzidlem, czy "niejezdzacym pomnikiem" zalezy tylko od checi i mozliwosci wlasciciela. Jak sie ma to do rzeczywistosci gdzie moje, majace prawie 50 lat angliki jezdza, a 27 letnia Beemka to po prostu nowka zapalajaca na dotyk i gotowa do jazdy w kazdych warunkach i na kazda odleglosc?

To po prostu inna strona i inne pytanie - czy ktos zaczynajacy przygode z motocyklami chce ja zaczac od bezproblemowego jezdzenia, czy od remontu i dokladnego poznania swego przyszlego jezdzidla? 99.99% pytajacych wolalo by to pierwsze, ja i kilku innych wolalo drugi sposob i tak juz im zostalo.

W kazdym razie obie drogi sa mozliwe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszua - pozwól, że wytłumaczę - bez wycieczek 😉

moja filozofia jest taka, że za pół ceny (dosłownie!) z ogłoszeń "forumowych lalek" można kupić sprawny motocykl w dobrym stanie technicznym w może nienadzwyczajnym stanie wizualnym. takie motocykle (ale nie tylko - auta również) dają tą samą radochę użytkowania, są równie niezawodne w trasie jak i na torze a w wielu przypadkach dają większy komfort psychiczny podczas użytkowania. oczywiście dobrze jest być chociaż odrobinę ogarniętym w temacie aby się nie naciąć. usterki techniczne również nie wykluczają motocykla jeśli wiesz o co lotto i przeliczysz wkład.

są ludzie, którzy myślą, że kupując motocykl za cenę rynkową lub wyższą nie trafią na minę i wierzą, że dobrze umyty i ładnie wyglądający motocykl nie będzie wymagał żadnego wkładu . ja nie należę do tej grupy i praktycznie nigdy kupując pojazd nie naciąłem się. jeśli ktoś Ci sprzedaje auto i twierdzi, że czasem temperatura cieczy chłodzącej rośnie odrobinę ponad pion ale wystarczy wymienić termostat to wiesz, że albo trzeba ściągać czapkę albo wymienić piec. i jeśli w dalszym ciągu się opłaca to bierzesz a jeśli nie to nie i tyle.

 

 

 

35 minut temu, Tommo napisał:

Taką że Twoja filozofia skończyła się na niejeżdżących pomnikach. Wrzuć kilka fotek edukacyjnych dla innych w ramach przestrogi, czym się kończy kupowanie złomu drogowego.

chciałbym czymś przestrzec ale nie potrafię sobie przypomnieć w którym przypadku miałbym żałować zakupu. częściej jest tak, że żałuję sprzedaży 😉

Zestaw naprawczy zacisku hamulcowego Brembo BMW R850 R1100 K1200 K100 K1 K1100

https://allegro.pl/oferta/zestaw-naprawczy-zacisku-brembo-przod-bmw-r-1100-850-k-1200-gs-r-rs-s-rt-lt-14830948090

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, jeszua napisał:

panowie, kwarantanna wam zaszkodziła? proszę skończyć sobie tą pyskówkę na pw

jsz

Gdzie ta pyskówka? Ja nie widzę nawet jednego niecenzuralnego słowa. Choć przyznam z dzióbków sobie nie pijemy.

 

1 godzinę temu, Adam M. napisał:

No ale to co Tommo wypisuje to czysta nieprawda, to czy stare motocykle sa pelnowartosciowym codziennym jezdzidlem, czy "niejezdzacym pomnikiem" zalezy tylko od checi i mozliwosci wlasciciela. Jak sie ma to do rzeczywistosci gdzie moje, majace prawie 50 lat angliki jezdza, a 27 letnia Beemka to po prostu nowka zapalajaca na dotyk i gotowa do jazdy w kazdych warunkach i na kazda odleglosc?

To po prostu inna strona i inne pytanie - czy ktos zaczynajacy przygode z motocyklami chce ja zaczac od bezproblemowego jezdzenia, czy od remontu i dokladnego poznania swego przyszlego jezdzidla? 99.99% pytajacych wolalo by to pierwsze, ja i kilku innych wolalo drugi sposob i tak juz im zostalo.

W kazdym razie obie drogi sa mozliwe.

Adam ale o czym ty piszesz? Porównujesz swoją śliczną i unikatową BSA do jakiegoś rupiecia za trzy koła? Wiesz ile teraz kosztuje 27 letnia Beemka w stanie lalka? Ja nie o tym piszę. 

 

1 godzinę temu, konrad1f napisał:

Jeszua - pozwól, że wytłumaczę - bez wycieczek 😉

moja filozofia jest taka, że za pół ceny (dosłownie!) z ogłoszeń "forumowych lalek" można kupić sprawny motocykl w dobrym stanie technicznym w może nienadzwyczajnym stanie wizualnym. takie motocykle (ale nie tylko - auta również) dają tą samą radochę użytkowania, są równie niezawodne w trasie jak i na torze a w wielu przypadkach dają większy komfort psychiczny podczas użytkowania. oczywiście dobrze jest być chociaż odrobinę ogarniętym w temacie aby się nie naciąć. usterki techniczne również nie wykluczają motocykla jeśli wiesz o co lotto i przeliczysz wkład.

są ludzie, którzy myślą, że kupując motocykl za cenę rynkową lub wyższą nie trafią na minę i wierzą, że dobrze umyty i ładnie wyglądający motocykl nie będzie wymagał żadnego wkładu . ja nie należę do tej grupy i praktycznie nigdy kupując pojazd nie naciąłem się. jeśli ktoś Ci sprzedaje auto i twierdzi, że czasem temperatura cieczy chłodzącej rośnie odrobinę ponad pion ale wystarczy wymienić termostat to wiesz, że albo trzeba ściągać czapkę albo wymienić piec. i jeśli w dalszym ciągu się opłaca to bierzesz a jeśli nie to nie i tyle.

Kupujesz motocykle po wypadkach i uszkodzone. Tak, można w ten sposób złapać okazję życia ale równie łatwo można wsadzić się na minę, która srogo zaboli. Trzeba się na tym znać, wiedzieć co sprawdzić ile kosztuje naprawa i samemu mechanikować. Takie coś polecasz młodemu człowiekowi, który chce kupić pierwszy w życiu motocykl? Proszę bardzo. Ja się z tym nie zgadzam. Wolę żeby młode nooby jeździły na pewnym i w pełni sprawnym sprzęcie.

 

Audi Sport

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja kupiłem 636 z 2006 przerobioną na streeta za 5800 zł. Założyłem owiewki i mam naprawdę świetny motocykl na tor. Nie dołożyłem złamanego grosza do niego. Cały prosty, tarcze, klocki, napęd, opony jak nowe. Od 3 sezonów wymieniam tylko olej i filtry. Inne motocykle wybuchają na torze a ten dalej jeździ i ma się świetnie. Sprzedałem graty od streeta (lampę, półkę i kierę) i w tej cenie miałem laminaty na tor. Motocykl oczywiście z papierami z UK. Co chwila pojawia się jakieś ogłoszenie w dobrych pieniądzach. Często niska cena odstrasza. Teraz pojechałem znajomemu po 929 (też chce na tor) za 5 tyś. Szlif i poszła w rów. Cała w oryginale. Przed szlifem lalka. Wziąłem to. Miała iść na tor ale w takim stanie to kumpel szuka lampy i stelaża i będzie fajne 929 (fakt lekko porysowane i z klejoną czachą) ale technicznie ten motocykl jest w takim stanie że mógłbym go sprzedać bratu. Pięć koła. Ubezpieczone, z przeglądem. 

Od wojny, głodu, TVN-u i Platformy, zachowaj nas Panie!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, konrad1f napisał:

moja filozofia jest taka, że za pół ceny (dosłownie!) z ogłoszeń "forumowych lalek" można kupić sprawny motocykl w dobrym stanie technicznym w może nienadzwyczajnym stanie wizualnym.

Tutaj częściowo się można zgodzić. Czy to auto, czy to motocykl - jeśli ktoś sprzedaje sprzęt zmęczony wizualnie, po szlifie, po ciulowym malowaniu, wtedy odlicza od ceny koszt malowania i nowych elementów. Jest szansa, że mechanicznie sprzęt będzie dobry, ale nie koniecznie.

Jednak takich ofert jest raczej niezbyt dużo i będzie tanio dla Ciebie tylko wtedy, jeśli sam zrobisz to co jest do zrobienia.

No i pamiętać trzeba, że jeśli ktoś jeździ zmęczonym wizualne sprzętem, to prawdopodobnie i się z nim nie pieścił i mechanicznie też może być zmęczony. Ryzyko jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Tommo napisał:

A mój znajomy zakupił Trans Alpa po "lekkim" paciaku i niestety moto mu ściąga w jedną stronę. Zmienił opony na nowe i bez zmiany. Jeździ i próbuje się przyzwyczaić.

To są niestety uroki kupowania sprzętu w ciemno.

Kiedyś miałem mega wtopę z autem, za czasów studenckich.

Napaliłem się na jeden wóz - znajomy mechanik miała auto córki, które nie odpalało - podobnież trzeba było wyregulować zawory.

Wierzyłem mu, bo serwisował moje wcześniejsze auta. Wierzyłem mu tak jak swojej matce. Byłem gotowy oddać mu swoją rękę... 

I oczywiście okazało się, że nie zawory do regulacji, a głowica do regeneracji. Jak silnik zrobiłem i auto ruszyło, to się okazało, że nie ma hamulców, ładowania plus kilku innych rzeczy.
Także koszt poskładania auta do kupy wyniósł tyle, co podwójna średnia cena takiego auta.

Zrobiłem wtedy złoty interes i nauczyłem się, że za chu-chu się nie kupuje niejeżdżących sprzętów - chyba, że ktoś lubi niespodzianki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Tommo napisał:

Kupujesz motocykle po wypadkach i uszkodzone. Tak, można w ten sposób złapać okazję życia ale równie łatwo można wsadzić się na minę, która srogo zaboli. Trzeba się na tym znać, wiedzieć co sprawdzić ile kosztuje naprawa i samemu mechanikować. Takie coś polecasz młodemu człowiekowi, który chce kupić pierwszy w życiu motocykl? Proszę bardzo. Ja się z tym nie zgadzam. Wolę żeby młode nooby jeździły na pewnym i w pełni sprawnym sprzęcie.

 

otóż chciałem Cię uświadomić, że motocykle dzielą się na te, które leżały, które będą leżeć (zazwyczaj te w salonie) oraz te, które właśnie leżą.

80% motocykli na rynku sprzętów używanych miało większe lub mniejsze przygody. to, że ktoś w szopie pospawa owiewki i jebnie na nie megacytrynę nie oznacza, że motocykl jest gites.

osobiście wolę widzieć jak motocykl jest uszkodzony - wtedy dużo łatwiej zweryfikować jego faktyczny stan - zwłaszcza gdy owiewki są już zrzucone 😄 trytki wcale nie wychodzą tak drogo, zawsze pomocny jest powertape a w krytycznych sytuacjach można się wspomóc jakimś płaskownikiem i śrubkami 😛 przy okazji można odkryć w sobie duszę "kustomizera"

także Twoja porada .... no nic nie daje. właściwie jest odwrotnie - nowicjusz napala się na "lalkę", kładzie nieproporcjonalnie duży hajs a w praniu wychodzi, że kupił megaszrota. no chyba, że proponujesz nówkę z salonu. ale tego nie kupi ani za 3500zł ani za 6000zł. (nie piszę o chińczykach bo szkoda prądu)

czy już się w tym temacie odnosiłem do akcji z silnikiem nie z tego modelu w motocyklu w cenie okolic rynkowych? 😄

Zestaw naprawczy zacisku hamulcowego Brembo BMW R850 R1100 K1200 K100 K1 K1100

https://allegro.pl/oferta/zestaw-naprawczy-zacisku-brembo-przod-bmw-r-1100-850-k-1200-gs-r-rs-s-rt-lt-14830948090

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, konrad1f napisał:

otóż chciałem Cię uświadomić, że motocykle dzielą się na te, które leżały, które będą leżeć (zazwyczaj te w salonie) oraz te, które właśnie leżą.

80% motocykli na rynku sprzętów używanych miało większe lub mniejsze przygody. to, że ktoś w szopie pospawa owiewki i jebnie na nie megacytrynę nie oznacza, że motocykl jest gites.

 

Wystarczy odrzucić handlarzy i większość "okazji" cenowych i nagle z 80% robi się 10%. Nigdy nie kupiłem motocykla po wypadku i nie zamierzam kupować. Wbrew pozorom motocykli bezwypadkowych na rynku wtórnym jest sporo, ale nie kosztują 3 tyś.

Swoją drogą skąd wiesz kupując uszkodzony motocykl, że to co widzisz jest jego pierwszą a nie kolejną po naprawie przewrotką? Nawet nie masz jak tego dobrze sprawdzić, przejechać się itd. Kupujesz trochę kota w worku, taka prawda.

Audi Sport

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, qpa napisał:

Można też kupić motocykl igłę z silnikiem od innego modelu, więc trzeba uważać 😄

Dokładnie. Skusiłem się i mam co mam. Dowód kolejny, omijać szerokim łukiem, nie ma okazji, powtarzać codziennie 😄

Audi Sport

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 hours ago, Damian85 said:

Zrobiłem wtedy złoty interes i nauczyłem się, że za chu-chu się nie kupuje niejeżdżących sprzętów - chyba, że ktoś lubi niespodzianki.

Zależy jaki sprzęt :D. W zeszłym roku kupiłem fajera z pukającą panewą bo wizualnie to była lalka a potrzebowałem troche dupereli do swojego. Przełożyłem kupę części, reszta poszła na graty i wyszedłem ze dwa tysie do przodu (póki co bo jeszcze mi zostały gaźniki, zegary, głowica, kosz sprzęgłowy, komplet owiewek i trochę drobnicy).

Tu można posłuchać jak stukał 🙂 

 

Why... So... Serious

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, Limo napisał:

Zależy jaki sprzęt :D. W zeszłym roku kupiłem fajera z pukającą panewą bo wizualnie to była lalka a potrzebowałem troche dupereli do swojego. Przełożyłem kupę części, reszta poszła na graty i wyszedłem ze dwa tysie do przodu (póki co bo jeszcze mi zostały gaźniki, zegary, głowica, kosz sprzęgłowy, komplet owiewek i trochę drobnicy).

Jeśli lubisz grzebać i więcej naprawiasz niż psujesz, to wtedy jak najbardziej jesteś na plusie. ; )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...