Skocz do zawartości

Rozgrzewanie silnika


Vlaad
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Jazdę można rozpocząć już po ustabilizowaniu obrotów bez ssania, tylko najważniejsze jest roztropne obchodzenie się z motocyklem. Spokojnie, bez wkręcania na obroty - to jest najważniejsze, nie tylko w motocyklu, ale też w samochodzie, kosiarce do trawy czy czymkolwiek innym.

 

POzdro, Pawel

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodam tez ze np. w zaleceniach fabryki Kawasaki odnosnie KLR 250 jest wyraznie napisane, przez pierwsze 5 km nie przekraczac 3000 obr, a przez dalsze 10 km- 5000 obr/min. Jagtiger musisz uwazac na Duca i rozgrzewac z rozwaga- najlepiej jak w zaleceniach do KLR 250(ja tak czynie z kazdym sprzetem). Efekty uboczne "palowania" na zimnym silniku to oprocz uszkodzen panewek, zbyt szybkiego zuzycia gladzi cylindrowej(DUC-a ma cos w rodzaju nikasilu w cylindrach), zbyt szybkie wyklepanie przylgni , no i oczywiscie walki rozrzadu+ lozyskowanie walkow rozrzadu(naogladalem sie takich walkow moc).Slowem nic dobrego. Jeszcze uwaga do Ducati- jesli fabryka podala ze luzu sprawdza siei ewentualnie koryguje co 10 tys.- to sprawdzaj po 6000 km (takie sa opinie mechanikow z USA , a i w Grecji jak pracowalem w warstacie to o tym mi wspominano).To samo dotyczy wymiany oleju - robi sie czesciej niz podaje fabyka. Ale kazden jeden rozum ma i robi jak chce. Jag niech DUC bedzie z Toba! Janek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja jak odpale zimny sprzecik ( co dzienie nie smigam to wiadomo olej napewno jest jak najnizej ) czekam jak ssanie sie wylaczy ( na saniu jest okolo 2000 tys Obr. ) i potem powoli jak sie rozgrzeje do krece obroty dopiero :banghead:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 lat później...

Archeolog się znalazł.

 

A co do tematu, to ja robię tak:

1. ssanie ma max

2. odpalam silnik

3, ssanie zmniejszam, żeby silnik kręcił jakieś 1500 obrotów

4, zakładam kask

5, zakładam rękawice

6 startuje i jadę spokojnie przez pierwsze kilka kilometrów, później w ramach potrzeby można odkręcać pod czerwone.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

teraz jak są mrozy, to jestem zmuszony rozgrzać silnik.

 

ssanie na maksa, odpał, potem jakieś 10 sekund oczekiwania aż silnik przestanie napierdzielać napędem pierwotnym. potem zrzucam ssanie i wyjeżdżam, nie przekraczając 3 tys

Tchórze zostali w domu, słabi zginęli po drodze, przetrwali emzeciarze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

- ssanie na maksa

- bez gazu

- nie dluzej niz 5 sekund rozrusznikiem (w celu oszczedzania aku, a i tak pali za 1 obrotem :mrgreen: )

po uruchomieniu:

- tak ustawic ssanie aby bylo 2000-3000 obr/min

 

 

Wtedy czekam aż sie na kontrolce wyświetli temp silnika czyli 40 C, wyłączam ssanie i ruszam.

 

Pałowanie zaczynam po osiągnięciu normalnej temp. pracy silnika czyli coś ok 80C

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podczas jazdy silnik jest bardziej obciążany niż na postoju, a więc i narażony na większe zużycie. Korzystasz z wyższego zakresu obrotów dlatego jest szybciej rozgrzewany.

40C potem spokojnie aż do osiągnięcia normalnej pracy i wtedy oooogień :biggrin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niekoniecznie. Niektóre konstrukcje "na wtrysku" mają na luzie około 2000-3000 obr/min. A tyle już wystarcza do spokojnej jazdy (zakładam, że ruszam osiedlową uliczką, potem stopniowo zwiększa się obroty.

 

A tak na poważnie - każdy niech grzeje silnik jak chce. Im dłużej siedzę w sprawach motoryzacji i mechaniki, tym częściej zauważam, że niektórzy właściciele mają zbyt "poważne" podejście. Nie chodzi mi oczywiście o zaprzestania dbania o sprzęty (to zawsze pochwalałem i pochwalać będę), ale o nie cackanie się z nimi jak z niemowlakiem. Po prostu układy smarowania + zastosowane materiały + zastosowane nowoczesne środki smarne dają taką rezerwę bezpieczeństwa, że to, czy grzejemy silnik na postoju, czy w czasie jazdy (spokojnie) nie ma większego znaczenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie to moje odpalanie czegokolwiek wygląda mniej więcej tak ja większość pisze, ssanie, chwile na ssaniu, wyłączę, ustabilizuje obroty, zakładam rękawiczki, kask i jazda. Jednak ostatnio Pan dr. XXX na wykładzie mówił, że nie powinno się tak rozgrzewać silnika. Tak to znaczy, odpalić i niech sobie na wolnych obrotach chodzi, ponieważ pompa olejowa ma wtedy mniejsza wydajność i zanim olej dojdzie do wszystkich zakamarków, z których spłynął może potrwać trochę czasu i te elementy pracują na pół sucho. Nie wiem czy ta teoria nie jest trochę naciągana, jednak i tak zawsze po odpaleniu lub w momencie odpalenia pyknę lekko obrotami i wtedy zapewne pompa zaciągnie już odpowiednią ilość ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...